Budżet na nowo pod znakiem COVID-19

Można by powiedzieć - parafrazując pewną znaną przed laty piosenkę kabaretową -: „stało się to, co stać się miało”. Rząd w ostatni czwartek przyjął oczekiwany od miesięcy projekt nowelizacji tegorocznej ustawy budżetowej, z deficytem na poziomie niemal 110 mld zł. Nie udało się niestety rządowi dotrzymać wcześniejszych obietnic uchwalenia i realizacji pierwszego w ostatnich trzech dekadach budżetu z zerowym deficytem. Nie trzeba nikomu wyjaśniać, że na przeszkodzie stanęła pandemia koronawirusa, a ściśle wydatki, jakie ponosi na walkę z nim rząd.
Po nowelizacji, dochody budżetu państwa mają wynieść 398,7 mld zł i będą niższe od zaplanowanych o 36,7 mld zł, zaś wydatki - 508,0 mld zł (o 72,7 mld więcej od zakładanych).
Jak tłumaczy ministerstwo finansów „109,3 mld zł deficytu pozwoli zabezpieczyć środki na stymulację rozwoju gospodarki i walkę ze skutkami COVID-19”. Co więcej „głównym celem nowelizacji ustawy budżetowej na 2020 r. jest zapewnienie środków do dalszej stymulacji rozwoju polskiej gospodarki tak, by mogła ona jak najszybciej wrócić na ścieżkę wzrostu”. Dodajmy, że owe 108,3 mld zł deficytu odpowiada 4,9% PKB.
- Dzięki wydatkom i wprowadzonym przez rząd działaniom nasza gospodarka odczuła skutki ekonomiczne koronawirusa w mniejszym stopniu niż większość krajów UE. Wymagało to zaangażowania dużych środków finansowych i dlatego teraz nowelizujemy tegoroczny budżet - tłumaczy minister finansów Tadeusz Kościński. Zaś Sebastian Skuza, jeden z jego zastępców, mówiąc o deficycie dodaje: - Istotne jest, że w większej części wynika on ze wzrostu wydatków, a nie z niższych wpływów podatkowych. Nowelizacja pozwala na uaktualnienie naszych przewidywań co do sytuacji budżetu w tym roku.
- Przewidujemy, że w całym 2020 r. PKB obniży się o 4,6%. To o ok. 1 pkt. proc. niżej od krajowego konsensusu rynkowego, i tyle samo co wskazują prognozy MFW i KE - podkreśla inny wiceminister finansów Piotr Patkowski.
Według przewidywań jego resortu dochody budżetu państwa z VAT wyniosą w całym 2020 r. 170 mld zł, z akcyzy - 68,4 mld zł, z CIT 38,5 mld zł, a z PIT 64,1 mld zł. Dochody niepodatkowe zaplanowano w kwocie wyższej o 3,6 mld zł. Z kolei wydatki budżetu państwa zwiększono o 72,7 mld zł w porównaniu do kwoty zaplanowanej w ustawie budżetowej na 2020 r. (435,3 mld zł).
W tzw. normalnej sytuacji tak wysoki poziom wydatków byłby niemożliwy. Ogranicza go bowiem obowiązująca we wszystkich krajach członkowskich UE tzw. stabilizująca reguła wydatkowa (SRW), a więc zakaz uchwalania deficytu budżetowego w wysokości powyżej 3 proc. PKB. Jednak w związku z ogłoszonym w marcu 2020 r. stanem epidemii, spełnione zostały według MF dwie przesłanki do zastosowania art. 112d ustawy o finansach publicznych. Nowelizacja ustawy budżetowej na rok 2020 została wobec tego przygotowywana z zastosowaniem klauzuli wyjścia z SRW.
Można przyjąć, że przyjęty w znowelizowanym projekcie budżetu poziom dochodów i wydatków, jak i zakładany poziom wzrostu PKB, został oszacowany przy bardzo ostrożnych przewidywaniach co do dalszego rozwoju gospodarki w najbliższych miesiącach. Tym bardziej, że - jak do tej pory - przy wszystkich negatywnych skutkach koronakryzysu, akurat z naszą gospodarką obchodzi się on nader delikatnie.
Oto jeden z dowodów. Także w mijającym tygodniu ministerstwo finansów ogłosiło wyniki wykonania tegorocznego budżetu od początku roku do końca lipca. Okazało się, że minionych siedmiu miesiącach dochody budżetu państwa były wyższe o 7,0 mld zł w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego. Jak tłumaczy resort wpłynęło na to wykonanie w tym czasie dochodów niepodatkowych. Wyniosło ok. 34,9 mld zł i było wyższe o ok. 17,3 mld zł (tj. aż o 98,6%) w stosunku do wykonania w styczniu-lipcu ub.r. „W czerwcu miała miejsce wpłata z zysku NBP za rok 2019 w wysokości 7,4 mld zł, która nie wystąpiła w 2019 r. Ponadto wyższe wykonanie dochodów niepodatkowych w okresie I-VII 2020 r. wynika z wpłat z tytułu aukcji uprawnień do emisji gazów cieplarnianych” - dodaje MF.
Jak zaznaczają analitycy z Zespołu Analiz Makroekonomicznych PKO Banku Polskiego „bardzo prawdopodobne jest, że ostateczny deficyt budżetowy w 2020 będzie niższy niż zaplanowano, chyba że rząd postanowi przenieść kolejne wydatki z 2021, żeby zrobić na przyszły rok miejsce dla nowych wydatków, w tym związanych z inwestycjami z planu odbudowy UE”.
Z kolei analitycy z departamentu analiz ekonomicznych Santander Banku Polska zastanawiając się nad zwiększonym w stosunku do pierwotnych założeń o ponad 72 mld zł poziomem wydatków spekulują: „Trudno stwierdzić, na co rząd chce przeznaczyć te środki, skoro dotychczas wydatki związane z epidemią (ok. 130 mld zł) były realizowane niemal w całości poza budżetem centralnym, a pakiet antykryzysowy został już w znacznej części wykorzystany. Albo więc rząd chce mieć dużą „zakładkę” na wypadek konieczności uruchomienia drugiego pakietu, albo planuje przesunięcie wydatków z 2021 r. na ten rok, by w przyszłych latach łatwiej dojść do lepszych wskaźników fiskalnych”.