Legenda Józefa Piłsudskiego

 
Wielu naszych przyjaciół i wrogów, a także my sami, więksi lub mniejsi duchem, zastanawiamy się skąd wzięła się wciąż tak silna legenda Józefa Piłsudskiego? Skąd fascynacja nim wśród tak trudnego narodu, jak polski? Skąd? Wbrew pozorom odpowiedź na to pytanie jest bardzo ważna, nie tylko ze względu na naszą tożsamość, ale również z punktu widzenia historycznego. Ażeby zaryzykować, musimy cofnąć się przynajmniej o 200 lat, a więc do początku procesu kształtowania się, nazwijmy go, kodeksu państwowo-narodowej legendy.

Pierwsza Rzeczpospolita żyła swoja wielkością: wielkością Chrobrego, Kazimierza Wielkiego, Jagiełły, Batorego, Sobieskiego, a także swoją tolerancją i umiłowaniem wolności. Dla Polaków świadomość tych dokonań była powodem do dumy. I z tej dumy korzystali wszyscy. Dawała wielką moc. Natomiast schyłek Królestwa Polskiego był już rozchwianym konglomeratem kultur, w którym zło walczyło z dobrem, głupota z mądrością a anielska dusza z czerepem rubasznym. Wolność zaczęła wykraczać poza ludzką miarę... Gdzieś właśnie tu nastąpiło odbicie się od dna i zaczął się ów proces kształtowania kodeksu narodowej legendy. Były to czasy saskie.

Zwróćmy uwagę na specyfikę saskiego patriotyzmu. Patriotą był ten, kto bronił i chciał udoskonalać „złotą wolność”, kto trzymał się przywilejów i praw, które osłabiały państwo, kto zwykłą prywatę maskował oratorstwem i ciągłym odwoływaniem się do obyczaju. Największym wrogiem był własny król. To wszystko działo się na tle upadającego państwa. Nikt tego faktu nie dostrzegał. Nikomu przez myśl nie przeszło, że Królestwo może upaść, że można go wymazać z mapy, że przestanie istnieć. Na arenie międzynarodowej Polska wówczas nie przedstawiała jakiejkolwiek wartości. Nie dysponowaliśmy ani siłą wojskową, ani polityczną, a tym bardziej moralną. Ba, Polacy tamtej epoki nie potrafili walczyć o własne interesy. Po prostu nie potrafili ich ściśle sprecyzować. Jako sojusznik byliśmy bezwartościowi, jako państwo - bezbronni, jako naród - zepsuci. Otrzeźwienie i odbicie od dna przyniosło dopiero Collegium Nobilium, założone przez księdza Stanisława Konarskiego. Stworzył on model nowego inteligenta, u którego doszły do głosu: patriotyzm, bezinteresowność i poświęcenie dla Ojczyzny, ale także potrzeba rozwoju kultury, szacunek dla nauk humanistycznych i ścisłych, aktywność oraz cnota obywatelska. I to były wartości twórcze nowego inteligenta. To właśnie ta nowa inteligencka młodzież, która wyszła z Collegium oraz ze Szkoły Rycerskiej zaczęła budować nową świadomość. Ona zaczęła pisać nowy kodeks. Ale na jego dojrzałą formę musieliśmy czekać około 100 lat.

Po upadku państwowości wszystko musiało się zmienić. Swoją wartość nowa inteligencja musiała udowadniać Napoleonowi pod Somosierrą, Moskwą, Borodino, pod Lipskiem, gdzie, wraz z księciem Józefem Poniatowskim, ginie symbolicznie Pierwsza Rzeczpospolita. Symbolem upadku, ale też i nowych nadziei stały się postanowienia Kongresu Wiedeńskiego (1815 r.). Ileż tragizmu nagromadziło się w postaci Jana Pawła Woronicza. Najpierw był proboszczem w Powsinie koło Warszawy, potem poetą niosącym nadzieję narodowi, temu któremu przemocą odebrano wolność, a pod koniec życia prymasem, który koronował cara na króla Polski. Nie mniej tragizmu znalazło się w wielu innych bohaterach wojen napoleońskich. Dobrze opisał to Cyprian Godebski. Wówczas wszystko i wszyscy nas zawiedli. Pozostał Chrystus i ksiądz.

