Kto stoi za taśmą na faworyta Jarosława Kaczyńskiego?

Portal TVN24 – vide https://www.tvn24.pl/magazyn-t... podaje, cytuję:

Taśma z Mateuszem Morawieckim na krótką metę wzmocni premiera, ale doprowadzi do zaostrzenia jego konfliktu ze Zbigniewem Ziobrą i "frakcją toruńską" w PiS – mówią Magazynowi TVN24 politycy tej partii. Według nich w PiS trwa "śledztwo", które ma wykazać, kto stoi ujawnieniem taśmy. Podejrzenie pada na ministra sprawiedliwości…”, koniec cytatu.

Ja broń Boże niczego nie sugeruję, lecz tak sobie myślę, iż być może odpowiedzią na pytanie postawione w tytule notki może być baśń - vide: https://www.salon24.pl/u/salon... , którą już dawno temu napisałem, lecz wtedy uznano, iż jestem zbzikowanym fantastą.

Więc przypomnę jeszcze raz tę „fantasmagorię” (?):

Przyjaźń pana Antoniego z panem Jarosławem zaczęła się w czasie, kiedy w sensie politycznym byli jeszcze nieurodzeni, ale w ostatnich latach pan Jarosław zaczął wielbić pana Antoniego, zaś pan Antoni, ewentualnie, wielbić się pozwalał, acz bez odwzajemnienia, - przyzwalając łaskawie, by pan Jarosław go politycznie rozbudowywał i zasilał. A, że obydwaj się potrzebowali, więc stwarzali pozory, że łączy ich głęboka przyjaźń. I choć natura pana Jarosława nie pozwalała mu podejść do pana Antoniego inaczej, jak z nieufnością, to po tragedii smoleńskiej pan Jarosław musiał ten stosunek zrewidować, przynajmniej na pokaz, bo się zorientował, że w międzyczasie pan Antoni wyrósł niespodzianie na idola gotowego za nim wskoczyć w ogień twardogłowego elektoratu partii pana Jarosława. Więc ich wzajemny stosunek do siebie stał się poprawny, acz niezbyt gorący w myśl zasady, że polityk w żadnym razie nie powinien być funkcją czyjejś emocjonalnej temperatury. A więc? Przyjaciele? Koledzy? Współ-przywódcy? Otóż na moje oko, choć ich gatunki są spokrewnione swego rodzaju eskapizmem i zamiłowaniem do gry w ciuciubabkę to jednak nie ma między nimi chemii i telepatycznego połączenia. I wiem, co mówię, bo mam swoje lata i widzę, jak patrzą na siebie.

Według mnie, pan Antoni to ktoś znający siebie i wiedzący, czego chce jegomość o wybitnej inteligencji znamiennej dla charakterów nieokiełznanych. Zaś pan Jarosław to człowiek urodzony do roli przywódczej, wszakże wciąż siebie poszukujący. Wszystko wskazuje na to, że dla osiągnięcia wyznaczonego celu, stworzony do panowania ambitny pan Antoni chce choćby zagłady, zaś pan Jarosław urodzony do kierowania stara się, mimo wszystko, w sposób poczytalny dążyć do urzeczywistnienia swojej filozofii rządzenia.

Pan Jarosław urodził się na pustelnika, a jego oddalenie od wszelkich skupisk czyni go oderwanym od postrzegania rzeczywistej rzeczywistości, zaś bywały pan Antoni to ktoś urodzony na pana, kto kiedyś zażąda, by władza była dla niego - a nie on dla władzy. Pan Jarosław podświadomie ucieka w swoiste „umartwienie”, szczególnie po tragedii smoleńskiej, co jest całkowicie zrozumiałe. Zaś pan Antoni chce być ponad i powyżej, - za wszelką cenę. I Pan Antoni wie, że może tego dokonać grając na instrumencie dialektyki bólu i rozkoszy, bo zdał sobie sprawę, że po okresie smoleńskiego biczowania znacząca część narodu poczuła, że to biczowanie przestało być narzędziem tortury i stało się narzędziem swoiście masochistycznej ekstazy. I to uczyniło pana Antoniego kimś na tyle charyzmatycznym by panu Jarosławowi poważnie zagrozić.

Odsunięty niedawno od władzy pan Antoni zniknął z politycznej sceny. A może żądny uznania i urażony w swej nieokiełznanej ambicji tylko się przyczaił? I tak sobie myślę, czy przypadkiem nie jest tak, że to nie pan Zbigniew, tylko pan Antoni rozpoczyna właśnie swój autogenny bieg ku władzy?

Rany Boskie! Co ja gadam?! Co ja gadam?!

