A to było tak......

Nigdy dotąd w swoich tekstach nie odnosiłam się do sprawy afery FOZZ i udziału mego nieżyjącego męża w jej wykryciu z prostej przyczyny, że staram się w miarę możliwości unikać łączenia życia prywatnego z zawodowym. Niestety zmuszona jestem odstąpić od tej zasady. Otóż w świeżo wydanej książce Wojciecha Sumlińskiego pod tytułem „ To tylko mafia”, będącej rezultatem jego współpracy z Tomaszem Budzyńskim z ABW a przede wszystkim ze skruszonym gangsterem Jarosławem Sokołowskim o pseudonimie Masa, który sypiąc kolegów usiłuje zadośćuczynić społeczeństwu za swoje przestępstwa, znalazłam bezczelne kłamstwa na temat mego męża Michała Falzmanna. Opisując mechanizm FOZZ i ludzi którzy stworzyli ten specyficzny system pierwotnej akumulacji kapitału (termin Staniszkis) czyli rabunku finansów państwa polskiego Sumliński pisze: „W tym właśnie momencie w jego (Michała Falzmanna) otoczeniu pojawia się Wiktor Kubiak. Oferuje pomoc i przyjaźń. Jest przekonywujący, a osamotniony Falzmann potrzebuje wsparcia”. I dalej w tym samym tonie.
Otóż Kubiak nie mógł ofiarowywać swej pomocy i przyjaźni memu mężowi gdyż  go po prostu nie znał. Jedyne spotkanie Michała Falzmanna z Wiktorem Kubiakiem zaaranżowane przez chłopców wydających „ Głos Wolnego Robotnika”  to znaczy przez Marka Koźbiała, Edwarda Mizikowskiego i Krzysztofa Wolfa w ogóle się nie odbyło, bo mąż przyprowadzony przez nich do apartamentów Kubiaka w hotelu  Mariott odwrócił się na pięcie i wyszedł odmawiając nawet podania Kubiakowi ręki. „ Po co przyprowadziliście mnie do tego esbeka?” zapytał bezceremonialnie w obecności Kubiaka i te historyczne  niejako słowa  wielokrotnie cytowali publicyści ( między  innymi Krzysztof Wyszkowski) ubolewający, że Tusk nie rozpoznał w Kubiaku esbeka podczas gdy Falzmann natychmiast bezbłędnie go rozpoznał. Edward Mizikowski już nie żyje, ale pozostali chętnie potwierdzą to co piszę. Potwierdzą również, że niektórzy wydawcy podziemnych pism i pisemek brali pieniądze od Kubiaka zgodnie z zasadą Andrzeja Zamoyskiego „ brać, ale nie kwitować”, a jeden z tych opozycjonistów był nawet łaskaw wydać otrzymane od Kubiaka pieniądze na panienki w Zakopanem.   „ Jakie pieniądze taki i cel”- powiedziałam gdy mi to z oburzeniem relacjonowali. (Sformułowałam to oczywiście trochę  dosadniej, to znaczy w zrozumiałym dla wszystkich języku.) Nie mam zamiaru ujawniać kto hulał w Zakopanem, bo to nic nie wnosi do naszej wiedzy o tamtych ciekawych czasach, a poza tym nie interesuje mnie historia oglądana z perspektywy dziurki od klucza.
Nie podejrzewam Wojciecha Sumlińskiego o złą  wolę czy chęć uchybienia mojemu mężowi. Wiem, że był  kiedyś w wielkiej opresji i przeżył próbę samobójczą. Sadzę, że być może nieświadomie uczestniczy on w wojnie hybrydowej, której jednych z ważniejszych  frontów jest sianie dezinformacji. Otóż aby być prawdziwym dziennikarzem śledczym trzeba osobiście prowadzić badania ważnych lecz zaniedbanych przez media głównego nurtu spraw. Natomiast nasi dziennikarze śledczy ograniczają się na ogół do kontaktów z jakimś wybranym esbekiem czy gangsterem, który urasta w ich oczach nie tylko do roli najważniejszego źródła informacji  lecz staje się opiniotwórczym autorytetem moralnym.  Przykro mi, lecz skruszony mafioso Masa jest dla mnie ostatnią osobą, która ma prawo ferować wyroki i osądzać ludzi i wydarzenia. Wiadomo, że walczy o przetrwanie i uzyskał nietykalność donosząc na dawnych wspólników. Wiarygodność jego opinii i informacji  jest zatem bardziej niż wątpliwa, a podatność na manipulację prawie pewna. Tymczasem Sumliński wydaje się sądzić, że „Masa locuta causa finita”. ( Masa przemówił sprawa jest zakończona). Ze zwykłego przestępcy Masa pomału staje się „celebrytą”, jest zapraszany do telewizyjnych programów gdzie pojawia się w worku na głowie, a za jego plecami widać cień antyterrorysty z bronią. Rozumiem, że to część scenografii, ale taka scenografia musi mieć jakiś cel, a cel jest bardzo prosty. Masa jest „zadaniowany” na przemycanie do społecznej świadomości pewnych tez. To że Masa zrobi wszystko co każą mu jego mocodawcy jest zrozumiałe. Taki już jego nieszczęsny los świadka koronnego. Natomiast fakt, że inteligentni skądinąd i przenikliwi dziennikarze spijają każde słowo z ust tego ABS ( termin określający podobnych osiłków, a oznaczający absolutny brak szyi) i traktują jak wiedzę objawioną, należy traktować jako specyficzny fenomen psychologiczno- społeczny. Widzę tu pewne analogie. Za czasów komuny partyjniacy nie cieszyli się społeczną sympatią, ale prawie  każdy przeciwnik ustroju miał swego  partyjniaka ,którego uważał za wyjątkowego, pokrzywdzonego przez los, oszukanego przez towarzyszy i właściwie po naszej stronie. Informacje uzyskane od takiego partyjniaka ludzie traktowali ze specyficznym nabożeństwem. „ Jeżeli nawet ONI tak mówią to musi być prawda”- twierdzono.  Za czasów stanu wojennego legendarny Teoś Klincewicz dzielił się z nami informacjami uzyskanymi od zaprzyjaźnionego ubeka twierdząc, że „ lepszy jest ubek znany niż nieznany, a najlepszy ubek oswojony”. Podobnie chłopcy ze spółdzielni robót wysokościowych  „Świetlik”, która przemianowana na „Gdańsk” stała się kuźnią gdańskich liberałów i wychowała elitę późniejszego PO mieli swego zaprzyjaźnionego ubeka, który pomagał im w załatwianiu paszportów, uprzedzał o zagrożeniach i którego- jak twierdzą-  „prowadzili”. Nie wiem jak to naprawdę było i kto kogo prowadził, byli to jednak wówczas ludzie młodzi, bardziej naiwni niż cyniczni , pracujący fizycznie i trudno od nich wymagać wyjątkowej przenikliwości. Jednak rasowy dziennikarz śledczy, który łyka jak gęś kluski rewelacje podsuwane mu przez gangsterów, a co gorsza informatorów ze służb, daje świadectwo swojej wyjątkowej głupoty albo złej woli. Tertium non datur. Dziennikarzowi śledczemu powinno przyjść do głowy, że to on właśnie  jest prowadzony i to na krótkiej smyczy i że działa nie w służbie Prawdy pisanej z dużej litery lecz- jak mawiał ksiądz Tiszner -Gówno Prawdy.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

