"Trust" - sowiecka prowokacja (2)

Zorganizowana przez GPU wizyta Szulgina w Związku Sowieckim jest doskonałym przykładem metod zastosowanych w trakcie operacji „Trust”. 
 
 
     Wasilij Szulgin był jednym z inicjatorów utworzenia Armii Ochotniczej. W czasie wojny domowej  był jednym z głównych teoretyków „Biełogo Dieła”.  Doprowadził  także do powstania organizacji Azbuka zajmującej się zbieraniem i analizowaniem informacji na temat sytuacji wewnątrz Rosji. Nieprzerwanie organizował również zaciągi do Armii Ochotniczej i kontynuował działalność propagandowo-publicystyczną wymierzoną w bolszewików.
 
      Po zwycięstwie bolszewików osiedlił się w Królestwie Serbów, Chorwatów i Słoweńców. Aktywnie udzielał się w Rosyjskim Związku Ogólnowojskowego (ROWS)  i ściśle współpracował z gen. Piotrem Wranglem, między innymi jako członek Russkogo Sowietae, czyli utworzonego przez gen. Wrangla rosyjskiego rządu na uchodźstwie. Utrzymywał się w tym czasie z działalności publicystycznej oraz z dochodów, jakie przynosił jego majątek na polskim Wołyniu.
 
       Na przełomie lat 1925 i 1926 Szulgin wyjechał nielegalnie do Rosji Sowieckiej na zaproszenie organizacji MOCR, poszukując zaginionego syna. Cała podróż była przygotowana i od początku kontrolowana przez GPU. Po powrocie, na prośbę agenta GPU Aleksandra Jakuszewa, opisał tę podróż w książce pod tytułem „Tri stolicy”, która została wydana – za sowieckie pieniądze - w Berlinie, zyskując duże uznanie rosyjskiej emigracji. Książka  jest ciekawym dokumentem ukazującym metody manipulowania ofiarą stosowane przez sowieckie służby.
 
      W kwietniu 1927 roku, gdy GPU zakończyło pierwszy etap operacji „Trust”, wysyłając do Finlandii swojego agenta Aleksandra Opperputa, który „ujawnił prawdę” o organizacji MOCR, Szulgin został skompromitowany w kręgach działaczy emigracyjnych. Wycofał się z życia publicznego i skupił się na pracy literackiej.
 
      Po zajęciu w 1944 roku Jugosławii przez Armię Czerwoną, w grudniu tego roku Szulgin został aresztowany przez NKWD i przewieziony do Moskwy. Oskarżono go o działalność antyradziecką i w 1947 roku skazano na 25 lat więzienia. Na mocy amnestii został w 1956 roku zwolniony i wysłany do Włodzimierza, gdzie pozostawał pod kontrolą KGB. Pozwolono mu na pisanie książek i artykułów, ale większość z nich nigdy nie ukazała się drukiem.
 
      W 1961 roku  był gościem XXII Zjazdu Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego, a następnie wystąpił w filmie dokumentalnym „Pieried sudom istorii”, w którym dzielił się swoimi wspomnieniami z okresu rewolucji i wojny domowej. Zmarł w 1976 roku.
 
       Dla mocodawców z Łubianki przyjazd Szulgina stanowił znakomitą okazję do udowodnienia, że MOCR jest tak potężną i sprawną organizacją, jak utrzymywali jego przedstawiciele. Stwarzało to tez okazję do osiągnięcia strategicznego celu, jakim było przekazanie rosyjskiej emigracji, że Rosja Sowiecka jest „krajem normalnym”, co miało wpłynąć na ewentualny powrót z Zachodu do Rosji między innymi inżynierów i techników potrzebnych szybko rozwijającej się sowieckiej gospodarce. Dlatego też konieczna stała się pełna kontrola poczynań Szulgina oraz przekazanie mu obrazu kraju, zgodnego z planami ustalonymi na Łubiance.
 
