RUGOWANIE LEKCJI HISTORII I JĘZYKA POLSKIEGO... Quo vadis, MEN?

        Rugowanie lekcji języka polskiego i historii z programów nauczania szkolnego wywołuje już znaczny sprzeciw społeczny. Spontanicznie powstaje drugi obieg edukacji; przypominać to zaczyna tajne komplety z czasów okupacji...

       Sama jednak chęć uzupełniania działań (a właściwie zaniechań) MEN – to za mało. Ten drugi obieg musi być na tyle atrakcyjny, aby trafiał w oczekiwania wychowanej na współczesnych środkach przekazu medialnego młodzieży. Pamiętacie państwo ze starego dowcipu słowa Pana Boga do malarza Styki: „Ty mnie nie maluj na kolanach... Ty mnie maluj dobrze!”

       Dlatego po latach wznawiam płytę „Zayazd u Mistrza Adama”, gdzie podręcznikowe wręcz wiersze   Mickiewicza podane są w konwencji współczesnych piosenek rozrywkowych.  Sukces dwóch wydanych ostatnio przeze mnie płyt („Katyń 1940” i „Patriotyzm”) świadczy o ogromnym zapotrzebowaniu społecznym na wrażliwe ballady oparte na polskiej tradycji, historii i patriotyźmie... 

        Tymczasem chciałbym przybliżyć Państwu w sposób niekonwencjonalny sylwetkę Adama Mickiewicza, o którym tak naprawdę wciąż niewiele wiemy... Np. tego, że był pierwszym w Polsce hip-hopowcem i grafficiarzem, etc. etc....  Zapraszam do lektury:

                                              ZNASZ „LEE” – TEN KRÓJ?...

     To nieprawda, że Mickiewicz „wielkim poetą był”... Adam Mickiewicz poetą wielkim jest!
         Tylko czy w dobie komputerów, hamburgerów, globalizmu, satanizmu, podboju kosmosu, politycznego bigosu, reality show i wielkiego „joł” uduchowiony i nadwrażliwy marzyciel z zaściankowego Nowogródka może jeszcze wzbudzać zachwyt swym poetycki przesłaniem? Rymowanki wyszły już z mody, króluje wszechwładnie biały wiersz, a szlachetna niegdyś sztuka operowania trzynastozgłoskowcem okrzyknięta została przez współczesnych guru mianem „obciachowej”... Młode pokolenie, biegłe w skrótowych komunikatach typu SMS, Gadu-Gadu, Twittera czy Face Book’a  uznaje poezję Mistrza Adama za NADZWYCZAJ TRUDNĄ I  HERMETYCZNĄ(?!)... 
   
         Nasz rezydent Parnasu, w dziełach którego zaczytywały się niegdyś z wypiekami na twarzach nie tylko salony, ale i pospólstwo  – jawi się wyedukowanym dziś licealistom, studentom, magistrom czy inżynierom kimś zbyt elitarnym! Nawet absolwenci polonistyki przyznają, że czytali Go na skróty, przedkładając ściągane z internetu streszczenia nad zgłębianie opisów litewskiej przyrody...

         Czy rzeczywiście twórca uznawany (przez aklamację) za największego polskiego poetę nie przystaje już zupełnie do „matrixowej” rzeczywistości, a słowo „romantyzm” należy wykreślić ze współczesnego słownika?

       A może jednak warto by poszukać w biografii i dziełach Wieszcza znamion ponadczasowości? I postawić sobie hipotetyczne pytanie: czy (lub raczej jak) Adam Mickiewicz radziłby sobie w dzisiejszym „wyścigu szczurów”?  I może nawet pokusić się o odnalezienie w jego twórczości odnośników do współczesnych trendów pop-kultury... 

         Pierwsze odkrycie zaskoczy w pierwszym rzędzie „ziomali” z blokowisk; otóż nie ulega wątpliwości, że MICKIEWICZ  BYŁ  PREKURSOREM  HIP-HOPU! Istnieje całe mnóstwo relacji naocznych świadków, opisujących publiczne prezentacje improwizowanych naprędce, wierszowanych toastów i dedykacji, które Mistrz adresował do najbliższych mu przyjaciół. Adam wygłaszał je zwykle przy akompaniamencie gitary, fletu, lub fortepianu. Dodatkowe utrudnienie (a może ułatwienie?) stanowiły zwykle znaczne ilości wina (okres młodości), lub piwa (wiek dojrzały poety), przyswajane chętnie w procesie tworzenia... Do legendy przeszedł „pojedynek gigantów” – kultowy sparring na słowa pomiędzy Mickiewiczem a Słowackim w Paryżu w 1832r.
       Warto nadmienić, że do tych występów angażowani byli muzycy  z najwyższej półki; w tym konkretnym przypadku swych bitów użyczał poetom sam Fryderyk Chopin! (dla niewtajemniczonych: to ten sam, co „sprzedał” twarz  podupadającym ostatnio nagrodom muzycznym „Fryderyka” i popularnemu trunkowi rozweselającemu „Chopin”).
          A teraz postawmy pytanie zasadnicze: jak nazywa się rymowana  melodeklamacja na podkładzie muzyki? Ano –  Hip-Hopem właśnie! Co ciekawe –  źródła historyczne podają, że choć sam Mickiewicz był wielkim wielbicielem muzyki, to nie miał za grosz talentu ani do gry, ani do śpiewu. Spełniał więc w 100% obowiązujące dziś standardy! (Sorry, Liroy, nie byłeś pierwszy w tym kraju...).
   
          Kolejnym, związanym nierozerwalnie z naszymi czasami wykwitem subkultury młodzieżowej jest bazgranie sprayem po ścianach; jeśli jednak wgłębić się w materiały źródłowe, to okazuje się, że nasz MICKIEWICZ BYŁ TAKŻE „GRAFFICIARZEM”!

          Kroniki podają, że już w 1825r., w drodze do Odessy wschodząca naówczas gwiazda polskiej poezji romantycznej gasiła swe pragnienie w źródełku przy kapliczce. W chwilę później na ścianie tego miejsca religijnego kultu pojawił się wykonany węglem, pięknie wykaligrafowany  napis: „Byłem. Wodę piłem. Woda dobra... Adam Mickiewicz”. Czujecie bluesa? Na ścianie kapliczki! Ale czad...

       Drugie, udokumentowane „romantyczne graffitti”, jakie wyszło spod ręki naszego Wieszcza, pojawiło się  na  altance w majątku p. Zaleskich w Pustowarówce.  Była to już znacznie bardziej rozbudowana forma literacka, zaczynająca się od słów: „Jeżeliś prawy Polak, masz czyste sumienie...”  Niestety – dla potomnych ocalała tylko pierwsza linijka tego malunku (ówczesne „spray’e” miały ograniczoną trwałość)... Ale już po tych 13 sylabach można się zorientować, że treści głoszone wówczas przez młodych buntowników znacznie odbiegały od współczesnych przesłań typu HWDP...  Pomijam już fakt, że o na wykonanie swego graffitti Adam otrzymał przyzwolenie gospodarzy obiektu...

         Ciekawe, jak radziłby sobie Największy Polski Poeta, gdyby dane mu było stanąć w szranki ze współczesnymi tuzami show-businessu? No cóż, obecne media są znacznie łaskawsze dla ulubieńców tłumu; jako człowiek niezwykle popularny byłby więc Adam skazany na sukces, z wszelkimi tego konsekwencjami (bankiety, salony, paparazzi, Wiktory, Nagrody Nobla etc.).  ZNANY SONGWRITER MICKIEWICZ odbierał by w ZAIKSIE honoraria przewyższające łączne zarobki Olewicza, Dutkiewicza i Cygana... Wątpiących odesłać można do wysłuchania mickiewiczowskich hitów w wykonaniu Marka Grechuty („Niepewność”), Czesława Niemena („Dobranoc”), czy aktorów Gliwickiego Teatru Muzycznego (musical „Mickiewicz”).  

      A gdyby tak jeszcze Wieszcz wystąpił w „Tańcu z Gwiazdami”, prognozować by można ogólnonarodowe szaleństwo na jego punkcie!
          Ech, i pomyśleć, że autor najpopularniejszych w XIX w. „Pieśni” (popełnionych wspólnie z niejakim Moniuszką) nie mógł znaleźć sponsora na wystawienie opery! I to opery pisanej do muzyki kultowego już wtedy Chopina!   

       Jeszcze lepiej radziłby sobie ADAM  MICKIEWICZ  W  TOPOWYCH  AGENCJACH  REKLAMOWYCH  JAKO  COPYWRITER. Samymi cytatami z „Pana Tadeusza” wypromować by można większość produktów spożywczych występujących dziś w sprzedaży! Z każdej stronicy narodowej epopei wyzierają smakowite opisy biesiad, a przy tej okazji zarówno win, jak i mocniejszych trunków, napojów wszelakich, serów, wędlin, tortów, ciast, lodów, zup, bigosów, potraw mięsnych, rybnych i wegeteriańskich (grzyby!) etc. etc.

