Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Anioł wyklętych
Wysłane przez Ryan w 19-08-2022 [18:02]
!9 sierpnia 2002 roku zginal w wypadku samochodowym Marek Kotanski.
Wielki czlowiek za pomoc ludziom nigdy nie bral zadnych pieniedzy
Marek Kotański całe swoje życie poświęcał się innym
Mija dziś 20 lat od śmierci założyciela MONARU
Odszedł 20 lat temu. Udzielał pomocy tym, którzy zostali wypchnięci poza społeczny margines. Często z własnej woli. Marek Kotański, bo o nim mowa, był nazywany „Aniołem wyklętych”. Całe swoje życie podporządkował innym. Empatyczny, wrażliwy, silny. Czasami mógł sprawiać wrażenie nieprzejednanego i oschłego. Ale w gruncie rzeczy chodziło o człowieka... Uważał, że każdy zasługuje na szansę. Podopieczni, którym się poświęcał, nie byli bez winy. Ale on wierzył w nich bardziej, niż ktokolwiek inny. Kotańskiemu udawało się walczyć z patologiami naszych czasów. Uczył ludzi, że życie jest piękniejsze bez nałogów...
Historia Marka Kotańskiego - twórcy Monaru
Już na studiach zaangażował się w pomoc rodzinom dotkniętym patologią. Marek Kotański na początku lat 80-tych, stworzył Monar - ośrodek wparcia dla alkoholików, narkomanów. Następnie przyszła pora na Markot - organizację walczącą z bezdomnością. W placówkach powstałych na wzór tych amerykańskich, Kotański poddawał swoich podopiecznych terapii społecznościowej, opartej na wzajemnym wsparciu. Do ośrodków zgłaszały się kobiety z dziećmi, które uciekały przed oprawcami, chorzy na AIDS i nosiciele HIV czy więźniowie, ludzie odtrąceni przez najbliższych i społeczeństwo. Tutaj wszyscy mogli liczyć na wsparcie. Był tylko jeden warunek - abstynencja. Potrzeba zmian miała wychodzić z człowieka. Z pomocą Kotańskiego wracali do normalnego życia. Kończyli terapie, kursy zawodowe. Rozpoczynali nowe życie.
„Nie jest to zajęcie dla Matki Teresy z naszych marzeń. W ośrodkach dla bezdomnych lądują zrzuty wszelkiej maści, od kobiet z dziećmi, które uciekły przed mężami bestialcami, przez ludzi niezaradnych życiowo, alkoholików i narkomanów, aż po skazańców, którzy właśnie opuścili kryminał. Każda moja wizyta w tym miejscu kończyła się dla mnie kilkudniową traumą. Wydawało się, że mogę beztrosko wpaść, pogadać z pensjonariuszami, dodać im otuchy, pograć z nimi na gitarze. Niestety, po wyjściu stawałem się psychicznym wrakiem. Dla Kotana była to codzienność”, wspominał Kotańskiego w rozmowie z „Faktem” Zbigniew Hołdys.
Marek Kotański miał 60 lat. Zginął w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku samochodowym 19 sierpnia 2002 roku w Nowym Dworze Mazowieckim. Na jezdnię wyszedł pijany mężczyzna. Kotański ominął go, by nie wszedł pod koła samochodu. Nieszczęśliwie samochód, którym się poruszał, wpadł w poślizg i uderzył w drzewo. Po jego śmierci dobro, które zaszczepiał w ludziach, szerzy się dalej. Do dziś jego idee kontynuuje stowarzyszenie, które założył. Rocznie ośrodki udzielają pomocy ponad 20 tysiącom osób.
https://viva.pl/magazyn-viva/marek-kotanski-we-wspomnieniach-corki-joanny-wywiad-zdjecia-111183-r1/
YouTube:
Komentarze
19-08-2022 [19:40] - Siberian Husky Dog | Link: Wspaniały Człowiek. Żal, że
Wspaniały Człowiek. Żal, że nie ma Go wśród nas.
W polskim bagnie lat 90-tych pozostał sobą, człowiekiem
19-08-2022 [20:53] - u2 | Link: Wiele ośrodków które stworzył
Wiele ośrodków które stworzył fukcjonuje do dzisiaj. Warunek abstynencji dla wielu bezdomnych jest nie do spełnienia. Zostali bezdomnymi, bo wolą alkohol, ewentualnie wolą ćpać. W powiecie suwalskim jest ośrodek MONAR-u w Garbasiu Drugim koło Filipowa. Bardzo przydatny ośrodek.
19-08-2022 [21:42] - r102 | Link: No ten tego jak to nie brał -
No ten tego jak to nie brał - był zawodowym "aktywistą"...
Przypomnę że rozbił się w skromnym służbowym Jeepie za 100 00 dolarów - taki samochód w 2002 roku był naprawdę dużo bardziej odlotowy niż dzisiaj...
20-08-2022 [08:37] - u2 | Link: Jeepie za 100 00 dolarów
Jeepie za 100 00 dolarów
No prawdziwa fortuna, 10 tysięcy dularów. Rudy 102 zazdrości :-)