Iloczyn ZDROWIA

Stan zdrowia można opisać słowami, ale można też przedstawić przy pomocy modelu matematycznego takiego jak wykres, tabela czy bardziej lub mniej skomplikowana funkcja matematyczna. -- Przedstawiam model zdrowia przy pomocy iloczynu, który łatwo można sprawdzić i przeanalizować.
Stan naszego zdrowia to iloczyn kilkudziesięciu czynników, od których ono zależy.
 
Z = a x b x c x d x e x f x g x h x i x j …(itd.)  gdzie:
 
Z -- stan zdrowia (czyli długość życia oraz sprawność fizyczna i umysłowa)
a – oddychanie,
b – picie (ukłon w stronę @ xena2012 i jej ulubionej czarnej kawy bez cukru)
c – jedzenie,
d – trawienie,
e – wydalanie,
f – ruch,
g – odwrotność strachu i stresu,
h – sen i odpoczynek,
i – praca serca,
j – wola i wiara
itd.
 
P.T. Czytelnikom pozostawiam uzupełnienie wykazu czynników, które mają wpływ na zdrowie. 12 lat temu doszedłem do trzydziestego czynnika i pogubiłem się w numeracji. Pamiętam jednak, że wśród tych trzydziestu czynników iloczynu  nie było odrębnego czynnika lekarzy ani aptekarzy, ani nawet Ministra Zdrowia.
 
UWAGA: Stan idealny to 100% zdrowia. Jest to wartość maksymalna, do której należy dążyć. Wszystkie czynniki, poczynając od „a” też nie mogą być większe od 100% czyli jedności, nie można bowiem np. oddychać czy wyspać się na zapas.
 
Zdrowie doskonałe = 1 x 1 x 1 x 1 x 1 … (itd.) = 1 czyli 100% zdrowia
 
Łatwo zauważyć, że gdyby któryś z czynników wynosił 0,5 to przy idealnej wartości pozostałych czynników, wynik równałby się tylko połowie zdrowia idealnego.
 
Zdrowie = 0,5 x 1 x 1 x 1 x 1 x 1 … (itd.) = 0,5 czyli tylko 50% zdrowia.
 
Jeśli którykolwiek z czynników równa się zeru, to pomimo najwyższej wartości pozostałych czynników, wartość całego iloczynu wynosi zero i człowiek umiera. Dzieje się tak, kiedy  człowiek zostanie np. pozbawiony możliwości oddychania, wtedy czynnik „a” = 0.
 
Zdrowie = 0 x 1 x 1 x 1 x 1 x 1  … (itd.) = 0 i człowiek umiera.
 
W większości przypadków, śmierć nadchodzi jako wypadkowa splotu czynników. Tylko w nagłych sytuacjach mamy jedną przyczynę zgonu. Rak, zawał czy wylew nigdy nie bywa samotny, zawsze towarzyszą mu inne jednostki chorobowe.
 
Na jakim poziomie kształtuje się zdrowie przeciętnego człowieka? Jak się ono ma do idealnego zdrowia? -- Spróbujmy to ocenić i policzyć.
 
Ad a) Przeciętny Polak ma nadwagę i nie potrafi oddychać przeponą, nawet gdyby bardzo tego pragnął i wobec tego efektywność oddychania zmniejsza się co najmniej o 10%.
Przeciętny Polak z  przyzwyczajenia i z braku wiedzy nie wietrzy swego mieszkania i miejsca pracy. Zbyt wysokie staje się tam  stężenie dwutlenku węgla i zbyt niskie -- tlenu. Czynnik „a” traci na tym co najmniej kolejne 10 procent.
Oddychamy powietrzem zanieczyszczonym w wyniku emisji przemysłowej, kanalizacyjnej i motoryzacyjnej. Wdychamy groźne dla zdrowia produkty, takie jak dioksyny, metale ciężkie, chlor i związki siarki uwalniane do atmosfery np. w wyniku nieodpowiedzialnego spalania śmieci w paleniskach domowych i usługowych, a ma to miejsce nawet w miejscowościach wypoczynkowych. Czynnik „a” traci na tym następne 10 procent.
W rezultacie, wartość czynnika „a” zamiast 100 wynosi 70%, czyli a = 0,7
Uwaga: u czynnych i biernych palaczy tytoniu wartość czynnika „a” jest niższa od 0,7
 
Ad b) Przeciętny człowiek dostarcza organizmowi zbyt małą ilość wody w stosunku do potrzeb. Czynnik „b” traci na tym co najmniej 10% ze swej idealnej wartości.
Przeciętny człowiek zamiast wody pije kawę, herbatę, coca-colę, piwo i różne inne napoje. Czynnik „b” traci na tym kolejne 10% swej wartości.
Przeciętny człowiek pije wodę, która nie spełnia wymogów czystej źródlanej wody z odpowiednią strukturą cząsteczek, patrz  np. „Woda twój lek”, Andrzej Szymański oraz „Jesteśmy masowo truci wodą? Jak temu zapobiec?” , ZDROWEPASJE.PL  Czynnik „b” traci na tym kolejne 10% wartości.
W rezultacie wartość czynnika „b” zamiast 100% wynosi 70%, czyli b = 0,7
 
Nie będę dziś narzucał P.T. Czytelnikom swojej oceny realnej wartości dalszych czynników z iloczynu zdrowia i poprzestanę na dwóch pierwszych. Teoretycznie zakładam, że następne czynniki są idealne.
 
Z = 0,7 x 0,7 x 1 x 1 x 1 x 1 x 1 …(itd.) = 0,49 i mamy tylko połowę idealnego zdrowia.
 
Celem budowy modelu matematycznego nie jest widzimisię autora, lecz racjonalna przesłanka. Otóż, na modelu można dokonać ciekawych obserwacji  i operacji porównawczych. Każdy Czytelnik może zauważyć, że jeśli kilka czynników decydujących o naszym zdrowiu ukształtuje się na poziomie 70%, to z idealnego zdrowia pozostanie niewiele. – Zaskoczenie?
 
