Element napływowy chce się nadal w Krakowie panoszyć!


Przed wojną kompleksy sportowo rekreacyjne w Colombe pod Paryżem i w Krakowie były identyczne   


Francuzi mają piękny zabytkowy stadion, a krakowianie jeszcze jeden apartamentowiec.

Portal Wyborcza.pl Kraków - http://krakow.wyborcza.pl/krak... podał oficjalnie, że cytuję: „Wybory samorządowe 2018. Jacek Majchrowski jednak na czele antypisowskiego bloku. Szeroka koalicja prezydenckiego Przyjaznego Krakowa, a także PO i Nowoczesnej, na której czele stanie Jacek Majchrowski, jest już przesądzona. Poznaliśmy też liderów list do rady…", koniec cytatu.

Widzę, że kampania samorządowa ruszyła pod Wawelem pełną parą, a mojemu ukochanemu Królewskiemu Miastu zagraża ciąg dalszy pandemii niszczenia tego baśniowego grodu przez zamiejscowych hunów, - więc ku przestrodze krakowskich wyborców postanowiłem jeszcze raz przypomnieć, co w styczniu 2017 pisałem w notce pt. „Jak Kraków mógł zmarnować taka perłę architektury wysokiej” – vide: https://www.salon24.pl/u/salon... .

Otóż, każdorazowo krwawi mi serce, gdy przechodzę opodal sczezłych ruin niegdysiejszej perły mojego ukochanego miasta, czyli przedwojennego Stadionu Miejskiego nazywanego później stadionem lekkoatletycznym Cracovii. Ten unikatowy na światową skalę kompleks rekreacyjno sportowy zbudowali w latach trzydziestych w najpiękniejszej części miasta ówcześni rajcy krakowskiego grodu, którzy swoje funkcje mieli za służebne posłannictwo dla krakowian, którzy im zaufali. To architektoniczne cacko zabudowy przestrzennej wkomponowane w oazę zieleni miejskiej było wierną kopią olimpijskiego kompleksu sportowego zbudowanego kilka lat wcześniej w Colombe pod Paryżem na letnią olimpiadę 1924, a owo przeurocze miejsce zlokalizowane w samym sercu Krakowa nieprzypadkowo z widokiem na Błonia, Wawelskie Wzgórze, Sowiniec i kopce Tadeusza Kościuszki i Józefa Piłsudskiego nazywałem w młodości zaczarowanym ogrodem, tak tam było dostojnie i pięknie. 

Był tam, bowiem kameralny stadion lekkoatletyczny ze żwirową bieżnią, stylową trybuną i w każdym calu przemyślaną infrastrukturą, romantyczny amfiteatr gdzie odbywały się walki zapaśnicze, a później mecze siatkówki, korty tenisowe i przyległy kompleks basenów pływackich z olimpijską trampoliną. A wszystko udostępnione mieszkańcom. Do dziś pamiętam ten szczęsny czas, gdy w latach licealnych na baseny w Cichym Kąciku schodziła się starannie oddestylowana elita młodzieży krakowskiej. Nie zapomnę też nigdy zapachu bzów i jaśminów, gdy wieczorami umawiałem się na randki w tajemnych zakamarkach tego krakowskiego Koloseum. 

Każda europejska metropolia, gdyby tylko miała taki klejnot, strzegłaby go, jak przysłowiowego oczka w głowie. Niestety, od kilkudziesięciu lat ten kompleks zawstydzająco niszczał i obecnie przypomina jedno wielkie gruzowisko. I tylko pomyśleć, że kiedyś rekreacyjne kompleksy sportowe w Colombe pod Paryżem i w Krakowie wyglądały równie imponująco. A dzisiaj? Można tylko zapłakać.

I choć unijne pieniądze już od dawna płyną do Krakowa zamiejscowi włodarze miejscy przez te wszystkie lata palcem nie kiwnęli, żeby ten rajski ogród uratować. Dlaczego? Bo najwyraźniej z zimną krwią czekali aż się wszystko do końca rozpadnie i będzie można ogłosić stan upadłościowy obiektu by go za półdarmo opchnąć innym wycwanionym draniom, którzy tam wybudują jeszcze jeden apartamentowiec (dla kogo?).  I w ten oto sposób przyjezdni Hunowie żywcem wyrwali serce niegdysiejszemu cacku śródmiejskiej zabudowy przestrzennej Królewskiego Miasta Krakowa. Zaś ja drani, którzy to zrobili żywcem bym na rożnie przypiekał.

