Dlaczego PiS przegrał w wielkich miastach cz II

Prawo i Sprawiedliwość zaczynało jako partia wielkomiejska. Obecnie jest partią prowincji. Dlaczego PiS przegrywa w wielkich miastach? Przyjrzyjmy się wynikom wyborów na prezydenta miasta w Warszawie, Krakowie, Łodzi, Gdańsku, Poznaniu, Lublinie, Radomiu, Wrocławiu, Bydgoszczy.

Warszawa
2002 Lech Kaczyński  266 tys (I tura) 335 tys. (II tura)
2006 K. Marcinkiewicz 272 tys (I tura) 329 tys. (II tura)
2010 Cz. Bielecki 149 tys. 
2014 J. Sasin 173 tys. (I tura)  243 tys. (II tura)
2018 P. Jaki 254 tys.

Łódź
2002 Kropiwnicki: 38 tys. (I tura) 88 tys. (II tura)
2006 Kropiwnicki 79 tys. (I tura) 104 tys. (II tura)
2010 W. Tomaszewski 35 tys.
2914 J. Kopcińska 49 tys.
2018 W. Buda 72 tys.

Kraków
2002 Z. Ziobro 25 tys.
2006 Terlecki 64 tys (I tura) 90 tys. (II tura)
2010 A. Duda 56 tys. 
2014 Lasota M. 65 tys. 80 tys. (II tura)
2018 Wasserman M. 108 tys. (I tura) 121 tys. (II tura)

Gdańsk
2002 Strzelczyk 9 tys
2006 Jaworski 47 tys
2010 Jaworski 30 tys
2014 Jaworski 36 tys. (I tura) 49 tys. (II tura)
2018 Płażyński 63 tys. (I tura) 70 tys. (II tura)

Poznań
2002 Libicki M. 12 tys.
2006 Tomczak J. 36 tys.
2010 Dziuba T. 23 tys.
2014 Dziuba T. 31 tys.
2018 Zysk T. 48 tys

Lublin
2002 Pruszkowski A. 30 tys (I tura) 50 tys. (II tura)
2006 Pruszkowski A. 23 tys. (ROP 20 tys.)
2010 Sprawka 34 tys. (I tura) 39 tys. (II tura) Wygrywa Żuk (48 tys.)
2014 Muszyński G. 33 tys.
2018 Tułajew 45 tys.

Radom
2002 brak
2006 Kosztowniak A. 20 tys (I tura) 30 tys. (II tura)
2010 Kosztowniak A. 35 tys. (I tura) 33 tys. (II tura)
2014 Kosztowniak A. 27 tys. (I tura) 30 tys. (wygrywa Witkowski 32 tys)
2018 Skurkiewicz 35 tys. (I tura) 40 tys. (II tura)  (wygrywa Witkowski 46 tys. )

Wrocław
2002 brak (Czarnecki Ryszard 8 tys??)
2006 brak
2010 Jackiewicz 20 tys.
2014 Stachowiak -Różecka 45 tys. (I tura) 74 (II tura)
2018 Stachowiak-Różecka 71 tys.

Bydgoszcz
2002 Złotowski K. 9 tys.
2006 Walkowiak A 12 tys.
2010 Złotowski 13 tys.
2014 Gralik 20 tys
2018 Latos 40 tys.

Z przedstawionych danych wysnuć można następujące wnioski:
Występują 3 kategorie dużych miast:
a. miasta wielkie jak Warszawa, Kraków, Łódź, Gdańsk, Poznań - 
b. miasta średnie z dawnej Generalnej Guberni - terenach gdzie Polska była nieprzerwanie od wieków - zakorzenione społeczności - matecznik PiS (tutaj Radom, Lublin)
c. miasta gdzie PiSu nie było nigdy (tutaj Wrocław, Bydgoszcz)

W miastach wielkich widzimy następującą prawidłowość:
1. Początkowo PiS ma w nich znaczącą pozycję, czasem wiodącą
2. PiS dochodzi do władzy i umacnia się (wybory 2006)
3. Następuje wielkie tąpnięcie lat 2006 - 2010. Przykłady Warszawa z 330 tys. na 150, Łódź ze 100 tys. na 35, Kraków z 90 tys. na 56, Gdańsk z 47 tys. na 30, Poznań z 36 tys. na 23. Ogólnie PiS traci w wielkich miastach ok połowy wyborców
4. W kolejnych latach PiS systematycznie odrabia straty ciągle jednak jest daleko.

