Polskie placówki wywiadu (1)

Placówka wywiadu w Królewcu była najważniejszą zagraniczną jednostką podległą gdańskiej Ekspozyturze.
 
      W połowie 1922 roku centrala MSZ zażądała od kierownika Konsulatu RP w Królewcu, Eugeniusza Rozwadowskiego, aby przyjął do pracy nowego urzędnika kontraktowego. Był nim Mieczysław Pogorzelski -  cywilny pracownik gdańskiej Ekspozytury wywiadu. Rozwadowski nie zamierzał  ulec presji polskiego wywiadu, co wywołało zrozumiałe zniecierpliwienie w Oddziale II. Sytuacja w Kłajpedzie zaostrzała się z każdym dniem, a przyszły rezydent wciąż przebywał w Gdańsku. W efekcie niepokornego konsula przeniesiono do innego urzędu, a Pogorzelski w październiku 1922 roku rozpoczął pracę w Królewcu. Nowy konsul generalny Zygmunt Merdinger podzielał stanowisko II Oddziału w sprawie  lokowania rezydentów w konsulatach.
 
      „Cywilny rezydent” Ekspozytury działał w Królewcu jedynie do maja 1923 roku. Dalsze  zaostrzenie się sytuacji międzynarodowej, związane z zajęciem przez wojska francuskie i belgijskie Zagłębia Ruhry oraz wkroczeniem wojsk litewskich do Kłajpedy, wykazało, że placówka wywiadowcza w Królewcu jest bardzo ważna. Jednocześnie kierownictwo Oddziału II podjęło decyzję, że kierownikami placówek oficerskich mogą być jedynie oficerowie służby czynnej.  W tej sytuacji w sierpniu 1923 roku skierowano do Królewca por. Mariana Skorupę, który  kierował tą placówką do końca 1927 roku. Został on zatrudniony w konsulacie pod przybranym nazwiskiem  „Marian Skibiński”.
 
       W przypadku posterunków ulokowanych w konsulatach ważne były stosunki między rezydentem a urzędnikami MSZ. W Królewcu nie był z tym najmniejszego problemu, a stosunki por. Skorupy z konsulami Merdingerem a potem Romanem Staniewiczem były bardzo dobre.  Rezydentowi szybko przydzielono osobny pokój, miał też swobodny dostęp do archiwum konsulatu, które w myśl powszechnie akceptowanych przywilejów konsularnych było jedynym eksterytorialnym pomieszczeniem w urzędzie. Raz w tygodniu kurier przewoził  raporty wywiadowcze do Gdańska.
 
      W dokumentach Ekspozytury gdańskiej placówkę w Królewcu początkowo nazywano Placówką Wywiadowczą Nr 1. W korespondencji z Oddziałem II określano ją kryptonimami „Roman” i „O/6”. Królewiec określano słowem „Hafen”. Rezydent  używał pseudonimów „Boenicke” i „Riebentropp” .
 
      Pomimo braku Polaków w Królewcu por. Skorupa bardzo szybko utworzył siatkę agentów, która funkcjonowała jeszcze długo po jego wyjeździe z Prus Wschodnich. W grudniu 1924 roku pracowało dla niego czterech agentów ofensywnych, trzech konfidentów i łącznik.   Rok później podlegało mu pięciu agentów i pięciu konfidentów, z których każdy specjalizował się w rozpoznaniu innych zagadnień. Agent Bolesław Kozłowski (ps. „Schumann”) rozpracowywał Reichswehrę i Związek Ojczyźniany (Heimatbund); Edmund Borkowski (ps. „Bogen”) – „Hełm Stalowy” Związek Żołnierzy Frontowych (Der Stahlhelm. Bund der Frontsoldaten); Siergiej Wolffman (ps. „Sowa”) – stosunki niemieckolitewskie; Erich Eich (ps. „Freimann”) – placówkę niemieckiego wywiadu w Olsztynie; Wasyl Horbacz – sprawy emigracji ukraińskiej w Prusach Wschodnich.
 
      Według wprowadzonej w 1927 roku w Oddziale II klasyfikacji agentów dzielono ich na „kontaktowych” i „pośredników”. Agent kontaktowy określany jako „501/k” (prawdopodobnie Bolesław Kozłowski) był etatowym instruktorem strzeleckim w Kleinkaliber-Schützen Verein w Olsztynie. Dzięki temu miał częste kontakty z członkami Stahlhelmu, Wehrwolfu i Bismarck-Jugendbund. Posiadał też dwa cenne „dojścia” do podoficerów Reichswehry w Olsztynie.
 
       Z kolei Agent „502/k” był również agentem kontaktowym (Edmund Borkowski). Piastował stosunkowo wysokie stanowisko (Oberlandjäger) w żandarmerii okręgu Preussisch Eylau. Był też sekretarzem lokalnej grupy Stahlhelmu w tym mieście. Z racji tych funkcji zbierał informacje nie tylko w organach żandarmerii i oddziałach paramilitarnych, lecz także w Landrats-Amt w Preussisch Eylau. W opisie jego działań podkreślono, iż  „wykorzystuje posiadany charakter urzędowy i kontynuuje swoją wielką pracę z lat poprzednich nad wykrywaniem nowych fortyfikacji w rejonie Królewca”.
 