        Operacją kierował ówczesny szef kontrwywiadu GPU Artur Artuzow. W Polsce Szulginem zaopiekował się przedstawiciel MOCR przy Oddziale II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego rtm. Jurij Artamonow. Spotkanie z nim odbyło się w warunkach konspiracyjnych, na dworcu. Towarzyszyły mu znak i hasło rozpoznawcze. Artamonow przewiózł Szulgina w okolice Stołpców, gdzie ten miał czekać na agenta organizacji, który miał go przeprowadzić przez granicę. Szulgin poznał kolejnych konspiratorów MOCR podających się za byłych oficerów „białej armii”, którzy przeprowadzili go przez granicę. Następnie jeden z nich, Iwan Iwanycz (w rzeczywistości oficer GPU Michał Krynickij), zabrał go swojego domu.  Poczęstował gościa wykwintną kolacją zakrapianą alkoholem. Wraz z żoną z zaciekawieniem wypytywali Szulgina o warunki życia na emigracji Na kolacji był również inny działacz MOCR, Anton Antonowicz (w rzeczywistości oficer GPU Siergiej Dorożynskij), który zapewniał go, że  nieufność emigracji wobec każdego, kto z sukcesem konspiruje w Rosji Sowieckiej, jest absurdalna, ponieważ zakłada, że za każdym spiskiem musi stać GPU.
 
        Następnie Szulgin z Dorożynskim udali się do Kijowa. Tam Dorożynskij uzgodnił z Szulginem procedurę wykrywania obserwacji GPU.  Szulgin miał na spotkaniu z nim udawać, że go nie zna aż do momentu, gdy Dorożynskij upewni się, że nie ma w pobliżu zwiadowców. Pod wpływem tych ostrzeżeń Szulkin chodząc w napięciu po ulicach Kijowa, z przerażeniem wykrył idącą za nim obserwację. Udało mu się ją jednak zgubić. Gdy spotkał się z Dorożynskim, ten przeprowadził go skomplikowaną trasą sprawdzeniową, aby upewnić się, że nie są śledzeni. Dorożynski kazał mu jednak  natychmiast zmienić hotel i nie wychodzić z pokoju aż do wyjazdu z Kijowa.
 
       W Moskwie Szulgina przejął Piotr Jakowicz, były pułkownik żandarmerii, oficer GPU, który naprawdę nazywał się Piotr Szatkowskij. Szatkowskij przekazał Szulgina pod opiekę Grigorija Radkowicza i jego żony Marii Zacharczenko – wspomnianych wysłanników gen. Aleksandra Kutiepowa do Moskwy w charakterze oficerów kontaktowych przy MOCR. Byli oni  naturalnym wzmocnieniem legendy budowanej przez GPU.
 
       Podczas wyjazdu do Leningradu kolejni „konspiratorzy” z MOCR  zabrali go do restauracji i aby ożywić jego wspomnienia o carskiej Rosji, przyjęto go w osobnym gabinecie, a rozmawiającym usługiwał lokaj we fraku.  Jeden z oficerów zabrał go do Pałacu Zimowego (przekształconego w Muzeum Rewolucji), gdzie obaj z pietyzmem oglądali pokoje zamordowanej rodziny carskiej.
 
       W swojej książce Szulgin utrzymywał, że poznał 19 członków konspiracyjnej organizacji MOCR. Wszyscy oni wydali mu się ludźmi w pełni wiarygodnymi. Pisał także o rosnącym zaufaniu do nich i łączącej ich silnej emocjonalnej więzi. Twarze konspiratorów opisuje jako „pełne oficerskiej szlachetności i pogardy dla bolszewii oraz „płynące od nich dobre impulsy”. Rosnąca więź emocjonalna Szulgina ze spiskowcami MOCR przejawiała się w powtarzających się deklaracjach, że „za nic nie może zawieść tych szlachetnych ludzi, którzy mu zaufali”. Elementem ułatwiającym identyfikowanie się Szulgina ze spiskowcami i tworzenie emocjonalnej więzi pomiędzy nimi były stale podkreślane przez „spiskowców” ich wspólne cechy z Szulginem - wierność ideałom „rosyjskiego oficerstwa”, przekonanie o konieczności zlikwidowania sowieckiego reżimu, etos inteligencki wyrażany w zachowaniu i urządzeniu domów, w których przyjmuje się Szulgina, i ostentacyjnie podkreślany antysemityzm, mocno podsycany wielkoruską pogardą dla Żydów.
 
