Jak rozmawiać z Izraelem i Kongresem USA ?

Zacznijmy od Tuska – co gwarantowały jego rządy? Bezkarne ograbianie Polski z dochodów, podmiotowości międzynarodowej, bezbronność militarną itd. itp.
Komu to było na rękę? Uogólniając – tzw. Grupie Bilderberga, globalnemu klubowi, który manipuluje rządami; to najwyższa półka agentury wpływu, niemająca, w przeciwieństwie do jakiegokolwiek rządu, żadnej legitymacji (w rządzie ponosi się odpowiedzialność za swoje czyny);  Grupa nie ponosi za nic odpowiedzialności, za to od dawna aspiruje do sterowania światowym porządkiem (NWO).
Byłoby naiwnością sądzić, że Grupą nie steruje lobby żydowskie.
 
Wobec takiej potęgi los Polaków jest nieistotny – Polska ma dla niej sens jedynie jako bufor, przedmurze – tak, dosłownie: mur obronny -  przed starym strachem: Rosją postsowiecką i jej ewentualnym zbliżeniem z niemiecką Europą.
 
Wydaje się, że rządzący, eksperci i cała ta dzisiejsza klasa polityczna – tego nie rozumieją. Co się bowiem dzieje? Nerwowe zaprzeczanie, że jesteśmy zagrożeni – skąd zatem to umizgiwanie się do Izraela, puszczanie płazem wybryków Azari, te paszporty, ci ochroniarze z bronią ichnich „wycieczek” do Oświęcimia? Przecież taki mały, azjatycki kraj może nam (i nie tylko nam: Erdogan pokazał, co może pobliskiej Turcji, naszemu partnerowi w NATO)...
Ale oczywiście chodzi o amerykańskie lobby żydowskie; potęgę polityczną,  gospodarczą, a przede wszystkim – opiniodawczą; są jednak jej granice: bezpieczeństwo właśnie.
 
To jest „czuły punkt” USA – jedyny, gdzie możemy coś ugrać.
Wszystko inne: „sympatia do Polski” prezydenta Trumpa, „głos Polonii”, „prawda historyczna o Żydach” i tym podobne marzenia gimnazjalistek, które jak wyraźnie się okazuje rozpaliły głowy naszych politycznych „strategów”  jest nieskuteczne, zbędne i w każdej perspektywie dla nas zgubne.
 
Dlatego też musimy stawiać sprawę jasno: w Polsce nie ma żadnego „antysemityzmu”. Owszem, nadal borykamy się z antypolonizmem wychowanków carskiej (litwacy) i sowieckiej Rosji (ci ostatni, nie bez naszej pomocy - operacja MOST – w istotnej liczbie zasilili państwo żydowskie), którzy istotnie przyczynili się do krwawego zdeptania na pół wieku (1939-89) naszych marzeń o podmiotowości i którzy nadal, w kolejnych antypolskich pokoleniach usiłują je niszczyć; a mimo to przecież  wydajemy ogromne pieniądze dla upamiętniania tych ludzi (w końcu obywateli polskich).
Wszyscy, którzy twierdzą inaczej są wrogami bezpieczeństwa światowego, w tym bezpieczeństwa USA: osłabiana Polska nie stworzy przedmurza dla Zachodu, dla którego zagrożeniem jest Rosja – a kto ma je stworzyć – Czechy?
 
Zatem koniec umizgiwania się: co do Izraela – w ogóle nie ma co z nimi gadać: Azari uznać za persona non grata (niekoniecznie z hukiem, wystarczy, jak „zakończy swą misję”), koniec ze specjalnym traktowaniem tych ichnich „wycieczek”, koniec z rozdawnictwem paszportów, żadnych też wspólnych narad na najwyższych szczeblach – to jest państewko niewarte jakichkolwiek zabiegów;
 
co do lobby Kongresowego – należy wyraźnie postawić sprawę globalnego bezpieczeństwa: w końcu to my nadstawiamy karku, w dodatku ku pożytkowi ich gospodarki.

Jeśli takiej narracji natychmiast nie przedstawimy – zgnoją nas, cokolwiek zamiast niej byśmy nie zrobili. Tak traktuje się tchórzy – czyż nie?