      Kolejny agent – określony kryptonimem „504/k” (prawdopodobnie Erich Eich) był podoficerem w pododdziale wywiadowczym w Królewcu (Nachrichten Abteilung 1 Königsberg). Wykonywał tam konkretne polecenia rezydenta, najczęściej związane z rozpracowaniem Ordre de Bataille pierwszej dywizji Reichswehry. Agent „503/k” (prawdopodobnie Wojciech Fojuczik) był pracownikiem Schutzpolizei w Królewcu (Polizei-Revier-Leiter). Posiadał kontakty w większości organów mundurowej policji w tym mieście.
 
       W latach 1924–1927 na potrzeby wywiadowcze placówki w Królewcu wydawano około 500 USD na miesiąc. W związku ze zniesieniem w 1927 roku międzynarodowej kontroli nad zbrojeniami Niemiec, budżet placówki w Królewcu wzrósł do 1200 USD miesięcznie.
 
      W latach 1924–1925 posterunek w Królewcu skupił się także na  emigracji ukraińskiej. W II Oddziale wiedziało, że Reichswehra pomaga finansowo i organizacyjnie Ukraińskiej Organizacji Wojskowej (UWO). Słusznie więc założono, że silny okręg wojskowy Wehrkreis I zapewne wspiera działaczy ukraińskich, którzy znajdowali się tam na emigracji lub pracowali jako robotnicy sezonowi. Jednym z nich był Teofil Olszański (Olszanśkyj), który dokonał nieudanego zamachu na prezydenta Stanisława Wojciechowskiego. Po ucieczce z Polski znalazł schronienie w koszarach Reichswehry w Malborku.
 
       Królewiec był także położony blisko Litwy, która także (obok Niemiec i Czechosłowacji) intensywnie wspierała ukraińską emigrację nacjonalistyczną. Rząd w Kownie nie tylko wypłacał dla UWO wysokie dotacje, lecz także zapewniał Ukraińcom litewskie paszporty, z którymi mogli swobodnie podróżować. W Kownie drukowano  również „Surmę”, podstawowe czasopismo UWO.
 
       Wobec braku stosunków dyplomatycznych z Litwą Konsulat Generalny RP w Królewcu  pełnił rolę obserwatora spraw tego państwa. Urzędnicy konsulatu na bieżąco śledzili prasę litewską i mieli tam informatorów. W oczywisty sposób ułatwiało to pracę rezydentowi, zwłaszcza, że przez Prusy Wschodnie wiodła trasa komunikacyjna Ukraińców na Litwie z ośrodkiem berlińskim ich emigracji.
 
       W połowie 1924 roku  agent, Siergiej Wolffman (ps. „Sowa”), podlegający por. Skorupie, rozpoczął kontrolę korespondencji ukraińskich emigrantów na linii Kowno – Królewiec – Berlin. Wiadomości uzyskane w ten sposób były na tyle ciekawe, że w grudniu 1924 roku szef Oddziału II wydał rozkaz gdańskiej Ekspozyturze wywiadu, by placówka w Królewcu skupiła się na sprawach emigracji ukraińskiej. W styczniu 1925 roku por. Skorupa zwerbował do współpracy członka tej społeczności, Wasyla Horbacza.
 
       Do dalszego wzrostu zainteresowania sprawami ukraińskimi doszło na jesieni 1925 roku. Na wrześniowym zjeździe UWO w Użhorodzie doszło do rozłamu. UWO opuścili przedstawiciele lewicowej frakcji, zdecydowani na współpracę z ZSRS. Utworzyli oni Zachodnio-Ukraińską Ludowo Rewolucyjną Organizację, która według raportu Horbacza miała być „stałą, ukraińską, terrorystyczno-komunistyczną organizacją z siedzibą w Użhorodzie”. Subwencje na jej utrzymanie miały pochodzić z poselstwa sowieckiego w Pradze. Osłabione po rozłamie UWO zostało całkowicie uzależnione od dotacji niemieckich.
 
       W październiku 1925 rokyu Oddział II polecił por. Skorupie obserwować na podległym mu terenie działalność berlińskiego Komitetu Uciśnionych w Polsce Narodów oraz Centralnego Komitetu Pomocy dla Głodującej Wsi Ukraińskiej w Polsce. Miesiąc później szef Oddziału II, płk Michał Bajer, w rozkazie dla szefa gdańskiej Ekspozytury wywiadu, podkreślił, iż  „obecnym, najważniejszym zadaniem placówki wywiadowczej nr 1 w Królewcu jest opanowanie ukraińskich organizacji wywiadowczych i dywersyjnych”.
 
       Informacje uzyskane przez  placówkę w Królewcu trafiały do Gdańska, gdzie były wstępnie weryfikowane i opracowywane. W referacie kontrwywiadowczym gdańskiej Ekspozytury od spraw ukraińskich i rosyjskich był por. Baraniecki. Prowadził on stałą obserwację ukraińskiej organizacji studenckiej w Gdańsku „Osnowa”, założonej w 1922 roku i zrzeszającej osoby o poglądach zbliżonych do UWO. Kontrolował także łączność między „Osnową” a Stowarzyszeniem Studentów Ukraińców przy Uniwersytecie Alberta w Królewcu.
 
 
 
CDN.