Adam i Noe prowadzili tryb życia w miarę zgodny z programami zarządzającymi zdrowiem i żyli w sprawności fizycznej i umysłowej ponad 900 lat.
MY nie potrafimy zadbać o swoje zdrowie i dlatego żyjemy, w najlepszym przypadku, dziesięć razy krócej. O naszej niesprawności fizycznej najlepiej świadczy nadwaga i sylwetka bardzo daleka od prawidłowej. Zaś defekty umysłowe demonstrują polskojęzyczni dziennikarze, politycy, aktorzy i różnej orientacji celebryci, którzy atakują fundament polskiej państwowości – Kościół, dzięki któremu przetrwaliśmy jako Naród przez minione 1000 lat.
(Kardynał Stefan Wyszyński powiedział: „… Losów Narodu nie poznasz inaczej, jak tylko przez dzieje wieków, jakimi ten Naród przeszedł, i dziejów Kościoła, który szedł z tym Narodem. Dlatego jeśli przyjdą niszczyć ten Naród, zaczną od Kościoła, gdyż Kościół jest siłą tego Narodu…” Maria Konopnicka napisała: „ … Polski my naród, polski lud…”)
 
To, że stan naszego zdrowia kształtuje się na poziomie tylko kilku procent w stosunku do zdrowia idealnego, wbrew pozorom jest bardzo optymistyczną informacją. Wystarczy poprawić jeden czy dwa z zaniedbanych czynników i stan naszego zdrowia znacznie się poprawi. Wystarczy poprawić o 10%  wartość ośmiu czynników, a nasze zdrowie poprawi się dwukrotnie. – Taką poprawę zdrowia odczuwa się bardzo wyraźnie, gdyż zwiększa się sprawność fizyczna i umysłowa. Miałem okazję to wielokrotnie odnotować podczas detoksykacji i rewitalizacji mojego organizmu.
 
Nazwaliśmy się -- homo sapiens – wypada więc  wiedzieć, że dość łatwo możemy poprawić stan swojego zdrowia. Nie ma sytuacji beznadziejnych. Mówię tak, bo przekonałem się o tym na własnej skórze, w trakcie własnych zdrowotnych przygód. Każdy może tak zrobić. -- Sądzę,  że warto o tym porozmawiać.
 
Ciekawostka: Na mojej stronicy na fb systematycznie udostępniałem wszystkie moje 23 wpisy z bloga. Ponadto udostępniłem kilka wpisów Ryszarda Surmacza i po jednym Rolnika z Mazur oraz dr Anny. – Wszystkie udostępnione wpisy minionej nocy zniknęły z fb. Może ktoś pomoże mi zrozumieć, jak to było możliwe bez mojego udziału.
-- Ostrzeżenie obcych służb, którzy nie odróżnili moich wpisów od wpisów Ryszarda Surmacza, Rolnika z Mazur i dr Anny?
-- Ci z Torunia, którzy przez 4 lata znęcali się nad osobą niepełnosprawną?
-- Wyczyszczą też konto bankowe? -- Odegrają się w inny sposób?
Proszę o podpowiedzi, co mam zrobić, jak zareagować.
 
Za tydzień: „Zwodniczy argument -- żyjemy dłużej”
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

08-10-2018 [09:45] - Imć Waszeć | Link:

Witam. Jest Pan pewien, że zależność ta jest liniowa? ;)
Może najpierw o ciekawostce. Na FB to nie jest dziwne i takie same doświadczenia mają rozliczni blogerzy oraz vlogerzy. Po prostu nie ma Pan jedynie słusznych przekonań marksistowskich, więc treść już jest nie istotna. Oni uważają, że w ten sposób zniechęcą ludzi o odmiennych poglądach do komunikowania się w sieci na wielkich portalach. Ja nie mam problemów, bo nie mam, nie miałem i nigdy nie będę mieć tam konta. Jak się kiedyś wyraził pewien dziennikarz, ja nie istnieję, bo nie mam tam konta. Podejrzewam, że ci z Torunia mają za małe głowy na to i są w ogóle już bardzo starzy. Ma Pan do czynienia z nowym jędrnym narybkiem lewackim, który się rozpanoszył po całym świecie - polecam film w kinach o cenzurowaniu sieci. No i dochodzimy do sedna sprawy, czyli "Wyczyszczą też konto bankowe?" Odpowiedź brzmi nie, bowiem FB nie zapewnia takim typom więcej atrakcji, niż goła przeglądarka i źle skonfigurowany system oraz komputer. Jeżeli chce Pan się zorientować w najnowszych modach w zakresie czyszczenia kont, to polecam biuletyn "Bleeping Computer". Ostatnio sam zaobserwowałem trzy z nich:

1) Applet Youtuba potrafi się zawiesić i wyświetla błąd, że coś nie gra w HTML5 i żeby użytkownik najpierw się douczył przed oglądaniem filmów (w wolnym tłumaczeniu). Podobną treść wyświetlają wszystkie filmy, nawet przed chwilą oglądane. Jest to ewidentnie dziura do wykorzystania (exploit), lecz nie wiadomo jeszcze w jaki sposób i jak daleko daje dostęp.
2) Była koszmarna dziura w programie Adobe do odczytu plików w formacie PDF (ostatnio przyszły poprawki).
3) Nadal robaczki internetowe szukają exploita sprzed ponad roku, który dotyczył możliwości włamania przez Web Helper dołączony do sterowników karty graficznej NVidia.
4) Cały czas są problemy z routerami i włamaniami do nich. To jest robota różnych cyberarmii, bo to już poziom nieosiągalny dla amatorów.

https://www.bleepingcomputer.com/

Dziś mamy np. "Mozilla Patches Critical Vulnerability in Thunderbird 60.2.1". Windows też ściągnął kilka GB-owy pakiet poprawek:/

PS: Nie wierzyłbym w tego Adama i Noe z tego względu, że "badania" i "obliczenia" zostały dokonane na podstawie zapisów w Starym Testamencie i własnej "wiedzy" autorów tej tezy, jednak bez odwoływania się do współczesnej wiedzy biologicznej. W komórkach organizmu jest wbudowanych kilka mechanizmów ich uśmiercania w przypadku powstania wad, plus struktura DNA ma pewne cechy, które wykluczają możliwość przeżycia człowieka dłużej niż powiedzmy sto kilkadziesiąt lat. Nie jest to atakowanie żadnego Kościoła i żadnego fundamentu, tylko protestantyzmu sączącego głupoty z kart masońskich herezji do katolicyzmu. Mówiłem już o dwóch mechanizmach niszczenia naszej wiary i potwierdzają to dr Krajscy - judaizacja chrześcijaństwa i protestantyzacja katolicyzmu. Między innymi polega to na literalnym odczytywaniu ST.

