Kwestia doboru słów czyli zasłona dymna

   Nadal zdarza mi się zamierać z wrażenia i niedowierzania w reakcji na traktowanie przez polityków, ale także przez wielce czcigodnych panów żurnalistów swoich odbiorców jako bandy totalnych (nomen omen) kretynów, nie mających najmniejszego pojęcia o PR-owskiej kuchni formowania kierowanego do szerokiej publiczności przekazu. Imponują mi niezmiennie powtarzane jak mantra zaklęcia w rodzaju „fatalnego stylu odwołań”, jakie miały na ten przykład spotkać uciemiężonych ziobrystowskich podwładnych. Geneza tego ostatniego sformułowania wiązać miałaby się w zamyśle jego twórców nie tylko z ichnim „wyczuciem stylu”, ale także z kwestią czy wręcz herbertowską „potęgą smaku”, jednak całość jest tak nieudolnie okraszona złowieszczymi przymiotnikami, mającymi za zadanie dopełniać nastrój grozy panujący w zawiadywanym przez lidera jednego z ugrupowań tworzących obóz Zjednoczonej Prawicy resorcie wraz z podległymi mu instytucjami, że całość zakrawa o niezamierzoną parodię. Zwłaszcza w obliczu kolejnych, ujawnianych przed opinią publiczną, „pomyłek” przedstawicieli nadzwyczajnej kasty i ich prokuratorskich pomagierów, ponure wizje o „przesyłanych nocą faksach”, odwołujących tego czy innego prezesa sądu, brzmią jak niesmaczny żart ze zgromadzonej przed telewizorami publiczności.
   Oczywiście jak rozumiem pan minister powinien każdego podwładnego zaprosić przed odwołaniem na okolicznościowy poczęstunek, najlepiej w jakimś „Amber Roomie” czy innej wykwintnej jadłodajni, połączony z występem niewielkiej orkiestry i czymś w rodzaju małego benefisu z odwoływanym w roli głównej. Zostawmy jednak na boku kulinarne żarty kosztem tych nieco większego kalibru, w których totalsi przed nazwą każdej instytucji funkcjonującej w ramach państwa polskiego, poza tymi rzecz jasna, które nadal pozostają obsadzone przez odwieczne towarzystwo wzajemnej adoracji, zwykli dodawać przymiotnik ”pisoski”. Od jakiegoś czasu „pisoskie” są prokuratury, „pisoski” jest rzecz jasna Trybunał Konstytucyjny, „pisoski” od nie tak dawna – by dorzucić instytucję z całkiem innej beczki - jest PISF (tutaj nawet nazwa pasuje jak znalazł), „pisoskie” (choć tutaj sukces trudno uznać za pełny) są media, „pisoskie” już niebawem będą różne SN-y i KRS-y. „Niepisoskie” pozostają już jedynie NIK, PKW, RPO, Trybunał Stanu (niestety nadal w stanie nieużywanym) i jeszcze kilka pomniejszych instytucji. Te oczywiście, nawet jeśli w ich ścisłych kierownictwach zasiadają nominaci poprzedniej władzuchny, pozostają neutralne światopoglądowo i absolutnie niepolityczne. Bo poprzednia słusznie miniona władza obsadzała nie z partyjnego klucza, ale ze względu na „obiektywne przesłanki”, wśród których, jak widać chociażby na przykładach nadal ferowanych wyroków czy chociażby odkurzanych obecnie śledztw, niebagatelną rolę odgrywały właściwe kompetencje. Czy można urządzić sobie większe kpiny z potencjalnego widza, czytelnika, słuchacza itp.?
