POgoda dla oszustów

Pisałam niedawno, że najlepszym sposobem rozpoznawania utopii jest ustalenie czy jej twórca widzi siebie w roli szeregowego członka postulowanej przez siebie idealnej społeczności, czy rezerwuje dla siebie wyjątkową pozycję.  Okazuje się, że wszyscy twórcy utopii społecznych widzieli siebie w roli przywódcy (albo doradcy przywódcy) nie podlegającego wymyślonym przez siebie dla innych prawom.

Twórcy utopii społecznych zawsze obiecują świetlaną przyszłość dla następnych pokoleń, natomiast zabraniają zajmować się jednostkowymi losami współczesnych,
„Jednostka – zero. Jednostka – bzdura.”- pisał Majakowski dodając „lewą, lewą”.

To, że będziemy, lekceważąc losy jednostek, wykrzykiwać: „prawą, prawą” niewiele zmienia.

„Jeżeli teoria nie zgadza się z faktami – tym gorzej dla faktów” wydają się zgodnie twierdzić zarówno ci, co do świetlanej przyszłości maszerują lewą jak i ci, co maszerują prawą nogą.
Ja uważam, że tym gorzej dla teorii.

Członkowie kolebki PO- Kongresu Liberałów, nie bez przyczyny zwanego Kongresem Aferałów -do perfekcji opanowali sztukę operowania liberalnymi hasłami, mającymi służyć za listek figowy w procederze, który przejdzie do historii myśli gospodarczej jako „ kręcenie lodów”.

Obecnie PO forsuje ustawę dającą narciarzom prawo swobodnego przejazdu przez cudze grunty, a inwestorom do instalowania na tych gruntach bez zgody właściciela wyciągów.

Rozmawiam  na ten temat z młodym narciarzem, uczniem elitarnej amerykańskiej szkoły, zwolennikiem gospodarki rynkowej i świętego prawa własności.
„Fucking great „ wykrzykuje wytwornie młodzieniec „ wreszcie przestanie mi byle burak dyktować, którędy mam jeździć”. Kiedy odwołuję się do prawa własności stwierdza w imieniu narciarzy : „ my też mamy przecież  jakieś prawa”. „Jakie my – ty i Sobiesiak”- odpowiadam. Gdy trzeba coś ukraść, święte prawo własności przeradza się w wyższe racje społeczne ( jak przy wywłaszczaniu pod szosy), a potem kradnącego broni święte prawo własności – ale ukradzionej.

Moi naiwni współziomkowie kresowiacy , (których kolejne pokolenie wymiera nie doczekawszy się 20% rekompensaty nie za to co mieli, lecz  za to co im łaskawie przyzna Urząd Wojewódzki )cieszą się ,że PO wprowadza poza procesowy tryb zwrotu nieruchomości. Nie rozumieją, że tryb poza procesowy wprowadza się tylko po to, żeby łatwiej było rozdawać fałszywym właścicielom cudzy majątek. Pomijając zbiorowe roszczenia gmin wyznaniowych- o uznaniu roszczenia  pana Kowalskiego decyduje urzędnik.  Warto przecież przynieść mu kwiatki, albo nawet czekoladki. Im więcej oszustów otrzyma rekompensatę tym prędzej  moi ziomkowie usłyszą, że środki przeznaczone na ten cel wyczerpały się.
Znana jest sprawa pewnej, dobrze umocowanej w strukturach PO pani , która za stajenkę we Lwowie otrzymała wartą krocie działkę w Gdańsku. Natomiast gorzej umocowanym odrzuca się pod byle pretekstem ich dokumenty.

Zdumiewa mnie, że zwolennicy gospodarki rynkowej, nie widzą tych mechanizmów pozbawiania ludzi własności. Albo uważają, że jeżeli ktoś inny jest obdzierany ze skóry – wszystko jest w porządku.

„Czy nie rozumiesz, że gdy kamienicę przejmuje fałszywy właściciel natychmiast wyrzuca na bruk lokatorów”- pytam narciarza.
„Wszystko jedno kto jest właścicielem , byleby tylko pozbyć się z miasta tej kwaterunkowej hołoty”- słyszę w odpowiedzi.
Wywodzę się z kresowej rodziny o sporych tradycjach. Gdybym w rodzinnym domu powiedziała o kimkolwiek „hołota” musiałabym się chyba ze wstydu wyprowadzić.