Obrazek użytkownika Kazimierz Jarząbek

08-10-2018 [10:50] - Kazimierz Jarząbek | Link:

@ Imć Waszeć

1. Trochę mnie Pan uspokoił, pisząc: "Oni uważają, że w ten sposób zniechęcą ludzi o odmiennych poglądach do komunikowania się w sieci na wielkich portalach." Rzeczywiście bardziej wygląda to na lewactwo niż służby, które mają ważniejsze zainteresowania od emeryta. 
2. "Jest Pan pewien, że zależność ta jest liniowa?"
Wyjaśniam: iloczyn zdrowia, moim zdaniem, daje możliwość rzeczowego porozmawiania o sprawach związanych ze zdrowiem, które często nam umykają.
Zarówno Pan, jak i ja, wiemy, że gdyby dotyczyło to rozprawy doktorskiej czy habilitacji, to trzeba byłoby przedstawić tak skomplikowany model, aby tylko promotor i recenzenci byli w stanie co nieco zrozumieć :) 
3. "Nie wierzyłbym w tego Adama i Noe..." 
-- Trafnie to Pan ujął, kwestia dotyczy wiary. Pan wierzy, że aktualny poziom wiedzy o mechanizmach uśmiercania komórek jest obiektywny i ostateczny. Ja, dość dawno zwróciłem uwagę na przebieg rozwoju badań naukowych. Ktoś dokonuje wielkiego odkrycia, za które zbiera nagrody i wieńce laurowe, bo obliczył i stwierdził: "że pionowo". Po jakimś czasie, ktoś dokonuje odkrycia: "że poziomo" itd. w koło Wojtek.
Poczekajmy jeszcze 100 lat, a być może okaże się, że testamentowy wiek Adama i Noego będzie dowodem, na objawiony charakter Świętych Ksiąg. Proszę wtedy pamiętać, że skromny bloger -- to o mnie :)  -- jako pierwszy zwrócił na to uwagę.

4. Dziękuję Panu bardzo za ciekawy, jak zawsze, komentarz -- K.J. 

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

08-10-2018 [11:54] - Imć Waszeć | Link:

1. Dużo o tym narastającym zjawisku cenzury i zniechęcania ludzi o poglądach nielewackich mówili np. Rola, Gadowski, Korczarowski itd. Była też konferencja, bo Gadowski reprezentuje SDP.
2. Oczywiście się zgadzam, że rozmawiamy na zupełnie innym poziomie, bo mamy przedstawiony jakiś model. Jestem ostatnio jedynie sceptyczny wobec modeli liniowych, gdyż coraz lepiej widzę i rozumiem rzeczywistość hiperboliczną. Pisałem zresztą o tym. Z drugiej strony bardzo skomplikowany model też nie musi być lepszy. Długo by opowiadać. Jeśli to Pana ciekawi, to proszę sięgnąć do artykułu o modelach stochastycznych, np. w modelowaniu zjawisk ekonomicznych. Jeszcze chciałbym o hiperboliczności i taki oto przykład z klasycznej książki Maurina:

Tom III, rozdział XVII, w moim wydaniu od strony 283. Tam są twierdzenia o uzwarceniach, m.in. tw. Tichonowa, teoria Gelfanda ideałów maksymalnych w algebrach Hausdorffa itd. Nie ważne, kto chce ten sobie przeczyta. Chodzi mi o zdanie w punkcie "Związek z teorią funkcji prawie periodycznych. Uzwarcenie Bohra-Weila", że "teoria funkcji prawie okresowych sprowadza się do teorii funkcji ciągłych na grupie zwartej". Dalej trzeba by było sięgnąć do dynamiki dyskretnej i fraktali, gdzie też są funkcje prawie okresowe, Natomiast Maurin gładko przechodzi stąd do mechaniki kwantowej.
Piszę to dlatego, że na jednym z blogów zarzucono mi dziś, że nie piszę w sposób prosty, a powinienem. Niby wielcy profesorowie piszą prosto, a łachudry nie ;) No to podaję źródło, fragment, i niech sobie państwo krytykanci poczytają profesora uznawanego powszechnie za wspaniałego wykładowcę, piszącego prostym językiem, wizjonera i badacza rzeczywistości (podzielam ten pogląd). Jako inżynier chyba rozumie Pan mój drobny sarkazm :)))
Co Pan o tym sądzi?

3. Ale z przebiegu rozwoju badań naukowych nadal nie wypływa wniosek, że Bóg stworzył świat w ciągu 6 dni. W ogóle trzeba mieć duży dystans do teorii zawierających takie zadeklarowanie a priori stałe. Choćby nawet do takiej, że "człowiek nie może żyć dłużej niż 130 lat". Zależy to od bardzo wielu czynników i postępu w medycynie. Jeśli chodzi o moją wiarę, to musiałbym najpierw wyjaśnić kwestię, czy wydaje mi się możliwe istnienie świata, w którym np. 2+2 nie równałoby się 4. Otóż tak. Sądzę iż jest to możliwe, jednakże w takim świecie w ogóle nie ma sensu liczenie. Tzn. jest możliwe, ale do niczego nie prowadzi (toposy bez obiektu liczb naturalnych). Kiedyś na jednym z forów matematycznych przedstawiłem przykład takiego liczenia bez konsekwencji. Chodzi o grupy skończone i przedstawianie ich za pomocą grup prostych. Nie jest to niestety topos, ale stanowi część konstrukcji toposów G-Set (czyli w skończonej wersji to jest takie kolorowanie i zliczanie naszyjników, a w nieskończonej reszta współczesnej fizyki;). Zresztą powyższy Gelfand i Weil to też przejaw tej regularności. Proszę spojrzeć do podanego źródła, zamiast wierzyć mi na słowo :]
Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Kazimierz Jarząbek

08-10-2018 [12:58] - Kazimierz Jarząbek | Link:

@ Imć Waszeć

Pańska wypowiedź jest nasycona ciekawymi myślami i podpowiedziami. -- Lubię Pana czytać i często po jakimś czasie wracam do czytania Pańskich tekstów.
Rozmowy, informacje czy wykłady odbywają się/są przekazywane przy pomocy określonego aparatu pojęciowego, dotyczy to także słownictwa Świętych Ksiąg.
Wzmiankuje Pan: "Bóg stworzył świat w ciągu 6 dni" Dla jednego człowieka (w zależności od jego wykształcenia i intelektu) "dzień" , "glina" czy "żebro" oznaczają potoczny konkret, dla innego człowieka są przenośnią, nieprawdaż.  

