George Herbert Walker Bush (1924-2018)

Odeszła ikona globalnego mocarstwa człowiek, który był prezydentem amerykańskiego imperium u szczytu jego potęgi. Mainstreamowe media zawsze hołdują zasadzie, że martwy republikanin to dobry republikanin, stąd teraz ma on najlepszą prasę w swojej historii.  Bush 41 od początku zerwał z konserwatyzmem Reagana i zajął się budowaniem globalnego imperium. Jednak zajęty sprawami świata zaniedbał sprawy wewnętrzne (ekonomia) i został jak to bywa w historii odsunięty od władzy przez politycznego młokosa. Dlaczego rządzące Ameryką elity finansowe pozwoliły mu przegrać? Być może stał się zbyt silny i dlatego chciano się go pozbyć, zyskując młodego łatwiejszego do prowadzenia Billa Clintona.
https://ichef.bbci.co.uk/news/...  Był chyba w historii USA najlepiej przygotowanym kandydatem do prezydentury, przez 8 lat na stanowisku wiceprezydenta, dyrektor CIA, wcześniej przedstawiciel USA w Chinach, przed tym prezes Partii Republikańskiej, przedstawiciel USA w ONZ. Był też kongresmenem, a wcześniej biznesmenem w przemyśle naftowym, a w czasie II wojny na Pacyfiku ledwie uszedł z życiem, zestrzelony przez Japończyków po 58 bojowych misjach. Kim był ten amerykański patrycjusz urodzony z przysłowiową srebrną stopą w ustach jak stwierdziła jedna z jego politycznych konkurentek w czasie ostrej kampanii wyborczej.

Przez ostatnich kilka dni główne media ustawicznie nawiązywały do epizodów z życia zmarłego 94 letniego prezydenta USA George’a W.H. Busha.  Wszyscy są zgodni co do jego udanego życia rodzinnego z Barbarą Pierce, która zmarła wcześniej w tym roku. 18-letni mierzący 185 cm George spotkał 16-letnią Barbarę ubraną w czerwono-zieloną sukienkę na szkolnej potańcówce w okresie świąt Bożego Narodzenia w 1941 r. Jej ojciec kierował imperium wydawniczym McCall, rodzina spokrewniona z  14-tym prezydentem USA Franklinem Pierce'm. George poprosił ją do walca, jednak tancerzem dobrym nie był. Barbara wyznała później:

“Poślubiłam faceta, którego pierwszy raz pocałowałam”.

Ich małżeństwo trwało 73 lata. Bushowie mieli sześcioro dzieci: George W., Jeb, Neil, Marvin i Dorothy (Bush Koch), drugie z kolei dziecko, Pauline Robinson “Robin” zmarła przed ukończeniem 4 lat.  Bush miał łatkę drętwego, niezręcznego, ale ambitnego i dobrze ustosunkowanego arystokraty. Jego językowi brakowało wdzięku i polotu, co tłumaczył wpływami surowej matki, która zabraniała mu mówić o sobie.

George wychował się w zamożnej rodzinie patrycjuszy, kiedy inni Amerykanie doświadczali ekonomicznej depresji on wychował się w domu z kucharką, służącą i szoferem. Jego ojcem był Prescott Bush, znany bankier, polityk i senator (1952-1963). Ojciec wysłał George’a do prywatnej akademii i zachęcał go do pójścia do prestiżowego Yale. Jednak syn tuż po japońskim ataku na Pearl Harbor, kiedy tylko skończył 18 lat wstąpił do Marynarki Wojennej (US Navy), gdzie po roku został jednym z najmłodszych pilotów. Odbył 58 misji bombowych z lotniskowca San Jacinto, aż do czasu kiedy 2 września 1944 r. jego samolot został trafiony przez japońską opl na zachodnim Pacyfiku.  George ocalał i został uratowany przez amerykańską łódź podwodną. Wtedy otrzymał Distinguished Flying Cross. Po wojnie studiował w Yale gdzie w 1947 r. wstąpił do tajnego i wpływowego stowarzyszenia  Skull and Bones (podobnie jak jego ojciec i następnie syn G.W.Bush), był popularnym sportowcem i kapitanem drużyny bejsbolowej.

