Punkt podparcia - buda z suczką w środku

Czytelnicy narzekają, że w swoich analizach o geopolitycznym położeniu dzisiejszej Polski tylko czernię, a żadnej nadziei ani recepty nie daję. No więc dzisiaj dam, ale proszę traktować ją dokładnie tak, jak tę od farmaceuty; może pomóc, a może i nie pomóc - to zależy, czy lekarz stawiając diagnozę był trzeźwy, w pełni władz umysłowych, na bieżąco z nowinkami, i czy nie pomylił nas z innym pacjentem. No i czy z zachwytem odnajdując w nas gruźlicę, nie przeoczył na przykład nowotworu mózgu.

Z nowotworem mózgu musi być coś na rzeczy, bo ewidentne przykłady zawężenia perspektywy widać. Część publiczności chciałaby, żeby Wujek Sam wziął Polskę za utrzymankę (babę na boku, mówiąc dosadniej). Problem tu widzę taki, że jak baba chce zostać ‘babą na boku’, to musi o siebie zadbać, a jak jest, to widać za oknem; po drugie ciężko aplikować o posadę ‘baby na boku’ u światowego sułtana, jak się zawodowo wysługuje wezyrom: łże-Carowi zza wschodniej miedzy, i łże-Cesarzycy zza zachodniej, a w tym drugim przypadku w roli pacholęcia, co nasze szanse u sułtana, co zrozumiałe, dodatkowo znacznie obniża, bo płeć zostaje poddana w wątpliwość.

Inna część publiczności nie ma aż takich ambicji, żeby do samego sułtana z aplikacją o świadczenie usług w zamian za ochronę; woli wezyrom: raz w roli dziewki, a raz pacholęcia. Tu jest jednak taki problem, że oni od dłuższego czasu nie płacą, a biorą kiedy chcą.

Otóż, jedyną szansa na jakieś rozwiązanie tej przykrej sytuacji dawania za darmo i oczekiwania na rozpatrzenie aplikacji, żeby dawać wymiennie, jest podjęcie próby przywrócenia czci. W historii nie tacy dawali, a później brali; jak pociesza religia, tradycja, i kanon literatur, cześć łatwo stracić, odzyskać trudno, ale da się. Odzyskanie czci może się odbyć jedynie na drodze cierpliwego rugowania ze społecznej świadomości mentalności prostytuciej. Nie będzie to zadanie łatwe po niepowodzeniach wieku XX. Tyle, że innej drogi nie ma; jak się doszło do stanu, że biorą za darmo, to się kończą oszczędności, a wtedy cóż pozostaje jak nie cześć bidaczynie? No lepsze bankructwo z czcią, niż bez!

Ta ostatnia konstatacja jest o tyle ważna, że ona odwołuje się do pragmatyki, a nie ideału – znaczenia ideałów w życiu społecznym nie rozumie w Polsce a z dziewięćdziesiąt procent populacji, a co to jest kiełbasa każdy wie.

Jak już się obierze kurs na przywracanie czci można przystąpić do dumania, jak tę swoją żałosną sytuację poprawić...

Wyjdźmy z pudełka i stańmy obok. Przywracanie czci zaczyna się zawsze od konstatacji prawdy. Szansy na jakiekolwiek sojusze z hegemonami nie mamy, bo straciliśmy ją bezpowrotnie przez własną głupotę i trzeba to sobie jasno powiedzieć. Bez odzyskania czci, powagi i znaczenia nikt na nas nawet nie splunie, bo i po co? Zapiszmy w kajecie: Polska jest potrzebna tylko i wyłącznie Polakom, innym nacjom jest na budę (dosłownie, z suczką w środku). Szansy na jakiekolwiek sojusze z wezyrami Wostoka i Zapada też nie, bo po co mają płacić, skoro mają za darmo?