        „Gdańska Wódka” zachwalana jest otwartym tekstem zarówno w „Pani Twardowskiej” i „Panu Tadeuszu”!   Przepyszny opis parzenia kawy z Soplicowie jest już sam w sobie perełką reklamy! Potentaci farmaceutyczni korzystali by zapewne z apteczki Wojszczanki, a producent znanego napoju energetyzującego (tego z czerwonym bykiem) zrezygnowałby z usług innego Mistrza Adama (Małysza) na rzecz dziarskiego zawołania z „Ody”: „Młodości! Dodaj mi skrzydła!”...  A lokomotywą promocji kosmetyków i mody została by niewątpliwie ciotka Telimena...

        Ileż to radości dać by mogło szukanie ukrytych, reklamowych przekazów, np.  „Znasz LEE – ten krój?”, czy „Pan TaDAEWOOsz”... Dwaj odziani na niebiesko, podstarzali szlachcice gadali by całymi godzinami przez swe komórki, powtarzając do znudzenia: „TAK, TAK, mój Gerwazy... TAK, TAK mój Protazy...”. Wystarczy?...

       Oczywiście – żyjący hipotetycznie w XXIw. Adam Mickiewicz – nie uchroniłby się (jak większość znanych twórców) przed kradzieżą wartości intelektualnych. Czy byłby tym zaskoczony? Raczej nie... Jego „Sonety” ukazały się wszak w wydaniu pirackim we Lwowie w 1827r.! Druk opracowano bardzo starannie, dołączając do niego (w promocji?) nuty utworu „Do Niemna” z muzyką Karola Lipińskiego... Tańsza i jakościowo lepsza edycja nielegalnego wydania doprowadziła Poetę do wściekłości (nie mówiąc już o znacznym uszczupleniu spodziewanych wpływów autorskich)...
              
     Czy przeniesiony żywcem z XIX wieku do naszej rzeczywistości Adam Mickiewicz przeżyłby szok cywilizacyjny? Z pewnością nie tak duży, jak by się można było spodziewać! Spisywana przez niego  od 1829r. futurologiczna wizja świata („Historii Przyszłości”)  zaczynała się w 2000r. i opisywała  dwa najbliższe nam wieki... Z informacji i przekazów, które przetrwały do naszych czasów wynika, że Autor przewidywał niebywały rozkwit techniki...

      A więc  balony, latające w powietrzu „jak żurawie lub gęsi”, mogące docierać na inne planety... Również gęstą sieć kolei żelaznych, po których pędzić będą „domy i sklepy zbudowane z żelaza”... Także olbrzymie okręty do rozwożenia towarów w różne części świata... Przekazywanie informacji do najdalszych zakątków naszego globu możliwe być miało dzięki „Archimedesowym zwierciadłom”, odbijającym w mgnieniu oka świetlne sygnały (światłowód?)... Potężne teleskopy zapewnić miały podglądanie życia na odległych gwiazdach, a specjalne „akustyczne przyrządy” sprawić, że  „siedząc spokojnie przy kominku w hotelach, można słuchać dawanych w mieście koncertów lub wykładów lekcji publicznych”... I tylko wizja przykrytych ogromnymi dachami, ogrzewanych i sztucznie oświetlonych miast trzeciego tysiąclecia, zamieszkiwanych przez nie znających widoku słońca i uroków wiejskiego życia ludzi-kanibali była nad wyraz przygnębiająca...   

     Zważywszy,  że telefon wymyślono dopiero w 1875r, fonograf – dwa lata później, a Juliusz Verne, najsłynniejszy XIX-wieczny pisarz science-fiction wydał swoją pierwszą powieść dopiero w 1863r – zaiste – porażający w swej przenikliwości profetyzm ... Mistrz Adam zaimponować mógł swoją dedukcją nawet Kazimierze Szczuce;  sygnalizował bowiem wielokrotnie nadchodzącą erę emancypację kobiet...

      I jak tu nie nazywać Adama Mickiewicza Wieszczem? Wszak to on przewidział i szczegółowo opisał zjawisko międzynarodowego terroryzmu (zainteresowanych odsyłam do lektury „Konrada Wallenroda”), powstanie Unii Europejskiej („Pielgrzym Polski”), narodziny komunizmu (polecam „Skład Zasad”) i nowoczesnego Public Relations („Kiedy szlesz bilet bogatym” – toż to jeden pyszny wykład marketingu!)...

