Insulinooporność, cukrzyca, biznes i medycyna

Zastrzeżenie:

Powyższego materiału nie należy traktować jako porady w zakresie zdrowia. W zakresie własnego zdrowia obywatele winni są stosować się obligatoryjnie do treści, instrukcji i zaleceń propagowanych, popieranych i uznawanych przez ministerstwo zdrowia i współpracujących z tym ministerstwem ekspertów, które są zawsze zgodne z aktualną wiedzą medyczną.

koniec zastrzeżenia
*****************

Motto:

Choroba ta jest jednym z największych wyzwań w medycynie - powiedziała na konferencji prasowej prezes Europejskiego Towarzystwa Diabetologicznego (EASD) prof. Juleen R. Zierath z Kopenhagi.
Sytuacja

Na świecie:

  • w roku 1980 chorych było 108 mln
  • w roku 2014 chorych było 422 mln

W Polsce:

  • zdiagnozowanych chorych jest ok. 2,5-3 mln osób
  • niezdiagnozowanych chorych jest od 0,6 do 1 mln
  • na cukrzycę choruje ok 10% ludności Polski
  • w ciągu pięciu lat (2013-2018) zachorowalność wzrosła o 13,7%, ta tendencja ma się utrzymywać

Zgony w wyniku cukrzycy rzadko występują bezpośrednio na skutek zakłócenia gospodarki glukozą we krwi, takich zgonów jest ok 6 tys. rocznie. Częściej są skutkiem uszkodzenia organów wewnętrznych przez tą chorobę.

Zdaniem dr. Jakuba Gierczyńskiego schorzenia sercowo-naczyniowe są odpowiedzialne za 43 proc. wszystkich zgonów, przy czym powikłania cukrzycy przyczyniają się do połowy z nich.

W roku 2019 zmarło 54 tysiące Polaków. Zatem cukrzyca była przyczyną śmierci co najmniej 18 tysięcy osób, a prawdopodobnie większej ilości.

Skutki cukrzycy wykraczają daleko poza zgony na hipoglikemię (niedobór cukru we krwi) czy schorzenia sercowo-naczyniowe. Inne skutki są wstrząsające:

  • "W Polsce w 2017 średnio w co 2 godziny lekarze przeprowadzali amputację stopy lub części nogi z powodu powikłań związanych z cukrzycą."
  • "W 2018 r. na amputacje nóg z powodu cukrzycy wydaliśmy 78,2 mln zł"
  • "Z powodu cukrzycy w 2018 roku w szpitalach leczono 279 tys. osób (cukrzyca była głównym powodem pobytu w szpitalu lub stwierdzono ją u osoby)."

Ile nas to wszystko kosztuje czyli... jest BIZNES:

  • "W 2018 r. na leki stosowane w leczeniu cukrzycy oraz paski do oznaczania glukozy we krwi wydaliśmy w Polsce 1,45 mld zł z systemu ubezpieczeń, a pacjenci dodatkowo z własnych portfeli dopłacili 442 mln zł". W sumie na samo leczenie 2 mld złotych nie licząc kosztów pośrednich - absencji chorobowej, rent itd.
  • W 2015 roku w Europie koszty bezpośrednie i pośrednie przekroczyły 156 mld dol. - ok 600 miliardów złotych.
  • Według szacunków przedstawionych na konferencji w Lisbonie poświęconej tej chorobie, w latach 2011-2030 na całym świecie koszty bezpośrednie, jak i pośrednie mogą wynieść 1,7 bln dol - tysiąc siedemset miliardów dolarów.

Istnieje duża rozbieżność pomiędzy danymi o kosztach z Europy i z Polski. Może to wynikać z wyższych kosztów jednostkowych, może z innej kwalifikacji tych kosztów i wliczania kosztów pośrednich. Jednak chodzi o ogromne sumy, które należy wydać i które... można zarobić!

Cukrzyca jest zatem powszechną niezakaźną epidemią o dewastujących skutkach dla zdrowia, życia i finansów społeczeństw. Co więcej, prawdopodobnie znacznie więcej osób znajduje się w stanie przedcukrzycowym. Kiedy choroba nie ujawnia w pełni objawów, ale można już obserwować rosnącą senność po posiłku, obniżenia nastroju, łaknienie węglowodanów i cały szereg innych objawów.

Pierwotną przyczyną tej pandemii tak powszechnie dotykającej ludzi jest nadmierne spożycie węglowodanów, a w szczególności - CUKRU. Stopniowo wskutek rosnącej świadomości ludzi, zaczynają coraz mniej słodzić. Mimo to, spożywają cukru coraz więcej. Dlaczego?  Zacytujmy pacjent.gov.pl:

Choć Polacy mniej słodzą, to coraz częściej jedzą i piją produkty, które zawierają dużo cukru. W efekcie w 2017 r. zjedliśmy o 6,1 kg więcej cukru niż w 2008 r. Jako społeczeństwo szybko też przybieramy na wadze, otyły jest już co czwarty Polak. To wszystko prowadzi do rozregulowania organizmu, a następnie cukrzycy.

