Komu przeszkadza polskie rolnictwo?

Całkiem niedawno pisałem, że ewentualne przyjęcie umowy CETA będzie początkiem końca naszego tradycyjnego rolnictwa produkującego jeszcze chyba najlepszą żywność w Unii Europejskiej. Wskazałem m.in, iż [1]:

"CETA jest realizacją wieloletnich marzeń wielkich korporacji o przejęciu tak naprawdę władzy nad państwami i ich mieszkańcami. Jest (będzie) źródłem już nieograniczonej ekspansji tych korporacji, które nie będą podlegały żadnej kontroli a dodatkowo będę uprzywilejowane w stosunku do władz państwowych oraz będą wpływać bezpośrednio na stanowienie państwowych praw. Kumulacja przyszłych zysków dla tych korporacji staje się wprost nieograniczona a ich monopol całkowicie wyprze mniejsze firmy i ostatecznie doprowadzi do likwidacji tzw. klasy średniej, w tym drobnego i średniego rolnictwa 

(...)

Zagrożony jest właśnie szczególnie cały sektor rolniczy w UE, który po prostu może przestać niemal istnieć tak jak to stało się np. w Meksyku po wprowadzeniu umowy NAFTA. Tania i niskiej jakości kanadyjska, ale też amerykańska żywność zaleje cały rynek europejski i to niestety może dosłownie "zabić" europejskich producentów żywności. Dotyczy to także rolnictwa polskiego. "Na tym etapie technologicznym nasze rolnictwo nie jest w stanie konkurować z wielkoformatowym rolnictwem kanadyjskim (też amerykańskim -dop.kj), które przypomina wielkie fabryki. Kanadyjczyków (i Amerykanów -dop.: kj)) stać na produkowanie dużej ilości tanich produktów. Co trzeba podkreślić: one są tanie, ale bardzo niskiej jakości. Nasi rolnicy wytwarzają produkty o wysokiej jakości. Często w sposób tradycyjny. To wpływa na to, że muszą być droższe. Część rolników już i tak musi sprzedawać swoje produkty po mocno zaniżonych cenach i balansuje na progu opłacalności. Nie mają więc szans konkurować z tanią żywnością. CETA wciąga Polskę w grę, która już na starcie jest przegrana przez naszych rolników. A jeżeli nasze rolnictwo padnie, to wszyscy to boleśnie odczujemy.

(...)
Umowa CETA niestety w zakresie handlu żywnością umożliwia swobodne i bez żadnej kontroli wprowadzenie na europejski (w tym polski) rynek tzw. "śmieciowego żarcia", które "króluje" w Kanadzie i USA. Obejmuje ono produkty rolnicze wytworzone w sposób przemysłowy przy użyciu chemikaliów, pestycydów, herbicydów, hormonów, a także żywność GMO. Warto szczególnie podkreślić fakt, że umowa CETA umożliwia zmasowany i niekontrolowany napływ do Europy żywności GMO, co jest wielkim sukcesem globalnej i bardzo kontrowersyjnej firmy "Monsanto Company" (uwaga: do września 2016 roku była to firma amerykańska a od września 2016 została przejęta za 66 mld USD przez niemiecki koncern chemiczno-farmaceutyczny "Bayer": m.in. aspiryna czy CyklonB - sic!), która jest monopolistą w oferowaniu jedynie jednorocznego siewnego materiału genetycznie zmodyfikowanego (GMO) (ziarna nie nadają się na ponowny zasiew) oraz takich produktów jak: Roundup, aspartam, Agent Orange, PCB, DDT, Cycle-Safe, Pisilac . Tak naprawdę więc tracą moc wszelkie europejskie obostrzenia dotyczące żywności GMO oferowanej na terenie poszczególnych państw europejskich i tą jedną umową przekreśla się wszystkie prawne i społeczne działania ograniczające obrót na terenie Europy żywnością GMO, która wedle wielu jest po prostu szkodliwa dla ludzi. Mało tego! Prawdopodobnie już nie będzie obowiązkowe umieszczanie na etykietach produktów żywnościowych  informacji o zawartości GMO, bowiem na terenie Kanady i USA takiego obowiązku nie ma".

