Walka Merkel i walka z Merkel

Poniżej prezentuję drugą część mojego wywiadu dla Radia „Wnet”. Przeprowadził go red. Antoni Opaliński. Pierwsza część opublikowana została na moim blogu w dniu wczorajszym.

Wiele się też dzieje u naszych zachodnich sąsiadów – w prasie niemieckiej mówi się coraz częściej, że dni pani kanclerz Merkel powoli dobiegają swojego końca. Albo pojawiają się wręcz żądania, żeby była zmiana na tym stanowisku. Czy pan uważa, że pani kanclerz przetrwa ten obecny kryzys? Te dyskusje na temat migracji. Czy rzeczywiście coś się kończy?

- Jako historyk przypomnę, że dość podobna sytuacja była z politycznym „ojcem chrzestnym” pani kanclerz Merkel – Helmutem Kohlem. On też, tak jak teraz Merkel, czwarty raz wygrał wybory, czwarty raz poprowadził do zwycięskiej wiktorii CDU, po czym okazało się w trakcie jego czwartej kadencji, że opór jest tak duży – tam była afera w związku z wykorzystywaniem pieniędzy od przedsiębiorców na kampanię partyjną, ale to był tylko pretekst – ale na tyle duży, że Kohl musiał zrezygnować, a jego „ojcobójczynią” była właśnie Angela Merkel. Angela Merkel wyciągnęła z tego wnioski i ja uważam, że te pewne działania, które teraz słyszę w Brukseli, że kanclerz  Merkel jest szykowana na szefową Komisji Europejskiej za rok, że po raz pierwszy od pół wieku, od czasów Hallsteina, Niemcy będą mieli szefa Komisji Europejskiej, gdy jej szefem po raz pierwszy w historii EWG i UE będzie kobieta – jak kobieta i Niemiec, to ten rebus jest jasny. Myślę, że właśnie dlatego, że sytuacja wewnętrzna jest coraz bardziej napięta, to tutaj rozwiązaniem Salomonowym – tak że wilk syty i owca cała, nie wchodząc kto jest wilkiem, kto jest owcą ‒ byłoby , ze pani Angela Merkel się przenosi z Berlina do Brukseli, a przecież i tak Niemcy mają olbrzymie wpływy i w Komisji Europejskiej i w Radzie Europejskiej i w Parlamencie Europejskim.

Z punktu widzenia polskiej polityki powinniśmy chcieć, żeby epoka Merkel jeszcze trochę potrwała czy to jest dla nas właściwie obojętne?

Eine gute Frage. Dobre pytanie. Polska powinna współpracować z każdym rządem niemieckim, to nasz wielki sąsiad, bardzo blisko współpracujemy gospodarczo, to jest nasz największy kraj do którego idzie nasz eksport, największy importer – i odwrotnie bardzo dużo stamtąd sprowadzamy, więc jeśli chodzi o gospodarkę polską, to jest system naczyń połączonych, więc jeśli w Niemczech ktoś kichnie, to my w Warszawie będziemy mieć przeziębienie czy katar. Natomiast pani kanclerz Merkel w stosunku do prezydenta Francji Macrona to dużo większa realistka, gdy chodzi o kwestie europejskie. Pewnie podobnie, jak prezydent Macron chce Europy federalistycznej, ale jednak woli to robić bardzo stopniowo i nie tak ideologicznie jak Macron. Natomiast, no, cóż, to Niemcy rozstrzygną, kto będzie kanclerzem – czy to będzie dalej pani kanclerz Merkel czy nie. My mamy wpływ na to, kto będzie szefem Komisji Europejskiej – bo bez polskiej zgody szefa Komisji Europejskiej nie będzie – i to jest, uwaga, obszar gry dla polskiej dyplomacji i polskiego rządu, bo możemy poprzeć danego kandydata za określone profity dla Polski.

Czy pojawiają się już jakieś interesujące kandydatury? Poza panią kanclerz?

- Niektórzy sugerują, pojedyncze osoby, że to Niemiec i kobieta, ale nie kanclerz Merkel, tylko może Ursula von der Leyen czyli minister obrony narodowej. Ja, szczerze mówiąc, uważam to za tzw. ściemę. To po postu zwolennicy Merkel wypuszczają tego typu plotki, balony, żeby zamazać fakt, że tutaj trwa kampania na rzecz Angeli Merkel. Natomiast inne nazwiska na liście się nie pojawiają. Zresztą myślę, że najważniejsi kandydaci będą wyłonieni dopiero w ostatniej chwili, a więc na przykład wiosną przyszłego roku.

No, to zobaczymy. Tym czasem czekamy z czym pan Timmermans w Warszawie się pojawi. A może już się pojawił jest godzina ósma osiemnaście.

- Rozmowy zaczynają się o jedenastej. Jeszcze się nie pojawił pierwszy samolot. Ląduje przed dziesiątą.

Przed Państwem Ryszard Czarnecki, poseł do Parlamentu Europejskiego. Pan ma opanowany rozkład lotów?

- Siłą rzeczy panie redaktorze, siłą rzeczy.

Bardzo dziękujemy za wizytę w poranku „Wnet” .