Odbicie gospodarcze dopiero w 2024 r.

Nasz kraj, który, bodaj czy nie w największym stopniu w Europie odczuwa najbardziej skutki wojny w Ukrainie (oczywiście poza samą Ukrainą), jeszcze długo poczeka na powrót do „normalnego” tempa wzrostu gospodarczego, przy jednoczesnej dbałości o to, by w maksymalny sposób niwelować koszty społeczne obecnej sytuacji kryzysowej.
Nie ma w tym w gruncie rzeczy nic specjalnie dziwnego, tym bardziej, że z jednej strony jesteśmy państwem „przyfrontowym”, z drugiej - jak pokazują najnowsze prognozy Komisji Europejskiej - procesy powrotu do „normalności” ekonomicznej będą następować w podobnym czasie i z podobnymi rezultatami także w innych krajach unijnych.
Te same prognozy KE opublikowane dzisiaj, zakładają, że w odniesieniu do całej Unii w 2022 r. wzrost PKB w porównaniu z poprzednim rokiem wyniesie 3,3 proc., w 2023 r. - tylko 0,3 proc., a w 2024 r. - 1,6 proc.
W przypadku Polski Bruksela zakłada, że przy ubiegłorocznym wzroście PKB na poziomie 6,8 proc., tegoroczny wyniesie 4,0 proc., zaś w 2023 r. spadnie do 0,7 proc., by zwiększyć się dopiero w 2024 r. - do poziomu 2,6 proc. Oznacza to zatem, że rok przyszły przyniesie naszej gospodarce wzrost niemal niezauważalny.
Komisja Europejska uważa, że „po silnym wzroście PKB w 2022 r. aktywność gospodarcza w Polsce będzie się osłabiać ze względu na zwiększoną niepewność, zaostrzenie warunków finansowania i dostosowanie gospodarki do wyższych cen surowców”. Co gorsza „oczekuje się, że inflacja pozostanie podwyższona, ponieważ rosnące koszty produkcji będą przerzucane na konsumentów. Prognozowany jest wzrost deficytu sektora instytucji rządowych i samorządowych pod presją wydatków związanych z obroną narodową i kryzysem energetycznym”.
Bruksela tym samym zwraca uwagę, że nasz rozwój ekonomiczny osłabiają w istotnym stopniu wydatki budżetowe - przede wszystkim zarówno na kolejne Tarcze Antykryzysowe, jak i liczebną rozbudowę sił zbrojnych oraz ich uzbrojenie.
Znamienny przy tym pozostaje fakt, że pozostałe wskaźniki gospodarcze w kolejnych latach w przypadku Polski mają - według prognoz KE - pozostać na zupełnie przyzwoitym poziomie, za wyjątkiem inflacji, która zbyt szybko nie ustąpi. Według Brukseli średnioroczna inflacja, która w br. powinna wynieść 13,3 proc., w 2023 nawet nieco się podwyższy (do 13,8 proc.), by spaść do 4,9 proc. w 2024 r., a zatem poziomu nieco niższego niż w 2021 r.
Niemniej jednak bezrobocie pozostanie nieznaczne (w br. 2,7 proc., w 2023 - 3,0 proc., w 2024 – 3,1 proc.).
Także deficyt sektora finansów publicznych utrzyma się na w miarę znośnych poziomach (w br. -4,8 proc. PKB, w 2023 -5,5 proc. PKB, w 2024 -5,2 proc. PKB). Choć są one wyższe od zalecanych przez Brukselę maksymalnie -3 proc. to jednak, ze względu na nadzwyczajną obecnie sytuację (kryzys pandemiczno-wojenny, połączony z wysoką inflacją) nie powoduje to konieczności zastosowania wobec naszego kraju tzw. procedury nadmiernego deficytu.
Z kolei poziom długu publicznego (w br. 51,3 proc. PKB, w 2023 - 52,9 proc. PKB, w 2024 - 54,2 proc. PKB) pozostaje wciąż w granicach akceptowanych przez Brukselę, tj. nie większych niż 60 proc. PKB. To tym bardziej godne uwagi, że większa część krajów członkowskich Unii Europejskiej - w przeciwieństwie do Polski - jest znacznie bardziej zadłużona - w przypadku krajów południa Europy poziom długu publicznego przekracza nawet 100 proc. PKB.
Jak zaznaczyła Komisja Europejska w swej opublikowanej dziś prognozie rozwoju gospodarczego Polski, wzrost gospodarczy naszego kraju ma wyraźnie spowolnić w 2023 i 2024 r., a na początku 2023 r. stanie się ujemny. Natomiast w 2023 r. „oczekuje się, że niski poziom zaufania, zwiększona presja kosztowa i rosnące koszty finansowania będą negatywnie wpływać na wzrost inwestycji prywatnych, zwłaszcza w budownictwie. Mimo to wzrost wydatków na obronę publiczną i inwestycje samorządów z nawiązką przeważą nad spadkiem inwestycji prywatnych, pozostawiając całkowity wzrost inwestycji w 2023 r. na poziomie dodatnim”.
Co istotne, według Brukseli pomimo podwyższonej inflacji oczekuje się, że wzrost konsumpcji prywatnej pozostanie wysoki. Ma się tak stać „dzięki znacznemu wsparciu politycznemu, niskiemu bezrobociu oraz napływowi przesiedleńców z Ukrainy”.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Chatar Leon

11-11-2022 [22:57] - Chatar Leon | Link:

Oczywiście, problemy gospodarcze a przede wszystkim drastyczny wzrost inflacji od 2021 to skutek wojny na Ukrainie w 2022 ...

Obrazek użytkownika u2

11-11-2022 [23:08] - u2 | Link:

drastyczny wzrost inflacji od 2021 to skutek wojny na Ukrainie w 2022 ...

Według Brukseli średnioroczna inflacja, która w br. powinna wynieść 13,3 proc., w 2023 nawet nieco się podwyższy (do 13,8 proc.), by spaść do 4,9 proc. w 2024 r., a zatem poziomu nieco niższego niż w 2021 r.

Obrazek użytkownika Maverick

12-11-2022 [00:00] - Maverick | Link:

zadnego odbicia nie będzie będzie tylko równia pochyła. 

https://www.youtube.com/watch?...

Obrazek użytkownika sake3

12-11-2022 [12:30] - sake3 | Link:

Bez względu jak potoczą się losy wojny?