Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Kultura piar-kantu i politologii
Wysłane przez jan.kalemba w 24-01-2012 [18:05]
Kamil Dąbrowa program otrzymany niedawno w TVP2 nazwał „Kultura głupcze”. Zupełnie tak, jakby po zgaśnięciu sławy czerpanej kiedyś z udziału w „Szkle kontaktowym”, zapragnął zrekompensować teraz blaskiem sławy Billa Clintona, autora hasła – „It’s the economy, stupid!”
Przyznaję się, dotąd nigdy tej audycji nie oglądałem, a w ostatnią niedzielę trafiłem na nią całkiem przypadkowo. Włączyłem TVP2 akurat wtedy, gdy do tyrady przystąpił oślizgły typ, niejaki Tymochowicz, którego odruchowo bym omijał z obawy przed dotknięciem. Wypominał obłudnym tonem Bronisławowi Wildsteinowi emigrację w stanie wojennym oraz „haniebny czyn zniewalający ludzi” tj. tzw. listę Wildsteina. Zaraz potem zakpił szyderczo – „Tak jakby pan chciał zaistnieć w środowisku antysemitów prawicowych, gdzie i tak pan nie ma szans ze swoim nazwiskiem, przy całym szacunku”.
Wzmiankowany na początku dżentelmen, prowadzący swój autorski program nie zareagował w najmniejszym stopniu na ten przejaw prostackiego chamstwa, podobnie zresztą jak występująca tam pani prof. Środa oraz dr Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. No ale przecież dla nich arbiter elegantiarum to Gazeta Wyborcza, osławiona niedawnym tak samo prostackim przytykiem do ojca Jarosława Marka Rymkiewicza, który po wojennych przeżyciach odrzucił nazwisko Szulc, odziedziczone po niemieckim przodku i zmienił je na swój literacki pseudonim...
Tytułowa „kultura” programu Dąbrowy bardziej mi pasuje do tej z anegdoty z lat 60 o ministrze kultury o dźwięcznym nazwisku Motyka. Jak to opowiadała sobie cała Warszawa, ten komunistyczny dostojnik, goniony przez swą krewką żonę po dziedzińcu ministerstwa i okładany parasolką krzyczał – „Trochę kultury, kurwa!”...
Cała dysputa uczonych i wymownych person – czemu jeden Bronisław Wildstein nie był w stanie zaoponować bo go zakrzykiwano – sprowadzała się do tego, że w polityce ważna jest tylko skuteczność, ale nie chodzi przy tym o skuteczność w realizacji zapowiedzi, lecz w zdobywania władzy. Natomiast w tym skuteczność jest gwarantowana tylko poprzez marketing polityczny, czyli sofistyczne krętactwa, bo tłum uwielbia być oszukiwany. Ten zaś, kto szczerze głosi jakieś wzniosłe ideały i władzę chce zdobyć po to aby je realizować jest niezbyt inteligentnym naiwniakiem...
Niech mi to będzie wybaczone, ale politologia reprezentowana przez pana doktora z Uniwersytetu Warszawskiego przypomniała mi tę profesję, którą szczycili się mordercy księdza Jerzego Popiełuszki. Kapitan Piotrowski oraz porucznicy Pękala i Chmielewski, wszyscy ci ubole pytani przez sąd o zawód odpowiadali dumnie – POLITOLOG...
Komentarze
24-01-2012 [18:15] - ksena (niezweryfikowany) | Link: tak wyglada ,,kultura'' we wszystkich telewizyjnych programach
nie tylko u pana Dąbrowy.Wypracowany przez PO schemat obowiązuje do dziś.
24-01-2012 [18:27] - jan.kalemba | Link: niestety
ukłony
24-01-2012 [20:16] - J.B. (niezweryfikowany) | Link: anegdotka - nie całkiem prawdziwa...
jak na tamte czasy, to pochodzący z Krakowa minister Motyka wyróżniał się kulturą osobistą. Przytoczona anegdotka dotyczyła ministra Stanisława Wrońskiego. Istotnie uciekający przed żoną samochodem na dziedzińcu Ministerstwa Kultury poturbował żonę, trzymającą się klamki samochodu, na oczach urzędnikow wylegających w oknach...
Wroński zasłynął także wypowiedzią w Poznaniu, na specjalnym posiedzeniu w gmachu KW PZPR poświęconemu kulturze w Wielkopolsce, definicją kultury: „kultura towarzysze, kultura, no wiecie, kultura to godziwa rozrywka”...
Pewnie był po długiej popijawie w noc poprzedzającą...