Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Wczorajsza debata w PE o przyszłości rolnictwa ...
Wysłane przez Zbigniew Kuźmiuk w 29-05-2018 [07:36]
Wczorajsza debata w PE o przyszłości rolnictwa przekształciła się w debatę o wyrównaniu dopłat
1. Wczoraj w Parlamencie Europejskim odbyła się debata nad sprawozdaniem przygotowanym przez włoskiego europosła Herberta Dorfmanna, dotyczącym przyszłości europejskiego rolnictwa i produkcji żywności po roku 2020.
Sprawozdanie ma wprawdzie charakter nie legislacyjny (przygotowane z inicjatywy własnej), ale udział w debacie komisarza Hogana odpowiedzialnego w KE za rolnictwo, świadczy o tym, że chce ona propozycje w nim zawarte, przynajmniej częściowo uwzględnić w propozycjach legislacyjnych, które będą towarzyszyły nowemu 7-letniemu unijnemu budżetowi po roku 2020.
Wprawdzie dokument był poświęcony przyszłości unijnego rolnictwa i produkcji żywności po roku 2020, ale debata na sali plenarnej przekształciła się w rozmowę o konieczności wyrównania dopłat bezpośrednich pomiędzy starymi i nowymi krajami członkowskimi.
2. Zabierałem w niej głos i zwróciłem uwagę na pozytywne postulaty zawarte w sprawozdaniu, jak i te nie do przyjęcia, szczególnie ze strony krajów nowo przyjętych, głownie z Europy Środkowo-Wschodniej.
Te pozytywy to miedzy innymi:
-odrzucenie renacjonalizacji WPR, przy jednoczesnym przekazaniu na poziom państw członkowskich decyzji dotyczących kształtu narodowych polityk rolnych,
- zachowanie dwufilarowości WPR z płatnościami bezpośrednimi, zazielenianiem i środkami rynkowymi w I filarze i środkami na rozwój obszarów wiejskich w II filarze,
- ograniczenie płatności bezpośrednich dla dużych gospodarstw (w zasadzie przedsiębiorstw rolnych), co jest niesłychanie ważne w sytuacji, kiedy obecnie do 40% gospodarstw rolnych w UE, trafia zaledwie 8% płatności w ramach WPR,
- zagwarantowanie, że płatności bezpośrednie trafią do prawdziwych rolników zajmujących się albo produkcją roślinną albo zwierzęcą, z poważnym ograniczeniem finansowania tych, którzy posiadają grunty rolne, ale nic na nich nie uprawiają.
3. Zwróciłem uwagę, że mimo tych pozytywów nie do przyjęcia jest dla delegacji polskiej w grupie ECR zapis zawarty w 64 punkcie sprawozdania, mówiący o niemożliwości pełnego wyrównania dopłat bezpośrednich pomiędzy nowymi i starymi krajami członkowskimi, ze względu na koszty produkcji w szczególności koszty gruntów oraz siłę nabywczą pieniądza.
Podkreśliłem, że utrzymywanie tej nierówności także po roku 2020 naszym zdaniem, narazi KE na zarzut dyskryminacji rolnictwa w krajach Europy Środkowo-Wschodniej i może spowodować, że spór w tej sprawie przeniesie się do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Mówiąc wprost takie kraje jak Polska (a w zasadzie wszystkie kraje przyjęte do UE w 2004 roku i w latach następnych), nie są w stanie zaakceptować tej nierówności dłużej niż do roku 2020 (a więc końca obecnej perspektywy finansowej) i jeżeli KE nie zaproponuje wyrównania dopłat, to może to być powodem, zaskarżenia tej nierówności do ETS w Luksemburgu.
4. W podobnym tonie wypowiadali się w tej sprawie także europosłowie z innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej (Bułgarii, Rumunii, Węgier, Chorwacji), co oznacza, że ta nierówność w dopłatach bezpośrednich utrzymująca się już 14 lat jest coraz bardziej negatywnie odczuwana przez rolników w tych krajach.