Miasta z PiSowskiego matecznika. Tutaj nie było wielkiego tąpnięcia (w Lublinie i Radomiu poparcie z lat 2006 i 2010 jest podobne), PiS przegrywa przez błędy polityczne (Lublin) lub utrzymuje władzę (Radom) w końcu jednak władzę tę traci nie tyle przez ubytek wyborców co przez fakt, że przeciwnicy zmobilizowali więcej wyborców.

Miasta gdzie PiSu nie było. W tych miastach widać, że PiS powstaje z niebytu i systematycznie zdobywa wyborców. 

Wiele jest analiz twierdzących, że PiS przegrywa w wielkich miastach z racji ogólnych, m.in. liberalizm wielkich miast, dużo przesiedleńców, dużo postkomunistów itp.itd. Moim zdaniem jest w tym część prawdy ale ta mniejsza (jako przykład takich analiz przytaczam odpowiedź na mój poprzedni post jednego z blogerów). Żadna z tych przyczyn nie wyjaśnia jednak dlaczego w od późnej jesieni 2006 do późnej jesieni 2010 (czyli w czasie rządów PO). PiS stracił w wielkich miastach ok. połowy wyborców. Moim zdaniem wytłumaczenie jest jedno.Wielkie tąpniecie PiS w dużych miastach to  skutki oddziaływania przemysłu nienawiści. Czyli zorganizowanej nagonki na PiS we wszystkich mediach ogólnopolskich. Epatowanie "Spieprzaj dziadu" "Borubar" nienawistne karły z Żoliborza, itd itp.
Właśnie na okres 2007 - 2010 przypadał szczytowy okres tej nagonki zakończonej m.in. mordem politycznym na działaczu PiS dokonanym przez Ryszarda Cybę (chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego ale ten miał zbyt silną ochronę).
Skutkiem zorganizowanego przemysłu nienawiści PiS odniósł w dużych miastach takie straty z których do dziś nie potrafi się podnieść. Na prowincji i w starej Polsce (dawna Generalna Gubernia) oddziaływanie tego przemysłu było mniejsze, bo tam rzadko lub wcale czyta się GW i ogląda TVN. Ten przemysł ciągle trwa choć na mniejszą skalę. Skutkiem tego przemysłu była ucieczka wyborców wielkomiejskich PiS - wyborcy ci bali się łatek nienawistników i głupków -  a także mobilizacja wyborców antypis - aby nie dopuścić głupków, nienawistników i łamaczy prawa do władzy.

Oczywiście to tylko teza. Warto ją skorelować np. z oglądalnością tvn i tvn24 czasowo i terytorialnie.Czy jednak ktoś ma inne racjonalne wyjaśnienie tego wielkiego tąpnięcia w wielkich miastach w przeciągu 4 lat? Przypominam Warszawa 180 tys., Łódź 70 tys., Kraków 34 tys. Gdańsk 17 tys., Poznań 13 tys.

Natomiast zagadką jest dla mnie dlaczego PiS zdobywa głosy w miastach nowej Polski (Ziemie Odzyskane i włączone do Rzeszy, czyli tam gdzie Polskę budował PRL) ale nie jest w stanie zdobyć nowych wyborców w miastach odwiecznej Polski (Generalna Gubernia)? Tego nie jestem w stanie zrozumieć. Hipoteza badawcza jest taka, że kierownicza czapka PiS po prostu nie rozumie tej starej odwiecznej Polski gdzie żołnierze wyklęci walczyli najdłużej aż do lat 60-ych, gdzie opór przeciw komunizmowi był największy i najbardziej zajadły, gdzie najsilniejszy jest katolicyzm, gdzie jest najmniej rozwodów, rodzi się najwięcej dzieci a zdawalność matur jest najwyższa. Nie rozumie ani tych ludzi ani praw rządzących na tamtych terytoriach.- podstawowej bazie wyborczej i fundamencie sukcesu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości.

