POLONIA AUSTRALIJSKA C.D.N.

Trochę zakotłowało się w sieci po moim ostatnim (trochę być może niefortunnym) wpisie o Australii. I naszej w niej (znaczy Polaków) obecności.
 
Na swoje usprawiedliwienie dodam tylko, że ze względu na obfitość informacji i wrażeń miałem zamiar szerzej rozwinąć temat w następnych odcinkach mojego wspominkowego serialu-rzeki...
 
Ale – jak to mówią – dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Bijąc się więc  piersi spieszę naprawić, co za pierwszym podejściem schrzaniłem czy niedomówiłem – i o trzeciej w nocy czasu polskiego siadam do klawiatury komputera...
 
Na wstępie dziękuję za zaproszenie Stowarzyszeniu „Nasza Polonia” z prezesem Adamem Gajkowskim na czele za podjęcie trudu akcji sadzenia katyńskich „Dębów Pamięci”. To dzięki ich społecznej zupełnie pracy 16 nowych dębów upamiętniających pomordowanych w Katyniu, Twerze  czy Charkowie polskich oficerów wyrosło na dalekiej ziemi australijskiej. 
 
Wzruszające uroczystości, jakie miały miejsce w Sanktuarium Matki Boskiej Częstochowskiej w Marayong, w Sanktuarium ojców Paulinów w Penrose Park i w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Keysborough na zawsze pozostaną w mej pamięci. Zwłaszcza, że uczestniczyli w nich również nieliczni żyjący jeszcze krewni i znajomi ofiar tego sowieckiego ludobójstwa. Koncerty patriotyczno-religijne, w jakich wraz z żoną braliśmy udział przebiegały we wzruszającej atmosferze; widząc ze sceny płaczące kobiety i ocierających łzy mężczyzn czułem, jak słowa grzęzną mi w gardle. Nie przypuszczałem nawet, że tak daleko od ojczyzny słowa ballad „Katyń 1940”, „Patriotyzm” czy „Quo vadis, Polonia” mogą budzić aż takie emocje...
 
Polonia Australijska zaskoczyła nas jeszcze wielokrotnie. In plus, rzecz jasna. Nigdy bym nie sądził, że daleko od kraju (podróż samolotami zajęła nam w każdą stronę ponad 30 godzin!) – napotkamy tak wspaniałych ludzi, tak życzliwych i tak zaangażowanych w sprawy Polski rodaków! Polonusi z Niemiec czy Anglii, ba – nawet z Ameryki – mają znacznie bliżej do Ojczyzny. Odległość to główna wada położenia Australii. A jednak większość z napotkanych tu rodaków – w miarę możliwości organizuje co jakiś czas taki wyjazd, wręcz wyprawę  do starego kraju, zabierając ze sobą dzieci, czasami już wnuki...  
 
Pisałem wcześniej o konsekwentnej polityce asymilacyjnej prowadzonej przez rząd australijski; to normalne, że kraj składający się z samych emigrantów musi dążyć do wytworzenie spójnego,  monolitycznego społeczeństwa. Pisałem też (co jest tylko częścią prawdy) o tendencji odchodzenia od języka polskiego w niektórych polskich rodzinach; byłem zdziwiony słysząc rodziców mówiących w domu po polsku i odpowiadające im po angielsku dzieci...  Gorąco oponowałem, przekonując gospodarzy, że nawet przyszłe CV ich latorośli lepiej będzie wyglądać, gdy w sposób bezbolesny i naturalny opanują mowę przodków... 
 
Jednak znakomita większość podejmujących nas Polaków zadbała o całkiem przyzwoitą znajomość języka polskiego swoich pociech, a rozczulające były zwłaszcza maluchy – drugie już pokolenie urodzone w Australii  - mówiące z przekonaniem i swadą: „Kto ty jesteś? Polak mały...”...
 
Ogromna w tym zasługa rodziców, dziadków i nauczycieli weekendowych polskich szkół i kółek zainteresowań, działających  przy Domach Polskich. Dzieci Joli i Leszka Kidoniów z Sydney – niegdyś same tańczące w zespole „Lajkonik” – dziś są już instruktorami i sponsorami w/w.
 Syn Aldony i Darka Konopków tak zaangażował się w pracę społeczną, że mimo młodego wieku wszedł do Zarządu Klubu Polskiego w Ashfield.
Coraz bardziej modne i trendy staje się zdawanie matury w języku polskim. Dzięki za wręczony mi spontanicznie po ostatnim koncercie duetu „Zayazd” obraz Krysa Kosa, polskiego malarza z ugruntowaną na Antypodach pozycją...
 