Tymi, którzy odbili się od dna, byli belwederczycy w 1831r. Ci młodzi ludzie mieli w sobie coś jeszcze: poczucie wielkości Pierwszej Rzeczypospolitej. Zostało ono wzmocnione pośrednio przez Napoleona i, mimo wszystko, wspaniały przykład czynu ojców... A może chcieli ratować to, w czym ich ojcowie nie zdołali wytrwać? Czyż ta idea nie miała swoich korzeni w Towarzystwie Filomatów założonym w 1817 r.? Postawili oni na przyjaźń (późniejszy solidaryzm) i na niej chcieli oprzeć program wychowania młodzieży i moralną odnowę społeczeństwa. Było to pierwsze pokolenie „zrodzonych w niewoli, okutych w powiciu”, Byli więc wolni od poczucia odpowiedzialności za klęskę, ale emocjonalnie nadal przejęci losem swojej ojczyzny. Za sobą mieli klęskę ojców, ale przed oczami wymalowany obraz powszechnego egoizmu, prymitywne pojęcie własnego interesu, obojętność na dobro wspólne, wulgaryzację ideałów życiowych. I temu musieli wydać wojnę. Naród pozbawiony państwa nie miał w sobie siły zdolnej położyć tamę rozkładowi społecznemu. Młodzież miała położyć temu kres. Mieli więc prawo czuć swoją specjalną i wyjątkową rolę, od którego zależy los polskiej oświaty i przyszłość ich ojczyzny.

Młodzi byli herosami ducha, ale nie mogli doczekać się swojego, wielkiego zwycięskiego wodza. Mając w pamięci Chrobrego, Jagiełłę, Sobieskiego z bólem, przez cały XIX wiek czekali na polskiego Napoleona. Romantycy czekali na wodza. Młodzi starzeli się, wyjeżdżali, uciekali, siedzieli po więzieniach lub na Sybirze ale zdecydowana większość Polaków przez 123 lata zadawała sobie dramatyczne pytanie: jak wybić się na niepodległość. To właśnie ta potrzeba zrodziła i ożywiła legendę, która zmaterializowała się dopiero w osobie Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego.

Legenda musi mieć jednak swoją drogę i swój czas. Belwederczyk Seweryn Goszczyński nie wbił bagnetu w brzuch Konstantego, choć mógł to zrobić. Dlaczego? Kordian nie zabił cara, choć również mógł to zrobić. Dlaczego? Pośrednio na to pytanie odpowiada list pożegnalny porucznika Wilczka, osobiście wyróżnionego przez Napoleona: „Nigdy panujący w Polsce, ani nawet bliscy ich, nie ginęli z ręki Polaka; obelgi zadawane nam przez Wielkiego Księcia są takie, że je krew tylko zmazać może; przyjść może chwila gdzie uniesienia mego nie będę mógł być panem; wolę się więc zgładzić, niż na nieszczęśliwy, lecz nieskażony dotąd naród mój rzucić plamę zabójstwa”. A więc zarówno Goszczyński jak i Kordian nie chcą pogwałcić polskiej tradycji i wolą sobie odebrać życie. Takie było to pokolenie młodzieży listopadowej, a później podobne - młodzieży styczniowej. Nie inaczej było też w czasach hitlerowskich, kiedy odstępowano od wykonania wyroku śmierci na zdrajcy tylko dlatego, że jego żona była w ciąży, lub wstrzymywano go, gdy ten sam przestępca szedł z kobietą.

Przez pięć pokoleń patriotyzm zmagał się ze zdradą, niemocą, a także obojętnością, a czasami zwykłą głupotą. Środki i metody walki zostały tak rozdrobnione, że gdy na jednym biegunie królowała wyczekująca bierność, to na drugim „rozumny szał”; gdy na jednym ugoda z okupantem, na drugim totalna walka z trzema zaborcami naraz.