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

08-10-2018 [13:10] - Imć Waszeć | Link:

Odpowiem Panu pewną myślą, która zrodziła się bodaj na forum gildia.pl, bo i tam mnie kiedyś w życiu diabli ponieśli ;)
Jeśli Bóg jest wszechmocny, to po co musiał tworzyć świat, skoro mógł sprawić, żeby zaistniał w jednej chwili. Jeśli jednak ulega jakimś kaprysom i chceniom, to w jakim sensie jest nieskończenie mądry? Dalej nie pamiętam, ale chyba było o tym, czy Bóg mógłby odebrać sobie atrybuty boskości, albo przekazać część tych atrybutów komuś innemu (to oczywiście z gnozy, wyznania masonerii). No i tu się zaczynają schody :)

Obrazek użytkownika Kazimierz Jarząbek

08-10-2018 [13:32] - Kazimierz Jarząbek | Link:

@ Imć Waszeć

:)

Obrazek użytkownika rolnik z mazur

08-10-2018 [11:59] - rolnik z mazur | Link:

Człowiek może życ około 120 lat.  Po prostu telomery się przy kjażdym podziale komórek skracaja i już. To są te procesy starzenia. Lepiej w dobrym zdrowiu przeżyć te siedemdziesiąt czy osiemdziesiąt lat niz powiedzmy dziesięć lat dłużej leżąc w łóżku i być zdanym na pomoc osób trzecich. Nie wiem czy sa badania robione w tym zakresie ale z moich obserwacji wynika, że demencja zaczyna dopadac ludzi w coraz młodszym wieku. I co z tego, że jesteś sprawny fizycznie skoro nie masz kontaktu z realem ? Pzdr.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

08-10-2018 [12:54] - Imć Waszeć | Link:

Tak, czytałem o tych telomerach, jednak współcześnie są podobno jakieś nowe badania, które wskazują, że proces skracania nie jest liniowy i dlatego zapanował ponowny sceptycyzm. Pozostałe mechanizmy kryją się pod hasłami lizy i apoptozy: https://en.wikipedia.org/wiki/... lub https://pl.wikipedia.org/wiki/...

PS: Jak to mam w zwyczaju rzuciłem okiem na zagadnienie i znalazłem dość niepokojącą informację. Najpierw w Wiki widziałem deformacje kończyn, które są skutkiem zaburzeń w procesie apoptozy, a w poniższej pracy doktorskiej jest napisane o tych sprytnych bakteriach lactobacillus ( https://pl.wikipedia.org/wiki/... albo raczej https://pl.wikipedia.org/wiki/... ) dodawanych masowo do jogurtów i innych produktów mlecznych. Bardzo ciekawe:

http://dl.cm-uj.krakow.pl:8080...

Obrazek użytkownika Kazimierz Jarząbek

08-10-2018 [12:32] - Kazimierz Jarząbek | Link:

@ rolnik z mazur

1. Całkowicie podzielam Pańskie poglądy, co do tego, że warto żyć, ale w sprawności fizycznej i umysłowej. -- Problem: jak o tę sprawność zadbać?
Np. ja, 20 lat temu odchodziłem z tego świata, towarzyszyła temu niesprawność fizyczna i umysłowa. Od tamtego czasu, w trakcie detoksykacji i rewitalizacji organizmu moja kondycja fizyczna i umysłowa ciągle się mi poprawia. Sam jestem zdumiony, że jest to możliwe. Trochę o tym już pisałem. :)

2. Pogląd, iż stan naszego zdrowia zależy od wieku, jest równocześnie i prawdziwy i fałszywy. Prawdziwy, bo z wiekiem mamy zwykle coraz to więcej negatywnych zaszłości. Fałszywy, bo jakiś człowiek może poruszać się od urodzenia po linii prostej w kierunku własnego grobu, inny zaś porusza się zygzakami czy po okręgu, a jeszcze inny (tak jak ja od 20 lat) idzie w kierunku odwrotnym. 
Demencja, rak czy zawał to nie jest determinizm związany z wiekiem. Są to skutki negatywnych zaszłości, które można odkręcić, tylko trzeba chcieć. :)
 

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

08-10-2018 [13:02] - Imć Waszeć | Link:

Chorobę nie zawsze można odkręcić i nie zawsze chory jest temu winien. W linkowanej pracy z UJ widać jak skomplikowany jest ludzki organizm i jak wydzielanie nawet małych ilości jakichś związków przez obce naszemu ciału bakterie powoduje praktycznie rozpadanie się organizmu. Oczywiście myślę o tych wszystkich modyfikacjach genetycznych, które niby mają nam ulepszyć życie, lub oczyścić planetę z jakiegoś plastiku. Widać też jak w efekcie błędu lub celowego działania, można bardzo szybko oczyścić planetę z ludzi :)
Zwykłe zachwianie równowagi bakteryjnej w jelitach jest już początkiem wielu chorób, z którymi organizm potrafi sobie poradzić lub nie. To jest pouczające: https://pl.wikipedia.org/wiki/... i joga małych palców ani elektryzowanie wody tu nie pomoże.

Obrazek użytkownika Kazimierz Jarząbek

09-10-2018 [08:07] - Kazimierz Jarząbek | Link:

@ Imć Waszeć

Zgadzam się z Panem: "Chorobę nie zawsze można odkręcić i nie zawsze chory jest temu winien." 

Chciałbym jednak uzupełnić Pańską wypowiedź o optymistyczne wątki, gdyż ta szklanka jest równocześnie do połowy pełna.

1. Kwalifikowaną większość tzw. chorób skóry można usunąć przy pomocy detoksykacji organizmu. -- Sprawdziłem to na sobie. Pisałem o tym.

2. W mojej ocenie 90% ludzi ma poważne nadciśnienie, gdyż prawie każdy z nas prowadzi "cywilizowany" tryb życia. Ludzie o tym nie wiedzą, bo nie mają czasu kupić aparat do mierzenia ciśnienia i pulsu, i od czasu do czasu dokonywać kontrolnych pomiarów. Proszę sprawdzić: wszyscy łącznie z waszym lekarzem i aptekarzem mają ciśnienie większe niż 120/80.
Łatwo to można odkręcić (bez żadnych leków!) -- kilka dni postu bądź kontrolowanej głodówki i ciśnienie wraca do normy.
Jak temu zapobiegać? --  Prowadzić styl życia chociaż w części podobny do życia naszych praprzodków.

3. Tysiące ludzi chorują na cukrzycę. -- Ludzie! Rozbierzcie się, stańcie na wadze i przed lustrem, oceńcie swoją sylwetkę zgodnie z zaleceniami Pilatesa... Pozbądźcie się na początek 20 kg tłuszczu i wasza cukrzyca też minie. -- Przestańcie się zatruwać "lekami", nasi praprzodkowie ich nie jadali.

4. Ktoś ma nierytmiczną prace serca? -- Proszę bardzo, będę dzielił się swoim doświadczeniem, jak samemu można temu zaradzić.

itd. itp.