Artystów identyfikujących się z Polską spotkaliśmy tu co niemiara; muzycy Andrzej Strzelecki czy Staszek Kazan, z którymi współpracowaliśmy podczas koncertów, znakomity „szopenista” Krzysztof Małek, świetny fotografik Tomasz Koprowski, wszechstronnie utalentowana (wokalnie-aktorsko-graficznie) Bogumiła Filip, czy filmowiec Marek Kamma, z którym zdobywaliśmy razem Górę Kościuszki... No i przesympatyczni górale z Adelaidy – - Krysia (poetka) i Staszek Kołodzieje, przygotowujący niezwykle ambitne, ciekawe literacko i muzyczne audycje radiowe... Wzruszyłem się szczerze słuchając przepięknych, tęsknych, emigracyjnych  ballad o Polsce w wykonaniu Mietka Kosmalskiego, które narodzić się mogły tylko tu, na obczyźnie...
 
Wypada jeszcze wspomnieć o wykonujących gigantyczna pracę – całkiem społecznie – polonijnych radiowcach. Ewa Celejewka czy Beata Rumianek (na co dzień stomatolog) niosą ten kaganek polskości w radiu 2000. Nie potrafię teraz z pamięci odtworzyć wszystkich nazwisk radiowców, z którymi mieliśmy styczność – ale dziękuję im wszystkim za wykonywaną wspaniałą robotę dla konsolidacji polskiej społeczności. Podobnie jak dziennikarzom, w tym szczególnie literatowi i publicyście Markowi Baterowiczowi.
 
Byłem zaskoczony, że tam, na Antypodach można było wystawić siłami „pospolitego ruszenia” – polonijnego teatru (bodajże z Perth) zapomniane już w Polsce od 1968r. „Dziady”... A doroczny (od 7 lat) Festiwal Ernestyny Skuriat-Kozek z pulspolonii.pl, poświęcony Pawłowi Edmundowi Strzeleckiemu, wielce zasłużonemu dla Australii podróżnikowi i odkrywcy  gromadzi wciąż tłumy ludzi u podnóża Mt Kościuszko ...
 
Australia to kraj wielu kościołów różnych wyznań. W niedzielę polskie świątynie wypełniają się po brzegi, co nie jest na Antypodach aż tak powszechne...  Poznałem tam wspaniałych kapłanów: o. Janusza Pawlichę, ks. Wiesława Słowika, ks. Artura Boruta, których zasługą jest wspieranie rodaków nie tylko duchowe, ale i patriotyczno-wychowawcze. A wielu księżom w Polsce życzyłbym, żeby w ich parafiach tylu młodych garnęło się do kościoła, ilu widziałem u ks. Artura właśnie...
 
I wreszcie sól Polonii Australijskiej – społecznicy poświęcający swój czas i często prywatne pieniądze,  aby zorganizować jakoś i ożywić życie polskiej społeczności.
Większość z nich ma rodowód solidarnościowy, jak wspomniany wyżej Adam Gajkowski z Sydney, czy Staszek Kramarczuk z Adelaide, Krzysztof i Bożena Sawiccy z Perth, rodzina Sawickich z Canberry, Wiesia i Staszek Zdziech z Melbourne, dr Ryszard Dzierzba z Sydney i wielu, wielu innych. Równie ciepło wspominam Jasia Michalaka, opozycyjna biografia którego mogłaby posłużyć za scenariusz  filmowy. Uściski dla Halinki z mężem; kogoś zapomniałem? Aha - dzięki dla p.dr Ewy Walczak (ona wie, za co)...
 
Co znaczy wychowanie wyniesione z domu rodzinnego niech zaświadczy przykład dwóch młodych i pięknych dziewczyn; Iza Surawska z Melbourne czy Kasia Stawska z Canberry chcą przyjechać do Polski na dłużej. Kto wie, może na stałe?...
 
Lech Makowiecki
 
P.S. I jeszcze jedno: załączam e-mail, jaki otrzymałem wczoraj od ks. rektora Wiesława Słowika z Melbourne. Przy okazji wyjaśnił mi sprawę filmu „Silver City”, który znam tylko z przekazu ustnego. Punkt dla Starego Wiarusa; sorry, kolego blogerze...
 
Drogi i Szanowny Panie,
 
Bardzo dziękuję za podzielenie się z nami swoim artykułem o nas w Australii i za wspaniały wiersz - mam nadzieję - piosenkę.
 
Korci mnie, aby podyskutować trochę z Panem a temat okropności, jakie przeżywali Polacy po wojnie, bo za dużo w niej "poprawności politycznej" lat 90-tych ubiegłego wieku i nie mało przegięć i wydumanych opinii o nich następnej fali polskich emigrantów. Mieszkam w Australii od 1970 roku. Szykując się do kapłaństwa interesowałem się historią i przeżyciami co dzień spotkanych na antypodach rodaków. Uczyłem się od nich prawdziwej historii naszej Ojczyzny i autentycznego patriotyzmu. Mieli już za sobą 20 lat wrastania w Australię.
 
