Obława Augustowska zbrodnia bez przedawnienia

Największa zbrodnia na Polakach po II wojnie światowej. To też jeden z największych masowych mordów popełnionych między końcem II wojny w Europie, a wojnami bałkańskimi z lat 90. XX w. Z dnia na dzień zniknęło kilkaset osób. Rodziny nie miały żadnych informacji na temat zaginionych. Przez nst. kilkadziesiąt lat próbowały się bezskutecznie dowiedzieć, co się stało. Przebieg obławy był typowy dla tego typu akcji. Cały teren został szczelnie otoczony przez czerwonoarmistów, podzielony na sektory i dokładnie przeszukany. Niestety, poszukiwania miejsca, gdzie spoczywają ciała zamordowanych przez NKWD, trwają po dziś dzień..... 

Na II miejscu plasuje się zbrodnia jaką była prowokacja ,,Lawina " na Żołnierzach Henryka Flame ,,Bartka" 

W lipcu 1945 r. oddziały Armii Czerwonej przy pomocy Wojska Polskiego oraz funkcjonariuszy i współpracowników Urzędu Bezpieczeństwa przeprowadziły szeroko zakrojoną akcję pacyfikacyjną na terenie Puszczy Augustowskiej i jej okolic, określanej mianem Obławy Augustowskiej.

Przetrząsały lasy i wsie, aresztując podejrzanych o kontakty z polską partyzantką niepodle-głościową. Nie znamy dokładnie ani daty początkowej, ani końcowej operacji - najczęściej umieszcza się ją między 10 a 28 lipca. 

W sumie zatrzymano kilka tysięcy osób, część z nich więziono i poddawano brutalnemu śledztwu. Ok. 600 osób nigdy nie powróciło do domów i do dziś nie są znane ich losy.

Najprawdopodobniej wszyscy zostali pozbawieni życia na podstawie tej samej decyzji i należy ich uznać za ofiary Obławy Augustowskiej.

Ze strony sowieckiej w operacji uczestniczyły jednostki 50. armii III Frontu Białoruskiego, Wojsk Wewnętrznych NKWD oraz funkcjonariusze kontrwywiadu wojskowego "Smiersz". Funkcjonariusze UBP Milicji Obywatelskiej i miejscowi konfidenci wspomagali działania Sowietów.

Do walki przeciwko kryjącym się w Puszczy Augustowskiej akowcom skierowano aż 45 tys. żołnierzy. Lokalne dowództwo AK rozumiało, że jedno z głównych założeń rozpoczętej w styczniu 1944 r. akcji ''Burza'' spaliło na panewce.

Sowieci ani myśleli traktować Polaków jak gospodarzy wyzwalanych od nazistowskiej armii terenów. Przeciwnie, zachowywali się tak, jakby przyjechali ''do siebie''. A do tego rabowali, palili, gwałcili oraz zabijali mieszkańców Puszczy Augustowskiej i okolic. 

W tej sytuacji stało się jasne, że walka musi być kontynuowana – po prostu zmienił się wróg.

12 lipca 1945 oddziały należące do 3 Frontu Białoruskiego 1 Frontu Białoruskiego, oddziały 50 Armii i jednostki 62 Dywizji Wojsk Wewnętrznych NKWD, osłaniane i wspomagane przez UB i pododdział złożony z dwóch kompanii w sile ok. 110-160 żołnierzy 1 Praskiego Pułku Piechoty, przeprowadziły szeroko zakrojoną akcję pacyfikacyjną obejmującą tereny Puszczy Augustowskiej i jej okolic.

Wśród żołnierzy polskich wspomagających oddziały sowieckie udział w pacyfikacji brał późniejszy szef MSW Mirosław Milewski, ówczesny pracownik Urzędu Bezpieczeństwa w Augustowie (który wykazywał się wielką gorliwością w pomocy organizatorom obławy.

Między 12 a 19 lipca 1945 r. oddziały sowieckie przeprowadziły szereg lokalnych operacji, w czasie których zatrzymywano ludzi podejrzanych o kontakty z partyzantką niepodległościową, jak również osoby zupełnie przypadkowe, przebywające jedynie poza swoim miejscem zamieszkania.