Polakom efekty pracy odbierano wielokrotnie, wielokrotnie burzono nam systemy prawne, które utrzymywały nasz porządek i ład. W tym osamotnieniu pozostała wiara w Boga i w pomoc Kościoła. Patriota dopiero po powstaniu styczniowym uwierzył, że nie jest Chrystusem narodów i od tamtego momentu zaczęła się praca Matek-Polek. Piłsudski był spadkobiercą romantyzmu, ale również wychowankiem właśnie tego okresu. Co zrobił 6 VIII 1914r.? Ustawił na przeciwko siebie : ”Strzelców” i „Drużyniaków”, uświadomił im wagę historycznej chwili i kazał wymienić się odznakami, dziś powiedzielibyśmy – partyjnymi symbolami. Nie wyznaczył szarż, ale powiedział, że szeregowiec może zostać oficerem, ale również oficer szeregowcem. Tak. Ideologiczni potomkowie belwederczyków dostali więc wodza, na którego czekali. Nowy wódz nie miał starych dylematów. Miał nową wizję i ten sam cel. Chciał jedności narodu.

Ale dla zbudowania gmachu legendy to zbyt mało. W okopach wołyńskich w czasie najcięższej kanonady, w największym spokoju czyta sobie Sienkiewicza... Ktoś powie, że to kabotynizm. Nie, on tym żołnierzom, po pięciopokoleniowej niewoli zwracał duchową wolność i poczucie pełnej wartości. Od tego zaczyna się niepodległość ducha, narodu i państwa. On z niewolników robił żołnierzy i obywateli. A jak doniosłe znaczenie miał sposób udekorowania marszałka Focha. Zgodnie z tradycją napoleońską, odpina Virtuti Militari z własnej piersi i przypina go marszałkowi Francji. Są równi. A skoro oni są równi, to znaczy, że i my wszyscy też jesteśmy równi. I to też jest element zwycięstwa.

Ażeby mieć trwałe poczucie wartości i równości, trzeba jeszcze mieć poczucie honoru. Honor ma wymiar indywidualny, jest autonobilitacją człowieka. Nie pozwala mu się poniżyć i zejść z określonego poziomu. Trzynastego maja 1925r. Piłsudski powiedział: „Honor służby staje czasami w sprzeczności z honorem osobistym. Ale moi panowie, honor służby jest jak sztandar żołnierza, z którym żołnierz rozstaje się wraz z życiem. To uczucie było zawsze moim przewodnikiem pracy w wojsku [...]. Bez honoru służba wojskowa zawsze jest bez duszy i traci siły”. Można zauważyć, że cywil bez honoru, też jest bezsilny. Innym razem dodał: „Szanuję swoją historie, szanuję ją dla siebie, szanuję ja dla dzieci. Szanuję ją dla przyszłych historyków, którzy by także w twarz mi napluli, gdybym razem z potwornymi karłami, którzy mnie obniżyć chcieli, pracował”. Tak, ojczyzny nie było, ale tą ojczyzna był honor.

Gdyby belwederczycy znaleźli swojego „Piłsudskiego”, też mieliby swoją dumną pieśń. Byłby nią „Mazurek Dąbrowskiego”, zakazany w Królestwie Kongresowym. Tak samo trudno wyobrazić sobie Drugą Rzeczpospolitą bez Pierwszej Kadrowej, bez Legionów i bez Pierwszej Brygady... Ile trzeba szaleństwa aby wystąpić w obronie wolności, w obronie swego stanu posiadania, swojej godności i ojczyzny? Warto też zobaczyć jacy to szaleńcy poszli do Legionów? Na 1215 oficerów 17.II.1917r., było 3 profesorów i asystentów uniwersyteckich, 100 nauczycieli, 106 inżynierów i architektów, 57 lekarzy, 27 artystów, 7 doktorów praw, 22 prawników z magisterskim wykształceniem, 11 literatów, 10 dziennikarzy itd. Wśród podoficerów i szeregowców również niemało było studentów i żołnierzy z tytułami. Była to bez przesady najinteligentniejsza armia świata. Dlatego podczas II wojny musieli zginąć.

W Pierwszej Brygadzie Piłsudski stara się prowadzić własną politykę: wbrew Austriakom zajął Kielce, kompanie strzeleckie sam przemianował na Pierwszy Pułk Wojska Polskiego, nie ujawniał stanu osobowego swoich oddziałów, część ludzi przerzucał do roboty politycznej w POW, PON itd. Po przemianowaniu na Legiony polscy żołnierze otrzymują polskie stopnie wojskowe, polską komendę, polskie sztandary i orły na czapki. W okresie niewoli to wszystko ma ogromne znaczenie. Pierwszą Brygadą rzeczywiście rządził Piłsudski. Decydował półcywilny charakter jego funkcji. Nie chciał przyjąć stopnia pułkownika, ani generała. Mówił, że generałów jest wielu, a dowódca Legionów jeden. A jakże głęboko w świadomość zapadły rajdy jego oddziałów pomiędzy dwoma frontami: odchodzącym austriackim i nadchodzącym rosyjskim. Tam czuli się naprawdę wolni. Nastroje w Pierwszej Brygadzie najlepiej oddaje ich pieśń-hymn; „Pierwsza Brygada”. Można zaryzykować twierdzenie, że jest to pieśń bardziej dojrzała niż „Mazurek Dąbrowskiego”.