--------------------------------------------------------------------------

Odpowiedź blogera Ryko na mój poprzedni post

Przyczyny leżą zupełnie gdzie indziej :P  Wyniki wyborów samorządowych są tak różne dla dużych miast ponieważ jest
tam ZUPEŁNIE INNY elektorat niż w mniejszych ośrodkach.  Trzeba zauważyć parę nakładających się zjawisk: 
- historyczne korzenie dużych grup społecznych - tu mam na myśli głównie
dawną nomenklaturę komunistyczną która rządziła PRLem przez 50 lat, i 
ich rodziny, krewnych i pociotków - z natury rzeczy znajdują się oni 
głównie w stolicy i właśnie w dużych ośrodkach - mamy tu ich bardzo dużą
nadreprezentację nad resztą kraju - ich bezpośrednie interesy są 
sprzeczne z PiSem i oni nigdy na PiS nie będa głosowali- pseudo 
zwycięstwo nad komuną w 1989 roku (jak to powiedział Czarzasty cześć 
opozycji się po prostu dogadała z komuną) gdzie dawna nomenklatura dalej
rządziła we wszystkich instytucjach państwowych, kulturalnych, 
sportowych, naukowych, uczelniach, szkołach, sądach, redakcjach i 
mediach itp itd, ale dodatkowo pozwolono się jej uwłaszczyć i przejąć 
część majątku państwowego - rozpełzła się do biznesu (szczególnie 
średniego i dużego), dodatkowo opanowała przedstawicielstwa zachodnich 
firm i stanowi większość jej kadry zarządzającej 
- bardzo silny mechanizm socjologiczny polegający na upodobnianiu się 
jednostki do grupy (grupy nie tolerują inności, bo one w momencie 
zagrożenia bardzo ją osłabiają) - przez te ostatnie 30 lat mechanizm 
awansu społecznego polegał na przyjmowaniu kolejnych jednostek do 
powstałych już wcześniej w/w post-nomenklaturowych grup rządzących  - 
ten mechanizm utworzył tzw. LEMINGI czy też MWzWM (młodzi wykształceni z
wielkich miast) vel słoiki 
- oczywiście ideologią nomenklatury był komunizm (proletariusze 
wszystkich krajów łączcie się) a post-nomenklatury dalej jest lewicowy 
internacjonalizm (zupełny brak identyfikacji z Polskością) obecnie 
tożsamy z marksizmem kulturowym, lewactwem i gender 
- do tego dochodzi coś co świetnie opisał Czesław Miłosz w "Zniewolonym 
umyśle" - uleganie osób trochę wykształconych i aspirujących do awansu, 
ideologiom "nowoczesnym" i "postępowym" za jakie zawsze chciały uchodzić
komunizm czy obecnie lewactwo. Przecież komunizm masowo popierała 
"inteligencja" czy to u nas czy na zachodzie, jedynie "ciemny lud" jej 
nie uległ ;) Opisane przeze mnie zjawisko jest zjawiskiem globalnym i
występuje 
wszędzie na świecie, bo jak się okazuje wszystkie metropolie opanowała 
idea globalizacji, liberalizmu i lewactwa.... bo to są przecież bardzo 
postępowe idee :O na które łapią się lekko wykształcone i aspirujące 
grupy ;) Polecam lekturze: https://tygodnik.tvp.pl/397392...