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

Post Scriptum
Śmiertelnym grzechem Prawa i Sprawiedliwości było nieukaranie we właściwym czasie (dlaczego?) żadnego ze szkolonych w Moskwie funkcjonariuszy WSI w trakcie weryfikacji tej agentury, która dzięki temu mogła się odrodzić i zakonserwować. Bo w czasie swoich poprzednich rządów w latach 2005 - 2007 Prawo i Sprawiedliwość miało prezydenta, premiera, szefa IPN, prezesa NBP oraz dwie komisje weryfikacyjne. I choć były wszystkie potrzebne ku temu narzędzia, nie przeprowadzono wtedy najważniejszej reformy sankcjonującej odejście od ustaleń okrągłego stołu i dekomunizację polskiego państwa. A argumentacja, że nie było wykładni prawnej, by ujawnić i ukarać agentów WSI nie jest w stanie się obronić.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Novalia47

13-10-2018 [23:14] - Novalia47 | Link:

 
Jestem niemal zdruzgotana, a w każdym razie oszołomiona: czyżby to tut. Cenzor  Panu Krzysztofkowi usunął był  wpis –panegiryk Krakówka ( "Moja refleksja po debacie warszawskiej" ) ?!? I dlaczego – pytam -  dlaczegóż to? Chiba nie dlatego, że Pan Krzysztofek – co mu tu oszołomscy komentatorzy zarzucają  - znowu  zmienił  swoje sympatie…? I to nawet nie polityczne? A napisałam tam: ” Ooo! Pan Krzysztofek jakby z poczciwie galicyjskim Krakówkiem się przeprosił! A cóż takiego, oprócz żałosnej warszawskiej "debaty" się wydarzyło? I dlaczego nagle  drużyna 60+ popija kawkę na Rynku, a nie w Ryju- hę? "
A co do tego wpisu, no cóż, w każdej bajce jest ziarenko prawdy. Czasami nawet  ogromne ziarnisko.
 
 

Obrazek użytkownika Lektor

14-10-2018 [00:48] - Lektor | Link:

Pan, panie Krzysztofie jesteś psychiem !

Obrazek użytkownika xena2012

14-10-2018 [08:03] - xena2012 | Link:

Nostalgiczny opis spacerku pana Pasierbiewicza po Krakowie z łezką w oku miał dostarczyć wzruszeń czytelników jego notek.Tyle że w Krakowie gdzie wszystko jest zaczarowane nawet podła kawa w RIO są też i problemy Wielkie problemy ale tych pan Pasierbiewicz nie dostrzega a może nie chce widzieć.Afery,niejasne powiązania biznesu z władzą,korupcja w Sądzie Apelacyjnym nawet teraz przed wyborami jest dla niego nieistotna,niegodna zainteresowania a już na pewno nie notki .Łatwiej bowiem i jak zwykle wsadzać szpilki znienawidzonym przez siebie osobom,oczerniać,spekulować na temat ich rzekomych podstępnych działań.Szkalowanie Macierewicza,przypisywanie mu bez jakiegokolwiek zastanowienia się działań antyrządowych ,granie taśmami i pęd do władzy na podstawie jakiś własnych przemyśleń mozna traktować jedynie w kategoriach tworzenia i rozpowszechniania plotek.I chyba jedynie wolnosć słowa pozwala na takie bezkarne ataki.Czy zamiast pisac tzw.,,baśnie'' nie lepiej zając się bieżącymi problemami ukochanego podobno Krakowa? 

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

14-10-2018 [10:05] - Imć Waszeć | Link:

Może to dlatego, że jakaś pani Kukieła jest właścicielką kamienicy mieszczącej Rio? To już jest poważna sprawa, bo gdy niewłaściwymi poglądami pisowskiego rewizjonisty wkurzy się taką nową "arystokrację", to potem - jak to wśród parweniuszy - żeby się napić i najeść, trzeba dymać na drugi koniec miasta. Zauważalny shift poglądów najczęściej ma banalne wytłumaczenie. W latach 90-tych oddaliśmy w miastach przestrzeń publiczną wieprzom ekonomicznym, więc nie dziwmy się teraz, że z ziemi podnosimy same perły firmy "OSRAM".

Obrazek użytkownika Novalia47

14-10-2018 [20:20] - Novalia47 | Link:

@Xena
Te niby "własne przemyślenia" pana Krzysztofka na temat Macierewicza to po prostu wynikające z obserwacji opinie przeważającej części Polaków, którzy nie stanowią tego "ciemnego ludu, który wszystko kupi" (sentencja Jacka K. szefa TVPiS). Gdyby Xena  zastosowała czasem własne przemyślenia, to zdziwiłaby się może faktem, że książka Piątka dowodząca  ciemnych i wielce dwuznacznych powiązań Macierewicza z Rosją jakoś nie wywołała reakcji zainteresowanego w postaci pozwu o zniesławienie. Natomiast kiedy jeszcze był ministrem, zarządził wszczęcie w tej sprawie śledztwa przez prokuratorów wojskowych. No i na tym się skończyło.