W 2014 roku uniknęliśmy na szczęście zaostrzenia przepisów unijnych dotyczących tradycyjnego wędzenia naszych wędlin. Jest to nasz sukces, bo pomimo późnego zgłoszenia naszego sprzeciwu to jednak uniknęliśmy wprowadzenia tych restrykcyjnych norm. Możemy nadal  produkować wędzone wędliny według starych norm w sytuacji zarejestrowania ich jako produktów regionalnych/tradycyjnych (zawartość aromatycznych związków powstających podczas wędzenia -  WWA do 30 mikrogramów na 1 kilogram wędlin) -  oraz - w przypadku innych produktów - przy zmniejszeniu tych związków do 12 mikrogramów. Niestety w pierwszym przypadku nie możemy jednak intensywnie wędzonych wędlin eksportować, co może być nawet naszym atutem, bo trzeba jednak przyjechać do Polski , żeby skosztować najlepszych wędlin w Unii Europejskiej. Niestety jeżeli nasza trzoda chlewna zostanie skażona paszą GMO, to ten nasz atut szybko zostanie zniwelowany a dodatkowo nasze rolnictwo nie wytrzyma konkurencji z zagranicą. 

Mamy też dzisiaj wydumany spór o umierające drzewa, których wycinka przez lewaków jest traktowana niemal jak gorsze zło niż mordowanie nienarodzonych dzieci. Podobnie są przez nich traktowane zwierzęta, dla których żądają praw większych niż dla malutkich ludzkich dzieci. To jest jakaś hipokryzja, ale już protestować przeciw rytualnemu i barbarzyńskiemu ubojowi zwierzyny dokonywanemu przez Żydów jakoś nie za bardzo chcą...

Niestety nasz rząd też jakoś nie mówi głośno o zawetowaniu CETA a ponadto wymyśla jakieś kuriozalne przepisy dla rolników. 

Okazuje się, że w Ministerstwie Sprawiedliwości zostały przygotowane nowelizacje ustaw o ochronie zwierząt, wedle których rolnikowi może grozić nawet 3 lata więzienia za dokonany bez obowiązkowego zezwolenia ubój świń, nawet na własne potrzeby [2]. Mało tego! Takiemu rolnikowi, który co najmniej 24 godziny przed dokonaniem uboju nie zgłosi jego zamiaru do powiatowego lekarza weterynarii oraz do powiatowego oddziału ARiMR i nie uzyska wymaganego zezwolenia, za ten ubój będzie grozić kara od 1000 do nawet 100 tysięcy złotych! Aby jeszcze było śmieszniej, w tych projektach znajduje się zapis o możliwości orzekania przez sądy wobec rolnika dokonującego niedozwolonego uboju przepadku mienia a nawet zakazu wykonywania zawodu rolnika!

Projektowi sprzeciwia się Krajowa Rada Izb Rolniczych. 

Jak podaje portal polskaracja.com [3]:  "To nie pierwszy tego typu zakaz w historii Polski. Za czasów okupacji hitlerowskiej za zabicie świni bez zezwolenia także groziły wysokie kary. W tym pierwszym wypadku groziła kara grzywny 500 marek, w wypadku powtórnego wykroczenia można było nawet trafić do obozu koncentracyjnego. Za komuny tropieniem nielegalnego uboju zajmowała się milicja przy wydatnej pomocy ORMO. W razie wpadki rolnik płacił wysoką grzywnę albo i szedł siedzieć".

Tak się refleksyjnie zastanawiam... Komu zależy na likwidacji polskiego rolnictwa?

Pozdrawiam

[1] http://krzysztofjaw.blogspot.c...
[2] https://legislacja.rcl.gov.pl/... 
[2] http://polskaracja.com/okupacj...

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jabe

28-02-2017 [18:48] - Jabe | Link:

„Komu zależy na likwidacji polskiego rolnictwa?” – Wszystkim powinno zależeć, bo do rolnictwa się dopłaca. Nie byłoby rolnictwa – nie byłoby strat.