28-04-2018 [07:55] - wielkopolskizdzichu | Link:

Z całym szacunkiem do Pani. Przecież Masa egzystuje od prawie dwóch lat jako arbiter elegancji. Osadzony został przez nikogo innego na tym stanowisku, jak przez tzw dobra zmianę. W czym upatruje Pani problem? Wszak dzieje się wedle Pani wyboru. Opinie Masy dotyczą paru ludzi, opinie publicystów od szmoncesów w Polsacie i Republice, zatrudnionych obecnie w TVP odnoszą się do milionów. Da się chyba z tym żyć. Niech Pani nie narzeka, bo co ja mam powiedzieć,  Dla Pani kasty jestem wnukiem żydo komunistów. 

Obrazek użytkownika izabela

28-04-2018 [09:08] - izabela | Link:

Taki arbiter jaka elegancja. Ja tam Masy nie wybierałam, a udzielał się już dużo dawniej. Skruszał czyli zaczął sypać w 2000 roku. Kto wtedy rządził?

Obrazek użytkownika Studentka

28-04-2018 [12:02] - Studentka | Link:

To ,że jesteś wnukiem żydo-komunistów to się czuje w każdym twoim komentarzu, wielkopolskizdzichu.

Obrazek użytkownika jazgdyni

28-04-2018 [15:26] - jazgdyni | Link:

Witaj!