Po studiach w 1948 r. nie dołączył do firmy ojca, ale starał się być samodzielny, nie przyjęty do Procter & Gamble, przeprowadził się najpierw do Kalifornii (Bakersfield), a następnie do Teksasu gdzie poszedł w naftowy biznes. Dzięki kontaktom ojca i karierze w biznesie naftowym w wieku 40 lat był już milionerem. Jednocześnie w tym wówczas demokratycznym stanie, rozpoczął karierę w Partii Republikańskiej. W 1964 r. przegrał wybory do Senatu USA, ale dwa lata później sprzedał swój naftowy biznes i dostał się na dwie kadencje do Kongresu (Izba Reprezentantów). W 1970 r. ponownie przegrał wybory do Senatu USA (ubiegał się na prośbę prezydenta Nixona). Wkrótce Nixon mianował go ambasadorem w ONZ, zaś od 1973-1974 został prezesem Partii Republikańskiej (afera “Watergate” i wojna wietnamska). Następnie (1974-1975) był pierwszym przedstawicielem USA w Chinach (nie było jeszcze pozycji ambasadora). W 1976 r został szefem CIA.

Następnie George sięgnął najwyżej i  starł się z Ronaldem Reaganem w walce o nominację Partii Republikańskiej na kandydata w wyborach prezydenckich. Ostatecznie po ostrej kampanii przegrał, ale udało mu się zostać osobą # 2 przy Reaganie. Obaj wygrali w 1980 i również w 1984 r. w wielkim stylu. W 1988 r. już samodzielnie zwyciężył prezydenturę bijąc demokratę Michaela Dukakisa (53%).  Bush został drugim, po Martin Van Buren  (zastąpił Andrew Jackson w 1837 r.) urzędującym wiceprezydentem, który został prezydentem. Mając przeciwko sobie demokratyczną większość w Senacie i Kongresie, Bush aby zatrzymać ustawy demokratów często używał prezydenckiego weta (44 razy), aż 10 z nich dotyczyły aborcji. W miejsce aborcji Bush propagował adopcję, wspomagał też prawo do posiadania broni jak i modlitwę w szkołach publicznych. Negocjował porozumienie NAFTA (handel USA-Kanada-Meksyk), które zakończył prezydent Clinton, a teraz jako szkodliwe zlikwidował prezydent Trump. Mianował dwóch sędziów Sądu Najwyższego, jedna nominacja okazała się niewypałem (David H. Souter), a drugi (po ostrej walce Clarence Thomas) służy dobrze do dziś.

W porównaniu z Reaganem był mniej ideologiczny, ale bardziej praktyczny, również próbował dogadywać się z wprowadzającym pierestrojkę Gorbaczowem podpisując z nim dwa rozbrojeniowe porozumienia (nie wierzył w skuteczność systemu Star Wars Reagana).  Doprowadziło to do wyrzeczenia się przez Gorbaczowa w 1989 r. Doktryny Breżniewa, co z kolei dało większe szanse ruchom niepodległościowym w satelickich państwach. Bush po cichu wspierał kanclerza Kohla w negocjowaniu (miliardy dolarów dla ZSRR) zjednoczenia Niemiec i pozbycia się wojsk sowieckich. Dwa lata później Sowietów już nie było.

Kiedy już jako prezydent Bush wprowadził się do Białego Domu zmienił patrona usuwając z centralnego miejsca portret prezydenta Calvin Coolidge, którego zawiesił Reagan, na portret  Theodora Roosevelta (budowniczego imperium). W administracji Busha w State Department (MSZ)  pracował słynny (neo-Hegelian)  ideolog Francis Fukuyama (autor “The End of History?”), który po upadku sowieckiego komunizmu ogłosił tryumf socjalnego liberalizmu i ekonomii i ostateczne zwycięstwo  liberalnej zachodniej demokracji nad innymi formami rządzenia i funkcjonowania społeczeństwa.

““The triumph of the Western political idea is complete. “

Wkrótce po tym Bush ogłosił swój słynny Nowy Porządek Światowy i imperialny Pax Universalis. swoją politykę międzynarodową prowadził spokojnie, skutecznie i bez niepotrzebnych wykrzykników.

