Europuzzle w Brukseli

A jeszcze wcześniej spotkanie z polskim ambasadorem przy UE, który polskim europosłom tłumaczy, czy raczej usiłuje tłumaczyć, grę  wokół EEAS czyli, Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych. Zastępował Sikorskiego w Kordobie, a dzisiaj, też z kamienną twarzą, powtarza, że wszystko jest cacy, a będzie jeszcze lepiej. Tymczasem nawet większość europosłów z PO zabierających głos w dyskusji po jego wystąpieniu jest wyraźnie krytyczna wobec instalowania unijnej dyplomacji - ale bez Polaków...

 

Tuż potem bieg na spotkanie mojej grupy politycznej Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Tam referuję to, co dzieje się na Komisji Kontroli Budżetowej, czyli m.in. głosowanie nad powołaniem nowych członków Europejskiego Trybunału Obrachunkowego. 9 na 10 z nich uzyskało pełną akceptację COCOBU, ale jeden miał poważne problemy. To Szabolcs Fazakas. Obecnie jest kandydatem rządu Węgier na "eksportową" placówkę w Trybunale w Luksemburgu. Ale w związku z tym powstała zadyma: europosłowie węgierskiej prawicowej opozycji Fidesz zarzucili mu, że wcześniej był agentem węgierskich komunistycznych służb specjalnych Janosa Kadara. Zapewne Węgier jednak wpełznie do ETO, ale chadecja wprowadziła dyscyplinę głosowania na „nie” w jego sprawie. Cóż, jak widać, nie tylko w Polsce lustracja budzi skrajne emocje.

 

Gdy w PE odbywała się debata o Tybecie to zabrakło na niej, nomen-omen, Catherine Ashton - wiceprzewodniczącej KE odpowiedzialnej za politykę zagraniczną. A tuż przed debatą wyszli przedstawiciele Rady UE, co oczywiście natychmiast wytknęli Radzie europosłowie.

Dziś pierwszy dzień minisesji, czyli dwudniowej sesji PE w Brukseli. Przemawiam na temat Tybetu, ale zanim domagam się wolności i praw obywatelskich dla Tybetańczyków, przyjmuję w swoim biurze 3-osobową delegację z Torunia - miasta walczącego o miano Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Sympatyczni, młodzi ludzie, merytoryczni i przygotowani do swojej misji.