Pieczęć do prawdziwej legendy przyniosła Piłsudskiemu zwycięska wojna w 1920r. On był dowódcą i Jemu należy się laur zwycięstwa, ale wspólnie osiągnął to, do czego przez 5 pokoleń dążyli wszyscy polscy patrioci - niepodległość Polski. Dziś pocieszające jest jednak to, że o wiele lepiej rozumiemy Pierwszego Marszałka, Męża stanu i „Dziadka” oraz że, choć powoli i ciężko, ale zaczyna się proces syntezy wkładu w odbudowę niepodległej II RP: Piłsudskiego Dmowskiego, Witosa i Korfantego. I to jest właściwy kierunek.
 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jabe

15-08-2018 [12:31] - Jabe | Link:

W 1920 roku sytuację uratował Tadeusz Rozwadowski, bo legenda się załamała.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

15-08-2018 [13:16] - Imć Waszeć | Link:

Konserwatorów polskości i twórców niepodległości jest znacznie więcej. Na przykład Ignacy Jan Paderewski ze wsi Kuryłówka na Podolu. Wymienia się też Józefa Hallera ze wsi Jurczyce w Małopolsce i Ignacego Daszyńskiego ze Zbaraża w obwodzie tarnopolskim. Komuna starała się wszystkich jednako zetrzeć z kart historii i zastąpić jakimiś obcokrajowcami i kosmopolitami. Nie podobali jej się nawet socjaliści, choć przede wszystkim niszczyła narodowców w starym znaczeniu, czyli konserwatystów:
http://mec.edu.pl/wp-content/u...

Obok tych wielkich znalazłoby się miejsce dla setek lub nawet tysięcy mniejszych osobowości, tak jak w szklance obok kamyków zmieści się jeszcze spora garść grysiku. Lecz nawet wtedy jeszcze można dopełnić szklankę piaskiem i dopiero to oddaje prawdziwy charakter procesu konstytuowania się polskiej niepodległości. Nie należy o tym zapominać. Do dziś na wschodzie są całe wsie, gdzie mieszka polska szlachta. Co prawda schłopiała ukazem cara o płaceniu za herby, lecz szlachta. Tam polskiego chłopa nie było. Może właśnie dlatego rządy o proweniencji socjalistycznej tak ślimaczą i opóźniają proces ściągania do kraju repatriantów ze wschodu, a może po części mają słuszna świadomość, że gros tej szlachty ma po prostu korzenie wśród bojarów litewskich, tak samo jak wśród rodów z Korony. W każdym razie jest tu widoczna jakaś podejrzana chirurgia społeczna, zarówno z naszej, jak i ze wschodniej strony (vide rusyfikacja Mickiewicza, Kościuszki itp.). Podobnie dzieje się z odrzucaniem kolejnych pokoleń Polonii na zachodzie, głównie z tych fal z czasów zrywów niepodległościowych. Ktoś nas po prostu dalej po chamsku rozgrywa od środka i nie będę wskazywał palcem kto, bo się fundacje zagulgają jak indory ;)

"Bo nie jest światło, by pod korcem stało,
Ani sól ziemi do przypraw kuchennych,
Bo piękno na to jest, by zachwycało
Do pracy - praca, by się zmartwychwstało.
"

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

15-08-2018 [22:20] - Ryszard Surmacz | Link:

@ Imć Waszeć
Ja tu nie mam nic do dodania. Może tylko to, że IPN odnotował działalność "opiekunów" rodzinnych jeszcze w 1989 r. To wręcz nieprawdopodobne. Sądząc po niemożności porozumienia się naszej Polonii, ci opiekunowie po 1981 r. pojechali na Zachód i działają tam po dziś dzień. Zresztą nie wyobrażam sobie, aby było inaczej, przyjęcie działaczy solidarnościowych do poszczególnych państw, musiało być oparte na jakimś międzypaństwowym porozumieniu. A porozumienie to musiało mieć wymiar strukturalny.
Muzyka. Wszedłem na drogę, na której muzyka, jak i poezja wymaga pewnego spokoju ducha w odbiorze. Wcześniej, tak nie było. Przyznam, to dla mnie odkrycie. Bardzo pomaga umiejętność grania na jakimkolwiek instrumencie. Ja, niestety, tej umiejętności nie posiadam, i tu napotykam dużą trudność. Pańskie lekcje bardzo mi pomagają, choć będzie nie tak, jak Pan tego oczekuje. Zresztą, tak jest zawsze. 
Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

16-08-2018 [00:02] - Imć Waszeć | Link:

Ad rem: http://nowa.gazetaobywatelska....
Ponadto przypadek pani z magistratu warszawskiego pokazuje całą patologię podejść lustracyjnych, gdzie zażarcie ściga się agentów, zaś dziwnie ślepnie na właściwe wyszkolone służby. panowie i panie oficerowie dalej siedzą sobie spokojnie w newralgicznych punktach państwa, skąd mogą prowadzić działalność dywersyjną w sensie prób wywołania zamieszek albo wsadzania na posady "swoich". Do tego jeszcze są dumni z tego, co robili w PRL. Patologia do kwadratu stworzona dzięki prymitywnemu podejściu do spraw państwa przez robotników, chłopów i ćwierćinteligentów, którymi można sterować tak samo, jak tłumem w Kielcach lub "zdrowym aktywem" przed UW w 1968.

Obrazek użytkownika smieciu

15-08-2018 [18:00] - smieciu | Link:

Porażka z tym Piłsudskim. Aczkolwiek to ważne: skąd się wzięła jego legenda?
Socjalisty, agenta Niemieckiego (z pewnością na jakimś etapie był, nie wiemy tylko czy do końca), człowieka, który stchórzył podczas Bitwy Warszawskiej woląc uciec, zrzec się swojej pozycji, by potem z niej nie odpowiadać w przypadku porażki. Nie mówiąc o tym że przez to jego część armii nie wzięła udziału w kluczowych momentach bitwy. Człowieka bez honoru, który w najbardziej podły sposób mścił się na swoich oponentach, i tych prawdziwych i tych wymyślonych. Na żołnierzach, którzy mieli honor i nie chcieli się mieszać do brudnej polityki Piłsudskiego, którzy przez to zdechli w więzieniach po tym jak Piłsudski złamał swoje słowo. Podobnie zresztą postępował z Dmowskim. Kiedy trzeba prosząc go pomoc, a generalnie kopiąc pod nim dołki. 
Piłsudski, człowiek, który powiedział że Polacy to kurwy. Zapewne patrząc na siebie i swoje otoczenie, które sam lansował na zgubę Polski.

To fakt, niesamowita legenda. Ale chyba godna większości naszych przywódców zasiadających na oficjalnych stołkach.
Ta właśnie prawdziwa przyczyna naszego upadku. Począwszy od zabobonnych głupków z Litwy, którym dano nasz tron, a którzy (poza małymi wyjątkami) nie rozumieli interesów Polski. Gdyż jedyne co rozumieli to swój marny interes dynastyczny, którego zresztą nie potrafili przeforsować gdyż byli zbyt głupi. Tak właśnie. Jagiellonowie zaczęli i podłożyli podwaliny pod przyszły upadek. A szlachta z różnych względów na to pozwalając straciła kontrolę na swoim państwem.
Niestety ciemnota, wygodnictwo oraz przede wszystkim: pieniądz i niepotrafienie sobie wyobrazić że można inaczej: bez króla i bez złota zgubiło ten kraj.
Gdzie ludzie ciągle nie potrafią sobie wyobrazić innego. Szlachtę można było zrozumieć. To było setki lat temu. Ale dzisiaj? Ciągle to samo. Ciągle wiara że ktoś przyjdzie. Nie ważne ile idiotyzmów zrobi wcześniej. Ilu palantów i zdrajców przeforsuje na stołki. Jak bardzo odda obcym Polskę pod kontrolę. To ciągle jest bez znaczenia. Bo liczy się tylko ta cała obsrana legenda. Idiotyczna wiara narodu. Ciągle, mimo tylu lat, tylu szkód tak samo głupiego. Tak samo łatwo zawierzającego różnym marionetkom, głupkom, po prostu tym wszystkim Nikodemom Dyzmom. Genialnemu ucieleśnieniu polskiego przywódcy i męża stanu.