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Pani Anna

06-11-2018 [22:10] - Pani Anna | Link:

Pan to zupełnie jakby nigdy w wielkim mieście nie był, ani nawet nie pomieszkiwał, a w naszej ukochanej stolicy to już w szczególnoności. Naprawdę nie wie pan, jaka kategoria ludzi stanowi tam większość? I to nie jest tak tylko u nas, w Polsce, tak jest WSZĘDZIE, na całym świecie wielkie miasta są siedliskiem ludzi o lewicowych i liberalnych poglądach. Pan Ryko bardzo słusznie panu odpisał. Takie same problemy jak PIS ma Trump w Ameryce, który zdecydowanie przegrywa w Kalifornii, taki sam problem ma Orban na Węgrzech, który przy większości parlamentarnej PRZEGRYWA w Budapeszcie!
Nie ma pan racji, co do wpływu na rzekomy odwrót wyborców od PIS pod wpływem przemysłu pogardy, na mnie, jako mieszkance wielkiego miasta, która jeszcze w 2005r głosowała obiema rękami na PO, przemysł pogardy odniósł wręcz przeciwny skutek i pozwolił się ocknąć i otworzyć oczy.

Obrazek użytkownika foros

06-11-2018 [23:18] - foros | Link:

To niech Pani wytłumaczy dlaczego w roku 2002 ci ponoć lewicowcy i liberałowie wybrali na prezydentów Kaczyńskiego i Kropiwnickiego. 4 lata później Kropiwnickiego ponownie z większą ilością głosów, aby w 3 lata później odwołać go w referendum.
Dlaczego we wszystkich wielkich miastach gdzie był obecny PiS w roku 2010 stracił ok połowy wyborców jakich miał w roku 2006?
Czym to wyjaśnić jeśli nie skoncentrowanym przemysłem nienawiści wszystkich wielkich mediów?
Na wszelkie inne czynniki socjologiczne jest po prostu za mało czasu. Poza tym trend trwałby nadal, tymczasem jest odwrotny, PiS z wyborów na wybory wyborców zyskuje, a przegrywa dlatego że antypis zyskuje tych wyborców więcej.
Moim zdaniem dopóki PiS nie rozbije lub choćby nie zneutralizuje przemysłu pogardy i nienawiści nie ma szans na władzę w żadnym wielkim mieście.

Jeszcze jedno, od października 2010 burmistrzem Budapesztu jest István Tarlós z Fidesz partii Orbana. W radzie miasta (co ciekawe tylko 33 osoby) Fidesz ma 60% miejsc.
Burmistrzem Londynu do niedawna przez dwie kadencje byl konserwatysta Boris Johnson teraz jest muzułmanin (nie wierzę by był liberałem choć jest z partii pracy), w Pradze pani z ugrupowania Babisza (coś między PiS a Kukiz tylko bardziej antyunijne) Różnie to bywa z burmistrzami, zapewne jakby poszukać to przykładów będzie więcej.

Obrazek użytkownika Pani Anna

06-11-2018 [23:20] - Pani Anna | Link:

Czy pan nie widzi różnicy pomiędzy 2002r, a 2018? nawet to, że upłynęło 16 lat, co w dzisiejszym świecie i w ogóle w polityce jest więcej niż epoką! 
Co do Fidesza - Orban ma burmistrza w Budapeszcie? Nie, Orban wciągnął do Fidesz centrowca, który był burmistrzem od 1990 roku z ramienia "demokratów", czyli taki węgierski Jaroslaw Gowin. Radykałowie, którzy pokazują jak PiS nie wygrywa, bo nie jest Orbanem, za Gowina w Warszawie by zabiili.

Obrazek użytkownika foros

06-11-2018 [23:57] - foros | Link:

Widzę różnicę 16 lat. a biorąc pod uwagę wynik z 2006 - 330tys. w W-wie to jest lat 12. Oznacza to że mniej więcej ci sami wyborcy wybierali Kaczyńskiego a potem HGW i Trzaskowskiego Aż tak wielu przez te 12 lat nie zmarło, a z tych co przybyli wielu to prawicowa młodzież.Wynik Kaczyńskiego to 335 tys. Jakiego 255 czyli różnica 80 tys. Kto ma ich głosy? Sądzę, że głownie Trzaskowski.
te 12 lat to w polskiej polityce nie jest epoka. Rządzą tam ci sami ludzie. Nowych twarzy tyle co kot napłakał.
Ale w mediach to jest epoka. 2 razy złamany został monopol Salonu na media elektroniczne, a brutalność ataków personalnych wzrosła kosmicznie.