Ludzie używają mniej cukru. Do herbaty, kawy, wypieków i innych potraw. Starają się uważać, bo ich zdrowie jest rujnowane w zastraszającym tempie. A mimo to... spożyli 6,1 kg WIĘCEJ CUKRU. Jak? Tak, że uśmiechające się z półki w supermarkecie produkty dostały większe "zastrzyki" cukru. Cukier jest w chlebie, w pierogach, w kiełbasie, parówkach i szynce. Jest niemal wszędzie. I nastawieni na zysk producenci i handlowcy dodają go najwidoczniej więcej, jak pisze pacjent.gov.pl. Dlaczego dodają? Bo cukier smakuje. Bo skłania do tego, by więcej jeść, tego, co się kupiło. Bo uzależnia! Bo człowiek ma kupować i żreć. Bo na tym jest byznes. Byznes bez litości, pieprzący głośnikami w sklepie o trosce o klienta, którego traktuje się jak tuczoną gęś, która ma wsadzoną w gardło rurę z jedzonkiem. Oczywiście nam, nikt rury nie wsadza. Działania są wysublimowane, sprytne, delikatne. My jemy więcej. Cukru. Chorujemy i umieramy. Wydajemy na to pieniądze. Byznes handlowy, żywieniowy i farmaceutyczny liczy kasę.

Lekarze i naukowcy są zgodni, w przypadku cukrzycy (90% to tzw. cukrzyca typu 2),  leczenie jest dożywotne, oparte o różne środki i lekarstwa, podstawą są zastrzyki insuliny pozwalające obniżyć poziom cukru we krwi. Tak właśnie postępuje się z ludźmi na całym świecie, od... zawsze. Masz cukrzycę? Dostajesz insulinę. I mierzysz, mierzysz cukier. Żeby nie umrzeć. I chorujesz. Coraz bardziej.

Czy to możliwe?

Czy to możliwe, żeby ta straszna w skutkach choroba, w ogóle nie była konieczna? Żeby była całkowicie i łatwo uleczalna? Żeby jakaś nieskończona głupota lub zmowa, powodowały dewastację zdrowia ludzi? Sprawiały, ze tyją. Że czują się źle emocjonalnie, fizycznie, psychicznie. Że tracą wzrok, kończyny, że umierają. Choć wszystko zaczyna się stosunkowo niewinnie: większym brzuszkiem...

Za dużo cukru (glukozy) we krwi, powoduje zwiększenie wydzielania hormonu o nazwie insulina przez trzustkę. To potrzebne, bo zbyt wysoki poziom glukozy jest toksyczny. Gdy cykl się powtarza, insulina traci część skuteczności (pojawia się tzw. insulino-oporność) i trzeba jej znacznie (czasem kilkukrotnie) więcej, by chronić organizm.  Dochodzi do maksymalnego obciążenia trzustki, która w końcu nie wytrzymuje i przestaje tę insulinę produkować. W tym momencie nic nie obniża poziomu cukru we krwi, który będąc wysoki zagraża zatruciem i zniszczeniem wszystkim organom. To jest cukrzyca. Insulinę trzeba dostarczyć z zewnątrz. W zastrzyku. Dlatego Polskie Stowarzyszenie Diabetyków pisze:

Insulinoterapia jest jedyną metodą leczenia pacjentów z cukrzycą typu 1, a u pacjentów z cukrzycą typu 2 jest jedynym sposobem uzyskania dobrych stężeń cukru w surowicy krwi

I tak zaczyna się droga chorego, która może trwać wiele lat, która jest kosztowna i bolesna, która prowadzi w końcu, w taki czy inny sposób do dużo przedwczesnej śmierci, często z przyczyn nie wiązanych z cukrzycą.

Ale są tacy, którzy mówią, że to wszystko nieprawda. Że ludzie nie muszą zapadać na cukrzycę ani wchodzić w stan przedcukrzycowy, że nie muszą tyć, że jeśli nawet zachorują, to tę chorobę można bardzo tanio, prosto i w ciągu kilku miesięcy wyleczyć. Oczywiście takie stwierdzenia są NIEMOŻLIWE, bowiem, gdyby to była prawda, to by znaczyło, że naukowcy, lekarze, biznes farmaceutyczny, biznes spożywczy oraz politycy zarządzający instytucjami zdrowia publicznego, skazali miliony ludzi na na świecie, na cierpienie i śmierć, a do tego z całą pewnością nie mogło dojść. Ufamy nauce!

Oddajmy jednak na chwilę głos tym właśnie, którzy wysuwają wspomniane wyżej stwierdzenia.

Inna wersja prawdy o cukrzycy.

Wraz ze spożyciem dowolnych węglowodanów (pieczywo, kluski, słodycze, banany itd) układ trawienny rozkłada je do postaci glukozy i ta dostaje się do krwi. Stamtąd przedostaje się do wnętrza wszystkich komórek człowieka, które "karmią się" glukozą, zamieniając ją na energię do życia. Glukoza przedostaje się to komórek wskutek działania insuliny, którą wydziela - czujna na okoliczność obecności cukru we krwi - trzustka.

Co się jednak dzieje, gdy cukru we krwi jest więcej niż może "się zmieścić" w wnętrzu rozmaitych komórek ciała? Wtedy "włącza się" wątroba i przetwarza glukozę na tłuszcz. Tłuszcz częściowo przerasta wątrobę (niealkoholowe stłuszczenie wątroby) oraz jest transportowany do innych komórek tłuszczowych. W ten sposób - tyjemy. Tyjemy nie tylko poprzez zwiększanie widocznej na każdy rzut oka tkanki tłuszczowej, tłuszczem przerasta nasza wątroba.