„Za czasów okupacji hitlerowskiej za zabicie świni bez zezwolenia także groziły wysokie kary”. – Toż to przyrównywanie Dobrej Zmiany do okupacji hitlerowskiej! I Pan to cytuje!

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

28-02-2017 [20:17] - Imć Waszeć | Link:

No nie wiem. To zależy kim była ta świnia.

Obrazek użytkownika nonparel

28-02-2017 [18:55] - nonparel | Link:

Od moich rodziców (zamieszkałych swego czasu w  Warthegau) słyszałem: za świnię, za radio, za kawały polityczne - obóz koncentracyjny, czyli w praktyce kara śmierci. Efekt był taki, że wszyscy ubijali świnię, mieli radio i opowiadali kawały polityczne. I każdy miał ziemiankę wykopaną w lesie i giwerę schowaną w chałupie jakby co. I może właśnie z tego powodu był spokój - wermachtowcy jedli naszą kiełbasę i się nie czepiali. Więc uprzejmie zapytowywuję: kiedy to w Ministerstwie Sprawiedliwości zostały przygotowane wymienione przez pana nowelizacje ustaw o ochronie zwierząt? Bo jeśli za poprzedniej władzy, to trzeba to jak najszybciej ukrócić. A jeśli za władzy obecnej - to giwerę już mam, co za problem ziemiankę wykopać.
 

Obrazek użytkownika Adam66

28-02-2017 [19:40] - Adam66 | Link:

Mieszkam w Kanadzie od wielu lat i widzę skutki umowy NAFTA, praktycznie pierwowzoru CETA.  Większość tutejszego jedzenia ma smak przyprawionej tektury, farmy rodzinne upadają i są przejmowane przez molochy produkujące GMO.  Średnia wieku farmera to 58 lat chociaż od kilku lat widzi się trochę poprawy jeśli chodzi o zainteresowanie rolnictwem ludzi młodych.  Niestety, bardzo skuteczną zaporą są ceny ziemi bo coraz więcej farm jest kupawane przez posiadaczy ogromnych areałów robiących kasę na GMO i zupełnie nie liczącymi się ze środowiskiem.  
Naiwna wiara, że prawodawstwo krajowe będzie w stanie walczyć z korporacjami to fantastyka nienaukowa, zwłaszcza że widać wyrażnie czyich interesów broni polskojęzyczna palestra...
Nie wiem czy są jeszcze jakieś legalne metody zablokowania CETA ale jeśli nie to czarno widzę sytuacje rolników w Polsce, zwłaszcza małych rodzinnych gospodarstw.
Ostatnio ukazał się film dokumentalny o skutkach działalności między innymi monsanto i rezultatów monopolizacji produkcji nasion, niestety na razie po angielsku ale może wkrótce będzie polska wersja językowa.  Ten film powinni obejrzeć zwłaszcza politycy decydenci, może by wreszcie zrozumieli, że CETA to natępny krok w eliminacji państwowości.
Pozdrawiam.
http://www.seedthemovie.com/

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

28-02-2017 [20:26] - Imć Waszeć | Link:

Jedna uwaga. Bayer, BASF i Monsanto są własnościami kapitału niemieckiego, a nie USA lub Kanady.

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

28-02-2017 [20:56] - krzysztofjaw | Link:

Monsanto do września 2016 roku było firmą USA. W tymże miesiącu została przejęta przez niemiecki Bayer za 66 mld USD. I co ciekawe... po przejęciu firmy przez Niemców nagle powstaje oddział Monsanto w Rosji. Ale tak naprawdę to nie jest istotne, bowiem władza korporacji staje sie niepodzielna a centralizacja i koncentracja firm tylko to potwierdza.
Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

28-02-2017 [21:08] - Imć Waszeć | Link:

Tak jest. Niech Pan jeszcze zwróci uwagę na cezurę czasową w "słusznych protestach" przeciwko korporacjom i GMO. Jakoś od tego czasu nie słyszymy, żeby niemieccy Zieloni wieszali się na łańcuchach na drzewach. Od tego czasu większa moc niemieckiego medialnego oburzenia duje w gwizdek z plakietką PIS. To jest właśnie napęd dla dziwnych trójstronnych ataków na Polskę. Może się nawet okazać, że gdy już Amerykanie i Kanadyjczycy załapią, kto stoi za korporacjami, to sami uwolnią nas spod GMO. Unia Europejska wręcz przeciwnie. Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika Adam66

28-02-2017 [20:56] - Adam66 | Link:

Zgadza się chociaż wcale bym się nie zdziwił gdyby okazało się, że tak naprawdę to rodzina R jest tym prawdziwym właścicielem...  
W tym przypadku chodziło mi o uświadomienie i pokazanie mechanizmu jak działa monopol korporacji.  Jestem w stałym kontakcie ze znajomymi w Polsce i ich brak wiedzy na ten temat i bagatelizowanie problemu jest porażające. 

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

28-02-2017 [21:00] - krzysztofjaw | Link:

Dziękuję za ten głos i zgadzam się z nim. Istnieje mozliwość zablokowania CETA w polskim parlamencie, ale czy tak sie stanie? Śmiem wątpić a w okresie, kiedy będzie procedowana CETA w polskim parlamencie zapewne pojawia się różne tematy przykrywające ten fakt i rozpalające opinię publiczną. Oby nie... ale mam złe przeczucia.
Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Jan1797

28-02-2017 [20:48] - Jan1797 | Link:

Może Szanowny pan POdpowie co jaśnie panująca osiem lat koalicja, mająca w swoich szeregach takie tuzy rOOlnictwa, zrobiła w kwestii produkcji pasz w Polsce, by można było odrzucić Bayernpasze, tak szkodliwe według autora notki.

Obrazek użytkownika jazczworaków

28-02-2017 [21:09] - jazczworaków | Link:

Za komuny tropieniem nielegalnego uboju zajmowała się milicja przy wydatnej pomocy ORMO. W razie wpadki rolnik płacił wysoką grzywnę albo i szedł siedzieć".

 człowieku! (Celowo z małej litery)- nie kłam. Jestem rocznik 1954. Mieszkałem na wsi,  na gospodarstwie do 1974. A i później nie straciłem kontaktu. I nie znam nikogo kto za ubój poszedl siedzieć. Wymóg był jeden- badanie weterynaryjne. Próbkę trzeba było zawieźć do weterynarza . I to wszystko. Również w stanie wojennym nie było restrykcji.Nikt się nie czepiał - żadna milicja , ani ORMO. Kłamiesz - pajacu!  Tyle warte są twoje(celowo z małej litery) wypociny....

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

01-03-2017 [08:12] - krzysztofjaw | Link:

Bez takich nerwów. To zagajenie o czasach wojennych i powojennych jest tylko cytatem i to nie moim. Podałem je w cudzysłowiu jako tylko małe uzupełnienie tekstu. Nie ma co się spierać w tym temacie i przekreślać przez ten cytat całości mojej notki.
Pozdrawiam

Obrazek użytkownika jazczworaków

01-03-2017 [10:49] - jazczworaków | Link:

No zgadza się. To był cytat z...Trochę mnie poniosło. Przepraszam!
Ale szlag mnie trafia , jak słyszę niektóre opinie o czasach PRL.Nieprawdziwe. 
A to, że na pólkach w sklepach  był tylko ocet... A to, że sztuka i kultura to tylko Zespół Mazowsze, Śląsk i inne podobne....A to , że oświata upartyjniona była- a była ,ale swoje zadanie spełniała całkiem nieźle. Mógłbym tak jeszcze długo wymieniać. Temat -rzeka.
Najbardziej mnie w.....wia formułowanie takich opinii i potem ich bezmyślne powtarzanie. Choć trochę obiektywizmu by się przydało. Bo jego brak podważa wiarygodność autora.
Pozdrawiam również- miłego dnia , tygodnia , miesiąca , roku- życzę - i obiektywizmu, i trzeźwości w ocenach.
jazczworaków

