Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Pięćdziesiąt lat minęło od tamtego marca...
Wysłane przez elig w 08-03-2018 [18:22]
To szmat czasu. Warto sobie uprzytomnić, że tyle samo lat dzieliło rok 1918 od 1968. Podczas nich mieliśmy: odzyskanie niepodległości, II RP, wojnę z bolszewikami w 1920 roku, katastrofę drugiej wojny światowej, zmianę granic Polski, zaprowadzenie komunizmu w naszym kraju pod nadzorem Sowietów oraz rok 1956 i rządy Gomułki.
Następne pięćdziesięciolecie, 1968-2018, było może mniej dramatyczne, ale też obfitowało w wydarzenia: bunt młodzieży w marcu 1968 [skutecznie przykryty przez antysemicką rozróbę i walki frakcyjne komunistów], grudzień 1970 i upadek Gomułki, dekada Gierka, Solidarność, stan wojenny. transformacja ustrojowa, III RP. wejście do NATO i UE, tragedia smoleńska. zwycięstwo PiS w wyborach 2016 roku i obecne próby odzyskania przez Polskę podmiotowości i znaczenia.
Nic dziwnego, że Marzec 1968 zatarł się już w pamięci. Dla mnie jednak pozostał on bardzo ważny. W roku 2010 napisałam notkę "Już czterdzieści dwa lata minęły od tamtego marca..." {TUTAJ}. Opisałam w niej moje wspomnienia ze słynnego wiecu na UW w dniu 8 marca 1968. Przypomniałam ją jeszcze dwukrotnie w kolejne rocznicę. Dziś postanowiłam zamieścić ten tekst jeszcze raz:
"Chodzi oczywiście o marzec 1968, a w szczególności o słynny wiec w dniu ósmego marca na Uniwersytecie Warszawskim w obronie aresztowanych Adama Michnika i Henryka Szlajfera, oraz w proteście przeciwko zdjęciu przedstawienia "Dziadów" Dejmka z afisza. W Salonie24 nikt już nie wspomina tych wydarzeń, gdyż większość piszących tu publicystów jest za młoda, by o tym pamiętać. Ja jednak miałam wtedy 20 lat i wzięłam udział w tym wydarzeniu. Co więcej, zmieniło ono moje życie i sposób patrzenia na świat. Pisałam już o tym w jednej z poprzednich notek, a dzisiaj omówię to szerzej.
Rano w dniu ósmego marca rozeszły się po naszym wydziale pogłoski, że na Krakowskim Przedmieściu ma być jakiś wiec. Prawie nikt w to nie wierzył, ale postanowiliśmy z kolegą pójść tam i zorientować się w sytuacji. Dopiero, gdy jakiś facet z zakazaną mordą próbował zagrodzić nam drogę na teren UW, uświadomiliśmy sobie, iż rzeczywiście coś się będzie działo. Ten typ był, jak się okazało, członkiem bojówek SB i ORMO przywiezionych autobusami po to, by udawały one klasę robotniczą dającą odpór "wichrzycielom". Udało się go wyminąć i dotarliśmy na wiec.
Przed Pałacem Kazimierzowskim już trwała manifestacja. Przedstawiciel Komitetu Studenckiego przemawiał do tłumu kilkuset zebranych osób i mówił o aresztowanych. Wokół zebranych krążyli wspomniani wyżej bojówkarze i atakowali pojedyncze osoby starając się je zatrzymywać i bić. Usiłowali też wyciagać ludzi z tłumu. Ciągle dochodziło do starć. W którymś momencie usiedliśmy na ziemi i wzięliśmy się pod ręce. Wtedy na balkonie Pałacu Kazimierzowskiego ukazał się prorektor Zygmunt Rybicki w gronostajach i łańcuchem na szyi wzywając nas do rozejścia się i wygłaszając komunistyczne slogany. Nie posłuchaliśmy go i wiec trwał nadal. Zakończył się on odśpiewaniem "Międzynarodówki" /tak !!!/.
Kiedy wychodziliśmy z terenu Uniwersytetu i zbliżaliśmy sie już do bramy, nagle uderzyły na nas oddziały szturmowe z Golędzinowa /poprzednicy ZOMO/. Szli ławą lejąc pałami wszystkich po drodze. Naszej grupce udało się uciec na tyły budynku wydziału Geografii i tam znaleźliśmy się w ślepej uliczce. Uratowały nas siostry Wizytki, które widząc co się dzieje, przystawiły drabiny do muru dzielącego ich klasztor od uniwersytetu i umożliwiły nam przejście przez ich teren. Tylko dzięki nim uniknęliśmy bicia i aresztowania.