Myślę że gdyby Gowin wygrał w W-wie to warszawski PiS śpiewałby hosanna i pił przez tydzień. Kaczyński w większości miast wystawiał  gowinowców. Sam Jaki nie należy do PiS, kiedyś był ale uciekł z Ziobrą, wcześniej był w PO.
a jeśli chodzi o burmistrza Budapesztu to nie był on wcześniej burmistrzem miasta tylko dzielnicy, nie wiem jak było z Fideszem, myślę że to raczej wciągał się tam pan burmistrz niż Orban pana burmistrza. Kwestia skali.Nie zmienia to faktu. Rządzi Fidesz, ma burmistrza i samodzielną 60% władzę w radzie.

Obrazek użytkownika smieciu

06-11-2018 [23:58] - smieciu | Link:

PiS jest po prostu słaby w terenie, nie wciąga w swoje szeregi żadnych większych osobowości, indywidualistów. Tych właśnie ludzi, którzy jak to stwierdził J. Kaczyński idą do polityki dla idei...
Bo jeśli idziesz dla idei to przecież nie do PiS. Gdzie lokalny beton partyjny przestraszy się każdej zmiany. Nowych faktycznie zaangażowanych ludzi. No i oczywiście ciężko utożsamiać PiS z jakąś ideą. Przykładowo jaki jest sens wkraczania w ich szeregi człowieka, który chciałby rzeczywistych zmian? Takich jak wyjście z UE, usunięcie imigrantów, nie płaszczenie się przed Żydami, czy zmiany polityki gospodarczej.
Słowem nie ma ludzi, którzy by nadali pędu tej partii. Lokalne struktury żerują jedynie na sukcesie władzy centralnej i po prostu kurczowo się tego trzymają bo przecież jakie mają inne wyjście? Przecież nie ustąpią młodszym sprawniejszym, co im by niby to dało?

Te wybory są też pokłosiem obecnej sytuacji gospodarczej. Jest względnie dobrze. Więc nie ma co zmieniać. Rząd PiSu nie zrobił NIC by ludzie byli w stanie ocenić rzeczywistą sprawność samorządów. Zrobić jakichś zestawień ile długów kto robi. Jakie koszty generuje itd. Bo przecież nie o to chodzi skoro wszyscy pewnie działają tak samo...

Jak pisałem już naprawdę wiele razy PiS jest partią gabinetową. Jest jedynie iluzją. Nie buduje żadnych struktur. Nie wprowadza żadnych rzeczywistych zmian. Jej metody działania są takie same jak innych. Czy to w terenie. Czy na szczeblu centralnym.
Przecież poza ładnymi słówkami i 500+ nie mają do zaoferowania kompletnie nic!

PiS to partia widmo po prostu. Ludzie roztrząsają to i tamto ale przecież nie ma powodu by głosować na PiS. Ludzie tutaj często przenoszą na tą partię jakieś swoje pragnienia ale dlaczego inni mieliby to robić? Skoro tak naprawdę wszystko opiera się na tym że TAMCI (PO itp) są jeszcze gorsi. Ale co to za argument. Co to za idea na lokalne wybory?

Mi się wydaje że PiS i tak odniosło sukces. Polska scena polityczna jest przeraźliwie mierna. W tej miernocie udało im się zawojować wieś, leminga wiejskiego, zmęczonego PSL. Leming miejski nie poczuł żadnych bodźców, które by mu kazały coś zmienić w wyborach. Zwłaszcza że tak jak napisałem na początku, na szczeblu lokalnym nie ma żadnych powodów.