Służyłem im po ukończeniu studiów w Melbourne i po święceniach kapłańskich otrzymanych w Melbourne z rąk kardynała Wojtyły w różnych miejscach i środowiskach. Raz w miesiącu wędrowałem też przez 20 lat w odległe mieściny Wiktorii, gdzie mieszkali także "usadowili się" rodacy. Włączyłem się sercem w polonijne życie organizacyjne i sam inspirowałem powstawanie wielu organizacji społecznych. I z cała odpowiedzialnością muszę stwierdzić, że tylko malkontenci, a były to jednostki, utyskiwali na Australię, na obozy emigranckie i na dwuletnie kontrakty pracy. Przytłaczająca większość była  szczęśliwa, że skończyły się dla lata wojennej tułaczki, obozy przejściowe w Niemczech i  doskwierająca niepewna bezdomność. Byli wdzięczni Australii za przygarnięcie. Podpisywany kontrakt odpracowania kosztów przewozu i zasiedlenia w Australii przez dwa lata wyznaczonej im i narzucanej pracy uważali za przysługę. Ogromny procent stanowili ludzie stanu wolnego, a żonaci zdawali sobie sprawę, że te dwa lata pracy połączone będą z rozłąką z rodziną. Nikt im jednak nie zabraniał odwiedzania rodziny. Wstrzymywały ich od tego koszty przejazdów. Bywało i to dość często, że pracujący w oddali mężowie ściągali rodziny tam, gdzie pracowali i zaczynali życie "na własną rękę". Mogli też zmieniać otrzymaną kontraktem pracę, jeśli pracodawca nie wywiązywał się z zobowiązań, lub warunki bywały nie do przyjęcia.
 
Film "Silver City" - niezwykle sympatyczny i ciepło przez Polaków przyjęty, bo "o nas" - oceniony został przez "starą emigrację" w Melbourne jako miły, ale ciągle film, a więc nieco "przerysowany" obraz rzeczywistości. Trudno budować na nim prawdziwe oblicze lat pięćdziesiątych polskiej emigracji w Australii.
 
Wymiera już to pokolenie, które zanim zbudowało swoje własne domy urządzało Dom Polskiego Dziecka w Essendon, Dom Polski w Parkville, a potem następne Polskie Domy, a przy nich dziesiątki organizacji społecznych - kombatanckich, młodzieżowych, sportowych, kulturalnych i religijnych i jednoczyli się w Federacjach Polskich Organizacji w poszczególnych stanach i w Radzie Naczelnej Australijskiej Polonii. Następna fala emigracji  i kolejne pokolenia Polaków pytają dzisiaj schodzących z areny staruszków tylko o przykrości, poniżenia, trudne przeżycia, okropności i szokujące historie, bo te dobre, pogodne i wdzięczne wspomnienia ich nie interesują.
 
Poza tym pokolenie polskich emigrantów z lat 80-tych to inni Polacy, widzący świat inaczej, żyjący innymi wartościami. Obydwie generacje używają tych samych słów: Ojczyzna, patriotyzm, służba, praca społeczna,  wspólne dobro, zaufanie wzajemne, wiara, honor... a jakże często inne w nich niosą przeżycia, oczekiwania i treści. Stąd  chyba od samego początku rodziły się między nimi niezrozumienia i trudności we wzajemnych relacjach. Tu chyba także trzeba szukać źródeł różnic w spojrzeniach na wzajemną przeszłość.
 
Wiersz jest wspaniały. Pozwoliłem go sobie przekazać kilku osobom. Wszystkim się podoba. Może kiedyś usłyszymy go w formie piosenki?
 
Dziękujemy Państwu jeszcze raz za piękny koncert w Essendon. Życzymy wspaniałych, radosnych i pełnych pokoju Świąt oraz wszelkiego dobra.
Szczęść Boże!
 
Ks. W. Słowik SJ

 
A na zakończenie chciałbym wszystkim przyjaciołom z Australii złożyć serdeczne życzenia Zdrowych i Spokojnych Świąt Wielkiej Nocy. A do życzeń dołączam piosenkę – mam nadzieję konweniującą z Dniem Zmartwychwstania Pańskiego;
Wielka Radość – Zayazd i przyjaciele
http://www.youtube.com/watch?v...

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Stary Wiarus

28-03-2013 [08:04] - Stary Wiarus | Link:

"​I jeszcze jedno: załączam e-mail, jaki otrzymałem wczoraj od ks. rektora Wiesława Słowika z Melbourne. Przy okazji wyjaśnił mi sprawę filmu „Silver City”, który znam tylko z przekazu ustnego. Punkt dla Starego Wiarusa; sorry, kolego blogerze..."