Dotarliśmy potem na Krakowskie Przedmieście, gdzie również trwały starcia demonstrantów z milicją. Pamiętam zwłaszcza zamieszki w rejonie kościoła św. Krzyża. Później brałam udział w wielu manifestacjach i wiecach. Pamiętam zwłaszcza wiec na Politechnice gdzie zgromadzeni darli gazety, rzucali je w powietrze i krzyczeli "prasa kłamie". Nic jednak nie zrobiło na mnie takiego wrażenia, jak ten szturm Golędzinowa /ZOMO/ na Uniwersytecie. Był to dla mnie prawdziwy szok. W jednej chwili ujrzałam prawdziwą twarz komunizmu. Do tej pory, z niejasnych już dziś przyczyn, wydawało mi się, że żyję w normalnym kraju i że wszystko idzie ku lepszemu, a Polska się rozwija. Ósmego marca 1968 pozbyłam się takich złudzeń.
Co mogę powiedzieć dzisiaj o skutkach tamtych wydarzeń. Rozpętana przez walczących o władzę miedzy sobą komunistów ohydna antysemicka nagonka na trwałe popsuła wizerunek Polski w świecie. Co więcej emigracja wielu utalentowanych osób żydowskiego pochodzenia osłabiła nasz kraj i drogo go kosztowała. Jak jednak zauważyłam przy innej okazji, czyny ohydne, a nawet zbrodnicze mogą niekiedy przynieść także coś dobrego. Ja na przykład odniosłam wyrażną korzyść z czystek 1968-ego roku. Zwolniło się bowiem dla naszego rocznika wiele miejsc pracy. Miałam na dyplomie tylko czwórkę. Gdyby nie 1968 rok, nie mogłabym zacząć kariery zawodowej w tak dogodny sposób, jak to się w rzeczywistości stało. Poza tym był jeszcze jeden pozytywny efekt. Wielu z tych, którzy wyemigrowali po marcu 1968 było funkcjonariuszami UB i SB. Pozbycie się ich z Polski było niewątpliwie z korzyścią dla naszego kraju. Gorzej, że wraz z nimi wyjechały także ich rodziny. Wielu spośród dzieci tych funkcjonariuszy było porządnymi ludźmi. Trzeba jednak stwierdzić, że wyczyny komunistów w roku 1968 przyniosły Polsce wielokrotnie więcej szkody niż pożytku.
Opublikowano: 08.03.2010 18:27.".
Komentarze
08-03-2018 [21:48] - szara_komórka | Link: Jestem trochę starszy i też
Jestem trochę starszy i też uczestniczyłem (przez chwilę) w tych wydarzeniach będąc na 5 roku politechniki ( tyle tylko, że w Łodzi) i bardziej odpowiada mi notka Pana Fedorowicza (http://ewaryst-fedorowicz.szko...).
Czy dzisiaj, po ośmiu latach napisałaby Pani to samo?
09-03-2018 [07:18] - Marek1taki | Link: Fragment wylinkowanego tekstu
Fragment wylinkowanego tekstu Ewarysta Fedorowicza ze "Szkoły Nawigatorów"
"Ciekawym, co będzie czuł nasz ultra patriotyczny Prezydent, który jeszcze kilkadziesiąt godzin temu odznaczał ostatnich żołnierzy wyklętych, odznaczając dzieci i wnuki tych, co (tak, jak ci ich kumple w Marcu 68 wygrani), tym wyklętym paznokcie zrywali albo wydawali na nich wyroki śmierci?"
skłania do zastanowienia co taki Duda ma w głowie, bo żadna taśma by go tak nie nakręciła.
08-03-2018 [23:16] - Marek1taki | Link: "bunt młodzieży w marcu 1968
1. "bunt młodzieży w marcu 1968 [skutecznie przykryty przez antysemicką rozróbę i walki frakcyjne komunistów]"
A czy nie jest to mylenie przyczyn i skutków?
Za wikipedią: "W 1968 roku Szlajfer wraz z Adamem Michnikiem, wówczas studenci Uniwersytetu Warszawskiego, zostali za działalność opozycyjną relegowani z uczelni. W ich obronie 8 marca 1968 r. odbył się wiec, który stał się początkiem masowych protestów studenckich".
Najpierw było aresztowanie Szleifera i Michnika, a jeszcze wcześniej znana prowokacja z wystawieniem przez Dejmka Dziadów.
http://culture.pl/pl/wydarzeni...
"Ostatni spektakl, który odbył się 30 stycznia, zgromadził tłumy. W trakcie przedstawienia publiczność reagowała bardzo spontanicznie, wznoszono okrzyki: "Niepodległość bez cenzury!", "Chcemy Dziadów!", "Dejmek!, Dejmek!".
Po zakończeniu spektaklu uformował się pochód, który skandując "Wolna sztuka! Wolny teatr!" przeszedł pod pomnik Adama Mickiewicza na Krakowskim Przedmieściu. W wyniku interwencji milicji zatrzymano 35 osób pod zarzutem "zakłócania porządku publicznego".