Kluczowym zagadnieniem jest insulino-oporność. Zjawisko "odmowy" przyjmowania cukru przez komórki, nawet przy obecności insuliny. Generalny obraz powiadał, że insulina "otwiera drzwi" do komórki, dla glukozy. Jeśli glukoza do komórki nie wnika, to znaczy, że to otwieranie nie działa i trzeba więcej insuliny. Na tym poglądzie jest oparte cała "leczenie" stosowane od dziesięcioleci.

Dr. Jason Fung twierdzi, że jest inaczej. Że komórki odmawiają przyjęcia glukozy nie dlatego, że "otwieranie drzwi" do nich szwankuje, tylko dlatego, że mają wewnątrz PEŁNO (glukozy). Mówiąc krótko, są pełne, stąd nie przyjmują więcej. Insulina w takim momencie pełni rolę płatnych "dopychaczy" ludzi w metrze (ilustracja powyżej). Zatem mimo, że w komórce tego cukru jest już dużo, to insulina dopycha go więcej. Gdy w komórce jest większy "tłok" - nadmiarowy cukier, trzeba jeszcze więcej insuliny, żeby "wepchnąć tam nową porcję glukozy". I jeszcze więcej, i jeszcze więcej. Leczenie zaś, polegające na stosowanych standardowo i powszechnie zastrzykach insuliny, tylko pogarsza problem, bo owszem, zmniejsza ilość cukru WE KRWI, ale przeładowuje tym cukrem komórki ciała.

(Ilustracja dwóch wyjaśnień insulino-oporności. Żółte kropki - glukoza. Wg. wyjaśnienia tradycyjnego - widok środkowy - glukoza "nie może wejść" do komórki, dlatego jest jej więcej we krwi. Wg. Funga - widok z prawej strony - glukoza nie może wejść do komórki, bo już tam jest.)

Stąd - z powodu przeładowania glukozą - tkanki i organy cukrzyków zaczynają się psuć. Okropne zdjęcia można obejrzeć w internecie. Insulina nie jest już produkowana, bo trzustka się "załamała", więc cukier zatruwa krew. W odpowiedzi więcej cukru dopycha się do tych komórek za pomocą "kuracji leczniczej". Leczenie w tej perspektywie jest PRZYCZYNĄ kontynuacji i pogłębiania choroby.

No dobrze, ale co można zrobić w takim razie? Powszechne, fachowe rady postępowania w trakcie choroby są następujące:

Dieta powinna zawierać węglowodany oraz skrobię. (...) Ponadto zaleca się ograniczenie spożywanie tłuszczów.

[Przyczyny cukrzycy] Pierwsza to długie przerwy między posiłkami – wątroba w procesie glukoneogenezy produkuje wtedy glukozę i dochodzi do hiperglikemii.

Osoby chorujące na cukrzycę typu 2, która jest leczona samą dietą lub dietą i doustnymi lekami, mogą spożywać ok. 3–4 posiłki dziennie. Osoby leczone insuliną powinny spożywać nie mniej niż 5 posiłków dziennie.

Prawidłowy stosunek podstawowych składników diety w cukrzycy:  

  • 55 proc. - cukry  
  • 25 proc. - tłuszcze
  • 20 proc. - białko.

Obecnie uważa się, że tłuszcze nasycone (te szkodliwe) zawarte w mięsie i nabiale powinny stanowić maksymalnie 10 proc. dobowej podaży energetycznej. Zaleca się spożywanie tłuszczów pochodzących z oliwy z oliwek, pestek winogron, jednak także w ograniczonych ilościach.

Do najbardziej powszechnych i naturalnych metod walki z cukrzycą należą zioła i herbaty.

Eksperci zatem zalecają:

  • unikanie dłuższych przerw między posiłkami, najlepiej jeść 4-5 posiłków dziennie
  • dużą zawartość cukru (węglowodanów) w posiłkach
  • tłuszcze roślinne w miejsce "szkodliwych" zwierzęcych
  • herbatki i zioła

Ale Jason Fung mówi, że to nonsens. Bo powodem wszystkiego jest NADMIAR CUKRU. Ale nadmiar nie we krwi, tylko w organizmie. Przyczyną jest też otłuszczona wątroba, co utrudnia jej dalsze przetwarzanie glukozy z krwi, do postaci tłuszczu. Rozwiązaniem więc byłoby - MNIEJ CUKRU W POŻYWIENIU. I mówimy tutaj przede wszystkim o glukozie, bo ten cukier prosty jest zawarty w większości węglowodanów, ale także o fruktozie, który to cukier prosty jest zawarty w produkcie o nazwie - cukier, a która bezpośrednio przyczynia się do insulinooporności.

Gdy przestaniemy dostarczać cukier do organizmu - mówi Fung -  to z czasem komórki przetworzą cukier już posiadany. Wątroba zużyje tłuszcz, który utrudnia jej działanie i wszystko wróci do normy.  Po prostu. Trzeba PRZESTAĆ JEŚĆ WĘGLOWODANY, a już w żadnym przypadku nie mogą to być ilości typu 55% zawartości kalorycznej. Najlepiej jest zacząć pościć. 12 godzin, 16 godzin, 24 godziny. Stopniowo coraz dłużej.

