Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Okropny ból w d.
Wysłane przez jazgdyni w 20-09-2018 [07:22]
- Kulpa! Ja zmieniam świat, wygrywam bitwę pod... no, tym... Grunwaldem, podpisuję epokowy dokument, za co przejdę do historii, a oni tylko jedno – czemu prezydent podpisał na stojąco i czemu prezydent nie siedział i się nie uśmiechnął. Gdyby palanty wiedziały, jak to boli! Stepować mi się chciało, a nie siedzieć. Co nie zmienia faktu, że ktoś kabluje. Są od nas przecieki, a ja nie wiem kto. Z uśmiechem znosiłem Maliniaka. Przełknąłem nawet Judę, choć dzieciaki miały w szkole przerąbane, ale tego nie zniosę. Zwołaj na jutro Radę Bezpieczeństwa, tylko bez tych wszystkich bab. Natychmiast chcę wiedzieć kto jest tą świnią. Lecz wiesz dobrze, że to wszystko twoja wina. Nie zapakowałeś, albo nie dopilnowałeś, by zabrać wszystkie moje leki.
- Panie prezydencie, to nie ja pakowałem pana walizki, tylko Królowa Śniegu. I po prostu kupiła panu nowy krem po goleniu i nie wzięła starego. A w starym mieliśmy zamaskowany ten Proctoglyvenol. A na to już nie miałem wpływu.
- To miałeś go kupić tam na ulicy do cholery! Takie skomplikowane?
- Starałem się. Tam można kupić wszystkie prochy, ale nie krem do dupy. Trzeba najpierw załatwić wizytę u doktora, ten założy niebieskie rękawiczki, każe panu zdjąć spodnie...
- Przestań! Co ty mi tu przypominasz. Raz było i wystarczy. Wiecej się nie dam. Choć muszę przyznać, że ta pani doktor, którą mi załatwiłeś, była bardzo delikatna i fachowa. Co nie zmienia rzeczy, że w Ameryce zawaliłeś sprawę i cierpiałem. A teraz ta podła faszystowska ferajna mnie zaorze. Już widzę te okrzyki Knapika – panie prezydencie, panie prezydencie, dlaczego na stojąco? Czy wszystko robi pan na stojąco? Dość. Zwołaj Radę. Muszę wiedzieć kto jest zdrajcą i kto moje najskrytsze sekrety, moje hemoroidy, przemyca do opinii publicznej.
- Ta pani doktor to żona mojego brata i proszę się od niej odczepić. My, Cyganie jesteśmy bardzo wrażliwi na tym punkcie. A o RBN proszę zapomnieć. Oni zajmują się albo zewnętrznym, albo wewnętrznym bezpieczeństwem państwa. A tak się składa, że trudno powiedzieć, czy hemoroidy to zewnętrzne, czy wewnętrzne. Więc najpierw powołają ekspertów – prawników i lekarzy; profesorów oczywiście. A ci dwa miesiące będą się kłócić i wymądrzać, by w końcu i tak powiedzieć, że wszystko jest zgodne z konstytucją. A poza tym, tam to dopiero cieknie. Już za godzinę Kreml i Berlin będą wiedzieli, że polski prezydent ma hemoroidy i strasznie się tego wstydzi. Wyobraża pan sobie następne spotkania i narady? Odetną na granicy pański bagaż, spotkanie zrobią w gabinecie z wyłącznie twardymi krzesłami i podpisze pan wszystko, co będą chcieli. Tu musimy ciągle grać cicho i delikatnie, a tak poważnie – dlaczego pan nie da sobie ich usunąć?
- To moje hemoroidy! I znam was krwiopijcy. Zaczniecie od hemoroidów, a potem będziecie mnie usuwać po kawałku. Tu ślepa kiszka, tu czyrak... potem ząb mądrości i tak dalej. Aż zostanę wydmuszką jak ten Bul. A ja mam epokowe zadanie do wykonania. Zobaczysz – Zygmunt stoi na dwudziestometrowej kolumnie, a moja będzie miała pięćdziesiąt metrów, jak zrobię wszystko. I kulpa, mistrzu pilnuj, byś od teraz zawsze miał ten krem w kieszeni przy sobie. Bym zawsze mógł siedzieć, jak król na tronie i poważnie, oraz uroczyście podpisać jakiś traktat, albo wypowiedzenie wojny Freie Stadt Danzig, albo wywalenie cię z roboty, lub przeniesienie do ambasady w Mozambiku. Pamiętaj!
***
W tym samym czasie, w swojej supertajnej centrali, nazywanej samotnią, o której wiedziała tylko najbliższa garstka sprawdzonych i zaufanych przyjaciół, Szef nacisnął ukryty przycisk w boazerii i piękny, misternie wyryty dłutem artysty napis "Bóg-Honor-Ojczyzna" odskoczył od ściany. Prezes wydobył ze skrytki butelkę ulubionej single malt, single barrel, którą osobiście dostarcza mu królewską pocztą w tej fajnej, czerwonej teczce, Theresa May, oraz teakowy humifier z Cohiba Esplendido za 34 dolary za sztukę – prezent od brata Fidela. Nalał na dwa palce do dwóch skaczówek, jak w ulubionych westernach, odgryzł koniec cygara i zapalił.
Przeciągnął się rozkosznie, pogłaskał kota i się uśmiechnął.
- Świetna robota Joachim. Mamy jego bolący punkcik. Niech spróbuje jeszcze raz bryknąć, to będzie mocno cierpiał. I podziękuj pani doktor. Niech też przyjdzie do mnie w tej samej sprawie.
.
Komentarze
20-09-2018 [08:20] - Marek1taki | Link: Dobre, ale mogło się zdarzyć
Dobre, ale to mogło się zdarzyć i innemu przedstawicielowi Polski. Były przekazy od Obamy o resecie 17 IX, był tekst Obamy o "polskich obozach koncentracyjnych" - to są zaplanowane inscenizacje i z tym trzeba się liczyć. Jakiś ważny Żyd zapowiedział kiedyś, że Polska będzie upokarzana jak nie podporządkuje się żydowskim roszczeniom. To niestety się potwierdza. Nie wiemy jakie tam były drobiazgi tej wizyty, można każdego spreparować szeregiem niedogodności, tempem, temperaturą, pochlebstwami, zaskoczyć kłamstwami.
Problem widzę, obok niezamykania oczu na te inscenizacje, co oni w końcu uzgodnili, bo sami nic konkretnego nie powiedzieli poza polską propozycją budujemy fort za 2 zielone melony. Co podpisali. Do czego dążymy. Jaką mają wizję obaj prezydenci jak zrealizują deal. Bo jak nie wiedzą o co im chodzi, to niech głowy nie zawracają, niech się spotkają by okazać dobrą wolę i przyjaźń, ograniczą to do ceremoniału - ale wtedy trzeba gościa przyjąć godnie. Ostentacyjne darcie łacha ktoś spreparował wbrew interesom USA i Polski.
20-09-2018 [10:19] - jazgdyni | Link: Oczywiście - moze być mnóstwo
Oczywiście - moze być mnóstwo scenariuszy. I wszystkie jednakowo prawdopodobne. Proszę zauważyć, ze na innym portalu umieściłem ten tekst w dziale =humor i satyra=.
Natomiast świadome upokorzenie gościa Białym Domu wydaje mi się bardzo mało prawdopodobne. To jest domena i metoda Kremla, co widzieliśmy, jak Putin niemalże poszczuł Merkel brytanami, wiedząc, że ona strasznie boi się psów. Więc nie jest tak, że podobnie jest na całym świecie. Dyplomacja jest dosyć precyzyjnie skodyfikowana, choć akurat Trump mało się tym przejmuje. Widać to było przy powitaniu, gdy prezydent USA nie dopuścił do klasycznego ustawienia do zdjęć: (od lewej) żona gościa - gość - gospodarz - żona gospodarza. Co do Żydów - oni raczej takimi drobiazgami się nie zajmują. Oni walą od razu z grubej rury. Upokarzanie kogoś, którym się gardzi, bo z najświętszej definicji jest gojem, to przyznanie mu poważnego statusu.
Co do dwóch baniek na Fort Trump to jest powszechne niezrozumienie, bo tak świadomie propaguje onet, tvn, czy tok fm, a Szczerski i tamta ferajna dobitnie nie potrafią uświadomić publiczności, że forsa pójdzie na obiekt militarny i logistykę, utworzony na polskiej ziemi i będący zawsze naszą własnością, udostępniony armii USA, jako dzierżawa. Status bazy Ramstein jest inny, bo wywodzi się z okupacji Niemiec po II WŚ, przez USA, GB i Francję. Oczywiście, że poniesiemy koszty za taką obecność. Lecz jak Szanowny Kolega zaprasza gości do domu, to zazwyczaj stawia im żarcie, napitki i rozrywkę. To tylko w czasach studenckich organizuje się imprezy składkowe.
20-09-2018 [22:25] - Marek1taki | Link: Jakieś powody weny były. I
Jakieś powody weny były. I forma satyryczna też nie przypadkowa.
Czy 17 IX 2009 resetu Obamy i 17 IX 1993 wyjścia wojsk rosyjskich to przypadkowe daty? Czy świadome upokarzanie w dyplomacji jest mało prawdopodobne?
Nieprawdopodobne, albo poważnie niepoważne, lub histerycznie teatralne może to się wydawać nam, ale skoro obserwujemy stosowanie tej techniki w dyplomacji to trzeba wyciągać wnioski. Nie latamy jak jaskółki ale czasem wnioskujemy, że będzie padało.
Trudno porównywać interes polityczny z imprezą domową. Jeden prezydent może zaprosić drugiego na koszt państwa na imprezę, ale zapraszanie armii to interes polityczny potencjalnie obopólnie zyskowny lub tylko jednostronnie.
Z konferencji prasowej u Trumpa wyglądało, że Polska deklaruje 2mld dolarów (nie wiadomo na jakich zasadach) a USA nie wie czy jest zainteresowane, bo ciągle tylko traci ze wszystkimi. Wniosek propagandowy z tego przekazu, że na taryfę ulgową nie ma co liczyć. O akt 447 nie pytał ani Duda, ani prasa. O porównanie do przywilejów strategicznie położonego Izraela też nie.
Porozumienie ma być bilateralne, a w ramach NATO. Sukces, że prezydencji wiedzą, że to o zagrożenie ze strony Rosji im chodzi, bo NATO razem z polityką USA oscyluje między współpracą z Rosją a obawą przed Rosją.
Co z zagrożeniem ze strony Niemiec w ramach UE i najazdu "imigrantów"? Nie analizowano.
Kiedy wyjadą nikt się nie zastanawia.
Czy nie obronią Gdańszczan przed nimi samymi jak Krzyżacy w 1308r.? Nie analizowano.
Czy 2 mld są zaliczką na poczet roszczeń z aktu447? Cisza.
Jaka technika wojskowa ma być instalowana i jakiej obsługi i ochrony wymaga. Nie mówiono. A całkiem zrozumiałe, że wymagają tego najnowsze technologie wojskowe (co jest założeniem czysto hipotetycznym, że takie będą).
Co zatem podpisano to się nie dowiedzieliśmy.
Sorry, taki przekaz, że samozachwyt Dudy i Szczerskiego przeraża.
To się nie broni skoro jest oficjalnie reklamowane jako akt robienia łaski.
21-09-2018 [06:46] - jazgdyni | Link: Jasne, że dyplomacja jest
Jasne, że dyplomacja jest pełna brudnych i czystych trików. Lecz dla nas problem jest w tym, że bardzo mało z tej gry wiemy, a tym bardziej rozumiemy. Staramy się interpretować, a na prawdę wróżymy z fusów. Choćby to podpisywanie na stojąco. Co my z tego rozumiemy? Czujemy niesmak, bo taką poniżającą interpretację podrzucili Niemcy z onetu i ruski z tvn. Lecz już po chwili internet zaroił się od zdjęć naszego św. Jana Pawła II tak samo podpisującego na stojąco i Merkel też. A młody Tyrmand wrzasnął - co wy tam wiecie?! Do tego małego gabinetu, gdzie jest tylko historyczne biurko i jeden fotel praktycznie nie wpuszcza się obcych, w tym również głów państwa. I ci, co powinni i się w zawiłościach orientują, mają znak, że sprawa jest wyjątkowa i poważna.
Zadajesz mnóstwo autentycznie ważnych pytań. Lecz czy szukanie odpowiedzi na tym etapie i działanie przy otwartej kurtynie jest rozsądne? Gra się ciągle toczy i pertraktacje trwają. A jak wiem z własnych doświadczeń, im pertraktacje i uzgodnienia są bardziej poufne, tym większa nadzieja na sukces. Tymczasem już naszym sukcesem jest to, że rozmowy w temacie się toczą, a poważnie zaniepokojeni Niemcy i Rosjanie są wyraźnie zdenerwowani.
Mówi się, że poważna polityka i właśnie dyplomacja wymagają zacisza gabinetów. A sprawy najważniejsze nawet rozmów w "cztery oczy". A my tu nagle wrzeszczymy - o czym rozmawialiście - dokładnie - podać szczegóły. Trochę to dla mnie dziecinne.
21-09-2018 [08:34] - Marek1taki | Link: I zgadzam się z konkluzją, że
I zgadzam się z konkluzją, że to wymaga poufnych analiz i uzgodnień. Skąd więc pomysł, że najpierw odsłaniamy polskie intencje, a później się ameryka zastanowi?
To nas wystawia do wiatru i obniża wartość umowy. Nastawia negatywnie na samym początku.
Wykreśla z porozumienia element zaufania (wątpliwy) a wnosi gwarancje braku zaufania.
Jak np. chcą kontrolować sytuację baz w Polsce, skoro jedna demonstracja i telefon od Merkel w kilka dni podważają wartość potencjalnego sojusznika konfliktując polityków, z którymi chcą współpracować. Albo nie mają tej kontroli, albo jej nie użyli, albo użyli do osłabienia Polski. Za dużo wątpliwości wskazuje na wkręcanie nas. Oprócz sytuacji przemilczanych, bo nie pozostawiają złudzeń - akt 447. Potem Pawlak z Tuskiem i kontraktem gazowym wyjda na zbawców ojczyzny.
20-09-2018 [09:09] - xena2012 | Link: Dla naszych mediów i
Dla naszych mediów i polityków jedyny wniosek z wizyty z wizyty prezydenta w Stanach to sprawa a teraz juz nawet ,,afera'' z krzesłem. O czym mówiono,co podpisano nieważne liczy sie tylko fakt że prezydent Duda stał.Jakoś Onety,Fakty czy GW nie poświęciły chwili uwagi i nie komentowały złośliwie kiedy Komorowski rozparł się na krześle pozostawiając Merkel i Sarkoz'ego na stojaco.
20-09-2018 [10:22] - jazgdyni | Link: Droga Xeniu
Droga Xeniu
Oni zawsze, jak te pinczerki będą szczekać i obsikiwać buty. To już taka rasa. Ugryźć nie potrafią, tylko hałasować. Śmiejmy się z tego. To jest autentycznie zabawne. Wsciekanie się na to nie ma sensu.
20-09-2018 [12:59] - Jabe | Link: Co podpisano?
Co podpisano?
20-09-2018 [13:33] - szara_komórka | Link: A co, d..a boli?
A co, d..a boli?
Do apteki po Procto-Glyvenol.
20-09-2018 [14:37] - jazgdyni | Link: Albo lewatywa. Dodam.
Albo lewatywa. Dodam.
20-09-2018 [13:44] - Teutonick | Link: Muszę przyznać, że dość (nie
Muszę przyznać, że dość (nie)smaczna miniaturka - zależy czy rozpatrywać ją pod kątem warsztatowym czy też hmm... tematycznym;)
Co do 2 dużych baniek, to z tego co mi wiadomo za wikt i opierunek (koszty utrzymania bazy) jankesi zapłacą sobie sami, nam pozostawiając do rozwiązania zagadnienie odpowiedniego przygotowania infrastruktury do momentu ich wejścia na obiekt (który i tak pewnie - znając chociażby ich obyczaje misyjne - będą urządzać po swojemu), przy czym pewnie niebagatelną kwestią pozostanie sprawa skomunikowania tegoż z planowanym CPK. Pozdrawiam
20-09-2018 [14:36] - jazgdyni | Link: Może i niesmaczna. Niestety,
Może i niesmaczna. Niestety, między innymi wychowałem się na takich cymesach literatury: "Lepiej śmiechem jest pisać, niż łzami" François Rabelais
I dalej niestety, przeczytałem, może zbyt młodo, całego "Gargantuę i Pantagruela". Nie muszę dodawać, że na dodatek w tłumaczeniu tego zboczeńca Boya - Żeleńskiego. I to ohydne - "Ktoś jest zacz, coś wszedł w sracz, złożyć swe wielmożne łajno - słuchajno... " będzie prześladować mnie chyba do śmierci. A ponieważ uważam się za sowizdrzała (inni też tak sądzą - oczywiście pejoratywnie), to skatologia mi nie straszna.
Co do baniek - właśnie tak to planują. I dodam: sprowadzą 10 tysięcy, to będzie robota dla 100 tyś naszych.
Serdeczności
20-09-2018 [20:42] - Teutonick | Link: Hmm... 100 tys.? Ino skąd ich
Hmm... 100 tys.? Ino skąd ich brać panie dzieju, skąd ich brać...