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

01-03-2017 [14:44] - krzysztofjaw | Link:

Problem jest inny: co moglibyśmy osiągnąć, gdybyśmy byli wolni a nie pod jarzmem komunistycznym? To jest kategoria utraconych szans i korzyści. Na pewno byśmy gospodarczo stali lepiej i to znacznie lepiej, gdybyśmy np. byli objęci planem Marschala jako wolny, zachodni kraj. Oczywiście trudno dziś osądzić, ale raczej byśmy byli w zdecydowanie lepszej kondycji, co nie znaczy, że w komunie nic się nie działo. Odbudowano Warszawę a szczególnie w latach 1970-1978 powstało mnóstwo firm, które były właśnie kąskiem dla korporacji zagranicznych po 1989 roku. Niestety zniszczono nawet to, co powstało za Gierka i oddano za bezcen a wiele firm zostało po prostu wrogo przejetych przez zagraniczną konkurencję. Najgorsze w komunie były lata 1944-1956. Te morderstwa, ta zydo-komuna, UB, NKWD to koszmar. Najlepsze lata to lata 70-te.
I jeszcze edukacja. Faktycznie edukacja techniczna a nawet ekonomiczno-humanistyczna była na większym poziomie za komuny niż w III RP. Okres III RP to celowe i systematyczne obniżanie nauczania w Polsce, na wszystkich szczeblach i nawet mimo tego i tak jesteśmy lepiej wykształceni niż Anglicy, Francuzi, Amerykanie czy Brytyjczycy.
Pozdrawiam

Obrazek użytkownika mmisiek

01-03-2017 [03:29] - mmisiek | Link:

Z tą ustawą bym aż tak nie histeryzował natomiast bardzo charakterystyczne jest coś nieco innego.
Otóż po raz kolejny okazuje się, że PiS bez najmniejszych problemów potrafi zaostrzać przepisy i utrudniać życie tzw. zwykłym ludziom i przedsiębiorcom natomiast w jakiś niepojęty i cudowny sposób staje się nagle całkowicie nieporadny gdy chodzi o uderzenie w obcą agenturę udającą opozycję czy wspierających ją na wszelkie sposoby ośrodków medialnych.
Tym samym naprawdę kluczowe kwestie dla przyszłości Polski leżą zupełnym odłogiem, np. o repolonizacji mediów już się nawet nie wspomina. Zdumiewające...

 

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

01-03-2017 [08:13] - krzysztofjaw | Link:

Trochę racji w tym jest. Będę o tym pisał, ale wieczorem i na razie w innym kontekście.
Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Adam66

01-03-2017 [17:08] - Adam66 | Link:

Nie jestem pewien jak to funkcjonowało w innych rejonach kraju ale u mnie w kieleckim nie było potrzebne żadne zezwolenie na świniobicie. Mięso  trzeba było zawieść  do weterynarza, najczęściej był to schab i słonina. Weterynarz przybijał pieczątkę na słoninie, a schab najczęściej brał dla siebie. Słoninę z pieczątką trzeba było trzymać w razie kontroli. Jeśli nie było pieczątki to milicja rekwirowała całą świnię nakładała kary pieniężne tzw. kolegium. Po stanie wojennym już nie trzeba było wozić schabu do weterynarza tylko słoninę. Nielegalny ubój był wtedy, gdy podczas kontroli nie było pieczątki  na słoninie od weterynarza.  Kontrolowali zwykle ormowcy często z niebieskimi bo się sami bali ale nawet jak nie było pieczątki to zwykle trochę wałówki wystarczało chyba, że komuś chcieli zaszkodzić to wtedy i sanepid się mieszał i kary były.
Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika KOCHAM POLSKE

01-03-2017 [19:46] - KOCHAM POLSKE | Link:

Dziękuję Panu za ten tekst. Tak samo jestem zaniepokojona...Czy to już dobra zmiana?