Sposoby i okoliczności aresztowania poszczególnych osób były różne, w domach, na drogach, w pracy, na polach, niekiedy otaczano całe wsie.

W Jaziewie zwołano wiejskie zebranie, a następnie zatrzymano wszystkich jego uczestników. Kilkudziesięciu partyzantów dostało się w ręce NKWD po bitwie nad jeziorem Brożane.

Operacja kierowana była z Augustowa, gdzie ulokowane było lokalne dowództwo sowieckiego kontrwywiadu wojskowego Smiersz. Zatrzymano ponad 7 tys. osób, które więziono w ponad pięćdziesięciu miejscach. 

Sowieci utworzyli obozy filtracyjne, gdzie torturowano i przesłuchiwano zatrzymanych, przetrzymując ich skrępowanych drutem kolczastym w dołach zalanych wodą pod gołym niebem.

Część z nich po przesłuchaniach wróciła do domu. 252 aresztowanych Litwinów, zaangażowanych w litewski ruch niepodległościowy, przekazano miejscowym organom NKWD-NKGB Litewskiej SRR

Około 600 osób narodowości polskiej zostało wywiezionych w nieznanym kierunku i wszelki ślad po nich zaginął Aresztowania dokonały organy Smiersz 3 Frontu Białoruskiego. Podejrzewa się, że zostały one wywiezione w okolice Grodna i zamordowane na terenie tzw. Fortów Grodzieńskich, gdzie wcześniej NKWD przeprowadzało inne masowe egzekucje. 

Jako możliwe miejsce egzekucji wskazywano też wieś Naumowicze w obwodzie grodzieńskim na Białorusi. 

Polski historyk prof. Krzysztof Jasiewicz wysunął hipotezę, że mordu dokonano w rejonie jeziora Gołdap lub, co uznał za bardziej prawdopodobne, w okolicach wsi Rominty (obecnie Krasnolesje) w Puszczy Rominckiej, gdzie niegdyś mieścił się dwór myśliwski Hermanna Göringa (obecnie miejscowość ta znajduje się na ter. obwodu kaliningradzkiego).

Prof. Natalia Lebiediewa z Instytutu Historii Rosyjskiej Akademii Nauk, autorka książki o Katyniu, wysunęła przypuszczenie, że Polacy mogli trafić do jakiegoś tajnego obozu, gdzie być może przeprowadzano na nich eksperymenty z bronią chemiczną lub biologiczną.

Zarówno pow. suwalski, jak i augustowski po opuszczeniu przez frontowe wojska Armii Czerwonej w styczniu 1945 r. zostały praktycznie opanowane przez podziemie niepodległościowe. 

Partyzantka zwalczała terenowe agendy nowej władzy i komunistyczny aparat represji. W pow. suwalskim do końca maja 1945 r. rozbito siedemnaście z osiemnastu posterunków MO, z czternastu zarządów gmin, działały tylko dwa. 

Rosyjski badacz Nikita Pietrow sugeruje, że, oprócz wzmożonej aktywności podziemia, przyczyną sowieckiej operacji mogło być zabezpieczenie przejazdu Józefa Stalina na konferencję w Poczdamie. 

Podjęto wówczas bezprecedensowe środki ostrożności. Na terytorium Polski każdy kilometr torów był strzeżony przez ośmiu, dziesięciu żołnierzy Wojsk Wewnętrznych NKWD.

Władze PRL nigdy oficjalnie nie potwierdziły faktu obławy. Rzecznik rządu Jerzy Urban negował nawet sam fakt zaginięcia obywateli polskich. W 1992 r. śledztwo w tej sprawie wszczęła prokuratura w Suwałkach, potem zostało ono zawieszone, a w 2000 podjął je Instytut Pamięci Narodowej w Białymstoku.

Początkowo śledztwo było kwalifikowane przez prokuratorów IPN jako zbrodnia komunistyczna, a od lipca 2009 r również jako zbrodnia przeciwko ludzkości.