   Kolejnym z listy haseł-kluczy, który od niepamiętnych czasów potrafił mnie niezmiernie rozbawić jest tzw. „prezydent wszystkich Polaków”. Oczekiwanie by wybrany głosami określonej grupy społecznej kandydat po nominacji zmienił się w bezideowego „Ojca Narodu” usiłującego dogodzić postulatom tych, którzy na niego bynajmniej nie głosowali (po cóż zatem byłoby w ogóle komukolwiek na niego głos oddawać) stanowi jakąś daleko posuniętą aberrację i zdziwaczenie wymagań wysuwanych wobec głowy państwa przez przeróżne głupio-mądre środowiska. Na podobnej zasadzie w podobnych kręgach uznaje się za naturalne i pożądane, by wybrani do PE Polacy winni reprezentowali tam interesy „całej Europy”, wyartykułowaniem którego to postulatu z pewnością udałoby się łatwo wywołać pusty śmiech wśród rezydujących w Brukseli i Strassburgu (całkowicie świadoma pisownia) reprezentantów innych krajów. Usiłuje się jakąś pokrętną i pokraczną utopię przedstawić w społeczeństwie jako oczywistość, bazując na niewiedzy i braku świadomości, obecnych wśród jego niemałej wciąż części. Argumentuje się sloganem pt. „na Zachodzie też tak majo”, co zostało zresztą, w wyniku formułowanych tym sposobem szantaży, przejęte także przez „pisoską” stronę (kwestia reformy sądownictwa czy też zakazu handlu w niedzielę), a gdy przychodzi do konkretów niejednokrotnie okazuje się, że na Zachodzie, to owszem mają, ale niezupełnie tak samo niestety, a diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach.
   Najbardziej niepokojącym z owego „prezydenckiego” przykładu pozostaje fakt, że i sam Pan Prezydent, biorąc pod uwagę jego czyny i słowa z ostatniego półrocza z okładem, zwykł tego rodzaju suflowanie schizofrenicznego w swej istocie sposobu postępowania, brać za dobrą monetę, usiłując na talmudyczną modłę przypodobać się tym, którzy nie tak dawno potrafili honorować go transparentami w rodzaju „wetuj k...o”. Polityka jagiellońska, w sensie stosowania się do zasady, że Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek, być może w warunkach pozbawionego wieloletnich zaszłości, usprawnionego i zbudowanego na nowo, najlepiej zaraz po wojnie, na zdrowych, pozbawionych zwielokrotnionych patologii, zasadach, byłaby zasadna i zrozumiała. Ale w obecnej sytuacji, kiedy odradzające się tak naprawdę z „teoretycznego bytu” będącego w rzeczywistości „praktycznym niebytem” państwo polskie, jest narażone w swych codziennych zmaganiach z coraz to nowym przeciwnikiem zewnętrznym, na którego usługi każdorazowo pozostaje w gotowości cała armia krajowych jurgieltników, nie wspominając o całych tabunach opętanych oikofobicznym szałem oszołomów wytresowanych wieloletnią antypolską nagonką organizowaną przez przeróżne, wyrosłe na  nomenklaturowym kapitale założycielskim, wiodące media, na rafy i mielizny mogące w rezultacie sprowadzić nasz kraj z pierwotnie obranego po 2015 roku kursu na nie do końca przewidywalne manowce, tego rodzaju polityka może skończyć się niewybaczalnie wręcz smutnym finałem.
 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika marsie

25-03-2018 [21:21] - marsie | Link:

Tak ogólnie, to OK. Ale zdania złożone są chyba zbyt wielokrotnie złożone! Pozdrówka.

Obrazek użytkownika Teutonick

25-03-2018 [22:51] - Teutonick | Link:

Takie małe zboczenie z czasów pisania wypracowań dla upierdliwych polonistek, które można było tym sposobem przyprawić o ból głowy:)
Prawdę mówiąc od tego czasu jakoś nie miałem potrzeby ani okazji aby wyżywać się "literacko", ale ogólny stan zdrowia wymusił na mnie nie tak dawno odpuszczenie sobie na jakiś czas innych form aktywności, stąd powrót do tego rodzaju grafomanii z lat młodzieńczych:) Oczywiście takie i podobne przemyślenia gdzieś tam się tliły pod kopułą, szkoda było jedynie czasu na to aby przelewać je na papier:) Pozdrawiam również