Żydowskie dowcipy a propos – uśmiechnij się!

Szmoncesy żydowskie to były (czy są współczesne, nie wiem) dowcipy rodzajowe, celne i bardzo pouczające. Zwłaszcza "zapodawane" przez polskich Wielkich Żydów w formie autoironicznej. Gdzie oni są, ci nasi giganci intelektu, talentu, co tu, jak mniemam, pozostali? Zero. Zza horyzontu co i rusz pojawiają się tylko nowi Judziciele. Czy jest gdzieś jakiś nabór, o czym nie wiemy? O ile kiedyś (ho, ho, przed Wojną!) poprzez teatr, literaturę i sztukę, bawiliśmy się wspólnie przednio/przednim żydowskim humorem, często dosadnym, to teraz musimy przecierać wzrok po zalewających nas pomyjach pogardy z ich strony.

Przywołam tutaj dwa kawały z Dzienników Kisiela. Pierwszy, wykorzystany w aktualnych artykułach Jerzego Keniga pt. "Wietrzenie Marca 1968 roku" na łamach "Najwyższego CZASU" oraz w "Warszawskiej Gazecie" przez felietonistę-blogera o nicku rekontra "Dlaczego Żydzi nie stanęli w naszej obronie?"

Trwają lekcje, a dyrektor szkoły spostrzega, że Aronek sam siedzi na boisku. – Dlaczego tutaj jesteś, a nie w klasie? – pyta. – Bo tu nie ma logiki, panie dyrektorze – odpowiada dzieciak. – Nie rozumiem...? – No bo ja puściłem bąka i nauczyciel wyrzucił mnie z klasy. I oni teraz tam siedzą w moim smrodzie, a ja sobie oddycham świeżym powietrzem. Cha, cha, cha!

I drugi dowcip, za rekontrą, o żydowskiej narracji.

W szpitalach pełnią dyżur nocny dwie pielęgniarki, polska i żydowska. Rano obchód i polska referuje lekarzowi jak chory spędził noc, a żydowska, pytana o to samo, zaczyna: – Ach, panie doktorze, co ja przeżyłam!

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika paparazzi

06-03-2018 [15:11] - paparazzi | Link:

To śmietanka szmoncesów
https://www.youtube.com/watch?...

Obrazek użytkownika Zygmunt Korus

06-03-2018 [16:03] - Zygmunt Korus | Link:

Niby tak, bo tytuły, aktorów i skecze pamiętam, ale wszystko pozamykane na kłódkę: nic się nie otwiera. PRL w kwestii żydowskiej też kopcują?

Obrazek użytkownika OLI

06-03-2018 [17:21] - OLI | Link:

Późniejsze co prawda (zapewne, bo nie wiem, co tam zostało przyaresztowane na you tubie) - ale z zacięciem i wyczuciem. Mistrz Andrzej w swoich dobrych czasach:
Andrzej Rosiewicz - Życie to interes
https://www.youtube.com/watch?...
Andrzej Rosiewicz - "W Lubartowie"
https://www.youtube.com/watch?...
Andrzej Rosiewicz - W Lubartowie (Biała Rawska)
Teledysk do utworu Andrzeja Rosiewicza nagrany w Białej Rawskiej.
https://www.youtube.com/watch?...
 

Obrazek użytkownika Zygmunt Korus

06-03-2018 [20:27] - Zygmunt Korus | Link:

Najbardziej ucieszył mnie trzeci odnośnik, nagrany w Białej Rawskiej (ponoć na ul Zjednoczenia; piękne!). Zaraz na początku rozpoznałem tam Żyda Aleksandra Rozenfelda – obieżynadwiślanina, bo gdzie on w Polsce nie mieszkał!? Potem dalej na teledysku się przedstawia. Dobry żydowski poeta piszący po polsku. Utalentowany, wrażliwy. Ongiś chciał skosztować mitycznej Ojczyzny i wyjechał do Izraela (ale z własnej woli, dużo później po 1968 roku). I czym prędzej wrócił, klnąc jak szewc dlaczego. Że tam zamordyzm, brak wolności, wszystko poograniczane, pokneblowane, odtąd dotąd – dla liryka bez naturalnej swobody dla jednostki nieubłagana klęska. Uświadomił sobie wówczas dogłębnie, do trzewi, że jest chory na Polskę. Tu żył przecież w przestrzeni jednak bardziej personalistycznej (mimo komunistycznych uwarunkowań, jakby nie było). Po powrocie wróciła mu wena, szybko wydał kilka tomików nowych wierszy, a na spotkaniach autorskich opowiadał o swoim życiowym rozczarowaniu tamtym nieopatrznym wyjazdem do "Macierzy".
Pamięta Pani może jak rozczarował się Izraelem Hłasko? A dlaczego Osiecka miała do tego państwa taki dystans? I inni nasi twórcy. Bo prawdziwie Wielkie Literatura i Sztuka karmią się PRAWDĄ. A kluczem dla Żyda, by się z ich oficjalną narracją uporać, jest autoironia. Inaczej się tworzyć nie da. A tam, gdzie się ludzie sami z siebie śmieją, musi być wolność. Brak cenzury, także tej auto– ...
Niedawno spotkałem przypadkowo Olka w Chorzowie, bo się okazało, że od jakiegoś czasu mieszka w Katowicach. Po pół wieku, jak sądzę – takie spotkanie! Na teledysku "W Lubartowie (Biała Rawska)" (nie ma daty powstania) Rozenfeld jest pełen werwy – jak ten czas nam ucieka!