No tak, ale jak nie dostarczymy cukru (glukozy) do organizmu, to będzie po nas! Organizm żywi się glukozą. Otóż... tak i... NIE. Organizm w znakomitej większości żywić się może się tłuszczem i, co więcej, jest to wydajne źródło energii. Tylko część komórek mózgu oraz czerwone ciałka krwi wymagają glukozy. Pozostałe tkanki dobrze sobie radzą spalając pewne formy tłuszczu. Wątroba zaś, jest w stanie generować cukier w niezbędnych dla organizmu ilościach.

Należałoby zatem odwrócić proporcje doradzane chorym na cukrzycę. Głównym źródłem energii uczynić właśnie tłuszcz. Owszem olej z oliwek jest dobry, ale już reszta olejów roślinnych może być toksyczna. Zdrowe są ponoć masło i tłuszcze zwierzęce. Węglowodanów powinny być ilości niewielkie, od 5-10% dziennego zapotrzebowania na energię. Ot... warzywa zielone, trochę czerwonych, z racji składników i witamin.

I już? Jason mówi, że już. Że to wszystko. Okresowe posty i dieta bardzo uboga w węglowodany, bo właśnie zalecenia i praktyka żywienia oparta o owe węglowodany są przyczyną całej choroby i wszystkich związanych z nią wstrząsających zmian i zagrożeń, dla jednostki i dla społeczeństwa. Warto tu dodać, że stany cukrzycowe i przedcukrzycowe, związane z otłuszczeniem wątroby, powodują w efekcie chroniczny stan zapalny całego organizmu. To temat odrębny, ale ten "przewlekły stan zapalny" to jest tak, jakby tliła się ściółka w lesie. Dodatkowa iskra, jeden większy powiew - i wiadomo.

Czy jednak ktoś się z cukrzycy wyleczył wspomnianą metodą, postami i silnym ograniczeniem węglowodanów?  Dr. Fung twierdzi, że tak i podaje przykłady. Uważa, że choroba jest całkowicie wyleczalna i odwracalna. Czy mówi prawdę, czy kłamie lub się myli?

W tym drugim przypadku to kolejny szarlatan, żerujący na ludzkim cierpieniu.

W tym pierwszym przypadku mamy do czynienia ze szkodliwym zachowaniem całych grup ludzi, skazujących - poprzez działania nakierowane na własny zysk - całe masy innych, na cierpienie i śmierć.
Ten drugi przypadek jest... nie do pomyślenia. Przecież przez wiele lat naukowcy twierdzili, że nie ma dowodów na to, że palenie powoduje choroby i uzależnia. Ilu ludzi umarło? Oby Fung się mylił. Bo jeśli ma rację, to jesteśmy.... w mocnych i chciwych rękach. Co jeśli w innych obszarach zdrowia i chorowania działoby się podobnie? Może lepiej nie wiedzieć.

-------------------------------------------------
Ilustracje na zasadzie przytoczenia z filmu: https://www.youtube.com/watch?...

Odnośniki:
https://twojezdrowie.rmf24.pl/...
https://portal.abczdrowie.pl/c...
https://arturtopolski.pl/lecze...
https://diabetyk.org.pl/leczenie/
https://twojezdrowie.rmf24.pl/...
https://cukrzycapolska.pl/cukr...
https://pacjent.gov.pl/artykul...
https://portal.abczdrowie.pl/c...
https://www.medonet.pl/zdrowie...
https://diabetyk.org.pl/intens...

https://www.pocztazdrowia.pl/a...

 

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek Kudła

08-01-2023 [17:54] - Marek Kudła | Link:

Polscy lekarze zajmujący się tą kategorią chorób są lepsi od zagranicznych !  Ci z zagranicy są często powiązani z firmami farmaceutycznymi i przepisują chorym beznadziejne tablety jak "Metformin" !  W ten sposób firmy zarabiają miliardy a lekarze dostają odpowiednie garze, i wszyscy zadowoleni - tylko nie chorzy ! 
https://www.youtube.com/watch?...
https://www.youtube.com/watch?...
 

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

08-01-2023 [19:11] - Zbyszek_S | Link:

Te filmy to chyba dietetycy, a nie lekarze :)
A każdy chce zarobić...
No... prawie każdy.

Obrazek użytkownika terenia

08-01-2023 [19:32] - terenia | Link:

@Zbyszek
Czy bracia Rodzen są lekarzami?
"Bracia Rodzeń to lekarze, którzy za pomocą strony internetowej oraz kanału YouTube, przekazują informacje z zakresu odżywiania"
Bartosz Kulczyński
Dietetyk, doktorant Wydziału Nauk o Żywności i Żywieniu Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Współwłaściciel Fundacji Dietoterapii i Promocji Zdrowia. Redaktor w czasopiśmie naukowym „Postępy Dietetyki w Geriatrii i Gerontologii”.
Filmik z kanału "Nie słodzę jest" autorstwa Macieja,który jest diabetykiem (z cukrzycą typu I) (materiał linkowany w moim komentarzu)

Obrazek użytkownika zbychbor

08-01-2023 [18:05] - zbychbor | Link:

@autor
może pan Jason Fung odkrywa to, co pan Jan Kwaśniewski opisał w swoich książkach "Dieta optymalna", "Tłuste życie" już kilkadziesiąt lat temu? Wg pana Jana to właśnie dieta optymalna miała być tym światełkiem, które wyjdzie z Polski i uzdrowi świat.
Dieta optymalna (oparta na tłuszczu) prowadzi do uzyskania normalnej pracy mózgu (co jest najważniejsze), bonusem jest pełne zdrowie i energia aż do późnej starości.

 

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

08-01-2023 [19:14] - Zbyszek_S | Link:

I tak, i nie. Kwaśniewski znacznie wcześniej propagował swoją dietę, choć nie znam szczegółów. Fung w swoich wystapieniach powołuje się na bardzo stare dane, opinie itd. jeszcze sprzed Kwaśniewskiego. Wydaje się, że przynajmniej teza o powiązaniu otyłości ze spożywaniem węglowodanów i słodyczy ma ze sto lat. Ale...

Obrazek użytkownika zbychbor

08-01-2023 [20:02] - zbychbor | Link:

@Zbyszek_S
warto poczytać Kwaśniewskiego, sięga do przykładów z Biblii, średniowiecza, wojen światowych. Opisuje dzieje Polski przez pryzmat jedzenia. Np. rozkwit w okresie Kazimierza Wielkiego łączy z budową licznych zamków i nadpodażą żółtek kurzych, które stymulują mózg. Potem Unia z Litwą - to tłuste jedzenie, czyli zdrowie, tężyzna , mądrość.
Kiedy  Polacy odżywiali się niskotłuszczowo, to państwo podupadało.
Nie chcę spojlerować, ale warto się zapoznać.

Obrazek użytkownika terenia

08-01-2023 [18:05] - terenia | Link:

@Zbyszek 
Nazwa tego zaburzenia metabolicznego to nie insulinoodporność  ,lecz insulinooporność.  https://www.youtube.com/watch?...

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

08-01-2023 [19:26] - Zbyszek_S | Link:

Zgadza się. Dziękuję za zwrócenie uwagi.

Obrazek użytkownika jazgdyni

08-01-2023 [18:24] - jazgdyni | Link:

@Zbyszek

Cześć
Oj pogadamy sobie dosadnie w temacie. W kwestii cukrzyc  (może za wyjątkiem tej typu 1 - insulinozależnej) jest dużo bzdur i nawet oszustw. I cała ściema o Metforminie.

Pozdrawiam na razie

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

08-01-2023 [19:15] - Zbyszek_S | Link:

W tekście jest o wiele więcej przykładów ściemy.
Generalnie może być tak, że "nauka" jest nastawiona na dochody, a te zapewnia przemysł. To może prowadzić do prostytucji tzw. nauki i działania przemysłu wcale nie na korzyść ludzi.

Obrazek użytkownika jazgdyni

09-01-2023 [14:03] - jazgdyni | Link:

@ Zbyszek_S 

Mam wątpliwości Czy Zbyszek i Zbyszek_S to ta sama osoba?

OK. Więc moje parę uwag.

Na początek główna doktryna służb zdrowia (nie tylko polska) - służba zdrowia jest po to by leczyć pacjenta, a nie go wyleczyć.

Czasami wydaje mi się, że lekarze nie myślą samodzielnie, tylko postępują ściśle wg. zaleceń procedur. Czyli odgórnie i raczej nakazowo opracowanych metod leczenia.
Przez to popadłem w system pacjenta z cukrzycą typu 2. No dobrze... Jak zawsze, sprawdziłem jak to jest w Stanach. Bo moje pomiary na czczo, nigdy nie przekraczały 120, a i krzywa cukrowa nie była straszna. Więc rzeczywiście - w USA taki stan (czyli osobna jednostka chorobowa) nazywany jest stanem przedcukrzycowym. Czyli - uważaj! Bo może złapać cukrzycę. Tylko teraz jedz rozsądnie, zrzuć parę kilo i ruszaj się (u nas idiotycznie i jak gestapo każą ci robić 5000 kroków (spacer) co najmniej). W stanach ilość ruchu jest zależna od wieku i ogólnego stanu zdrowia, czyli innych chorób.
Tak więc po takich badaniach wstępnych tylko cię ostrzegają i masz sam się poprawić. I tyle.
W Polsce dostałem  glukometr z poleceniem codziennego badania poziomu cukru - na czczo, i dwa razy - dwie godziny po głównych posiłakch. Dostałem też zeszycik i dzień po dniu wszystko zapisywać, A po 2 tygodniach przyjść na kontrolę. Trzy razy dziennie, przez dwa tygodnie, to 3 x 14 = 42. Czyli już nie mam pasków, bo nie zawsze test się udaje. Jeden pasek, to 1 złotówka. Czyli miesiąc to stówa (100 zł) na paski. A pacjent postraszony, że kuracja jest wieloletnia, a może aż do śmierci. Ile na takim niby cukrzyku można forsy zarobić?! Aż strach się pytać - kto zarabia...
Oczywiście dostałem też lek. Wszyscy lekarze w  RP na początek, jako lek pierwszego rzutu stosują preparaty Metforminy (jest na Rp. i refundowana przez NFZ). Praktycznie w polskojęzycznych Googlach znajdzie się bardzo mało krytyki odnośnie tej wspaniałej maszynki do robienia pieniędzy. Big Pharma poprzez skorumpowane MZ czuwa.
Jednak, gdy ktoś jest tak uparty jak ja, na na anglojęzycznej wyszukiwarce naukowej (scholar) znajdzie masę krytycznych doniesień. I co ważne - są już znacznie lepsze leki, mniej szkodliwe i skuteczniejsze. Nie mam pewności, ale zdaje się, Dania i parę innych krajów wycofało się ze stosowania tego leku. U nas też są te nowe już od paru lat. Tylko cena 100%, nierefundowana, a lek na miesiąc w granicach 200 - 400 zł.
Czy ktoś widzi ściemę, oszustwo i kombinacje alpejskie medycyny i farmacji? No jasne. Tu są wielkie pieniądze. Jeżeli facetowi wmówi się cukrzycę, to można go doić przez dziesiątki lat. A co wtedy z wiarygodnością statystyk?