Po demonstracji dwaj studenci - Adam Michnik i Henryk Szlajfer - poinformowali o jej przebiegu korespondenta francuskiego dziennika "Le Monde". Wiadomości te zostały następnie rozpowszechnione przez Rozgłośnię Polską Radia Wolna Europa."
Najlepiej jednak wysłuchać opinię świadka. O szczegółach tej teatralnej prowokacji pisała Pani Izabela Brodacka-Falzman:
https://naszeblogi.pl/25001-bi...
Miałem tylko kilka lat, ale wynika, że dobrze zapamiętałem, że studenci zostali sprowokowani z powodu rozgrywek partyjnych.
2. Dzisiejsze wystąpienie prezydenta Dudy przepraszającego za nie wiadomo co
'.. z wielkim żalem pochylam głowę, proszę wybaczcie Rzeczpospolitej... Polakom...ówczesnej Polsce..."
i wystąpienie izraelskiej Anodiny, przypominają czasy stalinowskie.
Na tym tle premier Morawiecki ze swoją dumą za marcową prowokację to pół biedy.
3. Dalej nas rolują, i nic w tym dziwnego, skoro dajemy sobie wciskać propagandę.
09-03-2018 [09:12] - xena2012 | Link: Roztkliwia się Pani nad tym
Roztkliwia się Pani nad tym Marcem,wspomina, a dzisiejsze dni pokazują jego owoce.Kto dziś pamieta zryw studentów w obronie wolności slowa,protesty ,,prasa kłamie''? Dzis wiemy tylko o antysemityzmie i wyjeździe Żydów z Polski i tylko o tym mówimy. Tak sytuację niewiedzy i niepamieci wykorzystuje Izrael który ustami ambasador Azari atakuje chamsko Polskę i Polaków.Ambasador Izraela na dworcu kolejowym urzadza wrzaskliwe show-prosze wskazac choc jeden kraj w którym ambasador obcego państwa awanturuje sie publicznie.Dlaczego ta obrzydliwa ,pałajaca nienawiscia do Polski kobieta swobodnie i bezkarnie atakuje kraj w którym jest ambasadorem?Przeciez powinna otrzymac nakaz natychmiastowego opuszczenia placówki.
09-03-2018 [12:21] - Marek1taki | Link: Póki nie zwolnimy z pracy
Póki nie zwolnimy z pracy Dudy i Morawieckiego to się będzie powtarzać. Oni z nią w tym samym chórze śpiewają.
09-03-2018 [13:26] - zbieracz śmieci | Link: W dniu 7.03.2018 roku odbyła
W dniu 7.03.2018 roku odbyła sie okolicznościowa w UW debata na temat Marca 68,zagaił premier bla,bla ,bla wszystkim po równo ,kolejny o męczeństwie i wygnaniu ale to zawodowiec w temacie i kolejny i tu szok dla wielu bo powiedział jakim ciosem była postawa studentów dla michnika ,kuronia,modzelewskiego i innych "komandosów" a nazwanych słusznie przez tow.Wiesława talmudystami.Szokiem poznawczym było zachowanie studentów którzy nie domagali się jakiegoś socjalizmu z ludzką twarzą czy jak kuroń powrotu komunizmu a chcieli tylko zniesienia cenzury-czytaj wolnej ,niepodległej Polski bo przecież wprost tego nie mogli żądać.
Gdyby pojawiły sie transparenty z napisami "Komuno won,chcemy wolnej i niepodległej Polski" to wtedy albo dureń kompletny by się z tym obnosił albo juz gruby prowokator i inaczej a znacznie gorzej by się wszystko miało.
Wszystkie oczy były zwrócone wtedy były na Czechosłowację i co tam się dzieje a działy się rzeczy niesłychane dla Kremla i całego obozu.
Bojem wstępnym przez prowokację osiągnięto kilka celów,Moczar miał dla swoich komuchów tłuste stanowiska po tych co wyjechali [także komuchy ale inni],poznano nastroje ,jaruzel
mógł się pozbyć elementu podejrzanego z wojska,zdławić wcześniej ewentualne protesty a raczej odebrać chęć protestowania gdy najechano na Czechosłowację..
Natomiast ci dostawali po dupie bo bronili michnika,szlajferta i innych to niech sobie poplują w brodę,co dzień ,patrząc w lustro bo już wtedy wiedza kim są była dość powszechna.
09-03-2018 [14:26] - zbieracz śmieci | Link: PS.Po spiczu w którym
PS.Po spiczu w którym profesor przejechał się po michniku i spółce kamera pokazała salę i co widzieliśmy -zaskoczenie i początki oburzenia ale to było na tyle bo transmisję nagle przerwano a transmitowała to TVP więc nic nie wiadomo jak tam dalej było,profilaktycznie przerwano i niech mi nikt nie mówi ,że jest jakakolwiek cenzura.