5 mln zł dla rodziny Waltzów, położyło się cieniem...

5 mln zł dla rodziny Waltzów, położyło się cieniem na reprywatyzacji w Warszawie

1. Tygodnik „Sieci” w dzisiejszym wydaniu publikuje artykuł autorstwa Marka Pyzy i Marcina Wikło pod znamiennym tytułem „Rodzinny szwindel rodziny Waltzów”, z którego wynika, że rodzina Hanny Gronkiewicz-Waltz zarobiła aż 5 mln zł na kamienicy przy ulicy Noakowskiego 16, uzyskanej w procesie reprywatyzacji.

Tyle tylko, że kamienica, której część odzyskał mąż Hanny Gronkiewicz-Waltz (po zmarłej ciotce), została ukradziona po wojnie żydowskim właścicielom, bowiem wuj Andrzeja Waltza, odkupił cześć praw do budynku od oszusta, który sfałszował akty notarialne poświadczające zrzeczenie się praw do tej nieruchomości przez prawowitych właścicieli - rodzinę Oppenheimów (oszust ten został skazany za to fałszerstwo na 8 lat więzienia).

Mimo tej wiedzy mąż Hanny Gronkiewicz -Waltz zgłosił swoje roszczenia do tej kamienicy, a po jej odzyskaniu, swoje udziały w niej sprzedał w wielkim pospiechu tuż przed objęciem prezydentury Warszawy przez swoją małżonkę, na jesieni 2006 roku.

2. Kamienica została nabyta przez prężną firmę z grupy „czyścicieli kamienic” i od tego momentu sprawy potoczyły się już „tradycyjnie” jak we wszystkich tego rodzaju reprywatyzacjach w Warszawie.

Prawie natychmiast nabywca podniósł drastycznie czynsze dla jej lokatorów i to nie zwracając uwagi na zbliżające się wybory samorządowe, a protesty mieszkańców budynku, były kierowane na przysłowiowy „Berydczów”.

Zaniepokojony takim rozwojem wypadków był sam Andrzej Waltz (obawiał się, że informacje o tym mogą zaszkodzić jego żonie w wyborach samorządowych 2006 roku), co potwierdza jego wywiad dla „Gazety Wyborczej” z 11 grudnia 2006.

Na pytanie Gazety o podniesienie czynszów przez nowych właścicieli budynku Waltz odpowiedział, „kiedy się o tym dowiedziałem, mówię im - czy wyście zwariowali? Robić coś takiego na 2 tygodnie przed wyborami? Można się zastrzelić”.

3. Reprywatyzacja nieruchomości przy ulicy Noakowskiego 16 i udział w niej rodziny Hanny Gronkiewicz- Waltz, położyła się cieniem, na późniejszych procesach reprywatyzacyjnych, prowadzonych masowo podczas jej prezydentury.

Ówczesna prezydent stolicy nie interesowała się losem mieszkańców kolejnych nieruchomości wyrzucanych przez „czyścicieli kamienic”, nigdy też nie spotkała się z mieszkańcami Noakowskiego 16, którzy po wielokroć zwracali się do niej z prośbami o pomoc, albo, chociaż o wysłuchanie.

Jak mówi jeden z mieszkańców tej kamienicy „Pani prezydent jest zakładnikiem tej sytuacji. Trudno wytykać cokolwiek złodziejom kamienic, skoro własna rodzina była w to zamieszana”.

4. Panią prezydent Gronkiewicz-Waltz coraz bardziej pogrążają także kolejne zeznania składane przez świadków, którzy stają przed komisją Komisja Weryfikacyjna ds. reprywatyzacji w Warszawie kierowanej przez ministra Patryka Jakiego.

Jak zeznają ci świadkowie „w ratuszu działała grupa koordynująca, która podejmowała decyzje reprywatyzacyjne w jej pracach uczestniczyli dyrektor, bądź wicedyrektor BGN” i dalej „góra wymagała od nas 300 decyzji reprywatyzacyjnych rocznie”.

Co więcej z tych zeznań świadków wynika, że prezydent Hanna Gronkiewicz – Waltz interesowała się reprywatyzacją konkretnych nieruchomości, do tego stopnia, że na przykład w sprawie reprywatyzacji nieruchomości przy ulicy Okopowej, zwróciła się do ówczesnego dyrektora Jakuba R. (obecnie w areszcie) takimi słowami „zawiodłam się na panu, panie dyrektorze” i nakazała zmianę decyzji odmawiającej zwrotu, na decyzję zwracającą nieruchomość”.

Z kolei z zeznań pierwszego świadka stającego przed Komisją - Grzegorza Śledziewskiego (byłego pracownika BGN), wynikało, że osobiście kserował dokumenty dotyczące reprywatyzacji kamienicy przy ulicy Noakowskiego 16 (tzw. kamienicy Waltzów), na życzenie prezydent miasta Warszawy, co potwierdza, że dogłębnie badała ona dokumenty związane ze zwrotem tej kamienicy.

5. Dzisiaj i jutro sprawa kamienicy przy ulicy Noakowskiego 16, będzie badana przez Komisję ministra Partyka Jakiego, a Państwo Waltzowie zostali wezwani do złożenia zeznań, jako świadkowie.

Nie wiadomo czy się stawią, ale niezależnie od tego, opinia publiczna w Polsce dowie się zapewne, jak uzyskanie aż 5 mln zł przez rodzinę Waltzów w procesie reprywatyzacji, paraliżująco wpływało na działania prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz w tych procesach przez prawie 11 lat, mimo widocznych wręcz gołym okiem głębokich patologii.