A co do hasła :”wszystko jedno kto jest właścicielem”. -mój znajomy Francuz, właściciel kamieniczki w Wersalu wygłaszał podobne teorie do chwili, gdy zaproponowałam mu żeby  zaczął płacić czynsz swoim lokatorom.

Podobne ,jak ustawa o swobodnym ruchu narciarzy, znaczenie miała słynna ustawa o kopalinach. Przewidywała ona, że inwestor po otrzymaniu od gminy koncesji na poszukiwanie lub wydobycie czegokolwiek- ropy,  złota, piasku czy żwiru, ma prawo wywłaszczyć każdego,  na czyim terenie chce  te poszukiwania prowadzić. O kwocie odszkodowania miał decydować niezależny ekspert. Inwestor po kilku latach mógł zaprzestać poszukiwań pozostając właścicielem nieruchomości. Nie wiem jakie są losy tej ustawy. ( sprawdzę) Nie chciałabym żeby była to bomba z opóźnionym zapłonem.

Wiele lat temu, gdy jako jedna z pierwszych zajmowałam się podatkiem katastralnym, publikując na ten temat w wysokonakładowej prasie, przeczytałam propozycję guru gospodarki rynkowej JKM  tak zdumiewającą, że dziś wydaje mi się, że był to  prima aprilis.
Otóż JKM nawiązując do obowiązującego w niektórych krajach obowiązku samo wyceny nieruchomości dla potrzeb podatku katastralnego zaproponował, żeby każdy i w każdej chwili mógł taką nieruchomość po podanej przez właściciela cenie kupić, a właściciel nie miałby prawa odmówić sprzedaży.
Wyobraź sobie drogi czytelniku, że masz odziedziczony po rodzicach stary dom, warty obecnie milion. Nie masz najmniejszego zamiaru go sprzedawać, nie masz zresztą gdzie się z całą rodziną wyprowadzić.  Aby się zabezpieczyć musisz podać jako wartość nieruchomości cenę zaporową, na przykład 1,5 miliona. Przy stopie procentowej 1% (o takiej była mowa w projekcie ministerstwa)  musisz płacić 15000 rocznie podatku katastralnego. Nawet jeżeli płacisz, nie możesz spać spokojnie, musisz śledzić rynek nieruchomości. Jeżeli się zagapisz, albo zaniżysz wartość nieruchomości, bo nie będzie cię stać na podatek, znajdzie się jakiś uważny badacz rejestrów katastralnych, który zmusi cię do sprzedania domu po zaniżonej cenie.

Na szczęście był  to tylko projekt JKM, który należy jednak do całego szeregu projektów i ustaw mających na celu wypłukiwanie resztek własności z rąk szarych obywateli i koncentrowanie jej w rękach hien ścierwojadów. To ci , którzy ustawiają z komornikami licytacje, żeby kupić cudze mieszkanie za 1/10 jego wartości.

W tym samym okresie JKM wyrażał zdziwienie, że Polacy za wszelką cenę starają się zdobyć mieszkanie na własność.  „Mieszkanie powinno się wynajmować” - twierdził, bo to zwiększa szanse na rynku pracy. Nie chce mi się nawet zastanawiać czy pan JKM mieszka w swoim czy wynajętym na wolnym rynku mieszkaniu.
Drogowskaz przecież nie biegnie w kierunku, który wskazuje.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika HENRY

23-05-2012 [11:57] - HENRY (niezweryfikowany) | Link:

III RP paserem ;-)

Obrazek użytkownika izabela

23-05-2012 [12:40] - izabela | Link:

Krótko i trafnie.

Obrazek użytkownika gość

23-05-2012 [12:15] - gość (niezweryfikowany) | Link:

w domu i chyba własnym , pani Izo doszłam do takiego progu wytrzymałości,że nie jestem już wstanie czytać co się dzieje wkoło, ogrom dziadostwa , bandytyzmu , zaprzaństwa , przeżyłam komunę widziałam to barachło i teraz też ,nie daję już rady muszę zaczerpnąć świeżego powietrza bo zwariować idzie. Boże kochany !!!kiedy będzie normalnie ???Stop pazerności !!!!! Bardzo serdecznie panią pozdrawiam.

Obrazek użytkownika izabela

23-05-2012 [12:38] - izabela | Link:

Takie domy są ostoją. Też serdecznie pozdrawiam.