W 2011 r. rosyjski historyk Nikita Pietrow, wiceprzewodniczący Stowarzyszenia „Memoriał”, opublikował szyfrowaną depeszę wysłaną 21 lipca 1945 r. Z depeszy wynikało, - Szef Głównego Zarządu Kontrwywiadu Smiersz Wiktor Abakumow do szefa NKWD Ławrentija Berii, odnalezioną w 1990 r w archiwach KGB 20 lipca 1945 r z Moskwy do Olecka przybyła specjalna ekipa funkcjonariuszy Smiersza kierowana przez gen. Iwana Gorgonowa, mająca przeprowadzić „likwidację zatrzymanych w lasach augustowskich bandytów”. 

Likwidacją mieli dowodzić gen. Gorgonow oraz szef kontrwywiadu Smiersz 3 Frontu Białoruskiego gen. Paweł Zielenin. Podczas obławy zatrzymano 7049 osób, z których po przesłuchaniu (tzw. filtracji) 5115 zostało wypuszczonych.

Aresztowanych Litwinów przekazano organom NKWD LSRS. Znajduje się tam też m.in. opis planowanej likwidacji prawie 600 więźniów złapanych podczas obławy w okolicach Augustowa. 

Wynika z niego, że egzekucja miała przebieg podobny do tej z 1940 roku w Katyniu. 

Do dzisiaj zagadką pozostaje miejsce jej wykonania. Liczba 592 osób, wymieniona w depeszy Abakumowa, odpowiada prawie dokładnie liczbie mieszkańców regionu zaginionych w czasie obławy 592 Polaków nigdy nie wróciło do domów.

Zostali zamordowani i pochowani w nieznanym miejscu. Według Nikity Pietrowa z depeszy wynika, że obława została przeprowadzona na osobisty rozkaz Józefa Stalina

Choć rozstrzeliwania w czasie podobnych operacji czekistowsko-wojskowych były normalną praktyką, to liczba eksterminowanych osób czyni z Obławy Augustowskiej największą masową zbrodnię, popełnioną na cywilach w Europie między zakończeniem II wojny światowej a wojną w byłej Jugosławii w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku

Do tej pory nie ustalono losów ofiar oraz miejsca ich pochówku, ani też sprawców mordu. Wielokrotne prośby o pomoc prawną strony rosyjskiej pozostały bez odpowiedzi.

We wsi Giby na Suwalszczyźnie znajduje się 10-metrowy krzyż, symbolizujący pochówek zaginionych, z napisem: "Zginęli, bo byli Polakami". Na tablicach wyryto nazwiska 530 osób. 

https://www.facebook.com/10000...

----------------------------

http://www.polskieradio.pl/39/... 

https://pamiec.pl/pa/teksty/ar... 

https://www.rp.pl/Rzecz-o-hist... 

https://ipn.gov.pl/pl/aktualno...

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Maverick

11-07-2022 [07:12] - Maverick | Link:

trcokista dalej mawija masońską - chazarska - trockistowską propagandę chazarków. 
Wspaniały wykład profesora Jana Przybyła, dla wasali masonów i poliniackich durni.

https://www.youtube.com/watch?...

Obrazek użytkownika Tezeusz

11-07-2022 [14:46] - Tezeusz | Link:

@Maverick
Jaką masz pogodę w Moskwie...

Obrazek użytkownika Tezeusz

12-07-2022 [08:31] - Tezeusz | Link:

Rosyjscy żołnierze przekraczają kolejne granice bestialstwa. Kremlowski aparat przemocy przygotowywał ich na to latami
Światem wstrząsnęły obrazki w Buczy. Rosjanie mordowali bezbronnych cywilów. Wiele z ciał nosiło ślady tortur. Zabici mieli często związane ręce a strzelano w tył głowy. Masakra w Buczy to niestety tylko jeden z przykładów okrucieństwa rosyjskiego wojska. Cały świat zadaje sobie pytanie, jak rosyjscy żołnierze są zdolni do tak bestialskich zachowań. Odpowiedzi na to pytanie udzielają ekspertki Ośrodka Studiów Wschodnich w najnowszym filmie.

Obrazek użytkownika u2

12-07-2022 [08:38] - u2 | Link:

Zabici mieli często związane ręce a strzelano w tył głowy.

Pewnie naoglądali się Terminatora, którego wczoraj leciała powtórka na Paramount Pictures. Terminator też zwykle strzelał ludziom w plecy.