 

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

09-10-2018 [09:33] - Imć Waszeć | Link:

No tak, ale w głębokim średniowieczu 40-latek był już dziadem. Często ludzie umierali przed trzydziestką. Podobnie było w starożytności, ale nikt się tym nie przejmował i nie opisywał. Mumie faraonów skrywają ludzi na nasze czasy młodych, podobnie grobowce rycerzy. Jest dużo poważniejszy problem niż "nadmiar jedzenia". Część tego jedzenia po prostu nie nadaje się do trawienia i dlatego nawarstwiają się problemy zdrowotne. Nie są to toksyny, tylko zamulacze. Słynne E z numerkiem ale nie tylko. Wiele z nich odkłada się np. w tłuszczu. Podobnie pasożyty typu nicienie - nikt ich nie chce, a i tak wlezą w mięśnie i będą tam całe życie. A borelioza? Substancje niestrawne są w każdym posiłku, a nawet w owocach. Ponadto nie można całe życie nie jeść, albo odżywiać się nieregularnie (jak przodkowie), bo to też szkodzi. W inny sposób oczywiście. Szczupła sylwetka nie zapobiega chorobom stawów, wzrasta podatność na anemie, szkorbut i choroby płuc. Niskie ciśnienie jest równie rujnujące organizm jak wysokie. Gdy na przykład pijemy byle co, to padają nerki (złogi), albo niewłaściwie odżywiony jest mózg. Proszę porównać zdjęcia żydów sprzed wojny z obecnymi. Na przykład tych z getta. Od razu widać do czego prowadzi głodówka - zamierzona lub nie.

Obrazek użytkownika Kazimierz Jarząbek

09-10-2018 [10:02] - Kazimierz Jarząbek | Link:

@ Imć Waszeć

Poruszył Pan kilka ciekawych okoliczności związanych ze zdrowiem. Np. "No tak, ale w głębokim średniowieczu 40-latek był już dziadem. Często ludzie umierali przed trzydziestką. Podobnie było w starożytności," -- Wydaje się, że odpowiada na to iloczyn zdrowia: z kilkudziesięciu czynników któryś równał się zeru. W tamtych czasach dość często chodziło o elementarną higienę, zatrucia czy rany.
Ma Pan rację: jedzenie, trawienie i wydalanie są to odrębne czynniki iloczynu. Dość często zwracamy uwagę na to co jemy i nie zwracamy uwagi na to, jak przebiega trawienie i wydalanie. Pisząc "wydalanie" mam na uwadze nie tylko resztki jedzenia, lecz wszystkie zbędne produkty przemiany materii, jak martwe komórki i różne śmieci -- czyli ciągłe sprzątanie.
Fachowcy zwracają uwagę na to, że każda głodówka powinna być kontrolowana. Ponadto, dość łatwo głodować, ale trudniej jest umiejętnie z tego wychodzić.
Podczas blokady Leningradu ludzie głodowali, dość liczne były przypadki kanibalizmu. Po wojnie okazało się, że spośród tych cywili, którzy przeżyli, wielu zostało uleczonych z nieuleczalnych chorób, jak wrzody żołądka itp. Wiedza ta do dziś jest objęta tam tajemnicą państwową. 
Pozdrawiam. Dziękuję za kontakt. W nagrodę opowiem Panu (jutro) obiecany dowcip z Politechniki Warszawskiej dotyczący matematyki i sprawności umysłowej. Wydaje się, że na blogach nie wszystko musi być tylko na poważnie :)

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

09-10-2018 [16:12] - Imć Waszeć | Link:

Oczekuję z niecierpliwością na dowcip. Powiem jeszcze, że ja znam temat głodówek, choć nigdy nie miałem zamiaru głodować ;)
Zaczęło się od tygodniowego pobytu w szpitalu na kroplówkach. Nic wielkiego, parę odbitych kości, jedna złamana, i siniak wielkości grapefruita na nerce. Już następnego dnia kombinowałem jak ze współtowarzyszami szpitalnej niedoli zwiać do WC na papierosa. Dodam, że z tą złamaną kością to chodziłem dwa dni i niespecjalnie coś czułem, tak że znam siłę z jaką kocha nas i przytula współczesna medycyna :) Pochwaliłem się też, że palę, więc po tygodniu wyszedłem z kompletną awersją do nikotyny (polecam szpital kliniczny w Warszawie.koło Filtrów). W domu miałem jeszcze się pokurować antybiotykami dwa tygodnie. Po zakończeniu kuracji i zdjęciu szwów czułem się jak młody Bóg. Jednak z tygodnia na tydzień było coraz gorzej. Jak nie zatwardzenie, to rozwolnienie, zgaga i inne takie. Pierwsze poważniejsze objawy wystąpiły jak pojechaliśmy do rodziny w odwiedziny. Zjadłem jakiś plasterek mięsa i natychmiast musiałem lecieć do łazienki. Dobrze, ze wanna była szeroka, bo rzygałem jak kot. Zacząłem się nawet martwić, że w tym szpitalu mogłem zajść w ciążę jak Anna Grodzka i na wszelki wypadek sprawdziłem ręką, czy mi tam czegoś gratis nie wycięli. Wszystko było na miejscu. Niedługo potem organizm zaczął się blokować. Jadłem ale wyraźnie nie trawiłem jak należy. Często było tak, że po zjedzeniu czułem jak puchnę, a żołądek podchodzi pod gardło. Wreszcie zaczęły się pojawiać bóle. Skończyło się oczywiście zapaleniem woreczka żółciowego i opuchnięciem wątroby. Leżałem w domu niemal dwa tygodnie, już nie o chlebie i wodzie, ale o samej wodzie, a właściwie ziółkach. Nie będę opisywał tego ze szczegółami, ale powiedzenie "przewracał się z bólu" jest nieadekwatne do sytuacji, bo ja nawet nie miałem siły się przewrócić. Matka chciała wezwać pogotowie, ale jej zabroniłem, bo już domyślałem się po czym to jest. Wreszcie zaczęło powoli puszczać. Gdy było już nieźle, przyjechała wreszcie na wizytę lekarz domowa, opukała, osłuchała i zapisała mi czopki. Mówiła też, że woreczek będzie do wycięcia i najlepiej żebym przygotował wór kasy. Myślałem że ją pogryzę. No cóż, pomyślałem tylko że tyle właśnie mam z tej oficjalnej medycyny i zacząłem szukać jakiegoś rozwiązania. Jak wspomniałem wyżej, domyśliłem się, że chodzi o antybiotyki i bakterie. Oczywiście te najprostsze mlekowe znalazłem w jogurtach. Na własnym podwórku jednak czułem się jak Michael Jackson w maseczce wychodzący na balkon z dzieckiem w identycznej masce i jeszcze w uniformie kosmonauty. Nie było innego wyjścia niż próbować się z tym środowiskiem ponownie zaprzyjaźnić. Ponieważ była już późna wiosna i pojawiły się truskawki, to zacząłem je jeść bez mycia i z piachem. Podobnie inne owoce. Mówią, że zwierzęta mają instynkt i instynktownie działają dla swego dobra. Okazało się, że ja też go mam. Żyję do dziś (już ponad 10 lat) i to z całym woreczkiem ;)
Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika Kazimierz Jarząbek

09-10-2018 [18:18] - Kazimierz Jarząbek | Link:

@ Imć Waszeć 

Ojej, jaka ciekawa i pouczająca historia!