Obrazek użytkownika OLI

15-08-2018 [20:51] - OLI | Link:

@smieciu - wszystko to o Piłsudskim prawda. Coraz więcej sekretów jego legendy jest obnoszonych jak cud na kiju, żeby wszyscy widzieli. No to widzą.
Np. ten cykl wykładów w CEPowiśle (link do playlisty):
https://www.youtube.com/watch?...
Albo to:
https://www.youtube.com/watch?...
Tylko co z tego wynika, oprócz tezy, że Piłsudski był agentem i że to przez niego ta sanacja była taka wredna?
Dla mnie na przykład wynika bolesne porównanie. Bo jeśli był agentem, to takim, że jednak potrafił się wznieść ponad agenturalne uwikłanie, i scalał, a nie wyprzedawał. Bronił, nie niszczył. Przez te 20 lat sanacji więcej materialnej siły powstało i więcej ludzi w polskości okrzepło, niż kiedykolwiek później. Okrzepło i powstało tyle , że ciągle jeszcze jest co trwonić, choć od 89-tego się nie przestaje.
Żaden z przywódców po 1989 roku nie potrafił się wznieść ponad swoje uwikłanie. Dla jednych była to przeszłość agenturalna, dla innych polityczna smycz niemiecka, izraelska, amerykańska czy rosyjska. Każdy nas sprzedaje niby zboże na pniu, jak zły gospodarz, byle mieć na wódkę. W zasadzie już prawie nic nie zostało: lasy i ewentualnie własność prywatna, do której można by się dobrać ustawiając odpowiednio przepisy czy wprowadzając podatek katastralny.
Co do Jagiellonów - zupełna zgoda. Gnuśni i nieporadni, nie załatwili do końca żadnej istotnej sprawy, a wówczas jeszcze były takie możliwości. Stracone okazje nigdy nie powracają, a jeśli już, to tylko po to, żeby nam wyjść bokiem.
Już nikt nie przyjdzie, bo nie ma kto.
Gryguć to nie moja bajka, ale czasem warto posłuchać i jego:
https://www.youtube.com/watch?...
 

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

15-08-2018 [21:44] - Ryszard Surmacz | Link:

@ smieciu
Pański tekst jest w jakiś sposób poruszający, ale siedzi Pan w zakutej przestrzeni własnej świadomości. I tu już nic nie da się zrobić. Nikt w Polsce już nie czeka na wielkiego wodza, lecz, jeżeli już czeka, to na kogoś w rodzaju Kazimierza Wielkiego czy Jana Zamoyskiego, a więc męża stanu, który byłby w stanie sprzeciwić się populistom i głupkom; któremu naród uwierzyłby do końca. Tak, jak Piłsudskiemu. Cały problem polega na wspólnym wysiłku na polu szkolnictwa, nauki, publicystyki, polityki - a więc ogólnie humanistyki, która daje podstawy do wspólnego porozumienia się. Tak, jak w II RP. Dobrobyt jest czymś bardzo ulotnym (patrz USA, Niemcy), podstawy kulturowe i znajomość historii formują świadomość itd. W momentach krytycznych decydują formacja wewnętrzna i wybory.
Jagiellonowie nie byli głupcami, ale fakt, że dbali o swój interes dynastyczny, bo bali się dominacji Polski, tak samo, jak my dziś boimy się dominacji Niemiec. Unie to jednostronny interes. Ale jakoś nie zanotowałem u Pana pochwały Piastów.
Szlachta była warstwą kulturotwórczą i z tego powodu nie wolno lekceważyć modelu kulturowego, który stworzyła. Nie mamy się czego wstydzić. Po PRL zostało przekonanie, że szlachta była "be", bo była szlachtą. Wybaczy Pan, ale, w takim stosunku do własnej kultury, nie ma chyba nic głupszego.

Obrazek użytkownika Lektor

16-08-2018 [23:00] - Lektor | Link:

Brawo śmieciu, a racja twoja jest taka, że jesteś zwykłym zajobkiem.