Ja się osobiście zupełnie nie gniewam, ponieważ od początku uważalem, że nie zgrzeszył pan z premedytacją, tylko z powodu pospolitego niechlujstwa w sprawdzaniu źródeł. Tym niemniej z zadowoleniem witam będącą bardzo  na czasie interwencję Opatrzności w osobie ks. Słowika, który pojawił się jak deus ex machina, w kluczowym momencie.

Niech fakt, że z powodu zaniechania podstawowych czynności warsztatu publicysty,  na podstawie  opowiedzianej panu przez kogoś ustnie fabuły filmu fabularnego, luźno inspirowanego faktami, zjechał pan językiem jak z "Żołnierza Wolności" jeden z najprzyjaźniejszych Polakom krajów świata, nieprawdziwie przedstawiając elementy jego historii jako antypolskie piekło,  będzie panu wystarczającą nauką w duchu rekolekcji Wielkiej Nocy. Publicysta ma umieć czytać, pisać i weryfikować źródla, albo żaden z niego publicysta.  

Za pokutę, proszę sobie kupić lub wynająć płytę z filmem 'Silver City' http://www.imdb.com/title/tt00... i obejrzeć go krytycznie.

Wesołych Świąt.
 

 

Obrazek użytkownika Lech Makowiecki

28-03-2013 [08:21] - Lech Makowiecki | Link:

Nie jest grzechem wielkim błądzić, ale trwać w błędzie - już tak. Od samego początku wiedziałem, że nadajemy na tej samej fali; dzięki za link. Lepiej film obejrzeć, niż zadowalać się recenzjami... Wesołych Świąt!

Obrazek użytkownika Vitek Skonieczny

28-03-2013 [10:55] - Vitek Skonieczny | Link:

Stary Wiarus (przy okazji pozdrawiam) napisal, ze "publicysta powinien umiec czytac, pisac i weryfikowac zrodla albo zaden z niego publicysta". Calkowita zgoda, z tym, ze dodalbym jeszcze, ze publicysta powinien dobrze sluchac jezeli chce napisac prawde. Juz w emailu napisalem, ze tyle glupot o Australii to jeszcze nikt nie napisal. I w ciagu dalszym opowesci (2-ga czesc) o antypodach, dalej snujesz jakies niestworzone historie. Piszesz o popularnych polskich maturach i ze niby to mojej i Eli latorosli sie zdarzylo. Bardzo bysmy sobie z Ela zyczyli ale ...my razem nie mamy dzieci. Nikt z naszych czterech synow (mamy kazdy z nas po dwoch z poprzednich malzenstw)nie konczyl polskiej matury a wnuki sa jeszcze na to za mlode. Kto Ci podal takie bezsensowne informacje - trudno mi powiedziec. Dlatego bardzo prosze w kolejnych swoich pismackich probach nie pisac ani slowa o mnie i moich najblizszych. Z tego jednego faktu kazdy moze wyciagnac wniosek. Bzdura na calej linii Kolego. Nie poznales Australii wogole. Tak widziales Ja ale nie poznales. Szkoda.

Obrazek użytkownika Lech Makowiecki

28-03-2013 [11:57] - Lech Makowiecki | Link:

Pisałem o 3-4 nad ranem. Już wykreśliłem.

Obrazek użytkownika Basia

28-03-2013 [09:11] - Basia | Link:

.

Obrazek użytkownika Ewakropkapl

28-03-2013 [10:22] - Ewakropkapl | Link:

-ufff! Bo zaniemówiłam nieco, po pierwszej relacji Pana z Australii i zrobiło mi się smutno -chociaż może nadal, parę spraw należało by sprostować. Na przykład nie porównywałabym Polonii (kanadyjskiej z australijską itp.), w kontekście pochwał jednej, z niekorzyścią dla drugiej. Sądzę, że aby czynić takie porównania, trzeba dobrze poznać dość zróżnicowane ośrodki Polonijne(trochę się tym interesuję).
Pozdrawiam Drogich Polaków ze wszystkich części świata oraz Autora, życząc błogosławieństw od Zmartwychwstałego Chrystusa.

Obrazek użytkownika Lech Makowiecki

29-03-2013 [15:12] - Lech Makowiecki | Link:

Oba kraje podziwiam i szanuję. Moje dywagacje są naprawdę niewinne, porównawcze - dobrego z lepszym. Proszę zwrócić uwagę, ile osób na tym komentatorskim forum obraża Polskę i Polaków w niej mieszkających tylko dlatego, że mieszkają teraz  za granicą; mają jakąś urazę do Ojczyzny  i w ten sposób leczą swoje kompleksy... Jesteśmy dla nich ciemnogrodem, postkomuną, głupkami nie mogącymi zapanować nad krajem etc etc Żyjemy na deptaku  Europy, wyrzynano nasze elity, mamy ogromne skundlenie społeczeństwa spowodowane panowaniem bolszewii i post-bolszewii... Zapanować nad tym jest trudniej, niż komentować sobie z oddali... Z pozdrowieniami.