I jakie poprawne rozumowanie z instynktem zwierząt i zapotrzebowaniem organizmu na bakterie!

Och, i dowcipnie opowiedziane. -- A moja historyjka jutro, bo dłuższa. :)

 

 

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

09-10-2018 [19:41] - Imć Waszeć | Link:

Prawda? I jakie katastrofalne skutki antybiotykowego nalotu dywanowego, po którym choroba rozwija cichutko się przez prawie pół roku. Jeszcze coś Panu pokażę. Tu jest zdjęcie z okresu, gdy pan Rywiński pojawiał się w mediach z takim widocznym przykurczem lewego policzka:

https://wpolityce.pl/kultura/3...

To jest skutek zapalenia nerwu w zębie numer 1 lub 2. Najpierw boli ząb, jak przy leczeniu kanałowym i wierceniu. Potem dolna połowa nosa z danej strony. Później zatoki przynosowe są opuchnięte i boli także górna część. Potem miejsce na okulary. Wreszcie ból dochodzi do okolic oka i stąd ta opuszczona lub podniesiona brew. Przy złych rokowaniach samo oko puchnie i wtedy może pojawić się zez. Pewnie zna Pan paru gości z zezem, ciekawe czy to wiedzą ;) Poprzez komentarze doradziłem więc szanownemu artyście, by udał się do lekarza dentysty. Kiedyś przed wojną i w czasie wojny germańscy faszyści (Niemcy, Austriacy, Szwedzi itp.) prowadzili doświadczenia na ludziach, którym właśnie uszkadzano celowo te zęby i nie dano ich leczyć. "Lekarze" musieli latami torturować biednych ludzi, żeby zrozumieć to, co my już wiemy i wiedzieli ludzie tysiące lat temu. Ale tym prymitywom w kitlach nigdy by do głowy nie przyszło, że organizm ludzki sam się w końcu znieczula i potem jest tak, jakby swędziało coś w piętę. Oczywiście pacjent musi przejść całą tę drogę, bo inaczej są kłopoty. Przykładem poważnych kłopotów jest wszczepienie implantu, gdy po kilku latach zaczyna się Meksyk z powodu zakażenia tkanek i kości. Pewnie Pan nie wie, że dziąsła mają jakby autonomiczny system odpornościowy, zaś kości głębiej już nie. To dlatego niektóre prymitywne ludy zachowują uzębienie do późnej starości, zaś inne nie. Częścią tego systemu odpornościowego są bowiem filmy z bakterii dostępnych w środowisku, w którym ci ludzie żyją. To nie szczotkowanie chroni ząb, tylko niedopuszczanie bakterii rozpuszczających kości do kontaktu z nimi. Jedne bakterie żerują i wykańczają inne - to jest samo sedno pomysłu na antybiotyki. Mój znajomy dentysta lubi powiedzenie, że zęby najczęściej się łamią na bułce z masłem:

Implanty: https://www.magazyn-stomatolog...
Próchnica: http://www.medonet.pl/ciaza-i-...

Czyli żywność i inne substancje, które powodują zachwiania równowagi w jamie ustnej, preferują (żywią) szkodliwy gatunek, który wypiera pożyteczny. To jest uzupełnienie tematu wyżej o Lactobacillus. Lekarze często w takich przypadkach leczą antybiotykami zatoki. To prowadzi do tego wyżej, a o zatokach tu:

http://www.medonet.pl/zdrowie/...

Obrazek użytkownika Kazimierz Jarząbek

08-10-2018 [13:18] - Kazimierz Jarząbek | Link:

UWAGA:

Wszystkie blogowe wpisy na mojej stronicy fb zostały przywrócone. -- Taka gra administracji fb.

Próbują zniechęcić? -- Pewnie jest tak, jak pisze w swoim komentarzu @ Imć Waszeć :)

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

08-10-2018 [13:30] - Imć Waszeć | Link:

Tu jest artykuł o filmie "Czyściciele Internetu" i zwiastun: https://www.againstgravity.pl/...
Albo tu: https://film.wp.pl/czysciciele...

Obrazek użytkownika Kazimierz Jarząbek

08-10-2018 [13:34] - Kazimierz Jarząbek | Link:

@ Imć Waszeć

Dzięki :)

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

08-10-2018 [13:58] - Imć Waszeć | Link:

Zwyczajne draństwo, prawda? I co najważniejsze potem się tłumaczą, że to nie oni cenzurują, tylko ci bezrobotni Azjaci, którzy nie znają naszej kultury ani historii.

Obrazek użytkownika Kazimierz Jarząbek

08-10-2018 [14:56] - Kazimierz Jarząbek | Link:

@ Imć Waszeć

Będzie się Pan ze mnie śmiał, ale to, gdy okazało się, że tak pogrywa Administracja fb, odebrałem z ogromną ulgą, bo obawiałem się, że to ostrzeżenie rosyjskich lub niemieckich służb. Moja żona też się ucieszy, jak po pracy wróci do domu, bo wychodziła ze zmartwioną miną -- tych przygód ze służbami miała nadmiar. Pańska pierwsza podpowiedź była trafna. Jeszcze raz za nią Panu dziękuję i gratuluję trzeźwego osądu. :)

Obrazek użytkownika Marek1taki

08-10-2018 [22:21] - Marek1taki | Link:

Pętla zaciśnięta na szyi oznacza zerową wartość oddychania i wynikiem iloczynu jest zero.
To jedna z dróg w poszukiwaniu tajemnic funkcjonowania organizmu. Oparta na podstawowych funkcjach fizjologicznych. Można ją poszerzyć o niewymienione układy np. odpornościowy albo ruchu.
Innym uproszczeniem jest analiza procesów wejścia-wyjścia przewodu pokarmowego. Różnicę albo spalamy albo z niej rośniemy, albo odkładamy (na później).

Jest też podejście do życia i śmierci, zdrowia i choroby, oparte o termodynamiczną równowagę między entalpią a entropią i ich rolą w samoorganizacji cząsteczek
https://pl.wikipedia.org/wiki/...
W stanie równowagi struktury cząsteczkowe są uporządkowane. "Do utrzymania tych struktur (uporządkowanych) niezbędna jest ciągła nieodwracalna wymiana materii i energii z otoczeniem. Stany nierównowagi to tzw. struktury dyssypatywne.
https://pl.wikipedia.org/wiki/...
Odchodzenie od równowagi organizmu to odchodzenie od zdrowia do choroby. Krytyczne odejście od równowagi prowadzi do śmierci.
To termodynamika materii, a co z fizyką iskry bożej? Tej pokazanej w kaplicy Sykstyńskiej.

