Ks. Henryk Błaszczyk - bezduszny ksiądz czy kłamca?

Wielka ignorancja księdza czy kłamstwo na zlecenie? A jeśli kłamstwo to na czyje zlecenie, czy Ewy Kopacz, która go tam wysłała, a która teraz została przez Donalda Tuska awansowana na stanowisko Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej?

Kłamstwa polskich urzędników.

Zapewnie niektórzy pamiętają jeszcze wypowiedzi księdza, który w stylu ówczesnej Minister Zdrowia w rządzie Tuska (tej od przekopanej na 1 metr w głąb ziemi, sekcji "ramię w ramię" i sfałszowanych stenogramów sejmowych) zachwycał się nad jakością działań urzędników Władymira Putina, w czasie identyfikacji ciał ofiar tragedii smoleńskiej.

Gdy na jesieni 2010 roku zaczęły przebijać się z trudem przez mur milczenia prokuratury i mediów pierwsze wątpliwości, dotyczące tej nielicznej i niepełnej dokumentacji medycznej, przesyłanej przez Rosjan, to właśnie wtedy został opublikowany wywiad z księdzem Henrykiem Błaszczykiem, który wygląda na to, że był opublikowany po to aby ugasić ten dopiero tlący się pożar.

Choć w 2010 roku, minister Ewa Kopacz zapewniała na mównicy sejmowej, że identyfikacja ciał została przeprowadzona perfekcyjnie i że nawet w tym celu "kopano ziemię na 1 metr w głąb",opowiadała o polskich patologach, którzy "ręka w rękę" z Rosjanami, przeprowadzali sekcję ciał, choć polscy prokuratorzy zapewniali, że sekcje odbywały się pod polskim nadozrem - to dziś, po ponad dwóch latach wiemy, że wszystkie te zapewnienia były kłamstwem.

Ziemi nie przekopywano 1 metr w głąb, co wykazali nie tylko ludzie zdający relację z miejsca tragedii ale także jednoznacznie polscy archeolodzy, którzy z wielkim trudem uzyskali zgodę na wyjazd do Smoleńska dopiero na jesieńi 2010 roku. Gdy po wielu miesiącach na jaw zaczęły wychodzić ogromne niescisłości w tej nielicznej dokumentacji medycznej przesłanej przez Rosjan min. nieprawidłowa waga, wzrost, opisy badania organów, które dana osoba miała wycięte wiele lat wcześniej, wtedy Ewa Kopacz zaczęła się wycofywywać z twierdzenia, że polscy patolodzy brali udział w sekcjach. Okazało się, że po pierwsze: polscy patolodzy nie brali udziału w sekcjach, tylko w identyfikacji ciał, a po drugie: nie we wszystkich identyfikacjach. Ostatnim bastionem na którym opierało się "sekcyjne kłamstwo smoleńskie" byli prokuratorzy, którzy jednak pod wpływem ostatnich wydarzeń min.stwierdzenia faktu, że w grobach spoczywają nie te ciała, które powinny - przyznali nagle to, z czego wszyscy zdawali sobie sprawę, ale brakowało na to dowodu, że nikt z polskiej prokuratury nie brał udziału w sekcjach. Płk. Szeląg, szef warszawskiej Wojskowej Prokuratury Okręgowej, przyznał we wrześniu 2012 roku na konferencji prasowej:


"Poinformowano nas, że część sekcji już się odbyła, część trwa w tej chwili, a część będzie wykonana w najbliższym czasie. I zapewniano nas, że będzie wykonana ze wszystkimi międzynarodowymi standardami, a adokumentacja niezwłocznie zostanie przekazana stronie polskiej"