Obrazek użytkownika gość

23-05-2012 [12:17] - gość (niezweryfikowany) | Link:

rząd nie znosi konkurencji !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Obrazek użytkownika izabela

23-05-2012 [12:39] - izabela | Link:

To ładne:)

Obrazek użytkownika miro

23-05-2012 [13:20] - miro (niezweryfikowany) | Link:

dlaczego tusk boi się komisji śledczej w sprawie DSS ?
boi się odkrycia metody na pogodę dla oszustów.

Sawicka w 2007 roku:
Będę miała wpływ na przekształcenie szpitali w spółki prawa handlowego. Jeszcze ustawa nie podpisana, aczkolwiek, jak to ruszy to będą ci mieli farta, ktorzy pierwsi będą wiedzieć. Biznes na służbie zdrowia będzie robiony. Dzisiaj to oczywiście mówię ogólnikami. Do tego typu spraw będzie macher, frontmenka, partnerka z mojej grupy -mówiła była posłanka PO do człowieka, od którego oczekiwała pieniędzy z swoje usługi.

Z miłości czy nie, kasa została wzięta, a sąd, po wnikliwym rozpatrzeniu sprawy uznał winę Sawickiej za bezsporną.

Wyrok sądu, tylko pozornie kończy tę bulwersującą uczciwych ludzi historię, bo przecież Sawicka nie działała w próżni. Jej wiedza na temat planów PO dotyczących prywatyzacji szpitali i możliwości ukręcenia na tym lodów była niedostępna dla ludzi spoza Platformy Obywatelskiej a Sawicka sama tego nie wymyśliła - jest na to po prostu za cienka.

"Plan Sawickiej”, od którego tak zawzięcie odżegnywali i odżegnują się nadal czołowi politycy PO, jest więc przez partię Donalda Tuska realizowany tak, jak przedstawiała to ówczesna posłanka Platformy. Beata Sawicka jeszcze przed wyborami parlamentarnymi znała precyzyjnie rozwój wydarzeń w sektorze służby zdrowia, gdy władzę zdobędzie PO. Na ile prognozy Sawickiej, także dotyczące innych dziedzin, mogły być trafne, być może łatwiej ocenić mógłby szef MSWiA Grzegorz Schetyna, z którym Sawicka przez prawie rok, od początku listopada 2006 r., miała w Legnicy wspólne biuro. Na taśmach CBA z podsłuchów Sawickiej roztacza ona przed „biznesmenami” (agentami CBA) wizję przyszłego układu korupcyjnego na ogromną skalę, działającego w całej Polsce. Powołuje się na układ z innymi posłami, cyt.: „Natomiast y... ja mam grupę ludzi, to nie jest duża grupa ludzi, bo nas jest troje”; „Którzy mają, tworzą, wiadomo, prawo i tak dalej, ale przede wszystkim mają ogromną wiedzę na temat tego, co będzie w przyszłości, czyli prywatyzacja jednostek organizacyjnych służby zdrowia”; „Będzie racjonalizacja sieci szpitali, będą samorządy zbywały majątki trwałe, czyli będą i sprzedawać, i przekształcać szpitale w spółki prawa handlowego”; „No wiadomo, że będzie medycyna prywatna, będą szpitale prywatne. Od czego się będzie zaczynało? Od tego, że trzeba będzie stanąć do przetargu i kupić szpital”; „Natomiast, jeżeli będzie y... na przykład, ze szpitala czy przychodni tworzona spółka prawa handlowego, to przejmujesz i budynek, i strukturę, i ludzi”. Czy obecna sytuacja w służbie zdrowia, dotycząca m.in. płac, nie jest więc w kontekście tej wizji w pewnej mierze wykreowana, bo bankrutujące placówki łatwiej i szybciej można sprywatyzować i przeprowadzić plan zapowiadany przez Sawicką? Być może to przypadek. Szef MSWiA Grzegorz Schetyna 11 stycznia polecił wojewodom, by sprawdzili, czy w szpitalach na ich terenie nie dochodzi do nieprawidłowości przy gospodarowaniu finansami – konkretnie, czy dyrektorzy mają pieniądze na podwyżki, które dają lekarzom, i czy nie spowoduje to, że w przyszłości zabraknie pieniędzy na świadczenia zdrowotne. Koronnym punktem reformy systemu ochrony zdrowia minister Ewy Kopacz ma być ustawa o ZOZ, która w założeniu będzie antidotum na zadłużenie szpitali. Będą one mogły przekształcać się w spółki prawa handlowego, dzięki czemu można będzie ogłaszać ich upadłość. A upadłe jednostki będzie mógł przejmować prywatny biznes. Jednocześnie rząd PO zapowiada, że długi szpitali (wynoszą dziś od 4 do 6 miliardów złotych i rosną) będą sprzedawane inwestorom w formie 20-letnich obligacji, emitowanych przez organy założycielskie ZOZ, gwarantowanych przez skarb państwa. Wiele placówek, jak przekonuje szef klubu PO Zbigniew Chlebowski, jest tak zadłużonych, że nawet jeśli chciałyby przekształcić się w spółkę prawa handlowego, nie zdołają tego zrobić. Od razu musiałyby ogłosić upadłość. Tak czy inaczej, albo poprzez kupno upadłego szpitala, albo poprzez kupno obligacji zadłużeniowych, inwestor stanie się właścicielem placówki zbudowanej i wyposażonej za nasze podatki." - pisał w 2009 pewien bloger.