Przykro mi, że Sumliński pozwolił sobie naruszyć godność i skłamać na temat Twojego śp. Michała. Lecz taki Sumliński już jest - niezbyt wiarygodny i lubi kreować rzeczywistość.
Przeanalizowałem go dosyć dogłębnie kiedyś. Typ nieco psychotyczny, z pewną skłonnością do konfabulacji, gdy brakuje faktów do tezy.
Pozwoliłem sobie dzisiaj obszernie Ciebie zacytować, w temacie 447, Holocaustu i Rothschildów.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Valdi

28-04-2018 [15:56] - Valdi | Link:

Ma "Masie" "pracuje" Jachowicz i Sumliński. Lekka i przyjemna robota ... Nie trzeba sie nachodzić ani namęczyć. Wystarczy umówić się na spotkanie z Masą.
Reszta dziennikarzy śledczych porzuciła ten trefny towar.

Obrazek użytkownika zbieracz śmieci

29-04-2018 [12:29] - zbieracz śmieci | Link:

Pani Izabelo zgadzam się w pełni z Pani oceną pisarstwa Sumlińskiego bo nikt kto wchodzi w związki ze służbami a nie jest od nich nie wychodzi cało ,nie wychodzi bo wyjść nie może w starciu z ludzmi wyszkolonymi w dezinformacji ,maskiwrowki chociaż i im zdarzało się popełniać błędy.Do spotkania Pani męża z agenciakiem nie doszło i bardzo dobrze ,zastanawia mnie od dawna dlaczego przy tym towarzystwie kręcił się Wyszkowski i w jakim celu ...!? To ,że przyprowadzono tam tuska to nie może dziwić bo on już był wstępnie obrobionym słupem , należało go doszlifować i dać kasę ,co zrobiono .
Wracając do pałacu w Radomierzycach i archiwum ,Pani Izabelo to jest tylko legenda ale piękna i nic więcej .
Pochodzę z Jeleniej Góry i tereny południowo-zachodniej Polski znam bardzo dobrze i pałaców po junkrach i nie tylko jest pełno i z każdym związana jest jakaś opowieść i tam też różne dobra znajdowano a ile jest w ziemi to nikt nie wie ale to dobra w rodzaju porcelana,srebra to co nie zgniło .
Blisko Jeleniej Góry jest miejscowość wypoczynkowa ,uroczo położona pełna domów wczasowych pozostałych po niemcach i w tej Przesiece znaleziono zbiory malarstwa polskiego ukryte w jednej z wilii w tym obrazy Matejki i na część tego znaleziska miejscowość nazwano zaraz po wojnie Matejkowice zmieniono póżniej na Przesiekę i to jest fakt. Wracając do Radomierzyć byłem tam kilka razy bo było co oglądać bo w skutek działań wojennych pałac nie był zniszczony bo ruscy szli z boku na Berlin ,a zaczął upadać po wojnie bo nikt go nie chciał ale rabusie i ruscy i nasi mieli z wyposażenia brać mieli co niemiara ,byłem tak kilka razy i w tych oficynach taż e i nie było tam pomieszczenia w którym dało by się zmieścić 300 tyś .teczek plus dodatki bo to pomieszczenia małe i dla służby.
Schelenberg musiałby być idiotą a nie był gdyby tam zdecydował się ukryć akta wiedząc ,że ruscy tam się pojawia i zajrzą , splondrują dokładnie przeszukując i to fachowo bowiem za frontem szli tak zwani tofieszczycy który zbierali po przejściu frontu nie tylko broń ale wszystko co wartościowe i dające się wywieść do nich ,począwszy od dóbr kultury ale i maszyny czy całe fabryki.
Jak dziś wyglądają Radomierzyce a szczególnie wyremontowane dachy i front pałacu to można obejrzeć w internecie i kto go dziś porządą a szkoda ,że polskiemu przedsiębiorcy który niestety zmarł nie kończąc remontu a wdowa o odsprzedaniu ani nie chce myśleć.
PS.Pałac ma 12 kominów,365 okien i 52 podwójnych drzwi ,ot taka ciekawostką .
 

Obrazek użytkownika lala

08-05-2018 [02:07] - lala | Link:

współczuję,. że w takim świetle przedstawiana bywa tak poważna sprawa,
i nie wiem czy kiedykolwiek się doczekam naprawdę rzetelnego przedstawienia wszystkich wątków
ps. swoją drogą ciekawe jaki był sposób pani męża na natychmiastowe rozpoznawanie ubeka? intuicja?