Czy artykuł piąty okaże się bardziej deficytowy niż węgiel?

Z lekka zażenowany muszę wyznać, że bardziej obawiam się zatrucia salmonellą niż ataku atomowego. Mój lęk wynika z racjonalnej oceny prawdopodobieństwa zaistnienia obu udręk. Otóż zatrucia gastryczne zdarzają się znacznie częściej niż demolki jądrowe. Ściślej, dotychczas tych, nomen omen, ostatnich dokonano tylko dwakroć. I od 1945 roku trwa cisza na globalnym froncie nuklearnej grozy, swoisty stupor mocarstw potwierdzający oczywistość, że złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma.
Wanda Rutkiewicz zapytana czemu wspina się na himalajskie szczyty, odparła krótko: bo są. Z podobnych przesłanek emocjonalnych wynika mój brak lęku przed zagładą atomową. Armagedon nie przeraża mnie, bo jest… wpisany w genotyp ludzkości podobnie jak śmierć.
Zatruty salmonellą albo jakąś lewacką ideologią, cierpiałbym świadom, że wokół wre zwyczajne życie. Zaś szlag trafiający wszystko an bloc byłby jedynie ziszczeniem i tak nieuniknionej Apokalipsy.
Mimo ogarniającej mnie egzystencjalnej abnegacji, nie tracę poczucia humoru. Bawią mnie na przykład rozważania domorosłych strategów, z którymi wszak odczuwam pokrętne powinowactwo, gdy o użyciu taktycznych ładunków jądrowych, plus minus 10 kiloton każdy, wspominają jak o rzucaniu granatem. Przypomnę więc, że bomba, która unicestwiła Hiroszimę miała moc 15 kiloton.
Z rozpędu pociągnę jeszcze przez chwilę ową wojenną groteskę. Właśnie siły dobra uzgodniły ósmy pakiet sankcji na Rosję. Agresja putinowskich bandziorów na Ukrainę trwa już ósmy miesiąc, więc średnio wypada jeden pakiet co cztery tygodnie. Zamiast przytranżolić raz, a dobrze, Europejczycy miłujący pokój kropelkują karcenie Kremla. Ba, niektórzy tylko czekają na jakiś pojednawczy gest Putina, by rozpocząć negocjacje. Bo na Zachodzie brakuje gazu, a zima za pasem.
Politolodzy rozprawiając o aneksji przez Rosję jednej piątej ziem ukraińskich zachodzą w głowę czy działania wojenne na tym obszarze Putin uzna za agresję na Świętą Ruś. Ciekawe jak analitycy zareagowaliby na przyłączenie, początkowo per procura, do Rosji na przykład Portugalii? Absurd? Taki sam, jak deliberacje nad obecną sytuacją zagarniętych rejonów. Bowiem wedle kremlowskiej doktryny władztwo moskiewskie obejmuje każdy skrawek ziemi, na którym stanie but rosyjskiego sołdata. Dlatego radzę ukraińskim zwycięzcom, by na wsiakij słuczaj trzymali jeńców na bosaka. Bo a nuż jakiś Sikorski czy Zalewski znów zdefekują na twitterze smrodliwe ekskrementy radujące rosyjskich propagandzistów.
Dręczy mnie też, niestety, przypuszczenie graniczące z pewnością, że Zachód nie zdecyduje się na totalną wymianę ciosów z carobolszewią w sytuacji chwiejnej prawnie, na przykład jeśli Putin zaczepi Finlandię, jeszcze formalnie nie włączoną do NATO. Zastanawiam się także czy sojusz zrealizuje co do joty treści artykułu piątego paktu nawet wówczas, gdy rakiety spadną na któryś z krajów bałtyckich, bez Polski naturalnie, bon nas stać na mocną ripostę.
W dodatku niezmienna od czasów zimnej wojny i marszów wielkanocnych przeciw wyścigowi zbrojeń świadomość, że eskalacja konfliktu dosięgnęłaby wcześniej czy później Paryża czy Amsterdamu utwierdza w zachodnich społeczeństwach tyleż zdecydowane, co bezrefleksyjne postawy pacyfistyczne. A pokój, jako najwyższe dobro ludzkości, wart jest wszelkich starań, ze skundleniem włącznie. W tym miejscu jak ulał pasują słowa poety: “nasza odpowiedź na atom, nadzieja”. Matka głupich, dopowiada jakieś licho.
Dlatego moim zdaniem długo jeszcze Ukraina pozostanie formalnie poza strukturami NATO, choć domaga się wręcz natarczywie pełnoprawnego miejsca w tym sojuszu. Przecież lepiej nie narażać Europy na konsekwencje wynikające z Karty Atlantyckiej;.
Żarty, żartami, ale aż trudno uwierzyć, że Ukraina także się nie kwapi, by rąbnąć w rosyjskie interesy z grubej rury. I władze w Kijowie nie znacjonalizowały dotychczas wszystkich aktywów Moskwy na swym terytorium.
Na pozanatowskim świecie jest jeszcze gorzej, gdyż lwia część Azji oraz hienowata Ameryki Południowej zachowują neutralność, lub wręcz sprzyjają barbarii. A naród ukraiński się wykrwawia.
Nie przepadam za bieżączką, jednak ku własnej uciesze odnotuję, że w Polsce w minionym tygodniu wojna zeszła na drugi plan, przygłuszona główkowaniem czy premier Mateusz Morawiecki zachowa stanowisko. To frapujące pytanie zepchnęło chwilowo w cień hiobowe lament wolnych mediów na temat spraw wiekuistych, czyli czy wkrótce będziemy konać z zimna czy raczej z głodu. Wybieram zimno, gdyż podobno stopniowa hipotermia przypomina gotowanie żaby na wolnym ogniu i działa jak łagodna narkoza.
Morawiecki ocalał, więc uwagę skupiono na dymisji Michała Dworczyka. Przypuszczam wszak, że generatory rzeczywistości urojonej szybko wrócą do partyjnych układanek w opozycyjnej kaszanie. Bowiem wciąż pulsuje w skrzeczącej pospolitości fundamentalny wapros: czy antypis powinien startować w wyborach w jednym flaku czy w plasterkach? Ostatnio opcję plasterka rozważa dla kurażu zandbergowskie Razem, skazane w praktyce na zblatowanie ze zblazowanym Czarzastym i żywcem wyjętym z filmów Barei Biedroniem.
No, dosyć tej uciechy, zwłaszcza, że od Półwyspu Apenińskiego niesie się złowrogie echo paradnego marszu faszystów.
 