Trzeba znaleźć zupełnie inne rozwiązania i zaskoczyć wszystkich. Ponieważ baron Munchausen wyciągał się za włosy z bagna tylko na kartach powieści, wobec tego trzeba znaleźć punt podparcia.

W dzisiejszych czasach naszym punktem podparcia może stać się tylko Ukraina.

Dlaczego właśnie ona?

Po pierwsze dlatego, że następstwem bliskiego (bardzo bliskiego) sojuszu Polski z Ukrainą będzie opadnięcie gatek na Kremlu i kiecek w Berlinie. Zamiast suczki będzie całkiem średniej klasy brysio; Z punktu widzenia Rosji nieprzyjemnie zsumuje to dotychczasowe granice i niebezpiecznie zwiększy potencjał. Z punktu widzenia Niemiec będzie to policzek, a ‘obszar do połykania’ nie dość, że się powiększy, to na dodatek wzbogaci o naród, który odwrotnie niż my, żywi w stosunku do ‘Giermańca’ uczucia dość pobłażliwe, bo to w końcu on brał udział w masowym gwałceniu roku 1945 i kolekcjonowaniu zegarków. Do wiwisekcji mentalności (pewnych elementów) proponowanego sojusznika jeszcze wrócę, kontynuujmy rejestr potencjalnych korzyści.

Obydwa narody (polski i ukraiński) są sobie bliskie kulurowo; kiedyś, dawno temu była to być może relacja: pan – chłop, ale została zrównoważona skutecznie przez okres sowiecki, kiedy to jednak Ukraińcy zostali dopuszczeni do zarządzania molochem na równych prawach, a my nie. Jak przyjeżdżał Chruszczow to ‘polskie ersatze ówczesnych panów’ biły miedzianymi czołami o posadzki tak samo jak tłukły później przed Breżniewem czy Andropowem, a dzisiaj przed Putinem. Pomijając ‘Banderowszczinę’ na Zachodzie, cała reszta Ukrainy ma do nas stosunek życzliwy i w zasadzie nieobarczony negatywnymi emocjami. Podobnie i u nas, emocje w śród ludu czuje się raczej w stosunku do Rosjan bądź Niemców, Ukraińcy – znów pomijając wysiedlonych – budzą raczej obojętność bądź umiarkowaną życzliwość.

Po kolejne – z Ukraińcami Polak, który nie uczył się języka rosyjskiego w szkole jak ja, dogada się znaczenie łatwiej i szybciej niż z Rosjanami, bo ukraiński to język powstały na pograniczu słowiańszczyzny wschodniej i zachodniej.

Zrównuje się poziom życia – my zaczynaliśmy z wyższego poziomu, ale dzięki gospodarce rabunkowej ostatnich lat zbliżamy się do nich w szybkim tempie. O infrastrukturze nie wspomnę. Taki sam burdel i tu i tam. I podobna skala złodziejstwa, ale różnice są. Pieniądze kradzione przez ‘naszych’ oligarchów lądują w krajach starej Unii przedłużając jej agonię, wedle schematu: do naszego miliona przykleja się ten unijny (niby-środki - niby-unujne), drogę zleca się wybudować polskiemu oddziałowi firmy austriacko-czesko-wyspoowczo-kajmano-norweskiej z siedzibą w Berlinie, ta pod-zleca polskiemu ‘paprakowi’ wyciagając od niego przy okazji łapówkę (bonus). Po wybudowaniu ‘spapranej’ inwestycji polski oddział firmy austriacko-czesko-wyspoowczo-kajmano-norweskiej z siedzibą w Berlinie bankrutuje po przetransferowaniu całości środków (polski milion plus niby-unijny plus łapówka) do Berlina via Autria – Czechy - Wyspy Owcze – Kajmany - Norwegia.
W Polsce zostaje spaprana inwestycja, paprak odchudzony o łapówkę i zadowolony premier Tusk, bo podpisał kolejne tego typu dile (a on i koledzy mają prowizję - oczywiście, że myślę wyłącznie o politycznej - więc się cieszą).
Na Ukrainie wygląda to inaczej. Otóż tam pieniądze złupione na niekorzyść szaraków zostają na miejscu, bo tamtejsza klasa oligarchów wycięła dokładnie taki sam numer, jaki ja tutaj proponuję, tyle, że oni zrobili to bez niczyjej pomocy, bo nigdy nie utracili czci. Najpierw dali prztyczka Angeli detronizując i Juszczenkę i sympatyzującą z nim i zawsze wierną Berlinowi ‘Banderowszczinę’, a potem Putinowi wsadzając do paki przywódczynie partii rosyjskiej na Ukrainie – Tymoszenko, za ‘wzjatki’, co wzburzyło równo i Angelę i Kwaśniewskiego, a pewnie i Pawlak musiał poczuć się nieswojo.