W schemacie operacyjnego oddziaływania na ofiarę niezbędne do przeprowadzenia operacji były następujące elementy:
 
1. Perfekcyjne przygotowanie legendy dla operatorów.
 
2. Drobiazgowe opracowanie charakterystyki ofiary.
 
3. Właściwy dobór osób kontaktujących się z ofiarą. Do manipulowania wykształconym i doświadczonym Szulginem nie można było wykorzystać ludzi prymitywnych, którzy mieli przekonująco udawać monarchistycznie nastawionych oficerów i spiskowców. Dlatego wśród kontaktów Szulgina w Rosji główną rolę odegrali: Jakuszew – były wysoki urzędnik  ministerstwa, Dorożynskij – były prokurator rosyjski w Kijowie oraz Szatkowskij – były pułkownik rosyjskiej żandarmerii.
 
         Z tego punktu widzenia operacja GPU była modelowym przykładem działań służb specjalnych łączącym szczegółowe przygotowanie z niezwykłą intuicją. Był to zapewne skutek połączenia doświadczenia byłych oficerów rosyjskiego wywiadu przejętych przez WCzK z doświadczeniem działaczy bolszewickich, często mających za sobą wieloletnie zmagania z agentami rosyjskiej policji.
 
        Operacja została zakończona w kwietniu 1927 roku, gdy w Moskwie zdano sobie sprawę, że akcja jest bliska dekonspiracji. Aresztowanie w Moskwie agenta SIS S. Reillego, którego wcześniej zwabiono do ZSRS, wzbudziło podejrzenia na Zachodzie. Nie bez znaczenia był także fakt, iż dwaj czołowi agenci MOCR A. Jakuszew i gen. Potapow znacznie podupadli na zdrowiu, co znacznie utrudniło dalszą operację. Nie można też wykluczyć, że zdekonspirowanie operacji służyło jedynie wycofaniu „spalonej” agentury w celu odwrócenia uwagi od agentury pozyskanej w czasie operacji, która z powodzeniem mogła realizować plany Moskwy.
 
         Pozostawiono więc zakończyć ją w sposób dający Moskwie największe korzyści. W końcu kwietnia 1927 roku Edward Opperput wraz z Marią Zacharenko „zbiegł” do Finlandii i ujawnił, iż organizacja MOCR była sowiecką prowokacją. Ujawniając informacje o ogromnej skali operacji „Trust” wykreował wizerunek wszechpotężnej sowieckiej bezpieki. Dodatkowo oskarżając wielu przedstawicieli zachodnich służb wywiadowczych o współpracę z Sowietami doprowadził do kryzysu zaufania w wielu służbach oraz zawieszenia współpracy między służbami wywiadowczymi różnych państw.
 
        Sam Opperput powrócił wkrótce do Związku Sowieckiego, by nadal służyć w GPU.  Prawdopodobnie zginął w 1942 lub 1943 roku rozstrzelany przez Niemców w Kijowie, gdzie pełnił funkcję kierownika placówki wywiadowczej.
 
 
 
 
Wybrana literatura:
 
 
M. Świerczek – Modus operandi GPY na przykładzie operacji „Trust”, opisanej w Trioch stolicach W.W. Szulgina. Próba analizy
 
K. Paduszek – Zajrzeć do mózgu Lenina. Wywiad II Rzeczypospolitej a postrewolucyjna Rosja
 
A. Krzak – Czerwoni azefowie. Afera MOCR-Trust 1922-1927  
 
A. Pepłoński – Wywiad polski na ZSRR w latach 1921-1939
 
R. Pipes – Rosja bolszewików