Nasza gospodarka nie zbacza z kursu naprzód

Nie wiadomo, na ile to efekt zmasowanych reklam, zachęcających do zakupów przed świętami Bożego Narodzenia, których wysyp w internecie, TV, radiu, prasie i na ulicach nastąpił niemal zaraz po Wszystkich Świętych. Jednak dane opublikowane w ostatnich dniach przez GUS, dotyczące dynamiki sprzedaży detalicznej w listopadzie mówią jedno: Polacy zdali się ruszyć na zakupy do sklepów już wiele tygodni przed Świętami.
Ten, mówiąc językiem ekonomistów „wzmożony popyt zakupowy” naszego społeczeństwa jest niewątpliwie pochodną polityki społecznej obecnych władz (zwłaszcza efekt 500+). Potwierdzają to pośrednio także inne ostatnie dane GUS m.in. pokazujące pozytywne trendy  związane z koniunkturą w przemyśle, budownictwie, handlu i usługach w grudniu.
W samym listopadzie br. odnotowano wzrost sprzedaży detalicznej w cenach stałych w porównaniu do listopada ub.r. aż o 8,8%. (co ciekawe w październiku był jeszcze wyższy - o 1,9% niż w listopadzie).
W zależności od asortymentu sprzedaży wielkość jej wzrostu w listopadzie (w porównaniu z tym samym miesiącem przed rokiem) był znacząco zróżnicowany. Najwięcej - w wysokości aż 26,4% - dotyczył tekstyliów, odzieży i obuwia. O 15,9% wzrosła w tym czasie sprzedaż pojazdów samochodowych, motocykli oraz części do pojazdów. Nieco mniej - o 15,0% - farmaceutyków, kosmetyków i sprzętu ortopedycznego. W podobnej wysokości - o 14,8% - mebli oraz sprzętu RTV i AGD. O 11,9% więcej sprzedano w analogicznym okresie m.in. prasy i książek.
Na tym tle może zaskakiwać wzrost zaledwie - o 3,7 proc. - paliw (stałych, ciekłych i gazowych), a zwłaszcza (o 3,2%) - żywności, napojów i wyrobów tytoniowych. Są to jednak kategorie artykułów konsumpcyjnych, nabywanych „na bieżąco” niezależnie od rozmaitych świąt, choć zapewne sprzedaż żywności i napojów okaże się znacząco wyższa, gdy poznamy statystyki za grudzień, kiedy tradycyjnie nabywamy ich więcej przed świętami Bożego Narodzenia i Sylwestrem.
Ogólnie dobre wyniki zakupowe w listopadzie (a także w październiku) potwierdzają korzystne trendy panujące od wielu miesięcy w naszej gospodarce. Co więcej wiele wskazuje na to, że taka sytuacja będzie panować także w najbliższych miesiącach. Wynika to np. z opublikowanych danych (za grudzień) dotyczących koniunktury w przemyśle, budownictwie, handlu i usługach. W końcówce mijającego roku „dyrektorzy przedsiębiorstw z większości badanych obszarów działalności zgłaszają korzystne oceny koniunktury, zbliżone do prezentowanych przed miesiącem” - napisał GUS.
Rzecz jasna sytuacja w poszczególnych, badanych przez tę instytucję, branżach gospodarki jest zróżnicowana. Np. oceny koniunktury u dyrektorów firm działających w przetwórstwie przemysłowym są pozytywne, choć oceniają ją oni „nieco ostrożniej” niż w listopadzie, aczkolwiek „lepiej niż w grudniu ostatnich dziewięciu lat”.
Podobnie wygląda to w handlu: hurtowym i detalicznym. Przedsiębiorcy z tej pierwszej branży oceniają koniunkturę „nieco mniej optymistycznie” niż w listopadzie, ale lepiej „niż w grudniu ostatnich sześciu lat”. Z kolei przedsiębiorcy działający w handlu detalicznym „zgłaszają opinie nieznacznie mniej korzystne od notowanych w listopadzie, ale lepsze niż w analogicznym miesiącu ostatnich siedemnastu (sic! - przyp. M.P.) lat”.
W Nowy Rok wkraczamy więc w dobrych nastrojach. Takich też nastrojów życzę Szanownym Czytelnikom na nadchodzące miesiące!