Obrazek użytkownika Daf

28-03-2013 [13:16] - Daf (niezweryfikowany) | Link:

od wielu lat za granica. Polacy, ktorych do siebie zapraszam z Polski, interesuja sie bardzo wszystkim tutaj, ale wiekszosc z nich interpretuje rzeczywistosc na swoj sposob. Proba korygowania tych ich, z gory uksztaltowanych falszywych pogladow, konczy sie czesto obraza.
Z czego wnioskuje, ze bez zmiany mentalnosci Polakow zadne reformy w Polsce nie sa mozliwe.

Obrazek użytkownika Basia

28-03-2013 [13:23] - Basia | Link:

Większość z nas jest szczerze ciekawa Waszych wrażeń i rozumiemy, że takie opowieści nie muszą mieć wartości naukowej. Nikt z nas nie będzie Was pozywał do sądu za ewentualną pomyłkę czy osobisty punkt widzenia. Ani też odmawiał prawa do zabierania głosu przed osiągnięciem jakiegoś etapu cywilizacyjnego.Takie relacje i tak są najprawdziwsze a na dokładkę dobrze się je czyta.

Obrazek użytkownika ania i waldek Toronto

28-03-2013 [14:56] - ania i waldek T... | Link:

Drogi Lechu,
czytamy wszystkie Twoje wpisy,ze wzgledu miedzy innymi, na nasza znajomosc.Dawno chcielismy skomentowac Twoje wywody na temat Kanady.Jestesmy zdumieni,ze po kilkudniowych pobytach na obczyznie, generalizujesz zycie nas Polakow.Zabierasz glos na temat polskiego jezyka,sam uswietniajac swoje artykuly, wtracanymi slowami-sorry, in plus,czy run urozmaicajac tresc przekazu i zapewne nie chodzi tu o znajomosc jezyka angielskiego.Dziwimy sie,ze bijesz w ludzi, ktorzy okazali Wam tak wiele serca, oceniasz polityke kraju,o ktorej-wnioskujac z wiadomosci,ktore posiadasz, nie masz zadnego pojecia. W Kanadzie pracuje w swoich zawodach wiekszosc Polakow- sa to lekarze, dentysci, adwokaci, inzynierowie, architekci, nauczyciele, artysci oraz wielu innych,ktorych prawdopodobnie nie bylo Ci dane spotkac.Wszyscy specjalisci sa wysoce cenieni na kanadyjskim rynku pracy-od murarza po dziennikarza.Kanada, swoja polityka umozliwila tym ludziom wykonywanie swojego wyuczonego zawodu zawodu, poprzez specjalne programy, pozwalajace na szybkie zdobycie uprawnien.Tylko od indywidualnej jednostki zalezy,czy z tego programu skorzysta czy nie. Decyzje-owszem sa podyktowane roznymi przyczynami, czesto chcecia przetrwania i szybkim dostepem do pieniadza.Stad przewalifikowywanie, co rowniez Kanada szanuje.Z tego co wiemy, w Polsce tez nie wszyscy pracuja w swoich zawodach, najlepszym przykladem jestes Ty. Dzielac ludzi pod wzgledem ich pochodzenia i rasy, to zwykly rasizm. Kanada jest panstwem otwartym i wielokulturowym, stad roznica w obserwacjach ludzi w polskich i amerykanskich galeriach handlowych. Kazdy emigrant, decydujacy sie na zycie w innym panstwie ,musi dostosowac sie do praw i warunkow kraju, w ktorym chce zyc. Jak zapewne Ci wiadomo, kultura polska, tradycje, jezyk itp maja sie dobrze w Kanadzie, gdzie kraj ten szanuje i pozwala rozwijac sie kazdej kulturze,caly czas ja wspierajac.Smiemy twierdzic, na podstawie wlasnych doswiadczen, ze to Panstwo Polskie raczej opornie wspiera wszystkie przedsiewziecia polonijne."I nikit nas nie przekona,ze biale jest biale, a czarne jest czarne"-jak powiedzial jeden z czolowych politykow polskich. Do Kanady przyjezdza wielu Polakow, miedzy innymi artystow i jeszcze nigdy nie spotkalismy sie z tym,zeby ktos wsiadajac do samolotu, obrzucal blotem goscinny stol.Chcielismy na koniec dodac, ze Wasze pobyty w Kanadzie wspominamy bardzo mile!!!!

