Flying Tusk vs Flying Scotsman

Wielu z nas odzyskanie niepodległości kojarzy się z koleją i dworcem kolejowym. Wszystko za przyczyną pewnego zdjęcia zrobionego na Dworcu Wiedeńskim w Warszawie. Piłsudski przybywa z Magdeburga, witany przez przedstawicieli Rady Regencyjnej i tłumy mieszkańców Warszawy. Niesłychany entuzjazm, po 123 latach niewoli Polska staje się niepodległym bytem. Takie obrazki jak wiadomo mówią więcej niż tysiąc słow, choć prawda jest o wiele bardziej złożona niż jedno zdjęcie mogłoby opisać. Bo konkretne wydarzenia, kamienie milowe historii, są zawsze zwieńczeniem pewnego procesu, konsekwencją wielu innych, często niezauważonych wydarzeń. Tak było z odzyskaniem niepodległości. Państwa zaborcze murszały, aż upadły. Co oczywiście nie umniejsza roli tych wybitnych Polaków, którzy znaleźli się we właściwym miejscu, we właściwym czasie i z właściwą do skali wyzwań i zadań determinacją.


Każdemu na Dworzec Wileński wjedzie " Piłsudski " jakiego sobie wymarzył 

Dziś atmosferę tamtego listopadowego dnia usiłuje przybliżyć nam ostatnia, wolna ( od dziennikarskiej rzetelności i przyzwoitości ) stacja telewizyjna zainstalowana gdzieś w okolicach Wilanowa. Stacja ta wraz z dwuosobową grupą rekonstrukcji historycznych Tusk & Graś realizuje spektakl pod nazwą " wjazd pociągu na stację " Wielki żal, że bracia Lumiere nie doczekali. Ten sam entuzjazm jak pamiętnego listopada 1918 roku. Tłumy wiwatujących warszawiaków, niesamowita dynamika, emocje, egzaltacja. Choć mnie osobiście przeszkadzały czerwone portrety w estetyce Marcelego Nowotki. Ale kto tam z młodszych pamięta Marcelego Nowotkę ?

Generalnie jednak czuło się wagę wydarzenia. Powrót na białym koniu, zbawca, mesjasz, prometeusz z second handu. Jest w tej atmosferze też coś z powitania przybywającego z Berlina do Krakowa Stanisława Przybyszewskiego. Te panie w podobnym afekcie, wyznawcy, hołdownicy, wielbiciele talentu guru Stacha. Mnie brak tylko aktorki Jandy, która z właściwą sobie egzaltacją wykrzyknie 
- Maestro żałuję, że nie byłam cielakiem, z którego skóry pańskie trzewiki wyprawiono. Bo takie deklaracje przy powitaniu Stacha padały. Czy przy kolejnym wjeździe pociągu z rekonstruktorami na Dworzec Centralny padną i te słowa ? Trudno powiedzieć, choć wiadomo, że egzaltację aktorki Jandy trudniej utemperować niż wygasić reaktor w Czernobylu. Skoro wybitny Andrzej Wajda był w stanie powiedzieć 
- Nie wiem na czym polega geniusz Lecha Wałęsy 
to co będziemy Jandzie odmawiać ? 
To wszystko jest ledwie przedsmakiem  tego jakie natężenie propagandowej ofensywy czeka nas do wyborów prezydenckich za dwa lata. To już się zaczęło to trwa, pompowanie idzie pełną parą. Każdy banał wypowiedziany przez Tuska to nie banał jeśli podchwycony przez klakierów, wazeliniarzy i sowicie wynagradzanych medialnych funkcjonariuszy. Każde zdanie to zdanie wypowiedziane przez mesjasza, każde słowo znaczy tyle co zbawczy deszcz po długiej suszy. Każda literka to manna z nieba. Każde zdanie to sentencja gotowa do wykucia na złoto w przyszłym polskim panteonie. Czegóż tam nie było w ostatnim tygodniu ? " zaorał ich - trampkarze - co za riposta - klasa światowa - nokaut - celna szpila - z właściwym sobie wdziękiem - on ma całą Europę na głowie " ( to ostatnie copyright by Paweł Adamowicz ) Nie ma w Polsce kadzi, zdolnej pomieścić wazelinę, która już wkrótce się wyleje. Daleko nie szukając, dzisiejszy cud - tytuł z nieocenionej gazety opiniotwórczej " Nowa polityka miłości Tuska " Dla mnie w dechę, prosty magister, a lepszy od dr Michaliny Wisłockiej. Jednego tylko wyznawcy Tuska nie potrafią, a co potrafili wyznawcy Przybyszewskiego. Oni wyprzęgli konia z dorożki i ciągali Stacha po krakowskim rynku. Wielbiciele Tuska nie są w stanie wytaszczyć lokomotywy z Dworca Centralnego i ciągać Tuska - wyborczą lokomotywę - w lokomotywie. To się nie może udać. Lokomotywa jest zbyt duża, zbyt majestatyczna, zbyt potężna, by ją tak szamotać i wokół PKiN włóczyć. A lokomotywa wszystkich lokomotyw, czyli " Flying Scotsman " jest ponad każdą małość. I tak wikłając się w politykę nie napisałem notki o najsłynniejszym brytyjskim ekspresie Flying Scotsman, pędzącym już w XIX wieku z Londynu do Edynburga z szaloną prędkością 104 km/h. Zatem dziś o lokomotywach fałszywych, a jutro o prawdziwych legendach. Bo niestety zarobiony jestem i czasu na pisanie brak.

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika RinoCeronte

15-11-2018 [07:51] - RinoCeronte | Link:

No cóż, Polacy są jak motyle, albo raczej jak ćmy... Dobrze Pan to opisał. Wyrazy szacunku.

Obrazek użytkownika Słoń Podwawelski

15-11-2018 [18:23] - Słoń Podwawelski | Link:

Pompowanie Tuska przez Niemców ma na celu osadzenie w Warszawie osobnika, który ZRZEKNIE SIĘ REPARACJI WOJENNYCH NALEŻNYCH POLSCE OD NIEMCÓW. I O TO TA CAŁA ZABAWA IDZIE.