Pozdrawiam
Ps. Ściema z beta - blokerami jest jeszcze gorsza, ale za to miliardów USD jest więcej.

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

10-01-2023 [19:01] - Zbyszek_S | Link:

Dobry komentarz. Na początku jest "pogoń za osobistym szczęściem", ale uwaga - z pominięciem szczęścia innych, ono się nie liczy.
Potem jest naturalna chciwość, z pominięciem dobra innych.
Potem jest przemysł spożywczy, farmaceutyczny i inne.
Potem są "medycy", którzy są nadzorowani przez ten przemysł.
Na samym końcu amputuje się nogi, leczy przez całe życie i wszyscy chorują.
Biznes prowadzący do cierpienia i utraty zdrowia?

Obrazek użytkownika Tezeusz

08-01-2023 [18:54] - Tezeusz | Link:

Sposób na cukrzycę typ 2:
1. Brak otyłości i dieta
2. Wysiłek fizyczny

3. Kiszonki kapusta, ogórki..

Polecam skutrczne..

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

08-01-2023 [19:17] - Zbyszek_S | Link:

Brak otyłości jest skutkiem równowagi hormonalnej. Wysiłek fizyczny jest niezbędny, bo doprowadza do wykorzystania ATP, co poprawia funkcjonowanie systemu mitochondriów. Kiszonki są de best bo poprawiają biom. By the way, po przeszczepie - za przeproszeniem g*wna - od otyłych myszy do normalnych, te ostatnie zaczynały tyć. To o biomie :)

Obrazek użytkownika smieciu

08-01-2023 [19:08] - smieciu | Link:

Wydaje mi się że jednym z kluczowych czynników rozwoju cukrzycy jest ... brak snu.
Nie wiem czy się o tym mówi ale według mnie mamy prosty mechanizm:
Człowiek z jakiegoś powodu nie śpi. Bo nie może, nie ma czasu, czy może zżera go stres. Organizm domaga się snu ale ty się opierasz. I wtedy mózg ci podpowiada: zjedz coś słodkiego. Jakiś rodzaj węglowodanów lubo po prostu cukru. Mózg to lubi! I jest to jego sposób na działanie mimo opierającego się organizmu.
Na początku tego się nie zauważa. Ot znalazłeś sposób by dłużej podziałać.
Ale to się odkłada. Bo mózg, owszem lubi cukier ale reszta ciała nie bardzo. I z czasem dochodzi do kryzysu. Ciało stawia na swoim...
Takie moje 3 grosze. Sen może być naprawdę kluczowy.
 

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

08-01-2023 [19:20] - Zbyszek_S | Link:

Tak i nie. Sen jest bardzo ważny jeśli chodzi o równowagę metaboliczną człowieka. Ale nie wskutek mechanizmu łaknienia słodyczy. Cukier uzależnia sam ze siebie, pobudzeniu - choć słabszemu to jednak - ulegają te same receptory, co przy kokainie, czyli następuje emisja dopaminy. To jest mechanizm przetrwania naszych przodków, gdy latem trzeba było żreć i gromadzić tłuszcz, bo w zimie, jak było mało jedzenia, to chudzi umierali. Najdłuższy eksperyment z postem o wodzie trwał ponad 200 dni. Facet przeżył i był zdrowy.

Obrazek użytkownika jazgdyni

09-01-2023 [01:49] - jazgdyni | Link:

@smieciu

Zapewniam, że brak snu nie jest przyczyną cukrzycy 2.  Tylko dwie prymitywne lifestajlowe przyczyny - nadwaga i brak ruchu. NIC WIĘCEJ. Ja świadomie zrezygnowałem (choć zaczęło się od nocnych dyżurów) z regularnego, jak zaleca medycyna, snu i świetnie się czuję.
Jeden mój znajomy, świetny doktor, a na dodatek gastroenterolog z wielkim doświadczeniem, stwierdzał bardzo prosto - słuchaj swojego ciała. I panuj nad tymi białkami, tym jednym z żołądka, które zmusza ciebie do zaglądania do lodówki i tym z jelita cienkiego, co mówi ci dość.

Ps. Jestem zwolennikiem podejścia holistycznego, jak przestudiowałem trzewiową teorię emocji (Jamesa - Langego) i kompozycję biomasy jelita grubego (Escherichia, Shigella, Pseudomonas, Aeromonas, Klebsiella, Proteus) wpływającej nie tylko na układ nerwowy, lecz także na stan naszego umysłu.
Czyli - naprawdę nie chcesz mieć cukrzycy? To nie będziesz jej miał.

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

09-01-2023 [08:50] - Zbyszek_S | Link:

Ruch to zdrowie!