Obrazek użytkownika foros

07-11-2018 [00:08] - foros | Link:

Czytałem Pańskie notki, pamiętam tę o powierzchowności PiS.
Myślę że jest w tym sporo racji. Nie ma szczególnie wielkich różnic między PO a PiS. W sumie obie partie wywodzą się z tego samego pnia. Jak pisałem w jednej z odpowiedzi, wydaje się, że PiS w stosunku do PO jest jedynie korektą ale nie zmienia zasadniczych kierunków ani nie rusza fundamentów, Czyli PO pałowała narodowców i PiS też pałuje, tylko że PO w Warszawie na MN a PiS w Lublinie czy Wrocławiu. Fundament jet taki, że nikt nie śmie ruszyć antify ani postawić wielkiego mauzoleum Żołnierzom Wyklętym. Podobnie jest w innych dziedzinach: są korekty, zwykle pozytywne. Nie ma zmian zasadniczych.
pzdr
 

Obrazek użytkownika Lektor

07-11-2018 [11:15] - Lektor | Link:

Ciekawa analiza !

Marek Ossey pisze, że „Klasyczny wyborca PO i N wywodzący się z warstwy urzędniczo-korporacyjnej ma już dziś ukształtowany światopogląd”
http://naszeblogi.pl/51830-str...
Racja, 45 lat komunizmu w Polsce zrobiło swoje, a ci którzy się zachłysnęli tą ideologią siedzą do dziś w urzędach i innych, lub siedzą tam ich dzieci.
 
Wydaje mi się, że jak połączymy dwie opinie, z jednej strony rolnika z mazur, i z drugiej Gniewka, to otrzymamy prawidłową odpowiedz dlaczego PIS przegrał w dużych i średnich miastach, a wygrał w małych miastach i wsiach.
http://naszeblogi.pl/51869-szu...
Odpowiedz może być taka: Ani komunizm, ani imigranci z Ukrainy nie dotarli w takim stopniu do małych miejscowości jak do dużych.
Trzecim elementem jest stały antypis, szczególnie w dużych miastach. Tutaj chodzi o pieniądze, duże pieniądze !  A takie grupy mieszkańców jak sb i wsi, kasta sędziowska, media,  komuchy z sld, razem, zsl i ich zwol., po i Now., urzędnicy i ich rodziny - feministki, mafie, złodzieje i więźniowie, aktorzy, prac. wyższych uczelni, LGBT, KOD i łobywatele RP, nigdy nie zagłosują na partię prawa i sprawiedliwości lecz na partię złodziei, kłamców i zdrajców jaką jest PO + PSL.
 
A co teraz powinien zrobić rząd ?  Zamrozić program 500 plus w dużych miastach i tym samym zakończyć wylęgarnię i hodowlę wrogów Polski !  Jest to program pro-rozwojowy. No to po co nam rozwój:
-tępego lewactwa głosującego na Trzaskowskiego, Zdanowską, Adamowicza, i tym podobnych,
-leniwych gnojków, którym nie chce się raz na 4 lata przejść i wrzucić kartki do urny wyborczej.
Program 500 plus dla dużych miast odmrozić dopiero wtedy, kiedy sytuacja zmieni się diametralnie.
Jak stracą 6 tys. rocznie, to przypomni im się inna melodia.
 
P.S. A tutaj pokażę głupotę polskich wyborców:  Mieszkańcy gminy Daszyna w województwie łódzkim wybrali na kolejną kadencję wójta Zbigniewa W., który od ponad pięciu miesięcy przebywa w tymczasowym areszcie. Zbigniew W. podejrzany jest o popełnienie 92 przestępstw dotyczących wyłudzeń dotacji. To jest patologia wyborców ?!
 

Obrazek użytkownika Goral Supreme

07-11-2018 [11:49] - Goral Supreme | Link:

Yeaaa.To pewnie dlatego ta nowa strategia na poprawe wynikow w miastach https://wpolityce.pl/polityka/...
hehehehe