Obrazek użytkownika Lech Makowiecki

28-03-2013 [16:34] - Lech Makowiecki | Link:

Jak was lubię i szanuję - źle mnie odczytujecie. Mój "pech" polega na tym, że w przeciągu dwóch miesięcy  byłem w USA, Kanadzie i Australii. To nasuwa oczywiste porównania (na pewno subiektywne) i nie ma w tym nic zdrożnego. Zaręczam Wam, ze szczerze podziwiam oba kraje, które osiagnęły wysoki poziom życia i pewną harmonię we wprowadzaniu multi-kulti (przepraszam - polityki wielokulturowej) - i mozna Wam tego pozazdrościć. I zazdroszczę, choć to ponoć nieładnie :))). Jeśli jednak w światowym rankingu Australia jest wymianiana na drugim miejscu (zaraz po Norwegii) jeśli chodzi o komfort życia obywateli - to jest to pewna ocena i z którą trudno polemizować. Na pociechę powiem wam, że aktualnie w Polsce dolar kanadyjski stoi wyżej od australijskiego...Za chwilę to się może zmienić. Polska co rusz klasyfikowana jest w jakiejś kategorii a to za Bułgarią, a to za Albanią - i nikt się z tego powodu nie oburza... Nachwaliłem się swego czasu Kanady (i dalej ją bardzo wysoko cenię) - więc nie zarzucajcie mi stronniczości. Takie mam na dziś spostrzeżenia, lecz jeśli to wywołuje tak duże emocje, to od teraz będę pisał tylko o niedźwiedziach Grizzlie lub misiach Koala.  Z drugie strony wszyscy macie rację; trzeba bronic dobrego imienia w kraju, w którym się mieszka. Ech, gdyby wszyscy Polacy tak postępowali ... Jeśli w danym kraju (np. Francji) dostrzegam na przestrzeni trzydziestu lat wielokrotny wzrost ludności kolorowej - to tylko to zauważam. I nie oceniam, czy to dobre, czy złe... To już jest problem gospodarzy. Gdy - jako turysta - wchodziłem w Istambule do muzułmańskiej świątyni Blue Meczet czy Haga Sofia - sandałki zostawiłem na zewnątrz, a gołe nogi (w krótkich spodniach) przysłoniłem daną mi płachtą materiału. W rewanżu oczekuję też poszanowania obcokrajowców dla naszych zwyczajów i tradycji. Dlatego brońcie swych pozycji - ale niekoniecznie przede mną. Ja nie jestem zagrożeniem - i nigdy nie będę... Uściski i serdeczności dla obu Polonii!!!  Lech P.S. Użyte przeze mnie słowo "run" nie ma nic wspólnego z bieganiem... Nie wiem, jak to przetłumaczyć... Np. "Run na nowe samochody" znaczy chyba  "Moda, parcie, koniunktura ..."... 

Obrazek użytkownika Emil

28-03-2013 [15:48] - Emil | Link:

@ Ania i Waldek T
@ Vitek Skonieczny

Pomijajac ciekawa wymiane mysli i doswiadczen miedzy autorem bloga i Starym Wiarusem
wraz z komentarzami DAFa ,Ewykropki czy Groupies Lecha Makowieckiego ....
pojawily sie tez komentarze czy raczej wpisy ktore ze wzgledu na swoja dosyc prywatna wymowe
powinny byly osiagnac adresata droga mailowa.

Obrazek użytkownika ania i waldek Toronto

28-03-2013 [16:32] - ania i waldek T... | Link:

to nie jest absolutnie prywatna korespondencja.Skomentowalismy publicznie- publiczny tekst.Nasze maile opiewaja w bardziej prywatne sprawy.

Obrazek użytkownika Lech Makowiecki

28-03-2013 [16:40] - Lech Makowiecki | Link:

Bardzo trafna uwaga.

Obrazek użytkownika Vitek Skonieczny

29-03-2013 [00:55] - Vitek Skonieczny | Link:

Emil - tak tez zrobilem po przeczytaniu pierwszej czesci "opowiesci" o Australii jaka nam zaserwowal pan Lech Makowiecki. Po tym prywatnym emailu zaczal pisac druga czesc, juz bardziej "miekka" w tresci mimo to dalej zawierajaca stek bzdur. Na blogu napisalem prosbe o pominiecie mojego nazwiska i moich bliskich w jego bajduleniach. Co tez sie stalo.

Obrazek użytkownika Kamila

28-03-2013 [18:18] - Kamila | Link:

Malujecie państwo obraz Kanady nieprawdziwy. Taki raj na ziemi, bez wad gdzie władze wyłącznie dbają o dobro obywateli , a obywatele to ludzie wyłącznie miłujący się , szanujący wzajemnie etc.Taki obraz propagandowy.
Zarzucacie w wyjątkowo niegrzecznej formie autorowi nie tylko generalizacje ale wręcz opluwanie Kanady.Reakcja Państwa była nieadekwatna do treści. Autor ma prawo do swoich opinii.
Znam wielu Polaków mieszkających tam od 40, 30 lat. I takiej sielanki nikt nie przedstawia.
Warto może przypomnieć ,ze na jednym z lotnisk właśnie Kanady zabito Polaka. W XXI wieku kraju o podobno tak wyjątkowej tolerancji, kulturze, dbałości władz o każdego człowieka skądkolwiek by nie pochodził, etc.