Obrazek użytkownika anakonda

15-08-2018 [19:40] - anakonda | Link:

Szkoda Panie Surmacz, ze Pan ani slowkiem nie wspomnial o roli
Niemcow, w koncu bez nich nie byloby dzis legendy Piłsudskiego.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

15-08-2018 [21:21] - Ryszard Surmacz | Link:

Panowie: śmieciu, Jabe, anakonda
Przestańcie wreszcie żyć niedorzecznościami. Nauka ustaliła już fakty, których nie sposób kwestionować. Polecam wywiad: https://wiadomosci.onet.pl/kra...
 

Obrazek użytkownika Jabe

15-08-2018 [22:11] - Jabe | Link:

Narazie mamy zeznanie nauki w osobie prof. Nowika, że są tysiące stron. Ja tego nie kwestionuję. Ciekaw jestem tylko, kto był głównodowodzącym w czasie bitwy.

Albo inaczej: są tysiące stron..., które ponad wszelką wątpliwość... – to na kilometr pachnie wciskaniem na siłę ciemnemu ludowi prawd objawionych. Idę o zakład, że nie ma ani jednego dokumentu przesądzającego, kto był autorem koncepcji. Samo zaś dowodzenie w czasie bitwy było z konieczności w ręku kogoś w sztabie, czyli nie Piłsudskiego. Tym kimś był generał Rozwadowski, którego później Piłsudski tępił, przyczyniając się do jego śmierci. Wielka niesprawiedliwość.

Obrazek użytkownika anakonda

16-08-2018 [06:52] - anakonda | Link:

Panie Surmacz, roli Niemcow nie nalezy pomniejszac,
mogli Pilsudskiego spokojnie rok,dwa dluzej potrzymac
w Magdeburgu i byc moze II RP by nie powstala wcale.
Niemcy jednak mialy swoj cel w zwolnieniu marszalka z aresztu
i przewiezieniu go do Warszawy.
Celem tym bylo ponowne powstanie panstwa polskiego,
ktorego zadaniem mialo byc przede wszystkim niedopuszczenie
do rozprzestrzenienia ( ale takze do umocnienia ) sie rewolucji
bolszewickiej na zachodzie.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

16-08-2018 [13:07] - Ryszard Surmacz | Link:

Proszę się uwolnić od podziwu Niemiec. Trzeba ich doceniać, ale nigdy przeceniać. W tamtym czasie Niemcami zaczynała rządzić ulica. Państwo niemieckie nie działało. Żołnierzy niemieckich w Polsce rozbrajały dzieci. Tak samo działo się po zakończeniu II wojny. Mechanizm ten opisał Osmańczyk.  Gdyby bolszewicy w 1920 r. przeszli Polskę, z Niemcami, razem poszliby na Paryż, może Madryt. 

Obrazek użytkownika anakonda

16-08-2018 [16:48] - anakonda | Link:

@ 16-08-2018 [13:07] - Ryszard Surmacz

" Gdyby bolszewicy w 1920 r. przeszli Polskę, z Niemcami, razem poszliby na Paryż, może Madryt. "

-----------------------------------------------------------------------------------------
Przeciez ja tez nic innego nie twierdze piszac te slowa:
16-08-201Wklej8 [06:52] - anakonda
" Niemcy jednak mialy swoj cel w zwolnieniu marszalka z aresztu
i przewiezieniu go do Warszawy.
Celem tym bylo ponowne powstanie panstwa polskiego,
ktorego zadaniem mialo byc przede wszystkim niedopuszczenie
do rozprzestrzenienia ( ale takze do umocnienia ) sie rewolucji
bolszewickiej na zachodzie. "

Tak czy owak w owym czasie niemiecka racja stanu bylo umozliwienie
odrodzenia sie polskiej panstwowosci.
Mysle, ze przy calej swiatecznej euforii wypadaloby o tym pamietac
i w imie pozytywnej wspolpracy miedzy unijmymi sasiadami,
choc slowkiem o tym wspomniec.