Jest jeszcze jeden bardzo interesujący wątek:

Beata Sawicka w swojej ostatniej mowie prosiła o uniewinnienie, twierdząc, że wpadła w zasadzkę przygotowaną na "grubsze ryby".

- Nie ja byłam celem, wybierali, zasadzali się na tych najważniejszych. Nie moją winą było to, że byłam przyjaciółką pani Kopacz, że znam przewodniczącego partii Tuska i Grzegorza Schetynę. To było to, co ich interesowało - powiedziała podczas mowy końcowej niedoszła morderczyni, tfu, kochanka, ale co za różnica skoro tu i tu niedoszła, a o jej zamiarach w żadnej z tych materii nic nie wiemy .

Powołanie się na przyjaźń z Tuskiem, Schetyną i Kopacz jest o tyle ciekawe, że wymienieni, po ujawnieniu sprawy zapierali się bliższej znajomości z Sawicką

W październiku 2007 roku, a więc tuz po ujawnieniu afery, temat bliskich znajomości Sawickiej z prominentnymi politykami PO drążył Mikołaj Wójcik:
"Tusk powiedział u Moniki Olejnik, że "praktycznie nie znał" posłanki Beaty Sawickiej. - Ona była rzeczywiście posłanką trzeciego szeregu. Ja miałem okazję rozmawiać z nią w Sejmie dwa razy i to była dwa razy rozmowa o betankach, ponieważ ona zaangażowała się w kwestię betanek ze względu na jakieś związki rodzinne z jedną z sióstr - powiedział Tusk.

Przyznam, że jestem zaszokowany. Cytuję za beatasawicka.pl: "W 2001 roku, jako jedna z pierwszych osób w Polsce, rozpoczęłam budowę Platformy Obywatelskiej". I dalej: "Jako członek Komisji Kontroli Państwowej wnioskowałam o kontrolę NIKu m.in. w PKP czy w lubińskim magistracie. W moje działania zaangażowałam liderów Platformy Obywatelskiej – Donalda Tuska i Grzegorza Schetynę." A może Tusk tak mało zna Sawicką jak Ewa Kopacz? Dzisiaj szefowa sejmowej komisji zdrowia powiedziała, że znała ją tak jak pozostałych 460 posłów". Pani przewodnicząca, a z kim organizowała pani 5 lutego tego roku konferencję prasową w Sejmie? Czy znalazłaby pani przynajmniej 15 posłów z którymi wspólnie występowała w tej kadencji na spotkaniu z dziennikarzami?

Ale to nie wszystko. Niespełna miesiąc później, 3 marca, w Sali Kolumnowej panie Kopacz i Sawicka zorganizowały głośną konferencję "Razem dla pacjenta". Obie odpowiadały za organizację tego ważkiego wydarzenia, bo odnotowanego przez wszystkie media. Dlaczego więc pani Kopacz przekonuje dziennikarzy, że Sawicka nigdy w Sejmie nie zajmowała się służbą zdrowia? Od kłamczuszków w tej PO widać się roi.

