2tygodniUFFka - Abstrakcyjny Felieton Aktualny

 
Listopad. „Ten ci kuma umarłych z tymi, co po cichu, własną skrzynkę hołubią na żywicznym strychu”. To S.Grochowiak, który w „Roku polskim” pisze „Żywi umarłym jadą w odwiedziny. To wszystko, co bez pomocy tekstu potrafię zacytować po blisko dwudziestu latach z własnego wiersza „Tramwaj wszystkich świętych”. Widocznie to tylko zostało istotne poza splotem metafor, osobliwa atmosfera tego święta, podczas którego – jak Polska długa i szeroka – wdziewa się nowe już jesionki, starannie dopasowane rękawiczki, szaliki i kapelusze, aby koniecznie z kwiatami w ręku zaprzeczyć bezsensowności śmierci”.
„Ucz się śmierci. Na pamięć. Zgodnie z zasada mi pisowni wyrazów martwych. Pisz łącznie jak rzeczpospolita albo lwipyszczek. Nie dziel jej pomiędzy umarłych. Jesteś wybrańcem bogów – ucz się śmierci wcześnie” (fragment wiersza Ewy Lipskiej).
Ci, co próbują oswoić śmierć w wierszach też pospiesznie odchodzą. Edward Stachura – „Cała jaskrawość”: Ale wiem tak: żyjąc ocieram się o śmierć prawie co krok, prawie co myśl. Żyjąc muskam śmierć, co chwila. Odwrotnie nie mógłbym tego powiedzieć to znaczy: będąc umarłym, ocieram się, muskam życie prawie, co krok, prawie co myśl”.
Kiedy w Dzień Zaduszny owionie nas pośród grobów intensywna woń wosku i roztopionej stearyny – patos śmierci i „ceremonialnego” odejścia z tego padołu – nabiera w tym tłumie żywych nad tłumem umarłych, bezwzględnego wymiaru nieuchronności przemijania, bezsensu ale i nadziei…
„Przywalili tych biednych zmarłych sztucznym marmurem; Gryźcie sen wieczności do spróchniałych zębów. A mógłby tu – polny kamień pługiem trącany wielekroć, albo dąb czarny na krzyż wydobyty z Narwi („Cmentarz w Rzekuniu”). Tam już spoczywa książę poetów Trójmiasta Kurp (który jak utrzymywał – przechrzcił się na Kaszuba) – wyborny poeta i rzeźbiarz Mieczysław Czychowski, nam z tamtego brzegu Styksu czy ukochanej Narwi „kaczeńców światło wiekuiste”.
Patos ustępuje miejsca ironii w poetycko kandyzowanej piosence: „kiedy umiera poeta, łzy z oczu sypią się bobrze, bo zwolnił się jeden etat…” – śpiewa Jan Jakub Należyty. A „kto powiedział, że poeci nie Ida do nieba..?”. „Nie pomogły zastrzyki, recenzje i pomniki, ni kwaśne mleko; Przyszedł szarlatan – szuja, opukał go, pobujał: - dementia praecox”. Wiersz „Śmierć poety” opublikował w 1930r. K.I.Gałczyński w „Cyruliku Warszawskim”. Kazik Staszewski po latach zrobił doń muzykę i wyszła prześwietna piosenka: „Zapachniały zefiry, brzękły potrójne liry, pierzchnęła tłuszcza. Serce alkoholowe – unieśli aniołowie – na złotych bluszczach”. No bo życie, jak przekonują filozofujący grafficiarze z podziemnego przejścia (dworzec PKP Gdańsk Oliwa) – to śmiertelna choroba.  
Niedawno, pod koniec października,  udane samobójstwo polityczne popełnił Paweł Kukiz. Otóż ten znany rockman zasłynął z hitu zali wprowadzenia swojego fanklubu do elitarnego grona sejmitów. Następnie „drugs” zamienił na drakę, co jeszcze na Wiejskiej dało się zaakceptować, ale potem zaczął handlować posłami, mówiąc prościej – wyprzedał połowę klubu. Niestety Jack (nie Jonny) Daniels źle mu podpowiedział, ćwierknął na Twitterze i padł niczym Sikorski po ośmiorniczkach tracąc kontrolę nad kontem, jak dyplomatycznie konfabulują osobniki „zawód – patriota”. A tak by the way wypada zauważyć, że padł też na drodze do preziostwa platformerski improwizariusz zwany „szczecińską nitrasogliceryną”.
Jak wiliją Sytkich Świętych mróz, to se chowaj wóz, a jak nima mrozu, to nie chowaj wozu. (1894 – Dembowski – Słownik gwary podhalańskiej). Akcję „Znicz” policja prowadzi każdego roku około Wszystkich Świętych kiedy ruszają w Polskę kawalkady wozów. Tego roku od środy  przed Zaduszkami na polskich drogach doszło do 373 wypadków. Zginęło w nich 47 osób, a 453 zostały ranne. W takiej Szwecji jest 2500 km dróg międzymiastowych i obwodnic miast, budowanych inaczej niż autostrady. Jeździ się po nich jak na taśmociągu - mniej więcej co 1,2-2 km jest zmiana z jednego pasa na dwa (w drugą stronę oczywiście na odwrót) i można bezpiecznie, bez pośpiechu, wyprzedzić nawet najdłuższy konwój tirów. I na tych drogach ginie rocznie 5 osób! Tak mówią statystyki i nie jest to kpina z polskich statystyk jw. Na takich drogach uzyskuje się średnie prędkości rzędu 85km/h i spalanie tak minimalne, że trudno uwierzyć. U nas do rozdzielenia przeciwbieżnych pasów ruchu maluje się podwójną ciągłą linię bądź mocuje się do słupków gięte profile blaszane.  Zaś w Królestwie Szwecji (tako i w Norwegii) na wspornikach rozdzielających pasy montuje się system lin stalowych, którego zadaniem jest wytracenie energii napierającego nań auta czy ciężarówki. Ot i cały cud. Twórcą metodologii systemów drogowych i głównym tego projektantem w Szwecji jest wybitny inżynier Andrzej Wolski. Można za granicą. Dlaczego nikt tego na szeroką skalę nie zastosuje w niedorzeczny Wisły?!