Kiedy w czerwcu 1989 r. doszło do masakry protestujących studentów na Tiananmen Square reagował bardzo ostrożnie, wprowadził sankcje na eksport broni, ale wysłał też swoich łączników, aby nie stracić kontaktu z chińskimi komunistami. W grudniu 1989 r. Bush rozkazał obalenie gen. Noriegi w Panamie, inwazja powiodła się przy stracie jedynie 23 amerykańskich żołnierzy (niekontrolowany przepływ narkotyków).  W styczniu 1991 r. prezydent Bush po zmontowaniu (przy udziale ONZ) koalicji 30 krajów uderzył na wojska Saddama Husseina w zajętym przez niego Kuwejcie (10% światowych zasobów ropy). W krótkim czasie operacja Desert Storm w ciągu 100 godzin zniszczyła siły Saddama, którego jednak Bush pozostawił u władzy. Krytycy przypominają, że Bush zachęcał do powstania Szyitów i Kurdów, później zostawiając ich na łasce i niełasce Saddama. Dopiero w 2003 r. kierując się fałszywym pretekstem (rzekoma broń masowego rażenia) syn Busha  poszedł do końca, odsunął Saddama od władzy zostawiając na całe lata bałagan.

Przypomnijmy, że błyskawiczna  I wojna iracka pomogła Amerykanom odbić się od kompleksu przegranej wojny w Wietnamie, popularność Busha w sondażach przekraczała nawet 90%. Wydawało się, że w nadchodzących wyborach prezydenckich Bush z drugą kadencją nie będzie miał problemu.
Dlaczego zwycięski wódz tak sromotnie przegrał z młokosem Billem Clintonem (gubernatorem stanu Arkansas)?  Do dziś Bush Sr kojarzy się ludziom z frazą :

“Read my lips. No new taxes”  
 
Słowa te wypowiedział podczas kampanii prezydenckiej w 1988 r. kierując je do konserwatywnego skrzydła Partii Republikańskiej.  Jednak w 1990 r. podczas przepychanki z demokratyczną większością w Kongresie zgodził się na podniesienie podatków! Konserwatyści nigdy nie wybaczyli mu złamania danej obietnicy. Jednocześnie nadeszła recesja, Amerykanie biednieli, tracili miejsca pracy. Wtedy Bush pokazał się w słynnym spocie kupując 4 pary skarpet i zachęcając Amerykanów, aby ruszyli na sklepy i tym samym odepchnęli recesję. Ludzie mieli kłopoty z zakupieniem żywności, a on zalecał im kupowanie nowych samochodów.

Dla Busha rok 1992 był fatalny. Niejako zapowiedzią była pechowa podróż do Japonii, gdzie na oficjalnym przyjęciu zemdlał po tym jak zwymiotował na stół i gości. Jako prezydent był raczej menadżerem, ale nie inspirującym naród liderem.  Jego wizerunkowi nie pomagało też to, że pochodził z bogatej rodziny, ukończył najlepsze szkoły, ludzie uważali, że nie miał pojęcia o życiu i problemach zwykłego obywatela. Drugim czynnikiem, który negatywnie odbił się na szansach Busha było pozostawienie jako kandydata na wiceprezydenta byłego senatora ze stanu Indiana (Dan Quayle), który podczas swojej kadencji popełnił wiele gaf i był dla międzynarodowych mediów przysłowiowym chłopcem do bicia.  

W listopadzie 1992 r. Bush przegrał z Clintonem (38% do 43%), trzeci pretendent osławiony biznesmen Ross Perot  rozbijając pulę wyborców zdobył 19%. Bill Clinton wypowiedział wtedy słynny zwrot:

“It’s the economy, stupid”  

Osiem lat później tak Clinton, jak i Bush Sr uczestniczyli w zaprzysiężeniu 43-go prezydenta USA, którym został najstarszy syn Busha, George Walker Bush. Tylko raz w historii USA zdarzyła się podobna sytuacja. W 1825 r. syn byłego prezydenta John’a Adams, John Quincy Adams został POTUS-em. Trzeba dodać, że w ostatnich wyborach prezydenckich inny syn prezydenta Busha Sr był typowany na zwycięzcę, a był nim były gubernator stanu Floryda Jeb Bush, którego w zaciętej walce rozłożył obecny prezydent Donald J. Trump. Trump w tych wyborach pokonał też inną dynastyczną pretendentkę, również typowaną do zwycięstwa, Hillary Clinton.