Bo jeszcze raz pan Tusk. - Pan premier kłamie - mówi komentując słowa J.Kaczyńskiego, że Sawicka "blisko współpracowała z panem Grzegorzem Schetyną". Jutro w "Dzienniku" będzie niewielka odpowiedź na zamieszczone dziś sprostowanie Schetyny. Okazało się, że Sawicka nigdy nie była szefową jego biura. Rzeczywiście, koledzy Radek Gruca i Piotrek Nisztor niepotrzebnie zaufali słowom posłanki. Bo Sawicka nie była szefem biura Schetyny. Ona była szefową wszystkich biur w tym okręgu! Szefową PO w Jeleniej Górze. A jej biuro poselskie w Legnicy mieści się w tym samym budynku co biuro Schetyny. więcej, sama Sawicka mówiła o sobie per "jestem człowiekiem Grzesia". A ptaszki ćwierkają, że to Schetyna i PO zapłacili za adwokata dla Sawickiej. To jest ta współpraca, czy Tusk mija się z prawdą?" /link/

No to jak to jest? Przyjaźniła się, czy sie nie przyjaźniła? Bo jeżeli sie nie przyjaźniła, to jaki rodzaj kontaktów łaczył Sawicką z wyżej wymienionymi - kontaktów, które miałyby być powodem "zasadzania się na nich" poprzez nieznana im bliżej posłankę? Gołym okiem widać, że ktoś tu kłamie, a jeżeli tak, to dlaczego?

I kolejne pytanie, skąd Sawicka miała tę informację:
"- Będzie oferta, będzie propozycja, będzie wprowadzenie, porozmawiamy o tym, co być może będzie w przyszłości, zaproszę was, pogadacie, oni powiedzą co można, jaki biznes, a wy określicie czy to jest fajne czy nie. Jest taki, dla przykładu, szpital górniczy, na przykład, przy KGHM-ie, ja już dzisiaj wiem, że ten szpital będzie prywatyzowany, świetnie wyposażenie kardiologiczne, świetny zespół lekarzy. To jest zakład pracy, funkcjonuje jak ta lala".

Sawicka nie działała sama, to pewne, pewne są również jej bliskie powiązania z Grzegorzem Schetyną, a którym współpracowała choćby przygotowując wspólne interpelacje /link/, często dotyczace tematu służby zdrowia. Ich nazwiska, obok siebie pojawiły się również w skutecznie wyciszonej aferze związanej z procederem wyprowadzania pieniędzy z PO...
"Tygodnik dotarł do zeznań byłego asystenta Beaty Sawickiej, obecnego radnego PO z warszawskiego Mokotowa - Łukasza Lorentowicza. Były asystent w swych zeznaniach obciążał Sawicką. - Wszystko, co wiedziałem przekazałem prokuraturze. Po prostu nie mogłem milczeć - mówi "Newsweekowi" były asystent Beaty Sawickiej.
Radny w styczniu tego roku opowiedział śledczym o swojej roli w procederze wyprowadzania pieniędzy. Był on jednym ze "słupów" - osób, które użyczały swojego konta do transakcji finansowych - a na co dzień asystentem społecznym byłej już poseł Platformy Beaty Sawickiej.
W kwietniu 2006 r. Lorentowicz przyznał się Sawickiej, że na temat wyprowadzania partyjnych pieniędzy rozmawiał z dziennikarzami. Mało tego, powiedział również, że nie będzie tej sprawy przed nimi ukrywał.
Po ujawnieniu tej informacji posłanka kazała mu przyjść do siedziby sejmowego klubu Platformy. Lorentowicz opowiedział prokuratorom, że Sawicka najpierw rozmawiała z Grzegorzem Schetyną, a potem podeszła do niego i razem poszli sejmowym korytarzem w kierunku Senatu. Była poseł kazała mu natychmiast złożyć rezygnację z funkcji jej asystenta społecznego. - Jak wszedłeś między wrony, masz krakać tak, jak one - miała powiedzieć. Lorentowicz opowiedział śledczym, że później rozmawiał także z Mirosławem Drzewieckim. Polityk miał go też namawiać, by nie nagłaśniał całej sprawy. - Rzeczywiście, nakłaniano mnie bym milczał - potwierdza Lorentowicz."

Dopóki Sawicka miała nadzieję na uniewinnienie - milczała, ale Sawicka uznana za winną i skazana, to sytuacja niezwykle groźna dla "grupy". Nie watpię, ze "grupa" uczyni wszystko by nie dopuścić do tego, by poszła siedzieć.

Jak donoszą media: - Sprawa Sawickiej będzie miała swój dalszy ciąg, bo na pewno będzie apelacja od wyroku - oświadczył Grzegorz Schetyna z PO.