Obrazek użytkownika spike

09-01-2023 [00:12] - spike | Link:

Jak dla mnie, kluczem do zdrowia jest biblijne "umiarkowanie w jedzeniu i piciu", kiedyś przeczytałem "złotą myśl" pewnego lekarza, który twierdzi, że nigdy nie powinniśmy jeść do sytości, tylko do zaspokojenia głodu, zdrowszej jest poczucie głodu, niż sytości, wtedy organizm musi gospodarować zasobami, które ma, z naszego posiłku, jak i z magazynu. Czyli mówiąc prosto, jemy jak jesteśmy głodni i tyle, by zaspokoić głód, oczywiście trzeba kierować się rozsądkiem, ktoś prowadzący siedzący tryb życia mniej potrzebuje zjeść, niż ktoś pracujący fizycznie łopatą, ilości pokarmu muszą pokrywać zapotrzebowanie na energię.

Ja ogólnie stosuję tą zasadę, wg propagandowych danych mam niedowagę, jem jak czuję głód, "specjaliści" twierdzą, że ileś godzin przed snem nie należy niczego jeść, ja przeciwnie, jem przed snem, jak pójdę spać głodny, to budzę się i muszę coś "przegryźć", a czasem nadrobić to niezjedzoną wcześniej kolacją. Praktycznie nie jem śniadania, co oburza moich bliskich, ja tłumaczę, że widać kolacja była wystarczająca do śniadania, jem dwa, trzy razy dziennie.

Jakie są efekty? np. to że praktycznie nie choruję, czasem może jakiś katarek, pewnie od kogoś, nie znam swojego lekarza rodzinnego, wyniki mam w normie, nie zmieniam ubrań z racji tuszy, wchodzę w garnitur sprzed wielu lat, tyle że już nie modny, więc wisi w szafie.

Nie wiem czy mój wg mnie względnie dobry stan zdrowia jest efektem mojego sposobu żywienia, czy to dzięki spadkowi po przodkach, którzy też byli zdrowi i długowieczni, średnio dożywali 100 lat, a nawet więcej. Pewne korzystne cechy można odziedziczyć, ale środowisko i jakość jedzenia może to zrujnować. Kiedyś populacja podlegała naturalnej selekcji, przeżywali ci najmocniejsi, obecnie to zostało zmienione, ledwo żywe chucherko jest sztucznie utrzymywane przy życiu, które potem dalej przekazuje swoje kiepskie geny, a jak do tego dodamy in vitro z jej eugeniką rodem z totolotka, którego kontroluje byle laborant, to efekty mierności ludzkiego organizmu mogą się nasilić, a dochodzą jeszcze inne sposoby "przemysłowej produkcji" człowieka z banku komórek rozrodczych, nie wróży nic dobrego, co już się dzieje, jak narodziny dzieci kazirodczych, biorcy i dawcy komórek nie wiedzą, że są spokrewnieni.

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

09-01-2023 [06:45] - Zbyszek_S | Link:

Dobry  komentarz. Kwestia jedzenia "do sytości" nie wynika z właściwej woli i podejścia, bo zwierzęta w stanie dzikim, nawet przy pełnej dostępności pożywienia nie tyją. Choć nie podejmują żadnych świadomych decyzji w przestrzeni czy jeść umiarkowanie. Dlaczego? Dlatego, ze one i my, mamy bardzo silne mechanizmy regulacyjne, które nie pozwolą na patologiczną otyłość mogącą nam szkodzić. zycie nie jest takie głupie.

Zatem dlaczego trzeba się "powstrzymywać'. A to bardzo proste. Bo nasze mechanizmy regulacyjne - nie działają. Ale dlaczego nie działają? Dlaczego nie robi się nam "niedobrze" na widok następnej porcji serniczka, kanapki, kostki czekolady, gałki loda? Dlatego, że w środowisku, w jakim nasze mechanizmy regulacyjne się ukształtowały, NIE BYŁO WYMIENIONYCH PRODUKTÓW.

Żyjemy więc w bardzo silnie zmienionym otoczeniu i środowisku, w którym naturalne mechanizmy nasze działają na naszą niekorzyść. Np. jesteśmy predystynowani do słodkiego oraz do gromadzenia tłuszczu, gdy jemy słodkie, bo słodkie to były owoce, których było niewiele, które zawierały dodatkowo witaminy i które były w lecie i jesienią. Ludzie, którzy wtedy gromadzili tłuszcz, byli bezpieczniejsi zimą, gdy z żywnością było kiepsko. Jednym słowem natura chciała, żebyśmy okresowo przybierali na wadze, by nas chronić w okresach, gdy mogliśmy umrzeć z głodu. Człowiek może bowiem bardzo długo przeżyć bez jedzenia, jeśli ma wyłącznie wodę do spożycia, ale tak długo, jak długo ma zapasy tłuszczu w organizmie.

W momencie dostępności tego, co dawniej było czasowo i sporadycznie, obecnie NON STOP, nasze mechanizmy regulacyjne robią nam kuku, i musimy się posiłkować "silną wolą" itd. co w skali społeczeństw i populacji - nie działa. Czego skutki, jak w tekście.

Najadanie się na noc zauważyłem we Francji i Hiszpanii, gdzie bar lub restauracja włączają kuchnię do robienia "obiadu" tak około godziny 20. Oczywiście to skrajność, ale oni tam najadają się właśnie na kolację do syta. Więc to może być dobry sposób. Generalnie chodzi o to, że żywność była dostępna dla człowieka - czasami. Np. dało się zjeść raz dziennie. Albo dwa razy. Jedzenie "w kółko" dereguluje wspomniane mechanizmy. Więc jak najbardziej można się najeść na noc i opuścić śniadanie. Wszelkie posty też ponoć są okej.