Bierność i współdziałanie

Rząd Donalda Tuska i polscy prokuratorzy nie protestowali ani, gdy bez ich udziału były jakoby prowadzone sekcje ciał ani, gdy bez potwierdzenia faktu przeprowadzenia prawidłowej sekcji, w zalutowanych trumnach, ciała ofiar katastrofy przetransportowano do Polski. Szef kancelarii Premiera Tomasz Arabski poszedł nawet dalej i oszukał będące w szoku rodziny mówiąc, że nie można otwierać zalutowanych trumien, bo byłoby to złamaniem przepisów. Dopiero później się okazało, że to Rosjanie zabronili otwierać trumien. Rząd Donalda Tuska posłusznie wypełnił ten rozkaz, pomimo tego, że nie tylko, nie było żadnych przepisów zabraniających otwieranie trumien, ale też został zignorowany nakaz pochówku tylko w wypadku pełnej dokumentacji medycznej, istniejący w polskim prawie.

Ks. Henryk Błaszczak i jego rola.

Jednak to nie wszystko. Najbardziej bulwersuje fakt jak ciała wybitnych i kochanych przez rodzinę i przyjaciół osób zostały pochowane. Z szacunku do Rodzin Ofiar i z szacunku dla czytelnika nie będę wchodził w drastyczne szczegóły. Mogę tylko zacytować doktor Zuzannę Kurtykę, która po udziale w ekshumacji ciała jej męża, wielce zasłużonego prezesa IPN, Janusza Kurtyki zgodziła się z stwierdzeniem Małgorzaty Wassermann, że "– Zwierzęta się lepiej traktuje, niż zrobiono to z ciałami naszych bliskich".

Dziś po kolejnych ekshumacjach okazuje, się, że nie były to jednostkowe przypadki. Wszystkie ciała ofiar tragedii smoleńskiej zostały włożone do zalutowanych w Moskwie trumien a wcześniej do paskudnych worków nagie. Ubrania, które dostarczyła rodzina i które zgodnie z tradycją i przyzwoistością miały być założone na ciała ofiar zostaly zwinięte i włożone do trumny lub zwrócone w terminie póżniejszym rodzinie.

Wywiad z księdzem H. Błaszczykiem przeprowadzony w listopadzie 2010 roku:

http://www.polityka.pl/kraj/wy...

Janina Paradowska: – Jak to się stało, że po 10 kwietnia ksiądz znalazł się w Moskwie?

Ks. Henryk Błaszczyk: – Pojechałem na osobistą prośbę minister Ewy Kopacz, która tuż po katastrofie smoleńskiej kompletowała ekipę patologów sądowych, lekarzy, ratowników medycznych, psychologów, ludzi znających się na logistyce tego typu operacji, którzy mogli ją wesprzeć w tych pierwszych, najtrudniejszych dniach.

(...)- Ksiądz był przy zamykaniu trumien w Moskwie?
- Przy każdej.

- Jak to się odbywało, bo ta kwestia też budzi wątpliwości niektórych rodzin?

- Po identyfikacji, potwierdzonej dokumentami podpisanymi przez najbliższych lub osoby przez nich upoważnione, ciało było natychmiast oznaczane nazwiskiem pisanym na pasku. Taki sam pasek był również w dokumentacji. Po modlitwie i pożegnaniu przez bliskich zaczynano przygotowywać ciało do transportu. Ciała były owijane szczelnymi workami, oznaczenie było zarówno na ciele, jak i na worku. Następnie kładziono je na wózku i wywożono na parter instytutu, gdzie znajdowała się sala sprawowanego kultu (tak ją nazywano). Tam stały już trumny przygotowane przez specjalną ekipę, złożoną z żołnierzy i pracowników firmy pogrzebowej wynajętej do tej pracy. Jeszcze raz sprawdzano nazwisko i porównywano je z listą dostarczoną przez konsula. Następnie ciało wkładano do trumny i nie zamykano jej, gdyż musiało się jeszcze odbyć posiedzenie komisji, składającej się z przedstawicieli rosyjskiego ministerstwa spraw nadzwyczajnych, patologa sądowego, polskiego konsula oraz rosyjskiej służby granicznej (...)