Okazuje się, że cała sprawa jest śmierdząca bo widać, że to grupa działająca na styku biznes-władza, a nie jedna tylko osoba Sawickiej. Sawicka okazała się być najsłabszym ogniwem tej grupy - a temu, kto ja rozpracował należy się medal.

dlaczego tusk boi się komisji śledczej w sprawie DSS ?

czy to prawda, że córka Grzegorza Schetyny, Natalia Schetyna lat 22, jest współwłaścicielem firmy DSS S.A.? Firma DSS była generalnym wykonawcą A2 na odcinku C i właśnie zgłosiła upadłość.
DSS dostała z funduszy inwestycyjnych dziesiątki, jeśli nie setki mln zł! Gdzie są te pieniądze?
Co Rząd zrobił z setkami mln zł wpakowanych w to przedsięwzięcie

Obrazek użytkownika izabela

23-05-2012 [13:33] - izabela | Link:

Dziękuję za wyczerpującą wypowiedź. Pozwoliłam sobie ją zapisać. Sprawa jest rozwojowa - jak mówią policjanci.

Obrazek użytkownika Gość

23-05-2012 [15:01] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

Cyt.:"Wywodzę się z kresowej rodziny o sporych tradycjach. Gdybym w rodzinnym domu powiedziała o kimkolwiek „hołota” musiałabym się chyba ze wstydu wyprowadzić."

No, to chyba po przeczytaniu kilku z brzegu komentarzy na niezaleznej.pl popełniłaby Pani natychmiast samobójstwo.

Obrazek użytkownika izabela

23-05-2012 [16:15] - izabela | Link:

Nie identyfikuje się do tego stopnia z anonimowymi komentatorami, żebym musiała podjąć tak drastyczny krok. Ale przyznam- unikam czasami czytania komentarzy,( choć trafiają się wśród nich   perełki) właśnie ze względu na niezrozumiałą dla mnie potrzebę wyrażania samego siebie w sposób godny latryny w jednostce wojskowej.

Obrazek użytkownika Ziutka

23-05-2012 [18:11] - Ziutka (niezweryfikowany) | Link:

...przyjaciele. Czy oni się uzupełniaja?

Obrazek użytkownika izabela

23-05-2012 [19:10] - izabela | Link:

Może przyjaźń jest ważniejsza niż styl bycia. Ostatecznie przez wiele lat współpracowali. Był to dla JKM zdecydowanie lepszy okres. Początkowo niszczył swój wizerunek błazenadą. Teraz nie chcę nawet się zastanawiać o co mu naprawdę chodzi.

Obrazek użytkownika Ziutka

23-05-2012 [20:00] - Ziutka (niezweryfikowany) | Link:

...ale poglądy i towarzyskie koneksje. Z tego co wiem JKM ściska mocno dłonie tym, o których red. Michalkiewicz nigdy nie powiedział nawet najmarniejszego dobrego słowa, wręcz przeciwnie- delikatnie mówiąc. Stąd moje nieustanne zdumienie, gdy myślę o tych dwóch postaciach.A co do JKM i jego zachowań, to w pełni podzielam Pani pogląd, na ich analizę szkoda po prostu czasu.Pomijając fakt, iż jest to czynność nudna i są lepsze zajęcia. Choćby Na czytanie Pani felietonów...Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Ziutka

23-05-2012 [21:18] - Ziutka (niezweryfikowany) | Link:

youtube.com/watch?feature=endscreen&NR=1&v=VfFOdDcSZ0

- mam nadzieje , ze sie otworzy to jest link do niedawnego wykladu p. Michalkiewicza w KOluszkach. Jego wyklady są b. ciekawe - polecam zwlaszcza młodszym słuchaczom, porządkują świat i wartości . I o ile pan JKM - jakos mnie nie porywa - powiedzmy delikatnie, to p. MIchalkiewicz uważam godny jest sluchania ze wszechmiar...Tytuł tego feleitonu zainspirował mnie do Pani felietonu do wklejenia tego linku.

Obrazek użytkownika Piotr M.

