Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
UPADEK OBYCZAJÓW LITERACKICH I NIE TYLKO
Wysłane przez sigma w 13-12-2011 [15:14]
Siedziałam właśnie na kanapie i miałam za złe rzeczywistości tempo w jakim zmienia się z marnej na beznadziejną, jako że takiż stan rzeczy hamuje rozwój uczuć wyższych społeczeństwa, nie mówiąc o zaburzaniu trawienia - kiedy cóż ujrzały oczy moje wpatrzone tępo w płot w poszukiwaniu wyjścia z owej sytuacji, w jaką wplątała nas owa beznadziejna rzeczywistość ?
Otóż ujrzały one - ekskjuze le mot - swołocz młodocianą, która z wrodzoną swołoczom energią wyrwała z płotu sztachetę i zamierzyła się w zamiarze niedwuznacznym na stojącego nieopodal niewinnego chłopczynę, cherubinka przetowłosego, a być może nawet sierotę społeczną.
I wtedy - ach, zgroza tej chwili jeszcze teraz, po 15 minutach, zapiera mi dech - urocze to dzieciątko otworzyło usteczka jak wiśnie i wypowiedziawszy słowo, którego za nic nie powtórzę, wyrwało z rąk swołoczy wyżej wzmiankowaną sztachetę i z niespodziewaną siłą przyłożyło mu po łbie.
Swołocz, jak to ona, runęła na cherubinka, cherubinek razem z bezpowrotnie (dla mnie) straconą sztachetą oddalił się chyżo, a obaj obrzucali się słowami, których nie powtórzę za nic, ale których treść i moc zanikały wraz z kwadratem odległości, aż ucichły hen, w oddali.
A ja zostałam zgryziona.
Bo gdzież szlachetny a klasyczny podział na bohatera pozytywnego i negatywnego?
Chociaż oczywiście, miło z ich strony, że choć jedność czasu, miejsca i akcji zachowali, choć pod koniec nie całkiem.
Komentarze
14-12-2011 [00:09] - Irvandir (niezweryfikowany) | Link: Relatywizm
Niestety, nie wiem czy Pani zauważyła - mamy obecnie dyktaturę postmodernistycznego relatywizmu. Piękno gdzie indziej niż dobro, dobro nie wiadomo gdzie (podobno na czyichś kontach), a prawda... ech, szkoda nawet szukać. Podobnie jak sztachety. I tę właśnie personifikację relatywizmu widziała Pani za swoim płotem. Pozdrowienia
14-12-2011 [09:56] - sigma | Link: Irvandir
(...)Kształtem miłości piękno jest - i tyle,
Ile ją człowiek oglądał na świecie,
W ogromnym Bogu albo w sobie-pyle(...)
Na szczęście dyktowany światu relatywizm i subiektywizm nie jest w stanie zmienić rzeczywistości.
Klasyczna triada obejmująca Prawdę, Dobro i Piękno wciąż obowiązuje w realu.
Inna sprawa, że w matrixie - hulaj dusza, piekła nie ma - ale wszystko do czasu.
14-12-2011 [07:58] - MirekW (niezweryfikowany) | Link: To trudny dylemat kto jest bohaterem pozytywnym.
Chyba siłą rzeczy (raczej przypadku ?) bohaterem pozytywnym został płot. W końcu niesprawiedliwie skrzywdzony. Może łaskawy los w postaci osoby naprawiającej wynagrodzi mu straty.
14-12-2011 [09:58] - sigma | Link: MirekW
Płot to raczej ofiara, albo coś w rodzaju zdobytej Troi;)
Tak sobie myślę, że powinnam tkwić w oknie i czekac na cd. spektaklu.
Niewykluczone też, że cd. przegapiłam;(
14-12-2011 [11:08] - kolarz (niezweryfikowany) | Link: A może...
"Podmiot liryczny" jest bohaterem pozytywnym a "swołocz" jako poniekąd pluribus unum - negatywnym? :-)
Przy okazji przypomniało mi się zdanie bywałego we współczesnych teatrach kolegi, nawiązujące do anegdotycznej "strzelby, wiszącej na ścianie w pierwszym akcie, która pod koniec spektaklu MUSI wystrzelić":
Zdanie dotyczyło ehem... aktualnego repertuaru, który ma być z założenia "trendy" i signum temporis na sobie noszący:
"Jeżeli w pierwszym akcie na scenie jest płot, to pod koniec spektaklu jakiś c..j MUSI kogoś j....ć sztachetą".
Ale - poważnie - zdumiewa mnie zasięg tego zjawiska. Siedmioletnie a nawet młodsze chetubinki potrafią PUBLICZNIE "bluzgać" w normalnej rozmowie, np w tramwaju i nikogo to specjalnie nie dziwi. W dodatku robią to w sposób twórczy, wymyślając coraz to nowsze neologizmy świadczace o tym że ten cały brud językowy nie jest dla nich zbiorem pustych nazw i że desygnaty nie sa im pojęciowo obce.
Trudno powiedzieć, czy jest to skutek, czy przyczyna prymitywizacji języka, jego dramatycznego uproszczenia. Bo jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby bardziej skomplikowany (wydajny komunikacyjnie) język nie był im potrzebny. Ale może się mylę.
14-12-2011 [11:53] - Irvandir (niezweryfikowany) | Link: Słownictwo
Z dziećmi się nie rozmawia. Na dzieci się wrzeszczy albo je ignoruje. Dotyczy to zarówno szkoły jak i rodziców. W mandze, grach, sitcomach młodzieżowych dialogi są zredukowane do minimum. Młodzież nie czyta, bo nie umie - nowy program tego nie uczy. Skąd dzieci i młodzież mają brać słowa wyrażające ich uczucia? Zauważcie, że bluzgi lecą zarówno przy wyrażaniu uczuć i ocen negatywnych, jak i pozytywnych.
15-12-2011 [16:34] - sigma | Link: Zaimek zwrotny "się"
uniemożliwia wszelką rozmowę, bo oznacza raczej monolog:)
Proszę zwrócić uwagę, ile normalnych czasowników dobrało sobie ten zaimek i zrobiło się niestrawnymi: )
15-12-2011 [16:32] - sigma | Link: Narrator
spełnia chyba rolę chóru greckiego ;)
Jak się okazuje nie tylko na scenie istnienie płotu zmusza do wyrwania sztachety i przyłożenia po łbie.
Zapewne, gdybym posiadała dubeltówkę i powiesiła ją na ścianie, prędzej czy póxniej ktoś by się do niej dobral i wystrzelił;)
"Wydajny komunikacyjnie język" - ładne;)