      Sympatię współczesnych zjednać mu powinna jeszcze jedna przypadłość charakteru: Wielki Poeta nie cierpiał (zresztą z wzajemnością) pseudo-literackiej, stołecznej elity – mówiąc językiem współczesnym: „warszawki” , o czym świadczą jego liczne listy i polemiki. Nie przepadał też za politykami, określając ich ogólnie: „... cisi, ciemni, mali ludzie...” („Gęby za lud krzyczące” – tego wiersza nie pokochają nigdy żadni rządzący!).

                                                    Deja Vu?

            Ale to jest już temat na zupełnie inny artykuł...

                                                                             Lech Makowiecki

P.S. I jeszcze jedno: kochajcie Mickiewicza! Naprawdę –  jest za co...
A swoją drogą: kiedy wreszcie powstanie film fabularny, oparty na biografii poety... Wszak całe jego życie – to gotowy scenariusz! Byle go tylko nie zepsuć... 

Zapraszam w najbliższą niedzielę na „mickiewiczowski” program w TV Trwam „By odnowić oblicze ziemi” (godz. 14’00”, powtórka dla Polonii – pn., godz.  6’10”).
Na razie to jedyne z mediów, wspierające akcję śpiewania wierszy Wieszcza...

Szczegóły: www.zayazd.pl

I przy okazji – znalezione w sieci:
Inwokacja z płyty „Zayazd u Mistrza Adama”:
http://www.youtube.com/watch?v...

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Gosia

24-02-2012 [13:44] - Gosia (niezweryfikowany) | Link:

na cudowne spędzenie wolnego czasu. Obcowanie z naprawdę wielkim człowiekiem, a nie z q...mi tefałenu.

Obrazek użytkownika Lech Makowiecki

24-02-2012 [13:53] - Lech Makowiecki | Link:

...w imieniu Wieszcza...

Obrazek użytkownika Zbikor

24-02-2012 [15:10] - Zbikor (niezweryfikowany) | Link:

W dzieciństwie otrzymałem od matki egzemplarz "Pana Tadeusza" w starannej oprawie. Traktowałem ten periodyk jak swoistą biblię. "Inwokację" i "Redutę Ordona" do tej pory potrafię wyrecytować na pamięć. W swojej naiwności nie mając dostępu do analiz historycznych wydało mi się że Wieszcz w "Reducie Ordona" opisuje swój własny epizod walki o niepodległość. Zacytuję początek "Nam strzelać nie kazano. Wstąpiłem na działo i spojrzałem w pole..." Tekst jest napisany w pierwszej osobie liczby pojedynczej. Na tej podstawie uznałem że Ordonem był sam Mickiewicz. Jakie było moje rozczarowanie gdy dowiedziałem się że czas powstańczej zawieruchy Mickiewicz spędził bezpiecznie w obcym kraju. Przychodzi mi na myśl groteskowy tekst zabawnego i żałosnego księcia w komedii "Shrek" cytuję: Zapewne wielu z was zginie ale ja jestem gotów na takie poświęcenie..." Rzeczywiście wielu patriotów zginęło i ginąć będzie a niektórzy będą opiewać ich bohaterstwo w bezpiecznym lokum. Może to moja zbyt surowa ocena Wieszcza. Ale mając ograniczony dostęp do opracowań historycznych zbudowałem swój osąd na niedostatecznej wiedzy.
Z poważaniem Zbigniew Kordel.

Obrazek użytkownika Lech Makowiecki

24-02-2012 [16:00] - Lech Makowiecki | Link:

Miałem kiedyś podobne zdanie. Ale mi przeszło.

To dobrze, że Mickiewicz nie zginął w powstaniu listopadowym. Dzięki temu powstał "Pan Tadeusz", który pozwolił (pospołu z "Trylogią" Sienkiewicza) przetrwać Polakom zabory.

Mickiewicz całe późniejsze życie żałował tego, co się stało. Próbował walczyć na swój sposób (nawet nakrzyczał na papieża, którego chciał zainteresować polską niepodległością, a który to bagatelizował).

Nie zapominajmy, że w końcu Wieszcz zginął w tajemniczych okolicznościach (zabity? otruty? choroba?), formując polski legion w Turcji. Nie musiał tego robić; człowiek pod 60-tkę mógł pędzić spokojne życie profesora paryskiej uczelni... Tym samym odkupił swoje czyny wystarczająco (przynajmniej dla mnie).