Obrazek użytkownika spike

09-01-2023 [10:07] - spike | Link:

W porównaniu ze zwierzętami, nie mamy szans, my też mamy instynkty, ale są one kontrolowane przez wolną wolę, dlatego potrzebujemy systemu nakazów i zakazów dla własnego dobra :)
Wg mnie sprawę odżywiania, trzeba by na to spojrzeć ze strony naszej rasy, która w różnych częściach świata, ma inne zwyczaje i potrzeby żywienia, np. Eskimosi, nie mają tak różnorodnego dostępu do pożywienia jak np. my, nie słyszałem by tam mieli problem z otyłością, temat jest złożony i z pewnością ciekawy.
Faktem jest, że ludzie są kuszeni nie tylko do jedzenia, dodaje się do różnych smakołyków, czy używek stymulatory, które powodują ciągłe łaknienie, właśnie tak jak narkotyk itp.

Jeden szczegół, nie mówmy o najedzeniu się, nawet na noc, każdy posiłek ma tylko zaspokoić głód. Ja jak idę spać, a czuję głód i go nie zaspokoję, często nie jestem wyspany.
Ogólna teoria żywienia kłóci mi się z innymi zasadami, jakie są preferowane u dzieci, które po posiłku np. po obiedzie, kładzie się spać, a ogólnie dietetycy twierdzą, by nie spać po jedzeniu, a drzemka poobiednia znana jest od wieków i bądź tu mądry :))

Obrazek użytkownika adarus2

10-01-2023 [11:34] - adarus2 | Link:

Wszelkie problemy zaczynają się od złego prawa! Leczenie cukrzycy w Polsce jest tego dobrym przykładem. System odbierania lekarzom uprawnień za ich poglądy skutecznie zablokował dobre leczenie. System nie odbiera przy tym uprawnień za konkretną szkodę wyrządzoną konkretnemu pacjentowi. System odbiera uprawnienia za inne poglądy od procedur zalecanych przez ministerstwo. Nie chcę tu mówić o lekarzach którym odebrano uprawnienia za nieprawomyślne podejście do leczenia covid bo to wymaga dłuższego wywodu. Problem ten wystąpił już bowiem dużo wcześniej i właśnie diabetologia jest znanym mi osobiście przykładem. Choruję na to ćwierć wieku. Ściśle przestrzegając zaleceń lekarzy co do leków i diety roztyłem się, od nadmiernej wagi dostałem zwyrodnień biodra i kręgosłupa (skierowania na operacje), mało brakowało by mi nogi obcieli, nadciśnienie i masa innych chorób. Bo dieta cukrzycowa + metformina i insuliny w moim przypadku działaly w ten sposób że zdarzały mi się duże spadki cukru. Pije się szybko wtedy słodkie by się ratować przed utratą przytomności. Od słodkiego cukier nadmiernie rośnie więc trzeba wstrzykiwać coraz więcej insuliny. Z każdym tygodniem jest się też coraz grupszym co też powoduje konieczność stosowania większej ilości insuliny. Ponieważ bardzo przestrzegalem by w diecie nie było produktów o wysokim indeksie glikemicznym, ilości kalorii, itp to pomyślałem sobie że mam źle dobrane leki. Zacząlem zmieniać lekarzy. Nic to początkowo nie dało aż trafiłem na lekarza który zalecił mi dietę keto. Zapowiedział mi tylko że on się nie przyzna do takiego zalecenia. W karcie wpisze że pacjent sam się upiera co do takiej diety a on tylko dostosowywał dawki leków. Było to na długo przed braćmi Rodzeń. Po raz pierwszy uslyszalem wtedy o odbieraniu uprawnień za nieprawomyślne poglądy. Posłuchałem się i efekt jest taki że schudlem ponad 30 kg, nie stosuję insuliny, nie stosuję metforminy, cukry mam wzorcowe, operacje na biodro i kręgosłup nie są już potrzebne, usg pokazuje że nie ma już otłuszczenia wątroby, nie stosuję już leków na nadciśnienie i w ogóle czuję się jakbym miał 20 lat. Nawet raz nie byłem przy tym głodny co przy typowej diecie cukrzycowej było nagminne. Dieta keto jest już cukrzykom zalecana w wielu krajach. W Polsce nadal jest zakazana. Dlatego nie mogę napisać kto konkretnie mnie namówił. Bo nadal grozi mu utrata uprawnień lekarskich.

Obrazek użytkownika Zbyszek_S

10-01-2023 [18:57] - Zbyszek_S | Link:

Ma pan niestety rację, z tym karaniem lekarzy, za takie poglądy i ordynacje, które nie są "słuszne" i zgodne z "aktualną wiedzą lekarską". To karanie jest zrozumiałe. System dba o swoje dochody oraz o swoje dobre imię. Teraz, system zaczyna się asekurować, łagodzić zalecenia "tylko insulina itp", bo trudno dalej utrzymywać w cierpieniu miliony ludzi poprzez utrzymywanie ich w stanie patologicznym.
Gratuluję poprawy stanu zdrowia i dziękuję za komentarz.