Obrazek użytkownika Daf

28-03-2013 [18:58] - Daf (niezweryfikowany) | Link:

Pani Kamilo ! Ten Polak na jednym z lotnisk Kanady zginal przypadkowo. Nieszczesciem bylo, ze nie znajac jez. angielskiego (lub francuskiego) nie byl w stanie sie porozumiec, awanturowal sie i zostal obezwladniony gazem , w wyniku czego, niestety, zmarl. Pamietam to wydarzenie - mieszkam w Austrii i widzialam w TV relacje filmowa z tego nieszczesliwego wypadku.

A sielanki, o ktorej Pani pisze, nie ma nigdzie. Jednak dla ludzi dobrze wyksztalconych, madrych, ambitnych sa ogromne szanse urzadzenia sobie godnego zycia. Jestem tez tego przykladem.A sa tez i tacy Polacy, ktorzy za granica "slizgaja sie przez zycie" - takich tez znam, sa wiecznie niezadowoleni, nawet dlatego, ze tu nie ma kaszy gryczanej. Margines.

Pani Ania i Pan Waldek napisali bardzo mily i taktowny komentarz. Autor ma prawo do swoich opinii - jak Pani pisze - ale ma tez obowiazek moralny relacjonowac prawdziwie.
Wczorajsze zachowanie sie Autora w stosunku do niezwykle trafnych wypowiedzi Starego Wiarusa pozostawia pewien niesmak.
Pozdrawiam wszystkich

Obrazek użytkownika Stary Wiarus

29-03-2013 [03:33] - Stary Wiarus | Link:

Nie zabito go za to, że Polakiem był, tylko mając nienajlepze zdrowie zginąl w trakcie energicznego obezwładniania go przez policję. A policja obezwladniała go ponieważ, nie znając żadnego poza polskim języka, nie potrafił wyjść z sali odpraw na lotnisku i awanturował się, m.in. grożąc "ja wam tu zaraz rozpierdolę te wszystkie szyby" i łapiąc za krzesło. Osoba zachowująca się w taki sposób na dowolnym lotnisku świata stanie się przedmiotem interwencji policji. Przykry wypadek, ale nic nie miał wspólnego z tym, że ofiara była Polakiem. Gdyby to był Portugalczyk, Filipińczyk bądź obywatel Urugwaju, zdarzenie przebiegłoby tak samo. Z punktu widzenia policji wygląda to zawsze tak samo:  cudzoziemiec mówiący niezrozumiałym językiem awanturuje się i wygląda na to, że chce zdemolować terminal. Reakcja standardowa, wszędzie taka sama: - gaz pieprzowy, kajdanki, areszt.

Ta kanadyjska policja na lotnisku była akurat tak samo antypolska jak antypolski jest Ocean Spokojny, czyli Pacyfik, w którym tu zaraz niedaleko ode mnie jeden Polak się niedawno utopił.

Obrazek użytkownika Lech Makowiecki

29-03-2013 [11:43] - Lech Makowiecki | Link:

... ale nie do końca się zgadzam. Ta sytuacja była pokazywana wielokrotnie pokazywana w sieci i w telewizji (na szczęście ktoś z gapiów nagrał to na komórkę).  Policja kanadyjska wykazała nadgorliwość, bodajże czterokrotnie "traktując" delikwenta leżącego już na ziemi paralizatorem. Z całym szacunkiem - ale conajmniej czterech stróżów prawa powinno poradzić sobie z awanturnikiem już po jednym "strzale"... Nie śledziłem tej sprawy dalej, ale chyba skończyła się wyrokiem niekorzystnym dla policjantów. Przy okazji ujawniono szokująco wysoką śmiertelność wśród traktowanych przez policję kanadyjską "paralizatorami" delikwentów. Po szczegóły odsyłam do sieci, nie mam czasu na więcej...

Obrazek użytkownika Stary Wiarus

29-03-2013 [12:04] - Stary Wiarus | Link:

... że interweniująca poilcja kanadyjska wykazala niedoszkolenie, niekompetencję i nagdorliwość, za co funkcjonariusze, mam nadzieję, już zostali, lub zostaną pociągnięci do odpowiedzialności. Niemniej narodowość ofiary nie ma tutaj zupełnie nic do rzeczy, ponieważ ci niekompetentni gliniarze identycznie potraktowaliby w tych okolicznościach paralizatorem każdego innego. Policja która jest durna, niedoszkolona oraz trigger-happy, zdarza się od czasu do czasu niestety i  u nas, choć na szczęście rzadko. 