24-05-2012 [01:56] - Piotr M. (niezweryfikowany) | Link:

Obrazek użytkownika leda

24-05-2012 [03:45] - leda (niezweryfikowany) | Link:

raczej watpie w przyjazn tych dwoch Panow,bo kazda rozmowa przy ich temperamencie i skrajnie innych pogladach musialaby sie skonczyc....po mesku. leda
P.S. Moze tej przyjazni nalezy pisac w czasie przeszlym, czyli studenckiej bujnej mlodosci

Obrazek użytkownika Irvandir

23-05-2012 [19:36] - Irvandir (niezweryfikowany) | Link:

Słownik języka polskiego chudnie nam w oczach. Wydaje się, że w trakcie dyskusji o wywłaszczaniu zaginęły takie terminy jak: negocjacje, porozumienie, uzgodnić, dobro wspólne itp.Jeżdżę na nartach i nie lubię stać w kolejce do wyciągu, ale jazda na nartach nie jest koniecznością życiową, a jak komuś Polska za ciasna, to ma Alpy i jeszcze parę łańcuchów. Górskich oczywiście. Nartostrady z wyciągami niszczą bezpowrotnie korytarze zwierzyny, która stłoczona na zbyt małej przestrzeni ginie. Jak straszliwie szpeci łysy przedziałek na zboczu można sobie pooglądać w Karkonoszach czy w okolicach Krynicy. Chociaż właśnie zakiełkowała mi taka myśl nieśmiała - może wywłaszczyć nartostrady pod ścieżki konne :)

Obrazek użytkownika izabela

23-05-2012 [20:52] - izabela | Link:

Świetny pomysł z tymi ścieżkami konnymi ( żartowałam). Jeżeli górale w Szczyrku się dogadali-  to świetnie. Jeżeli ktoś nie życzy sobie narciarzy na swoim polu - tyz piknie. Na tym polega wolność dysponowania swoim majątkiem. Natomiast pomysł przymusowego wywłaszczania pod nartostrady mógł powstać tylko w głowach Miro i Zbychu czy jak tam oni się wabili.

Obrazek użytkownika Piotr M.

24-05-2012 [01:46] - Piotr M. (niezweryfikowany) | Link:

Specyficzny rodzaj podatku katastralnego wprowadził Napoleon III we Francji. Właściciel nieruchomości sam ustalał cenę nieruchomości, od której płacił podatek. Rzecz w tym, że była to jednocześnie maksymalna cena, za jaką mógł ją sprzedać! Jeśli znalazł się chętny i oferował dane pieniądze, to musiało dojść do transakcji.

Obrazek użytkownika izabela

24-05-2012 [09:09] - izabela | Link:

Nie - jeżeli sprzedawał to maksymalna cena była taka, ale nie musiał sprzedawać. We Francji podatek katastralny jest obecnie bardzo krytykowany gdyż wpada samoczynnie w oscylacje, co źle wpływa na stan nieruchomości. Podatek katastralny w kraju ubogim zawsze powoduje wypłukiwanie resztek własności z rąk uboższych i koncentrowanie jej w rękach bogatszych, Nawet jeżeli uznamy, że to zjawisko przyrodnicze- jak powstawanie kuli śnieżnej- lepiej go nie prowokować. Tak jak nie toczymy kuli śnieżnej na stromym stoku, bo sami możemy polecieć z lawiną.  oczywiście ten podatek ma tez zalety. Gdyby w Polsce był podatek katastralny nie doszłoby do powstania latyfundiów ziemi kupowanej po protekcji za grosze pod dopłaty z UE zamiast uprawy.

Obrazek użytkownika Piotr M.

24-05-2012 [13:37] - Piotr M. (niezweryfikowany) | Link:

Ja tez od lat mowie, ze jednolity podatek gruntowy jest korzystniejszy dla ludzi biednych. Ceny ziemi sa w miare stabilne, a sposob wyliczenia podatku jest bardzo prosty. Pod maly domek potrzeba naprawde niewiele ziemi, wlasciciel tysiaca hektarow mialby natomiast sporo do zaplacenia.
Co do doplat do ziemi, to jest to karygodny rodzaj podatku, ktory od biednych podatnikow plynie do bogatych wlascicieli ziemskich (w tym kosciolow, dlatego kler milczy). Moj przyjaciel inwestuje na przyklad w duze tereny z ARiMR, stawia na nich wiatraki produkujace prad (tez dotowane przez unie) i splaca wszystko z doplat. Ten "sukces" gospodarczy doczekal sie nawet swojego czasu wzmianki w GW.

Obrazek użytkownika Gość

24-05-2012 [12:00] - Gość (niezweryfikowany) | Link:

moze warto jednak patrzec takze na innych, ktorzy obiecuja, ze gdy tylko zdobeda wladze swiat zmiani sie w rajskie miejsce (no, byle krasnoludki nie szczaly nam do mleka, co jak widac - stale robia:)