A ponieważ wszyscy oni muszą konkurować na europejskim wspólnym rynku z rolnikami z krajów Europy Zachodniej, to utrzymywanie tego nierównego wsparcia, może być uznane za przejaw dyskryminacji rolnictwa w krajach Europy Środkowo-Wschodniej.
Komentarze
29-05-2018 [11:33] - Zygmunt Korus | Link: Jadamy tanie uprzemysłowione
Jadamy tanie uprzemysłowione g..., bo barier celnych nie ma, a wszystko to, co NASZE, ratuje duży popyt wewnętrzny, bo Polacy to sybaryci i lubią jak na talerzach pełno i urozmaicone. Sezonowe truskawki są najlepszym przykładem. Pomidory też. Jak Unia się rozleci, to dyskryminacji nie będzie - a i cła można będzie dla dotowanych cwaniaków wprowadzić. Po 2020 roku naszą szansą winny być wyższe zarobki i kupowanie polskiej, niby droższej żywności, ale zdrowszej, wyprodukowanej z mniej skażonych i wyeksploatowanych terenów.
Słowem: zdrowsza żywność, choć droższa, bo z lepszej gleby!
29-05-2018 [16:12] - zbieracz śmieci | Link: Uwierzył Pan jak dziecko o
Uwierzył Pan jak dziecko o naszej "zdrowej żywności"wciskanej Polakom przez ZSl::
Polecane dziecoim mięsko z indyka faszerowane antybiotykami dostarczanymi z Chin{nielegalnie] już w beczkach a nie w ampułkach ,podobnie z kurczakami ,świnie karmione soją [Czyste GMO] i kukurydza {GMO] a całe to mięsko przerabiane jest w kilku największych zakładach mięsnych będących całkowicie w rekach kapitału zagranicznego jak i największe fermy hodowlane..
Tam się je ubogaca wieloma z listy 20000 tyś środków chemicznych dopuszczonych w Unii do produkcji żywności i te kiełbaski nie psują się ale mumifikują podobnie jak nasze kochane jabłuszka po ośmiu a minimum sześciu opryskach,na mniejsza skale ale też się pryska owoce miękkie a czym to tajemnica bo nikt nie ma nad tym
kontroli.
Trzy wielkie afery za rządów po i zsl nierozliczone i schowane na wyciszenie:
1.jajeczna -susz jajeczny produkowany ze zbuków w stodole -dziesiątki ton poszło do produkcji.
2.padlina bydlęca zbierana po polach i bydło leczone przerobione w jednej z ubojni -cisza a poszło na rynek kilkaset ton..
3.Zanieczyszczona sól drogowa poszła do produkcji a ile nie wiadomo ,wiadomo jedynie ,że dużo i co ,jaka reakcja -oj,oj tam sól jak sól i nikt nie umarł...!?
Skorumpowany do cna rynek producentów żywności ,bez kontroli organów państwa ,ogromny przemyt z Chin "antybiotyków" i reszta chemii dodawana do żywności może nie zabija od razu ale już ponad 60 % dzieci jest uczulonych a rak jest najbardziej powszechna choroba ,nic za darmo ,trzeba zapłacić i płacimy wierząc w koszałki -opałki o naszej cudownej żywności.
29-05-2018 [20:38] - Marek1taki | Link: O czym tu mówić.
O czym tu mówić.
Każda dotacja jest dyskryminacją niedotowanych.
Dotacje są też formą kontroli rynku żywności. Monopol na żywność jest bronią. Czyż nie wystarczy wypromować producentów hodujących i uprawiających gatunki z ukrytą wrażliwością na czynnik wirusowy by spustoszyć glob i wystąpić w roli zbawcy? Dotowanie monokultur temu sprzyja.
29-05-2018 [21:54] - zbieracz śmieci | Link: Coś w tym jest,bo niedługo
Coś w tym jest,bo niedługo nasze krowy czy świnie nic nie ruszą z koryta co nie z GMO ,,trzy firmy trzymają w garści cały biznes z GMO.