Obrazek użytkownika Lech Makowiecki

29-03-2013 [14:38] - Lech Makowiecki | Link:

... policja jest od ochrony obywateli, a nie od ich zabijania... Stąd potrzebne jest odpowiednie szkolenie i nadzór (w każdym kraju); utrzymujemy ich przecież z naszych podatków. Panu DAF nie będę odpowiadał; większość mojego życie spędziłem w komunie nie ze swej woli, a i teraz zwalczam jej pozostałości usilnie. Dlatego anonimowy facet obrażający mnie osobistymi wycieczkami o jakiejś tam mentalności, który już na starcie chce mnie obrazić nie będzie przeze mnie komentowany. To był ostatni raz...

Obrazek użytkownika Daf

29-03-2013 [15:23] - Daf (niezweryfikowany) | Link:

Slusznie, slusznie - prosze walczyc dalej. Moze w celu kontynuacji tej walki, zechce Pan swoje uwagi i propozycje przekazac rzadom wszystkich krajow demokratycznych swiata. Prosze uprzejmie nie zapomniec o Austrii ! Z pewnoscia dostanie Pan grzeczne odpowiedzi na Panskie elaboraty , od wszystkich rzadow - to sa takie demokratyczne maniery.
Stwierdzam tez niesmialo i z gory prosze o zrozumienie, ze pisarstwo (tematyka, stylistyka, gramatyka) nie naleza do Pana najmocniejszych stron, ale zapewne blyszczy Pan w innych dziedzinach.
Z wyrazami najglebszego szacunku

Obrazek użytkownika Daf

29-03-2013 [12:53] - Daf (niezweryfikowany) | Link:

Reprezentuje Pan niestety, postkomunistyczny relatywizm: " Tak, ale..."ZechcePan laskawie przyjac do wiadomosci, ze absolutna doskonalosc nie istnieje. W panstwach praworzadnych jednak nic nie moze pozostac bez konsekwencji.
Przed kilku laty policja austriacka odstawiala na lotnisko w Wiedniu pewnego Afrykanczyka. Czlowiek ten stawial bardzo silny opor, policjanci nie mogli sobie z nim dac rady. Wiec go pobili ! Efektem tego byly sprawozdania medialne, protesty spoleczne a wkoncu proces sadowy policjantow, kary i zwolnienia ze sluzby.
A spoleczenstwo bylo o tym rzetelnie i systematycznie informowane.
A w Polsce ??? Modle sie codziennie o zmiane mentalnosci Polakow. Bez tego zmiany systemowe w kraju nie sa mozliwe. Czy Pan moze protestowal w sprawie Piotra Staruchowicza "Starucha" ? A inni ? W krajach demokratycznych, jak sie cos zlego dzieje, to tysiace ludzi spontanicznie wychodzi na ulice.

Obrazek użytkownika Basia

29-03-2013 [06:53] - Basia | Link:

Nikt normalny nie pisałby na poważnie takich głupot.Potem czytają sobie nasze komentarze i wałkują się ze śmiechu...

Obrazek użytkownika Basia

29-03-2013 [17:16] - Basia | Link:

O kilku dni jestem na zwolnieniu lekarskim i,mając siłą rzeczy więcej czasu, śledzę to co dzieje się na "Naszych Blogach". Wyobrażam sobie jak bardzo jest Panu przykro i chciałam powiedzieć,że mnie też to boli. I pomyślałam sobie że my tutaj może i jesteśmy nieudacznikami i nasze działania są prawdopodobnie śmieszne i niemrawe. I być może to wszystko nie skończy się dobrze, może skończy się bardzo źle...I będziemy bardzo żałować, że poszliśmy taką a nie inną drogą, że niczego się znowu nie nauczyliśmy....Ale póki jeszcze mamy taką możliwość, musimy być dla siebie dobrzy.Dlatego dzisiaj zamówię kolejną płytę Zayazdu, obiecuję, że będę jej słuchać tak jak to doradzał Seawolf- przy otwartych oknach. I będę życzliwie wyczekiwać na kolejne teksty na tym blogu. A jak Pan będzie z koncertem gdzieś na południu Polski- będę tam z całą moją rodziną.(Pozna mnie Pan po czerwonej róży zawiniętej w Gazetę Polską...)))))))......Pozdrawiam najserdeczniej, Basia

Obrazek użytkownika Lech Makowiecki

29-03-2013 [21:48] - Lech Makowiecki | Link:

...Barbaro - to imię mojej mamy i siostry... Dlatego je lubię. Wracając do tematu - mam swoją prywatną  misję do spełnienia: edukację młodego pokolenia przy pomocy moich ballad historyczno-patriotycznych. Jestem już za stary, żeby śpiewać o rzeczach błahych. Szkoda na nie czasu. Ale nie wszystkim to się podoba. Na szczęście mam dość siły i uporu, więc niebaczna na ujadania moja "...karawana idzie dalej..."... Dzięki za miłe słowa - i do zobaczenia na szlaku....