 

Obrazek użytkownika Kazimierz Jarząbek

09-10-2018 [07:29] - Kazimierz Jarząbek | Link:

@ Marek1taki

Poruszył Pan bardzo ciekawy wątek -- badań naukowych mających związek z funkcjonowaniem żywego organizmu, a m.in. "podejście do życia i śmierci, zdrowia i choroby, oparte o termodynamiczną równowagę między entalpią a entropią i ich rolą w samoorganizacji cząsteczek ... nieodwracalna wymiana materii i energii z otoczeniem ... struktury dyssypatywne ..."

1. W badaniach naukowych, przy rozpracowywaniu jakiegoś problemu, można zaobserwować kilka faz i etapów. W pierwszym etapie pojawia się mnóstwo szczegółowych badań obserwacji, wyników i narasta wielka góra wiedzy szczegółowej, która dla obserwatora zewnętrznego wygląda jak jakaś liturgia i magia. W etapie końcowym, na finiszu, pojawia się człowiek, który ma odwagę wyciągnąć z tego nadmiaru wiedzy proste wnioski i formułuje czytelną zasadę, prawo czy wzór, np. stwierdza, że Ziemia kręci się dookoła Słońca. 

2. Wydaje się, że ogromna ilość wiedzy szczegółowej dotyczącej funkcjonowania organizmu człowieka, jak np. układu odpornościowego, jest wykorzystywana do ogłupiania pacjentów i rozkręcania psudomedycznego biznesu, który zdrowiu szkodzi, a nie pomaga. -- Postanowiłem się temu oszukaństwu przeciwstawić.

3.  Oferuję P.T. Czytelnikom proste podpowiedzi:
Chcesz być zdrowy? -- Postępuj zgodnie z wymogami programów, które zarządzają twoim organizmem.
Jakie zachowanie służy naszemu zdrowiu? -- Prowadź styl życia chociaż częściowo podobny do życia naszych praprzodków.

4. Nie lękaj się, nie daj się ogłupiać. :)

Obrazek użytkownika Marek1taki

09-10-2018 [07:57] - Marek1taki | Link:

Zgadzam się z Pańskimi wnioskami. Ad.4 - rola układu odpornościowego w zwalczaniu nowotworów była w tym roku nagrodzona Noblem z medycyny.
Tym zajmował się w Krakowie Prof.Gabriel Turowski i jego doktoranci 25 lat temu. Aspektem sprawy jest to że wirus albo nowotwór chowają antygeny do wnetrza komórki i nie są rozpoznane przez układ immunologiczny. Chodzi aby się otworzyły. To po cytostatykach wywołujących immunosupresję jest z założenia dużo lepsze podejście.

Obrazek użytkownika Kazimierz Jarząbek

10-10-2018 [07:01] - Kazimierz Jarząbek | Link:

@ Imć Waszeć
 
Dowcip o studiowaniu, matematyce oraz zagadka
 
Część I
 
Studiowałem na Wydziale Inżynierii Budowlanej Politechniki Warszawskiej. Był rok 1963,  zajmowałem się wtedy wszystkim, a w chwilach wolnych trochę się uczyłem. W mojej grupie było kilku bardzo uzdolnionych studentów, o pierwsze miejsce rywalizował Stanisław Jończyk z Mieczysławem Wieczorkiem. (później prof. w WAT)
Były to lata, kiedy na moim Wydziale tylko kilku studentów ukończyło studia w regulaminowym terminie, reszta studiowała 7 i więcej lat, kochali PW, jak Kazimierz Mart. Na ćwiczeniach z matematyki, które z moją grupą prowadził dr Paweł Lisowski, najczęstszą odzywką studenta wzywanego do tablicy – było brydżowe: „pas” i dr Paweł to tolerował.
Dr Paweł, który był bardzo utalentowaną osobą poprosił mnie kiedyś podstępnie (2 tygodnie przed zaliczeniem i egzaminem) o wytarcie tablicy, a gdy to zrobiłem, z uśmieszkiem na twarzy poprosił: „Jak już Pan tam jest, to może zechce Pan zapisać…” Popatrzyłem na niego z wyrzutem -- taki fortel? – „Nie, nie, nie będzie Pan rozwiązywał, niech Pan tylko zapisze …” – Próbowałem zapisać na tablicy podyktowaną funkcję, ale nie wiedziałem, jak oznaczyć przedział. Zapytałem więc: „Przepraszam Panie Doktorze, zapomniałem, przedział pisze się u góry czy u dołu?” Na co dr Paweł ze stoickim spokojem: „Panie Jarząbek, niech Pan będzie precyzyjny – Pan nie mógł tego zapomnieć, bo Pan nigdy tego nie wiedział.”  -- Oczywiście, nastąpiło publiczne ujawnienie prawdy o moim studiowaniu, kompromitacja oraz rysujące się kłopoty z zaliczeniem tego przedmiotu.
cdn.
 

Obrazek użytkownika Kazimierz Jarząbek

10-10-2018 [07:05] - Kazimierz Jarząbek | Link:

@ Imć Waszeć
 
Część II dowcipu
 
Zaliczenie uzyskałem cudem. – W przeddzień egzaminu poszedłem do Instytutu Matematyki, poprosić dr Lisowskiego, aby zechciał jeszcze raz sprawdzić mój poziom wiedzy. Godzina była późna i w Instytucie zastałem tylko Szefa Instytutu, prof. Wronę (tego od teorii prawdopodobieństwa) – Profesor wstał, przywitał się ze mną uściskiem dłoni i zapytał: kogo szukam? (W tamtych czasach bywali profesorowie matematyki w wieku studenckim, którym inni wykładowcy zwracali uwagę, że są nieuprawnieni do korzystania z windy w głównym gmachu PW)  -- Wyjaśniłem, że dr. Lisowskiego. – Zmartwiony Profesor wyjaśnił, że dr Paweł był, ale poszedł już do domu, zaproponował, abym złapał go jutro rano. – Na co ja, że jutro rano mam pisemny egzamin i muszę mieć zaliczenie w indeksie, aby dostać w dziekanacie kartę egzaminacyjną. – Profesor zmartwił się szczerze, zamyślił się: co my teraz zrobimy? I za chwilę zapytał mnie: „A czy ja mogę wpisać w indeksie zaliczenie? Czy to będzie ważne? – Zapewniłem go, że tak i Profesor wpisał mi bez oceny – „zaliczam” i złożył swój zamaszysty podpis. – Takie zaliczenie to było coś niespotykanego. – Rekord?
Następnego dnia pobiegłem do Dziekanatu, do p. Zosi, po kartę egzaminacyjną i później pędem na egzamin. Byłem ostatnim studentem, który trochę spóźniony, wszedł do egzaminacyjnego audytorium. Z drużyny asystentów (ok. 10 osób) natychmiast wychynął dr Paweł i poprosił o mój indeks i kartę egzaminacyjną. – Do dziś pamiętam jego zdumioną minę, gdy zobaczył, kto mi wpisał zaliczenie.
Posadzono mnie przy pierwszym stoliku. Wpadłem w trans rozwiązywania zadań, których było osiem. Kto rozwiązał pięć zadań lub więcej, otrzymywał piątkę z egzaminu bez egzaminu ustnego. Kto rozwiązał trzy lub cztery zadania musiał zdawać egzamin ustny. Kto rozwiązał dwa lub mniej – otrzymywał dwójkę do indeksu bez przepytywania ustnego.
Po egzaminie koledzy porównywali swoje metody i uzyskane wyniki, niestety ja nie mogłem brać udziału w tej wymianie poglądów, bo niewiele pamiętałem z moich wysiłków.
cdn.
 