Ale nie dziwota, skoro sami wybraliśmy sobie obce Krakowowi władze, które myślą wyłącznie o kasie, nie miejskiej bynajmniej, a tego sortu zarządzający miastem „przyjezdni” czują się tym lepiej, im wokół nich obskurniej i brzydziej. Tak. Tak. Wcale nie przesadzam. Bo jak się ostatnio umawiałem na spotkanie z jednym z krakowskich radych i zaproponowałem spotkanie w Vis-à-Vis nie wiedział gdzie to jest, a jak mu powiedziałem, że obok wejścia do „Piwnicy pod Baranami” też nie wiedział, co to takiego. Więc skoro w Królewskim Mieście, z nieprzymuszonej woli wyborców rządzi tej maści element napływowy trudno od nich wymagać, żeby mieli serce dla Krakowa. Bo żeby czuć podwawelską duszę trzeba się w tym mieście wychować i od małego chłonąć wielowiekowe tradycje tego Królewskiego Miasta. 

I tylko mi nie pitolcie Panowie Rajcy i Panie Rajczynie o trudnościach obiektywnych, nieuregulowanych stanach prawnych, problemach natury finansowej, kryteriach opłacalności i temu podobnych pierdołach. Bo jak nie potrafiliście najcenniejszego w mieście zabytkowego klejnotu architektury wysokiej zrewitalizować to znaczy, że nowi i młodsi miejscowi powinni, czym prędzej zająć Wasze miejsce w Magistracie.

No i spełniły się moje przewidywania. Ogromny apartamentowiec już stoi. A dla zmyły, odrestaurowano fragment zabudowy wejścia na zaorany stary, przepiękny stadion lekkoatletyczny. Kończę, bo mnie zaraz szlag trafi.

Zaś prastary Gród Wawelski już od dawna jak kania dżdżu potrzebuje Prezydenta, który kochałby i czuł na wskroś to baśniowe Miasto, a także szanował zdanie i potrzeby krakowian. Nam w Krakowie potrzeba kogoś na miarę pochodzącego spod Lwowa legendarnego Józefa Dietla, który podwoił dochody miasta nie nakładając na mieszkańców nowych ciężarów, uporządkował Planty, odbudował stare mury i baszty, odnowił Sukiennice, uregulował koryto Wisły, postawił na nogi Uniwersytet Jagielloński, sfinalizował budowę Akademii Sztuk Pięknych… długo można by wymieniać, mimo, że wtedy nie było unijnych pieniędzy. A wy, zwracam się do prominentów Prawa i Sprawiedliwości, postanowiliście zrobić z Królewskiego Miasta doświadczalny poligon - vide: https://www.salon24.pl/u/salon..., konkretnie trampolinę dla posłanki Wassermann, która po z góry przez Was założonym przegraniu wyborów samorządowych w Krakowie z tej trampoliny wybije się na marszałka Sejmu, - zaś jak życie pokazuje losy Krakowa oddane po raz piąty w ręce Majchrowskiego obchodzą Was tyle samo, co zeszłoroczne śniegi, zaś krakowianie nadal łamią sobie nogi na koślawych trotuarach i urywają resory swoich samochodów na dziurawych ulicach, a tramwaj na ulicy Królewskiej jeździ już praktycznie bez torów. I nie zdziwiłbym się, jakby to wszystko było po cichu dogadane celem utrzymania w Krakowie złotodajnego „patologicznego pisowsko-eseldowsko- platformerskiego układu zamkniętego" na zawsze zabetonowanego.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marcin Niewalda

25-07-2018 [00:34] - Marcin Niewalda | Link:

Obawiam się że nie zmieni się mentalności wyborców Jacka Majchrowskiego. To są ludzie, którzy nie posługują się argumentami uczciwości lecz raczej ci, którzy korzystają z draństw umożliwianych przez ekipę napływowego, zarozumiałego załatwiacza wielokrotnie przepłacanych inwestycji.

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

25-07-2018 [09:35] - Krzysztof Pasie... | Link:

@Marcin Niewalda

A jak Pan myśli? Dlaczego ja tę notkę napisałem?

Pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz

Obrazek użytkownika spike

25-07-2018 [10:40] - spike | Link:

"krowa co dużo ryczy, mleka nie daje", a "Pan gada, gada, gada...." i nic z tego nie ma.

Obrazek użytkownika katon starszy

25-07-2018 [21:53] - katon starszy | Link:

Szanowny Panie Krzysztofie,
trafil Pan w samo sedno. Wedlug mnie tak zwany "element naplywowy" to po prostu ofiary komunizmu, sposrod nich niektorzy przez niewiedze i brak kindersztuby, a inni "dobrowolcy". Trudno mi okreslic proporcje. Komunizm w glowach okazal sie wytrzymalszy od systemu politycznego. Dla mnie jednym z kryteriow okreslajacych komunistyczna dusze byla nienawisc do wszystkiego, co piekne. "Doloj krasota!". Stad to krasnoarmiejcy w 1920 na Ukrainie odcinali kosa glowe klaczki arabskiej w niszczonym polskim dworze. Albo kluli bagnetem agawe na klombie z okrzykami "Wot koliuczka, proklataja burzujska wydumka!". Tak bylo po 45 roku na polskich kresach zachodnich i to przeszlo z ojca na syna. Walczyc z tym to jak wykorzeniac perz. Smutne to wszystko, bo raczej na lepsze sie nie zanosi. Pozdrowienia