Kreml musiał się bardzo zdziwić, kiedy to jak sądził rosyjski rząd na Ukrainie (kilku wprowadzonych tam ministrów nie miało nawet ukraińskiego obywatelstwa i nie znało słowa w tym języku) nagle odmówił przystąpienia do Unii Celnej, a potem zawarł kontrakty z amerykańskimi i brytyjskimi firmami na wydobycie gazu łupkowego, co zapewni Ukrainie samowystarczalność energetyczną już w ciągu najbliższej dekady. Mówiąc wprost: prezydentowi Janukowyczowi udało się zrealizować testament Lecha Kaczyńskiego, tyle że w odniesieniu do własnego kraju. Paradoks? Niekoniecznie, bo Janukowycz ma coś, czego Lech Kaczyński nigdy nie miał, bo nie mógł mieć – karne szeregi podporządkowanych jego kierownictwu gotowych na wszystko mafiozów i armię.

Po prostu – zebrali się gdzieś tam w Donbasie i ‘gwarą szemraną’ ustalili, że lepiej być capo di tutti capi lokalnie niż tylko capi w gangu z siedzibą na Kremlu.

Powiecie Państwo: Rolex nam tutaj proponuje, żebyśmy zamienili mafię ruską i pruską na ukraińską. A ja Państwu odpowiem: dokładnie to proponuję wzorem panów krakowskich, którzy kiedyś wpuścili litewską wbrew sarkaniom mieszkańców od wieków łupionych obszarów przygranicznych. Mafia ukraińska wytłucze skutecznie ruską i pruską skoro u siebie dała radę, a potem po prostu musimy tych Ukraińców stopniowo, powoli, asymilować korzystając z najlepszych wzorców i dorobku naszej kultury, żeby prawnuczka byłego skazańca z Donbasu wystąpiła na Konkursie Szopenowskim. Historia... Wnuki Jagiełły też pewnie nawijały po łacinie lepiej niż ksiądz biskup.

Będzie od morza do morza? Od poniedziałku, jesli znajdzie się ktoś z rozumem.

Będą też problemy. Dyplomacja i służby rosyjsko-niemieckie uderzą w tony historyczne. Tam ‘polskie pany’, a tu Bandera i Wołyń. Jeśli Janukowyczowi spodobałby się mój projekt, to on sobie ze Lwowem poradzi, bo już raz sobie poradził, więc wie jak. Po naszej stronie będzie trudniej, bo okoniem staną patrioci, do tego uczciwi patrioci, którzy będą mogli z wtorku na środę poopowiadać nam o polskiej martyrologii w Wyborczej, a TVP przygotuje serial fabularny ‘Wołyń w Ogniu’ w konwencji naturalistycznej.

A my musimy pamiętać, że to nie Janukowycz, ale właśnie skądinąd przesympatyczny Juszczenko wprowadzał Ukrainę do Wielkiego Cesarstwa Narodu Niemieckiego przez Lwów podkreślając historyczne braterstwo broni podniesieniem do rangi bohatera weteranów SS-Galizien.

Przy opcji Unii Polski z Ukrainą Zachodnia Ukraina znajdzie się dokładnie po środku żywiołu polskiego i kijowskiego, a że obydwa są jej niechętne, więc pewnie szybko pójdą po rozum do głowy się przyłączą (‘money talks’, a wykorzystanie ‘mostu’ lepsze niż ‘pogranicze w ogniu’) .

Stoimy dzisiaj przed niespotykaną szansą – otworzyło się okno historii i na naszych oczach krzepnie niepodległe państwo ukraińskie budowane nie na nacjonalistycznej ideologii byłych obywateli Nieboszczki Austrii, ale na pragmatycznej, wielonarodowej idei państwowej, antyrosyjskiej i... a co wpiszemy dalej to już od nas zależy.

I na koniec: a co taki Janukowycz miałby mieć z takiej Unii z Polską? Dokładnie to samo, co my – od morza do morza. A wokół takiego ‘mostu’ przez Nową Europę to się będą i Węgrzy gromadzić i Rumuni i Bułgarzy (prawosławie), i Litwini, i Łotysze (Estonia raczej patrzy na Północ), a na koniec Białorusini zaczną się zastanawiac, czy taka Rzeczpospolita to nie lepszy pomysł niż batiuszka. Opcje, szanse, ale i zagrożenia. Ale co w zamian? Dalej buda z suczką w środku?

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Teresa Bochwic

12-02-2013 [14:25] - Teresa Bochwic | Link:

"I na koniec: a co taki Juszczenko miałby mieć z takiej Unii z Polską?" Chyba pomyłka - Janukowycz?
Ciekawy  pomysł, Darski pewnie przyklaśnie.
Pozdrowienia

Obrazek użytkownika Rolex

12-02-2013 [14:57] - Rolex | Link:

Oczywiście - Janukowycz

Nie widzę innego wyjścia.

A p. Targalski zdecydowanie przyklaśnie, ale jak to wytłumaczyć 'geniuszom'?

Oto pytanie.

Serdecznie pozdrawiam

Obrazek użytkownika Basia

12-02-2013 [15:44] - Basia | Link:

piszę miłego e-maila do mojej koleżanki -Ukrainki!

Obrazek użytkownika Rolex

12-02-2013 [17:02] - Rolex | Link:

Prosze napisać i pozdrowić!

Dziękuję

I również pozdrawiam

Obrazek użytkownika geozak

12-02-2013 [16:14] - geozak | Link:

Tekst z sensem oparty na faktach i jest realny do wykonania,Ja też w kilku komentarzach wskazywałem na te możliwosci.Ta polityka czepiania się klamki do niczego nie prowadzi.Dawno też sugerowałem granie kartą Turecką w popieraniu jej do przystąpienia do UE.W przypadku Ukrainy powinny pójść udogodnienia wizowe,strfa przygraniczna z możliwoscia łatwego przekracznia granicy,wspólne manewry wojskowe i gospodarcze,łatwa możliwośc studiów w Polsce itp.Rzeczywistość skrzeczy gdyż ostatnio Ukraina wysłała list ponaglajacy do Polski w sprawie realizacji rurociągu Brody-Gdańsk gdyż strona Polska robi to opieszale praktycznie nic i trzeba aby Pani Bochwic i koledzy bili na alarm.Prezydent Kaczyński szedł szeroko i grał w znaczone karty czym spowodował reakcje tych którzy chcą mieć mniejszych przy klamce.Polska jeszcze ma ostatnią szanse inwestować w przemysł rolno -spożywczy na Ukrainie gdyż potem bedzie za pozno .Widzę coraz więcej produktów z Ukrainy w sklepach etnicznych USA.Radze ciągnąć ten temat.Dlaczego nie wybudowac fabryki samochodów dosłownie na granicy Ukrainy z Polska przy kapitale 40 % z Chin i po 30 % z Ukrainy i Polski zas zatrudnienie pół na pół z obu krajów.