Obrazek użytkownika Kazimierz Jarząbek

12-10-2018 [09:20] - Kazimierz Jarząbek | Link:

@ Imć Waszeć
 
Część III dowcipu i zagadka
 
Następnego dnia było ogłoszenie wyników. Zgodnie z tradycją najpierw wzywano oddzielnie grupy, które nie zdawały egzaminu ustnego i wpisywano im do indeksu stosowne noty. W pierwszej grupie odczytano tylko dwa nazwiska: wspomnianego wcześniej prymusa – Staszka Jończyka i moje. W tym momencie Staszek zbladł i zachwiał się na nogach, jak trafiony i zatopiony, bo był pewien, że w moim towarzystwie trafił do grupy dwójkowiczów.
Weszliśmy do środka. Profesor Wrona złożył nam gratulacje, i wpisał piątki do indeksu. Gratulacje złożył nam także dr Paweł, byliśmy jego studentami, a grup było chyba osiem, więc nasz sukces świadczył też o jego dobrej pracy. Doktor Lisowski powiedział, że asystenci zwrócili uwagę na to, że jedno z zadań rozwiązywałem metodą szkoły francuskich matematyków, jeszcze nie publikowaną w Polsce, na opracowanie której Francuzi pracowali około 100 lat. Asystenci zastanawiali się, skąd znałem tę metodę? Do głowy im nawet nie przyszło, że wymyśliłem tę metodę w trakcie dwóch godzin pisemnego egzaminu. – Nie wyprowadzałem ich z błędu, ale natychmiast przyznałem sobie pierwszy w moim życiu doktorat. Trochę później, już w Wołgogradzie, w podobnych okolicznościach przyznałem sam sobie następne dwa doktoraty, a podczas zaocznych studiów na Wydziale Prawa UMK – kolejne pięć.
 
Zagadka:
 
Człowiek po przejściach zdrowotnych takich jak ja i w moim wieku może odzyskać sprawność fizyczną i intelektualną z minionych lat, czy nie może? – A jeśli może, to w jakim stopniu?
 
-- Pokornie czekam na wyrok/opinie P.T. Czytelników i Komentatorów
 
 

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

12-10-2018 [12:40] - Imć Waszeć | Link:

Nie podejmuję się odpowiedzi na ostatnie pytanie, bo to jest z ludzkiej perspektywy niewykonalne. Sprawnością fizyczną i intelektualną rządzi tak wiele czynników, że nie dałoby ich się wymienić mówiąc przez całe życie. Oczywiście pewnie i tu, jak w szeregu innych przypadkach w naszym świecie, istnieją odpowiedzi częściowe, przybliżone i do tego jeszcze banalne. Nie wiem czy Pan czytał kiedyś pracę dotyczącą rytmów bicia serca? Otóż nie jest to rytm równy ani też nie jest zupełnie losowy. Ma on wszelkie cechy fraktala. W dziedzinie nauki zajmującej się chaosem deterministycznym dziwa takie opisuje się za pomocą różnych wielkości jak powiedzmy widmo mocy, wymiar dziwnego atraktora itp. Wygląda więc na to, że ów quasiokresowy rytm bicia serca synchronizuje się na podobnej zasadzie jak inne procesy tego rodzaju np. turbulencje w helu, czy kapiący kran. Z panem Surmaczem rozmawiamy czasami o muzyce i ostatnio zahaczyliśmy o nowoczesny styl zwany dubstepem. Dawniej go nie lubiłem, bo go nie rozumiałem i był od dla mnie takim jakimś obrzydliwym rozwolnieniem w środku zupełnie porządnej piosenki. Dziś jednak skorygowałem swój pogląd. Nadal oczywiście są dropy (te rozwolnienia), które mi odpowiadają i które dla mnie nie mają żadnego sensu, lecz przynajmniej rozumiem ideę, która za tym stoi. Chodzi o rytm asynchroniczny, nierówny, rzekłbym arytmię, która okazuje się w końcu sama zbiegać do jakiegoś atraktora w ludzkiej wyobraźni i w efekcie drop ten nie psuje muzyki, ale ją wzbogaca o dodatkowe wibracje i nową energię. Tu jest to wyłożone jak chłop krowie na rowie ;)

https://www.youtube.com/watch?...

Z grubsza właśnie tak bije serce, choć zdrowe nie robi zazwyczaj aż takiej wyraźnej polirytmii. Pisałem już gdzieś kiedyś o tym jak należy rozumieć takie linie (funkcje) quasio-periodyczne albo pseudookresowe i to nie tylko odnośnie trzeciego tomu książki Maurina ;). Odpowiedzi na wiele ciekawych pytań kryją się w o ogólnie rozumianym pojęciu uzwarcania, na przykład ta dotycząca naszego poczucia czasu. Najpierw należy jednak sięgnąć do filozofii i prześledzić historię zmagań z tym problemem:

Człowiek a czas: Kant, Husserl, Heidegger: http://dspace.uni.lodz.pl:8080...
Zmienność rytmu zatokowego (HRV), Wojciech Bogusławski, Joanna Solarz-Bogusławska: http://www.czytelniamedyczna.p...

Ta praca wskazuje, że wiele z tych wczesnych przeczuć ludzkości (głównie wschód), które wiązały zdrowie z właściwym oddychaniem i gimnastyką nie jest zupełnie pozbawione sensu. Na koniec, aby mógł Pan wyrobić sobie własne zdanie o tych zaburzonych rytmach, polecam naszą rozmowę: http://naszeblogi.pl/51497-two...
Próbka na zachętę: https://www.youtube.com/watch?...
https://www.youtube.com/watch?...

Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika Kazimierz Jarząbek

12-10-2018 [12:48] - Kazimierz Jarząbek | Link:

@ Imć Waszeć

Dzięki za podpowiedzi :)