Kilka miesięcy pózniej jeszcze przed pierwszymi ekshumacjami w kwietniu 2011 roku W wywiadzie dla Moniki Olejnik ks. Henryk Błaszczyk poszedł jeszcze dalej i powiedział coś co biorąc pod uwagę pózniejsze fakty szokuje jeszcze bardziej:

http://www.tvn24.pl/kropka-nad...

Ks. Henryk Błaszczyk o ciałach ofiar tragedii smoleńskiej.


(...) Proszę nie mieć obaw, każde z ciał, w sposób jak najbardziej godniejszy zostało zaopatrzone, to co w naszej kulturze jest już przecież przypisane aby po śmierci ciało nie odzierać z godności ale przeciwnie, ubrać je w najlepsze szaty, odmówić za nie modlitwe...(...)

Który ksiądz lub człowiek pozwoli aby ciało człowieka zostało pochowane nagie, w paskudnym worku?

Jeśli ksiądz Henryk Błaszczyk mówi prawdę, że był przy zamykaniu każdej trumny to jak bezduszny musi on być człowiekiem aby na to zezwolić i milczeć do tej pory, kłamiąc i ukrywając fakt, że ciała ofiar tragedii zostały pochowane w urągającym człowieczeństwu sposobie. Jedynym wytłumaczeniem, jeśli to tak można nazwać, jest przyznanie się księdza do kłamstwa co do obecności przy zamykaniu trumien.

Obrzydliwa bezduszność i kłamstwo czy kłamstwo na zlecenie? A jeśli kłamstwo to na czyje zlecenie, czy tej, która go tam wysłała a która teraz została przez Donalda Tuska awansowana na stanowisko Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej?

Czy zgodziłbyś się aby tak potraktowano Twoich bliskich?

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika nurni

20-09-2012 [20:25] - nurni (niezweryfikowany) | Link:

poswieciłem kilka słów, a internauci znaleźli jeszcze wiecej.

http://zascianek.salon24.pl/40...

Jeszcze ciekawostka na marginesie braku różańca Anny Walentynowicz  w obu trumnach.
Oto świadectwo Błaszczyka Henryka z 28 kwietnia 2010 roku.:

http://www.fakt.pl/Kopacz-wkla...

Obrazek użytkownika kat

20-09-2012 [21:48] - kat | Link:

kanalia i szatanek a nie ksiądz... rzygam na tego zaprzańca

Obrazek użytkownika Lucas

20-09-2012 [23:31] - Lucas | Link:

Witam , w ostatnim wydaniu Gazeta Polska ( tygodnik) ksiądz przeprasza za swoje słowa...Proszę przeczytać... Pozdrawiam Lucas

Obrazek użytkownika nurni

21-09-2012 [00:09] - nurni (niezweryfikowany) | Link:

Błaszczyk przyznaje że "Moja wypowiedź, że ekshumacje to szaleństwo, była krzywdząca i niepotrzebna".

Ale kiedy to "przyznaje"?
Ano dopiero dziś gdy jego łgarstwa w stylu" zapewniam że pochowali bliskich", "byłem przy kazdej trumnie do której wkładano ciała" - dopiero teraz gdy okazało się że Błaszczyk lgał w żywe oczy.

Ten łajdak największe szkody poczynił jednak rodzinom smoleńskim - Pan Fedorowicz domagający się ekshumacji nazwany został przez wielebnego oszusta "charakteropatą".

Obrazek użytkownika Paweł

21-09-2012 [08:45] - Paweł | Link:

Wysyłanie jednego człowieka było błędem. Ogrom nieszczęścia go przerósł. A że bidula sam myśli, że wypadł wspaniale, to tylko pycha... Taki grzech główny. Jeden z siedmiu. Teraz tylko: do kąta i zrobić się malutkim! (cytat z filmu Żandarm w Saint Tropez).