W obliczu upadającego imperium sowieckiego komunizmu Bush zachował się bardzo wstrzemięźliwie. Po ponad 40 latach zimnej wojny zwycięska Ameryka miała na placu boju zostać sama. Przywódcą amerykańskiego imperium był właśnie G.W.H. Bush!  Jak tylko mógł pomagał Gorbaczowowi aby implozja czerwonego imperium odbyła się możliwie bez większych wstrząsów.

Przecież to Bush lansował na pierwszego prezydenta “niepodległej” Polski właśnie czerwonego dyktatora, który kilka lat wcześniej zdławił Solidarność i demokratyczne aspiracje Narodu polskiego! Gen. Jaruzelski swoją prezydenturą miał stabilizować na polskim odcinku upadek i rozpad sowieckiego imperium. Liczyły się nie demokratyczne i wolnościowe ambicje Polaków, ale bezpieczny proces przejmowania i wdrażania roli supermocarstwa jakim zostały USA. Zmartwieniem Busha było to, że sytuacja była rzeczywiście nadzwyczajna i trudno było przewidzieć jak ta sowiecka (kierowana przecież odgórnie) zabawa w demokrację się skończy. To nie był przypadek Japonii, czy Niemiec, których politycy przez dekady byli nadzorowani przez Waszyngton. Dla Busha problemem było zabezpieczenie tysięcy głowic atomowych byłego czerwonego imperium, trudno mu się dziwić.

Największym nieszczęściem w rodzinie Bushów była nieoczekiwana śmierć drugiego z kolei dziecka, córki Robin, która zmarła przed ukończeniem 4 roku życia. Barbara w jednym dniu osiwiała, a żal i ból pozostał z rodzicami do końca ich życia. W pobocznym wątku można wspomnieć, że w gabinecie Busha ministrem Handlu był jego przyjaciel Robert Mosbacher (zmarł w 2010) ostatni mąż (1985 do 1998 r.) obecnej ambasador USA w Polsce z nominacji prezydenta Trumpa.

Bush 41 był bardzo ambitny, ciągle się martwił i przejmował, kiedy miał trzydzieści kilka lat po biznesowej podróży do Londynu zemdlał w hotelowym pokoju, a przyczyną był krwawiący wrzód. Lekarze ostrzegli go, aby zmodyfikował styl życia w innym wypadku czeka go szybka śmierć. Później miał poważne problemy z tarczycą, był nadpobudliwy, szybko się irytował, miewał niekontrolowane wybuchy, łatwo się wzruszał, lekarstwa w pewnym stopniu łagodziły te symptomy. Miał reputację dobrego, uczciwego człowieka o wielkim sercu, który często (podobnie jak później jego syn też prezydent) potrafił się wzruszyć nawet w miejscu publicznym. Pod koniec życia jednak oskarżony był przez kilka kobiet o poklepywanie ich po pośladkach podczas częstych sesji zdjęciowych.

Prezydent Trump był związany walką z klanem Bushów. Oczywiście już w czasie kampanii prezydenckiej dochodziło do wymiany ciosów między kandydatami, w tym Jebem Bushem, a Trumpem, którego ten ostatni określił człowiekiem bez energii. Na pogrzeb Barbary Bush, która krytykowała Trumpa stając w obronie “niszczonego” syna, wybrała się tylko Melania. Trump  miażdżąco krytykował rozpoczynanie kolejnych wojen przez obydwu Bushów i Obamę określając je jako bezsensowne i szalenie kosztowne przedsięwzięcia.  Bush 43 z żoną Laurą podobno nie oddali swoich głosów na żadnego z prezydenckich kandydatów.  Bush 41 nie poparł Trumpa, podobno głosował na Hillary Clinton (!)

Po śmierci G.W.H. Busha, Trump jeszcze będąc na szczycie w Argentynie telefonował do Busha Jr  i Jeba, aby złożyć im kondolencje. Jak można było zauważyć Deep State i ponad partyjny establishment zmienił taktykę i zaprosił prezydenta Trumpa na uroczystości pożegnania G.W.H. Busha, pamiętamy jak to wyglądało w przypadku pożegnania senatora McCaina.

