Kryminalna kronika PE!

 

Napadnięta została osoba, która odwoziła utarg z europarlamentarnej restauracji-kantyny, wydającej posiłki dla kilkuset osób dziennie. Przewoziła te pieniądze codziennie tą samą trasą, deponując je w określonym miejscu w gmachu PE. Napastnik zaczaił się przy windzie, udając robotnika malującego drzwi windy. Napad się powiódł, utarg został skradziony. Napastnika nie ujęto, mimo szeroko zakrojonej, wielogodzinnej akcji policji i przeszukaniu stukilkudziesięciu osób.  

 

Kryminalna kronika PE została uzupełniona o kolejny rozdział. W tym wszystkim jednak najbardziej frapujące jest to, jak facet z bronią dostał się do rzekomo tak dobrze strzeżonego gmachu PE. Jeśli tak łatwo do budynku Parlamentu przy rue Wiertz wnieść broń, to stanowić to może wręcz zachętę dla nie tyle złodziei, chcących ukraść kilkanaście czy kilkadziesiąt tys. euro, ale dla terrorystów, którzy z takiej broni mogą zrobić zupełnie inny użytek.

Nieujawniona wciąż w mediach historia ostatniego napadu z bronią w ręku w Parlamencie Europejskim przedstawiała się następująco: