Pytanie naiwnego laika

Witam

Tak sobie nasłuchuję wymiany zdań na temat australijskich fregat i planów ich zakupu, a po głowie chodzi mi jedno pytanie: czy australijskie fregaty i ich wyposażenie są zbudowane w systemie metrycznym czy calowym?

Tak się tylko pytam bo nie wiem, a lepiej zawczasu uniknąć problemu typu: na co zgodnie z polskimi przepisami można wymienić trzy furlongi łańcucha z ogniw z trzycalowego pręta do kotwicy, dajmy na to, tysiącosiemsetfuntowej. Nie mówiąc już o drobiazgach typu "Józek, widziałeś gdzieś nasadkę 3/8"?". No i jak na szybko dorobić przejściówki gwintowe w razie przecieku na rurociągach? A amunicja?

Ale może ktoś to sprawdził i wie, że australijskie fregaty są w systemie metrycznym - to bardzo bym prosił o informację, bo ja - jak wspomniałem na początku - nie wiem. Jak to laik...

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika smieciu

21-08-2018 [22:12] - smieciu | Link:

Dobre pytanie!
Może nie tak dobre jak z kim i dlaczego, dla kogo oraz jak mielibyśmy walczyć na Bałtyku ale zawsze.

Obrazek użytkownika jazgdyni

22-08-2018 [07:15] - jazgdyni | Link:

Witaj Janku!

Cholera, zagapiłem się i byłem przekonany, ze odpowiadam pany doktorowi-inżynierowi Krzysiowi, który ma prawo na morzu się nie znać. Ty, to co innego. Ale dalej tekstu nie zmieniam.

W dzisiejszych czasach globalnego zamętu martwi sie pan o historyczno - humorystyczny system SI? O to czy będą cale, stopy i yardy, czy metry z odpowiednimi dziesiętnymi przyrostkami?
Kiedyś, w zamierzchłych czasach naszej młodości to był rzeczywisty problem. Wiem to z autopsji, bo pierwszym samochodem, jaki tata kupił po wojnie, był amerykański Pontiac.
A dzisiaj Janku, mam taki jeden specjalny kluczyk nasadowy, któremu jest absolutnie wszystko jedno, czy cale czy milimetry, byleby tylko śruba była między 4 a 22 mm.
Zdradzę  jeszcze jedno: my już mamy dokładnie takie same, jak te australijskie fregaty rakietowe typu Oliver Hazard Perry. Tylko niestety, jeszcze o 10 lat starsze. To ORP "Generał Kazimierz Pułaski" (272) i "Generał Tadeusz Kościuszko" (273). Gdy w 2000 roku chrzciła Pułaskiego pani Ludgarda Buzek i gdyby zdawała sobie sprawę, że są tam te przeklęte cale, a mąż ja zdradza z panią, która parę tygodni temu wykupiła się za milion, czy pól, z więzienia, to pewnie ciężką butelkę rozbiłaby nie o burtę fregaty, tylko o łeb tego premierskiego satyra.
 Cale, stopy, metry dziś to nie żaden problem. Ile po naszych drogach jeździ Jeepów i Harleyów. Jest gorzej niż było! Te dranie, którzy nie chcą, by ich produktów naprawiać w domu, czy u złotej rączki, jak np. Electrolux, Mercedes, lub Miele, powymyślali śruby z absolutnie nowymi, nietypowymi łbami.
Te adelajdzkie fregaty, wg mnie, byłyby dobrym zakupem pomostowym, to znaczy, do momentu, jak sami w SMW będziemy mogli zbudować coś w typie okretów klasy Visby, gdyby tylko cena była atrakcyjna. Jak wiemy - niestety, nie jest.

Serdeczności

Obrazek użytkownika Kazimierz Koziorowski

22-08-2018 [07:49] - Kazimierz Kozio... | Link:

spotkalem jeszcze sprytniejsze zabezpieczenie. nie dosc ze zaden klucz nie pasowal to jak sie juz cos do krecenia dostosowalo to byly 4 sruby, z ktorych 3 prawo skretne i jedna lewoskretna mocujace pewien element nazwijmy to na 4 rogach. proba rozkrecenia konczyla sie zniszczeniem gwintu i okolicy

Obrazek użytkownika tomasz_1

22-08-2018 [07:34] - tomasz_1 | Link:

Prawdopodobnie na 98 % są w systemie calowym, tak jak Kościuszko i Pułaski.
Jeżeli są wyprodukowane na przełomie lat 80/90 XX wieku, to cała dokumentacja techniczna jest na papierze i jej jakość może być problematyczna.
Moje pytanie brzmi: Dlaczego Australijczycy chcą się ich pozbyć ?
Odpowiedź :
Okręty te mają prawdopodobnie ok 25-30 lat, więc wymagany jest prawdopodobnie całościowy remont (resurs), tak aby przedłużyć ich żywotność na 10-15 lat.
Koszt remontu szacuję na ok. 200÷400 mln $ dla każdej jednostki.
Za sumę 2x300 mln $ można kupić nową jednostkę tego typu.
Przypominam, że przed 1939 rokiem okręty typu Grom i Błyskawica kosztowały ok. 12÷15 mln złoty polskich , każda.
Były to w 1939 roku najnowocześniejsze jednostki w swojej klasie.
W 1939 roku w Stoczni Marynarki Wojennej rozpoczęto budowę 3  i 4 jednostki, Anglicy w ramach umowy przekazali (zapłacona) komplet dokumentacji technicznej.

Tomasz

Obrazek użytkownika jazgdyni

22-08-2018 [09:24] - jazgdyni | Link:

Witam!

Rozumowanie jak najbardziej słuszne. Ten okresowy resurs, w okrętownictwie znany odnowieniem klasy, we flocie handlowej i pewnie tez w marynarce wojennej, to cztery lata, z dość typowym rozszerzeniem do pięciu. Jest cała, długa lista kontrolna, lecz powiem tylko, że statek/okręt musi być dokowany, część podwodna dokładnie sprawdzona w części podwodnej; przy okazji piaskowana i pomalowana ponownie. Śruba okrętowa zdjęta, wyczyszczona i skontrolowana.
Jak już pisałem, 30 lat dla takiej jednostki, to nie jest dużo. Wszystko tylko zależy od wyposażenia. Jak mi wiadomo, Australijczycy niedawno dokonali przezbrojenia systemów rakietowych, systemów nawigacji oraz elektroniki pola walki. To jest ważne i drogie. Duży minus to napęd. Turbiny gazowe wprawdzie są cichutkie, ale żrą paliwo, jak smok. Szczególnie przy dużych szybkościach. Byłem na potężnym turbinowcu. Spalał 80 ton ciężkiego paliwa na dobę. Dokładnie dwa razy tyle, co identycznej wielkości diesel.
A dzisiaj, już nawet diesle nie napędzają statków, tylko systemy diesel - electric, gdzie śruby kręcą potężne silniki elektryczne (nie ma tych kosztownych wałów napędowych, silnik jest tuż przy śrubie i kręci płynnie śrubą lub innym pędnikiem, płynnie od zera do maksimum).
Mowy nie ma, by nową jednostkę, w pełni wyposażoną i uzbrojoną kupić za 600 mln $. To jest akurat dwa razy więcej. Co najmniej. Dodając do  tego zwalczanie łodzi podwodnych, bomby głębinowe, torpedy, helikopter z sonarem, hangar, często już ROV, plus technologię stealth mode, to jesteśmy w okolicach 2 mld $.

Podkreślam - fregaty za dobrą cenę są optymalnym na dzisiaj rozwiązaniem tymczasowym (10 - 15 lat). Stocznia Marynarki Wojennej, którą syndyk już sprzedawał, wchłonie gdyńską Nautę i może coś z dawnej Komuny Paryskiej i za 8 - 10 lat będzie zdolna do budowy supernowoczesnych okrętów. Kadrę i projekty mamy fantastyczne, dzięki Politechnice Gdańskiej i geniuszowi Piotra Soyki, twórcy holdingu Remontowa.

Obrazek użytkownika tomasz_1

22-08-2018 [10:47] - tomasz_1 | Link:

Co do ceny, to na okrętach wojennych 80% ceny to środki walki, rozpoznania i dowodzenia w szerokim tego zakresie.
Pozostała cena to kadłub i siłownia.
Cena kompletnego kontenerowca 150÷200 metrowego to ok.40÷50 mln $, więc kadłub fregaty o długości ok. 150 m z siłownią nie powinien kosztować więcej niż 100 mln $, pozostała cena to uzbrojenie jednostki.
Przy współczesnych programach do projektowania przestrzennego, należy cały projekt zaprojektować w przestrzeni wirtualnej do ostatniej śrubki i guzika, a dopiero później rozpocząć budowę/produkcję, żadnych zmian od momentu rozpoczęcia produkcji.
Projekt wykonuje zespół 50÷100 osób x 2500 $ x 30 miesięcy = 100x3000x30= 9 000 000 $ ( 9 mln $) jest najmniejsza część projektu.
Ale jest jeden warunek, MON (MW) musi dokładnie sprecyzować, co chce mieć i tu jest pies pogrzebany !
Bo decyzje MON (MW) są często zmienne i wzajemnie się wykluczające się.
Niestety w Polsce nie przeznacza się niestety środków na prace projektowo - koncepcyjne, tak aby mieć gotowe szybko projekty. Dotyczy to całości gospodarki.

Obrazek użytkownika Jan1797

23-08-2018 [19:52] - Jan1797 | Link:

Celna uwaga autora, zagadnienie o którym próżno szukać celnych notek i opracowań.
Dyskusja i wiedza w tym temacie, zamyka się na wewnętrzych forach internetowych.
Problem nie jest błachy, lecz na cóż szkolnictwo techniczne bo systemu calowego się
nie pozbędziemy. Jest też temat dyskusji o przemysle stoczniowym marynarki wojennej
którą słusznie zagaił autor, z kolei na NB są jak mniemam komentatorzy znający dobrze
zagadnienie. Ogólnie rzecz biorąc, jak wspomniałem wyżej, analfabetyzm techniczny jest
najprostszą droga do roli kolonii zasobów ludzkich.
Pozdrawiam serdecznie.