Mainstream media nie mogą zawiesić swojej nienawiści i odpuścić Trumpowi nawet na czas pogrzebu, człowieka którego często wyśmiewały i bezwzględnie atakowały podczas jego prezydentury. Płynące zachwyty i peany odnoszące się do Busha 41 są kiepską inscenizacją mającą na celu dalsze ataki na Trumpa, który gdyby chciał zadośćuczynić sprawiedliwości dziejowej to oddałby prezydenturę Hillary Clinton!  W komentarzach w TV prześcigają się w analizach min twarzy, języka ciała i zachowania prezydenta Trumpa, oczywiście przypisując mu znudzenie, brak szacunku (!) i niechęć do całego zgromadzonego tam żałobnego towarzystwa.

Jaka krótka jest ludzka pamięć! Czy wszyscy już zapomnieli skandaliczne zachowanie się ówczesnego prezydenta Obamy na pogrzebie Mandeli? Obama podczas uroczystości żałobnych robił sobie  słynne selfi z panienką z któregoś ze skandynawskich krajów, ale widocznie jemu było wszystko wolno...
W oficjalnych uroczystościach wzięło udział pięciu byłych prezydentów z żonami  (Bush Jr, Obama, Clinton i 94 letni Carter) oraz urzędujący prezydent D.J. Trump z Melanią Trump. Trump ogłosił dzień żałoby, zamknięte były urzędy federalne i giełda. Bush zostanie pochowany na terenie swojej prezydenckiej biblioteki w Teksasie  (A&M University w College Station) obok żony Barbary i 3-letniej córki Robin. Wcześniej jego ciało spoczywało w Waszyngtonie w Rotundzie na Kapitolu. Następnie oficjalne pożegnanie miało miejsce w Washington National Cathedral w obecności rodziny, przyjaciół i zaproszonych gości.
Państwo Polskie reprezentował prezydent Andrzej Duda. Chwiejące się zasoby Republiki Okrągłego Stołu i totalną opozycję reprezentował kiedyś lider związkowy, a nawet prezydent, dziś już tylko dziwak w koszulce reklamującej zagubione (czy pogubione) plemię OTUA, Lech Wałęsa. Słuchałem Irenę Lasotę  (ze wschodniego wybrzeża) relacjonującą pogrzeb Busha u Skowrońskiego w Radiu Wnet, relacja utrzymana w lewicowym nurcie skupiona na krytyce Bogu ducha winnego prezydenta Trumpa i jego administracji. Lubię papugi, ale nie rozumiem dlaczego powtarzać taki lewacki potok zupełnie nie oddający istniejącej sytuacji.

Oto garść dodatkowych informacji o zmarłym byłym prezydencie Bushu 41:

W 1997 r. Bush  wyskoczył ze spadochronem po raz pierwszy od pamiętnego zestrzelenia go przez Japończyków w 1944 r.. Powtórzył to w roku 2000 upamiętniając swoje 75 urodziny, następnie powtórzył to na 80, 85 i 90-te urodziny. Grał w golfa, łowił ryby, polował, biegał. Lubił BBQ i muzykę country. Demonstracyjnie podkreślał, że nie lubił i nie jadał brokuł...

Na początku pierwszej kadencji Reagana w 1981 r. miał miejsce zamach, który prawie wyprawił go na tamten świat. Ciekawostką było, że niedoszłym zabójcą był Hinckley, syn kampanii wyborczej Busha, który często bywał w domu swojego przyjaciela.

Bush 41 ukazywany jest w mediach jako wspaniałomyślny człowiek, który podał rękę nawet Billowi Clintonowi, przeciwnikowi, który go pokonał w 1992 r. Razem brali udział w niesieniu pomocy ofiarom trzęsienia ziemi i tsunami narodom Azji i Afryki w 2005 r. dla których zebrali prawie $2 mld w USA. Są też inne głosy, że obydwaj panowie znali się jeszcze przed walką wyborczą z 1992 r. Jest to okres przełomu lat 70/80, kiedy Clinton był prokuratorem generalnym stanu Arkansas (a następnie gubernatorem) i sprawa dotyczy operacji Mena (przerzut broni i narkotyków). Cóż, polityka to brudny sport, kto do niej pójdzie doświadczy pływania w jednej z najsmrodliwszych kloak tego świata. Tak jest, tak było i tak będzie na wieki. Amen.

Jacek K. Matysiak
Kalifornia, 2018/12/07
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika smieciu

07-12-2018 [11:34] - smieciu | Link:

G. Bush starszy. Człowiek, który zjadł zęby na służbie niewidzialnych elit rządzących USA. Jak zresztą cała rodzina Bushów. Ich historia jest ciekawa a nawet zadziwiająca. Na tle wyczynów Prescotta Busha dokonania G. Busha starszego mogą wydawać się skromniejsze ale i też są godne uwagi.
G. Bush w mniej znanej i uznawanej historii XXw. zasłynął zwłaszcza organizacją zamachu na J. Kennediego w Dallas. Występował tam z ramienia CIA jako szef operacyjny by na miejscu wszystkiego doglądać i nadzorować. Potem w nagrodę za dobrze wypełnione zadanie został szefem CIA i z czasem prezydentem USA.
My jednak powinniśmy go kojarzyć przede wszystkim jako politycznego patrona planu Sorosa/Sachsa/Balcerowicza polegającego na zaoraniu Polski pod przyszłe zachodnie inwestycje gdzie kadrę zarządzającą i współwłaścicielską miały tworzyć stare dobre komuchy. Dzisiejsza Polska jest jego dziełem! Tzw. Republikanów z pod znaku Reagana i Busha a dzisiaj będących zapleczem Trumpa.
Wałęsa jest tu jedynie symbolem. Podobnie jak nagroda imienia Kennedyego :)  przyznana w tamtym czasie A. Michnikowi. CIA, w której G. Bush spędził całe swoje życie wyznaczyła ludzi, którzy mieli rządzić Polską i do dzisiaj o to dba.
Oczywiście ktoś może sądzić że PiS rządzi Polską. Tylko kto?

Morałem tej historii powinno być lekkie wyluzowanie. Zwłaszcza w temacie jeśli nie PiS to co? Przyjdzie straszne PO? Spokojnie ludzie! Nikt nie przyjdzie bo nikt nie odszedł.
Drugi morał jednak jest ciekawszy. Oni (republikańscy prezydenci) lubią wojny, porządne wojny i duże zmiany! Reagan dokręcił śrubę, zimna wojna zmroziła ZSRR. Bushowie lubili się zabawiać na Bliskim Wschodzie. A Trump? Składa teraz hołdy swojemu koledze po fachu, ustanowił nawet święto by wszyscy mogli sobie przypomnieć starego Busha. I jego dokonania. By właśnie Trump miał odpowiednie tło na którym będzie mógł sam się wykazać. Jeszcze większym rozmachem. Gdzie cały świat zadrży kiedy wreszcie przystąpi do czynów.

Będzie ciekawie!
 

Obrazek użytkownika Jacek K.M.

07-12-2018 [17:54] - Jacek K.M. | Link:

Witam, naturalnie jego historia jest znacznie dłuższa i głębsza niż ta oficjalnie znana. Można się spodziewać, że polityk tego szczebla będzie miał wiele "za paznokciami'. Nie pisałem o JFK w Dallas, choć sporo o tym czytałem, czy zatoce świń. Jeśli chodzi o ciemne strony to polecam Ci życiorys jego ojca (kwestia przygotowywania zamachu z 1934 r. na FDR i oczywiście z Adolfem H.). Pozdrawiam
 

Obrazek użytkownika rolnik z mazur

07-12-2018 [23:10] - rolnik z mazur | Link:

Bush był prezydentem Ameryki i nie musiał sie troszczyć o dobrostan naszego bantustanu i jego tubylców. Bush był prezydentem Apaczów z Wall Street tak jak Trump nim też jest.  W gruncie rzeczy wyjścia dobrego już nie mają - pozostaje ucieczka do przodu i Apacze dobrze to wiedzą. Pytanie jest - jak przekonać Amerykanów do wojny ? Zatopić nową Lusitanię, czy sprowokować atak na Pearl Harbour a może jak w Iraku synalek  - junior - zacznie szukac broni jadrowej. Pzdr
 

Obrazek użytkownika krystal

07-12-2018 [12:28] - krystal | Link:

Panie Jacku, a co z okultyzmem Busha?
http://www.prisonplanet.pl/pol...

Obrazek użytkownika Jacek K.M.

07-12-2018 [18:10] - Jacek K.M. | Link:

Wspomniałem o tym dynastycznym wymiarze w tekście, do tego towarzystwa należy wielu ludzi z wierchuszki elit USA, m.in. John Kerry. Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Jabe

07-12-2018 [15:36] - Jabe | Link:

Gdy jest wojna, naród amerykański skupia się wokół przywódcy. Wydaje się więc, że paradoksalnie George Bush popełnił błąd, wygrywając wojnę. Wojna za czasu jego syna rozpaprała się, dając mu drugą kadencję.

Nie miałem wrażenia, że George Bush był prezydentem silnym. Tym bardziej nie wydaje mi się, żeby ktoś się bał, że będzie zbyt silny. Wydaje się raczej, że frakcja, którą reprezentował, okazała się słabsza od tej, która stała za Billem Clintonem. Perspektywa wprowadzenia socjalizmu (przez Hillary) musiała się wielu wydawać bardzo atrakcyjna, bo to oznaczałoby rozdęcie budżetu i dostęp do większych konfitur. Prezydent Clinton jednak ostatecznie zdynsansował się od swojej żony i musiało to zaczekać do prezydentury Obamy.

Obrazek użytkownika Jacek K.M.

07-12-2018 [18:12] - Jacek K.M. | Link:

Tak, on uporządkował sprawy międzynarodowe, natomiast nie nadawał się na następny etap do zmian w polityce wewnętrznej kraju. Pozdrawiam

Obrazek użytkownika paparazzi

07-12-2018 [18:28] - paparazzi | Link:

Przepraszam ze się wtrącam. I hate to tell you, ale najlepszy czas dla moje rodziny był czas Wilusia Clintona. Ekonomia wewnątrz USA była sprzyjająca. Poza tym jak zwykle, dobry wpis. Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika Jacek K.M.

07-12-2018 [18:54] - Jacek K.M. | Link:

To prawda, ekonomia była dobra, zamykano i sprzedawano budynki i ziemie należące przedtem do wojska (często położone w pożądanych miejscach) , co było zrozumiałe w związku z upadkiem sowietów...Pozdrawiam

Obrazek użytkownika smieciu

07-12-2018 [21:03] - smieciu | Link:

@paparazzi
Dot Com Bubble...

Poza tym wydaje mi się że dlatego postawiono na Clintona bo miały nadejść inne czasy. Ja je nazywam, lata 90-te, „Róbta Co Chceta”.
Mur obalony, świat jest piękny no i ta gospodarka... Róbta Co Chceta. Jesteś gejem? Ok. Jest idiotą? Ok. Jesteś mamisynkiem? Ok. Lubisz muzyczny techno łomot? Ok Lubisz disco polo? Ok.
Nic cię generalnie nie interesuje, nie masz idei, a jedynie chcesz dorwać trochę kasy by wyrywać panienki wciągnąć druga lub zwyczajnie się naje..ć? OK.
Na tym polega życie!
Pokolenie, które wtedy się narodziło dzisiaj nazywane jest millenialsami. Brak zasad. Tej całej dźwigni zimnej wojny, która oparta przecież była na IDEI zrobiło swoje. Teraz to naprawdę jest z górki. Można wprowadzać nowe płcie, płaską ziemię, wszystko. Bycie korposzczurem nie tylko jest ok. Jest wręcz pożądane. To było zadanie epoki Billa Clintona. Potem był Bush i jego 911, źli terroryści okazali się dobrzy, gdyż dzięki nim rozpoczęto fazę nr 2 czyli instalację wszystkowidzącego OKA.
Teraz gdyż wyprodukowano już odpowiednią ilość nowego człowieka, oraz jest odpowiednia technologia można wreszcie przejść do fazy kluczowej.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

07-12-2018 [21:15] - Imć Waszeć | Link:

A czy przypadkiem nie z powodu żony, jak to u nas się przyjęło w zwyczaju? Może ziomki od żon doszli do wniosku, że nie ma sensu dalej się ukrywać ze swoim szowinizmem?

Obrazek użytkownika paparazzi

08-12-2018 [13:50] - paparazzi | Link:

Pleciesz bzdury niesamowite smieciu. Wmawiasz konspiracyjna teorie zycia.

Obrazek użytkownika smieciu

08-12-2018 [11:01] - smieciu | Link:

Ale z czym masz konkretnie problem? Dlaczego twoje córki nie miałyby mieć szansy zdobycia wykształcenia za Clintona?