A co do "Reduty Ordona" - nie mam takich odczuć; już sam tytuł sugeruje, w czyim imieniu przemawia autor...

Obrazek użytkownika Zbikor

24-02-2012 [16:58] - Zbikor (niezweryfikowany) | Link:

Jak Pan sam napisał, miał Pan kiedyś podobne odczucia. Mój pogląd wyrobiłem sobie na podstawie wąskiego zakresu wiedzy jaką dysponuję. Każda opinia jest dla mnie ważna. Na skutek niewiedzy wiele razy obdarzyłem zaufaniem autorytety które okazywały się być szujami (np. L. Walensa). Zmusił mnie Pan do ponownego przeanalizowania źródeł mojego poglądu.
Pana spostrzeżenia na temat postępującego uwstecznienia społecznego podzielam w pełni. Obserwuję dorastającą młodzież i przeraża mnie ich światopogląd ukształtowany głównie przez celebrytów. Jedyną książką jaką przeczytała większość młodych to "instrukcja obsługi playstation". (Wiem bo zrobiłem nieformalny sondaż w gronie swoich znajomych). "Bogoojczyźniane" treści są przez cwelebrytów wykpiwane. Moje wielkie uznanie zdobył Pan dzięki temu że wbrew baranim trendom propaguje Pan idee najbardziej wartościowe. Jest Pan jednym z niewielu. Jak mawiają młodzi: Szacun!!!

Obrazek użytkownika leszek hapunik

25-02-2012 [08:14] - leszek hapunik (niezweryfikowany) | Link:

po powstaniu Mickiewicz zarzucił obrońcom Woli, że raczej należało się zagrzebać pod ruinami miasta niż poddać, gem Małachowski rzekł: czy po to tylko, byś pan, mógł siadłszy na ruinach opiewać pogrzebanych?
Kto zna prawdziwy los Ordona, który jeszcze przez wiele lat walczył na różnych frontach o wyzwolenie Polski, ten wie ,że wiersz jest tylko metaforą, fantazją poety. Kto jednak traktuje go jak rzeczywisty przekaz wydarzeń, ten, jak niechybnie Donald Tusk i Wajda, ma kłopoty z oceną naszej historii.

Obrazek użytkownika Zbikor

25-02-2012 [10:26] - Zbikor (niezweryfikowany) | Link:

Dziękuję za następną opinię.
Wracając do odbioru treści "Reduty". Wiersz ten pierwszy raz poznałem mając 13 lat. Teraz wiem że jest to poetycka metafora a nie rzeczywisty przekaz. Tylko zastanowiał mnie ten początkowy fragment(wstąpiłem, spojrzałem...)Niedojrzałemu odbiorcy mogło się wydawać że osoba relacjonująca tą bitwę to sam autor. Ciekawe czy Wieszcz zrobił to celowo czy miał na myśli coś innego.
Na temat Wajdy: Także jako młodociany odbiorca jego pierwsze filmy "Kanał" lub "Popiół i diament" traktowałem jako relikwie. Tymczasem zastanawiając się głębiej zauważyłem że te dzieła miały na celu zdyskredytować młodych ludzi którzy prowadzili heroiczną walkę. Zadaniem Wajdy było przedstawić ich jako zmanipulowanych bezmuzgowców używając nibysztuki. Do tej pory przedstawia się te filmy jako perły sztuki filmowej. Wajda dopiero po 10.04.10 w pełni pokazał swoje oblicze. Porównanie mnie do tego nibyartysty jest dla mnie bolesne. O tusku nawet nie wspomnę.
Z poważaniem Zbigniew Kordel.

Obrazek użytkownika leszek hapunik

25-02-2012 [11:00] - leszek hapunik (niezweryfikowany) | Link:

zamiaru Pana porównywać do żadnego z tych panów.Nie odnosiłem się do Pana, tylko o dziwnie przyjęty i w edukacji i w umysłach błędny obraz Wieszcza. Mickiewicz , to nie kronikarz dziejów i dokumentalista. To Poeta , człowiek z marzeniami i pragnieniami.W swym pisaniu posługiwał się uczuciami i choć odnosił się do rzeczywistości ,jego poezja jest baśniowa a nie prawdziwa.Oburzałem sie zawsze z rozbierania w szkole średniej dzieł Wieszcza na czynniki pierwsze, a już najgorsze był analizy historyczne na podstawie twórczości /zwłaszcza "Dziadów"/.Lekcje z polskiego zastępowały lekcje historii