Sekator
 
Ps.
- Czy ty stosujesz autocenzurę? - pyta ni w pięć, ni w dziewięć, mój komputer.
- Czasami - odpowiadam niechętnie. - Czymże jednak, mój Eustachy, jest autocenzura w porównaniu z poprawnością polityczną? Toż to ledwie drewniany szlabanik przy żelbetonowej zaporze.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Ijontichy

03-10-2022 [13:56] - Ijontichy | Link:

Dobry artykuł na temat Ukrainy w NATO i UE urodził Ł.Warzecha na s24.
Warzecha juz dawno zaliczyl odlot w błekity,ale ten artykuł jest strawny i trafny.

Obrazek użytkownika Darek65

03-10-2022 [14:04] - Darek65 | Link:

"Ciekawe jak analitycy zareagowaliby na przyłączenie, początkowo per procura, do Rosji na przykład Portugalii?" - po co zaraz Portugalia, do zwrotu jest Alaska, wszak była ruska...
"Ukraina także się nie kwapi, by rąbnąć w rosyjskie interesy z grubej rury." - nie może walić w tę rurę, wszak nią na Ukrainę płynie ropa i gaz z Rosji.
 

Obrazek użytkownika u2

03-10-2022 [15:00] - u2 | Link:

do zwrotu jest Alaska, wszak była ruska

Po pierwsze ruscy ją sprzedali Amerykanom, po drugie ruscy tę ziemie, jak i inne, ukradli prawowitym właścicielom.

Obrazek użytkownika Edeldreda z Ely

03-10-2022 [16:13] - Edeldreda z Ely | Link:

Ludzkości, reprezentowanej przez Noego Bóg obiecał: nigdy więcej potopu - jednak o atomówce, przezornie, nie było mowy. Zagrożenie radykalnymi rozwiązaniami  rośnie wraz z naszym rozpasaniem... A nawet taki optymista, jak Eustachy musi przyznać, że pod tym względem mamy ostatnio znaczne osiągnięcia...