Obrazek użytkownika Rolex

12-02-2013 [17:03] - Rolex | Link:

Dzięki za słowa wsparcia, temat będzie ciągnięty. Póki co, ze wszystkich możliwych opcji, ta wydaje mi się najsensowniejsza

Pozdrawiam serdecznie

Obrazek użytkownika gregoz68

12-02-2013 [17:26] - gregoz68 | Link:

Dziś w Warszawie zasiada na stolcu i weń pie.dzi Komorowski i Janicki. Piłsudski i Wieniawa spoczywają w Krakowie. Tak więc... na dziś to tylko... austryjackie gadanie:) Sam tekst dobry. Trochę jakbym czytał paryską Kulturę:) Niestety nie mamy Komendanta a opór przed takim krokiem byłby nad Wisłą wielki. Doszłoby (w największym uproszczeniu) do najbardziej absurdalnego sojuszu. Wielkich patriotów [ofiary] i morderców z ubecji [kaci]. Pozdrawiam serdecznie z Krakowa!

Obrazek użytkownika gregoz68

12-02-2013 [17:57] - gregoz68 | Link:

Może nie powinienem się tak bawić... ale. Skoro tak na czasie zaczęto szukać analogii z wiekiem XVIII-tym. Obecnie to Ukraina dojrzała do rozbioru. Polski już nie ma, ale jej szczątki tkwią w gorsecie Unii. Wcale bym się nie zdziwił gdyby dobrzy nasi sąsiedzi podzielili sobie ukraiński torcik. Większość dla wschodu a lwowska resztka dla nas. Oczywiście w oparciu o granice z 1938 roku. Kłopoty z gazoportem i wiele innych same się rozwiążą. No może poza konkursem w Zielonej Górze. Wrócim sobie wtedy do Lwowa (gdzie nas nienawidzą i zacierają wszystkie ślady polskości). To równie realna alternatywa.
Pozdrawiam!

Obrazek użytkownika esmeralda

12-02-2013 [18:03] - esmeralda | Link:

Ukrainy sa dwie: wschodnia ( gdzie nawet maturzysci wola gadac po rusku) i zachodnia. Mafia ruska wcale nie jest wytluczona i nie jeden czuje jej oddech na karku ( i to nie tylko na Krymie). Burdel jednak troszeczke wiekszy niz u nas. ( Nie mieszkam w PL, wiec nie wiem czy u nas w otwarta studzienke kanalizacyjna na ulicy mozna wpasc, a na Ukrainie i owszem, na kazdym kroku niemalze). No i przekretami w PL to przynajmniej "lud Smolenski" sie wzburza, na Ukrainie raczej niewielu - przecietniak cieszy sie, ze moze przezyc dzis i jutro i moze jeszcze pojutrze. Z wlasnych obserwacji: na Niemca Ukrainiec patrzy z wiekszym zachwytem niz na Polaka - dlatego, ze z dalszego zapada, w tych globalnych przekretach moze mniej wtajemniczeni? Nie analizowalam gleboko ( plytko nawet nie). EU tez jak juz,widzialaby Ukraine we spolnym kolchozie ( ale to jeszcze nie na dzis). No i z Janukowyczem uklady? Wedlug mnie zamienil stryjek...

Obrazek użytkownika Rolex

12-02-2013 [18:58] - Rolex | Link:

Przepraszam Państwa, odpowiem jutro

Serdeczne

Obrazek użytkownika emilian58

13-02-2013 [00:14] - emilian58 | Link:

Ale do takiego przedsiewziecia potrzebni sa politycy!A u nas nie ma takowych tzn moze i sa ale maja dopiero po 12,15 lat.Bo teraz to raczej posucha i zastoj w tym wzgledzie.Niestety samo chciejstwo chleba nie daje.