Obrazek użytkownika Zbikor

25-02-2012 [12:08] - Zbikor (niezweryfikowany) | Link:

Z racji swoich uzdolnień technicznych bliższe mojemu sercu są nauki ścisłe. Dziwię się sobie że skłaniam się na "starość" w kierunku literatury i sztuki.
W szkołach podstawowych analiza twórczości jakiegokolwiek literata sprowadzała się do wmawiania uczniom gotowych formułek ustalonych przez MEN (mówię o latach siedemdziesiątych). Jak wielkie to poczyniło spustoszenie... Ale chociaż trzeba było przeczytać "lektury obowiązkowe". Teraz takiego niebezpieczeństwa już nie ma bo w szkołach niczego się już nie czyta (zrzyna się z netu gotowe opracowania). LUZIK to recepta na wszystko. Ludzi którzy dążą do poznania prawdy traktuje się jak tetryków z demencją starczą. Jestem tylko przeciętnym "fizolem" górnikiem, i jest mi niezmiernie przyjemnie że moje wypociny intelektualne zechciał Pan przeczytać i w dodatku skomentować.
Z poważaniem Zbigniew Kordel.

Obrazek użytkownika leszek hapunik

26-02-2012 [12:07] - leszek hapunik (niezweryfikowany) | Link:

jestem górnikiem.Nic dziwnego ,że znajdujemy nić porozumienia.Szczęść Boże.

Obrazek użytkownika Barszcz

24-02-2012 [18:14] - Barszcz (niezweryfikowany) | Link:

Dziękuję za Pański artykuł i od razu Pana informuję, że zamierzam tenże wydrukować i przekazać na ręce polonistek, by z tej tak świeżej myśli Pańskiej skorzystały i spróbowały zainteresować Mickiewiczem grono niechętnej Mu młodzieży.

Jestem pewna, że nie będzie miał Pan nic przeciwko temu. Zajrzę później sprawdzić czy się nie mylę, ale wydaje mi się, że raczej będzie Pan przychylny mojemu pomysłowi.

Serdecznie pozdrawiam!

Obrazek użytkownika Lech Makowiecki

25-02-2012 [07:30] - Lech Makowiecki | Link:

Płyta "Zayazd u Mistrza Adama" za kilka dni pojawi się w sprzedaży (Empik, Księgarnia Naszego Dziennika. Wysyłkowo: Lux Veritatis, Fundacja Nasz Przyszłość i in.)

Obrazek użytkownika Panie Lechu

24-02-2012 [22:58] - Panie Lechu (niezweryfikowany) | Link:

Temat niszczenia oświaty, początkowo przez HAll KATArzynę, a teraz p. Szumilas, ale w tym samym, antypolskim duchu powinien być jednym z najistotniejszych, oprócz Smoleńska, hołdu Sikorskiego i emerytur. Oni chcą okaleczyć młode pokolenia. Zaprzańcem można zostać z własnej woli - oni nie będą mieli nawet możliwości poznać, czym jest polskość. Bo w większości niestety rodzice im nie pomogą. Więc będą pseudo-Polakami, oczywiście nieświadomie, i wskutek działań dorosłych zdrajców - co umniejsza lub wręcz likwiduje ich (młodych) winę, ale czyni ten plan niesłychanie perfidnym, obrzydliwym, wprost z piekła rodem.

Obrazek użytkownika leszek hapunik

25-02-2012 [07:49] - leszek hapunik (niezweryfikowany) | Link:

jest wspaniałe.Dzięki. Naprawdę wielkim poetą był. Nie wiem czy jednak odnalazł by się w dzisiejszych czasach.Z dwóch powodów.Dziś czarne może być białym i odwrotnie /relatywizm dobra i zła/.Po drugie podatność Mickiewicza na sekciarskie wizje.Nie wiem, czy nie uległ by czarowi Michnika, tak jak uległ Towiańskiemu.

Obrazek użytkownika leszek hapunik

25-02-2012 [08:27] - leszek hapunik (niezweryfikowany) | Link:

o jeszcze jednej przywarze Mickiewicza. W odróżnieniu od Norwida, uwielbiał bywanie na salonach.Jak dzisiaj wyglądają "salony" wszyscy wiemy. Mógłby się nam Wieszcz zdeprawować.