Obrazek użytkownika OLI

16-08-2018 [16:59] - OLI | Link:

W owym czasie niemiecką racją stanu było uratować jak najwięcej z przedwojennego stanu posiadania.
Piłsudski zagwarantował Niemcom bezkrwawe rozbrojenie stacjonujących w odradzającej się Polsce niemieckich garnizonów oraz gładkie zapakowanie ich do wagonów i odesłanie, skąd przyszli.
A także to, że nie będzie domagał się zwrotu zagrabionych przez prusaków polskich ziem ("ja za Poznań walczył nie będę" - brak realnego wsparcia powstań).
Pod tym względem Piłsudski był lustrzanym odbiciem Dmowskiego: jeden nie dążył do odzyskania ziem zaboru rosyjskiego, a drugi pruskiego.
Taki chichot historii, mało śmieszny zresztą. Jak było, tak było - faktem jednak jest niezbitym, że musieli się zwalczać, bo nie pasowali do siebie.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

16-08-2018 [21:48] - Ryszard Surmacz | Link:

No dobrze, ale Piłsudski jednak III Powstanie Śląskie poparł pieniędzmi, oficerami (jedni mówią, że dał 100, inni, że ok. 500, co chyba jest przesadą) i to w sposób tak zdecydowany. Gdyby tego zaplecza zabrakło, Powstanie nie miałoby szans na zwycięstwo. Przez długie lata na Śląsku pokutowało przekonanie, że Piłsudski Śląska nie chciał. W tym celu wymyślano przeróżne argumenty. A prawda była taka, że Polska musiała bardzo uważać na zapisy traktatu wersalskiego i oficjalnie stwarzać pozory, że to sami Ślązacy Powstanie wywołali. Nie chciałbym jednak niczego ujmować polskim Ślązakom i rodzinom Powstańców. Bez gotowości na Śląsku do Powstania, nie udało by się nic. Powstańcy Śląscy byli takimi samymi bohaterami, jak legioniści, czy późniejsi AK-owcy. Należy im się taki sam szacunek i taka sama pamięć. Prawda jednak musi być powiedziana.

W okresie konferencji pokojowej w Paryżu Dmowski i Piłsudski współpracowali z sobą. Są z tego okresu listy. Rozpatrywanie róznić między nimi, jak Pan sam zauważa, nie ma sensu. Historia już sama ich działalność zsyntetyzowała. I teraz chodzi o to, aby tę prawdę odczytać i napisać w sposób poważny i wiarygodny - dla pożytku nas wszystkich. Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

16-08-2018 [21:25] - Ryszard Surmacz | Link:

@ anakonda
W sposób polityczny może i można słówkiem, ale dziś piłeczka jest po lewej stronie Odry. I na odpowiednie słowa to czekamy My.
Z geopolitycznego punktu widzenia, stwierdzenie, że w interesie Niemców było powstanie państwa polskiego, jako bufora antybolszewickiego, jest zasadne. Stwierdzenie to jednak wydaje mi się jest zapisem postfaktum, czyli wydumanym. Po pierwsze Piłsudski nie był Leninem, a po drugie państwo polskie powstać musiało - jako samo z siebie, bo sama materia państwowotwórcza je tworzyła: świadomość państwowa elit, przygotowanie wywiadowcze, powstanie partii politycznych, świadomość ponadzaborowa, ponad 120-letnia praca w kierunku odzyskania niepodległości, chęć Francji odegrania się za klęskę w wojnie 1870 r., traktat wersalski, itd. Powstać musiało, tak samo, jak musiało wybuchnąć Powstanie Warszawskie. Niemcy po I wojnie były jednostką łapiąca powietrze. Trzeba zejść na ziemię. Stolica Polski jest w Warszawie.

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

17-08-2018 [12:57] - wielkopolskizdzichu | Link:

"Stwierdzenie to jednak wydaje mi się jest zapisem postfaktum, czyli wydumanym."
Nie wydumane, taki był plan Abwehry, oni się obawiali zrewoltowanych własnych wojsk, dlatego uznali ze kokon sanitarny przed Sowietami w postaci kadłubowego państwa polskiego będzie sensownym rozwiązaniem. Nie wzięli pod uwagę że Wielkopolanie którzy wiernie oddawali krew za Cesarza na frontach, nagle kopną tego Cesarza w 4 litery.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

17-08-2018 [21:31] - Ryszard Surmacz | Link:

Tak, rzeczywiście tak było. Nie mniej jednak tę myśl nie można zaliczyć do szerszej strategii niemieckiej tamtego czasu. Dzięki