Obrazek użytkownika OLI

06-03-2018 [20:46] - OLI | Link:

Szmoncesowe kuplety Rosiewicza (wieść gminna szemrze i szeleści, że też jest z tzw. "naszych") - datować należy na okolice 1980 roku. Potem chyba był na jakimś indeksie, bo te kawałki krążyły tylko na kasetach magnetofonowych.
Jest w zasobach YT film mówiący m. in. o izraelskim rozczarowaniu Hłaski. 
Z nimi żyłem, z nimi piłem, ich kochałem - Marek Hłasko
https://www.youtube.com/watch?...
 

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

06-03-2018 [22:10] - Imć Waszeć | Link:

Na wyprzedaży w delikatesach spotkali się ksiądz z rabinem. Ponieważ byli już ostatnimi klientami i nikt ich nie mógł podsłuchać, przy stoisku ze smakowitą pachnącą wędliną ksiądz zagaił "Mój stary przyjacielu, powiedz mi prawdę. Czy jadłeś kiedyś wieprzowinę?" Rabin odrzekł "Tak, byłem wtedy młody i głupi i raz spróbowałem". "Mój Boże!" powiedział ksiądz "Przynajmniej wiesz co tracisz". Po chwili odezwał się rabin "Skoro już jesteśmy szczerzy, powiedz mi mój drogi, czy uprawiałeś kiedyś seks?" Ksiądz poczerwieniał z lekka i odparł "Tak, byłem wtedy młody i głupi, zrobiłem to raz". Rabin z uśmiechem poklepał go po plecach "To jest lepsze niż wieprzowina, nieprawdaż?"

***

Zdruzgotany wierny przychodzi do rabina i mówi "Rebe, stało się coś strasznego." Rabin zapytał w czym problem, a ten rzekł "Mój syn został chrześcijaninem!" Rabin popatrzył nerwowo dookoła, żeby sprawdzić, czy nikt nie podsłuchuje. "Ty myślisz, że to coś nadzwyczajnego? Mój syn też!"

Obaj popłakali chwilę i rabin powiedział, że widzi tylko jedno rozwiązanie. Pójść do Naczelnego Rabina i zapytać co z tym począć. Wchodzą do synagogi w mieście i szukają Naczelnego Rabina. Wyjaśniają mu swój problem, a ten w wielkim zdenerwowaniu szeptem mówi "Myślicie, że to coś nadzwyczajnego? Mój syn też!"

Znów chwilę pochlipali we trójkę, aż wreszcie Naczelny Rabin postanowił, że sprawa jest na tyle ważka, iż muszą poprosić o radę Najwyższego. Zamykają za sobą wrota Wielkiej Synagogi, zakładają tałesy, otwierają Arkę, biorą Torę i kładą ją na ołtarzu. Naczelny Rabin przykłada do ust szofar i dmie w niego z całych sił, wzywając obecności Najwyższego.

Nagle Arka tonie w przeraźliwie jasnym świetle, rozlega się grzmot i pojawia obraz gorejącego krzewu. Znak, że zjawił się Najwyższy! Wszyscy trzej padają na kolana i Naczelny Rabin mówi "O Wszechmocny, syn tego biednego człowieka został chrześcijaninem. Także syn tego zacnego rabina został chrześcijaninem. Ale że nawet mój syn, Naczelnego Rabina został chrześcijaninem? Powiedz nam co mamy zrobić?" Rozległ się głos z niebios "CZY WY UWAŻACIE, ŻE TO COŚ NADZWYCZAJNEGO? MÓJ SYN TEŻ!".

***

- Panie Akerman, powiedziałeś pan podobno o mnie, że ja jestem złodziej. Czy to prawda ?
- To prawda, ale ja tego nie powiedziałem.

***

- Powiedz mi, gdzie siedzi rozum? - pyta nauczyciel małego Lejba.
- On wcale nie siedzi - odpowiada rezolutnie uczeń.
- No to gdzie jest? - dziwi się nauczyciel.
- On chodzi za interesami - tłumaczy Lejb.
- Za interesami? Dlaczego?
- Bo jak by on tylko siedział, to on by nie był żaden rozum.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

06-03-2018 [21:46] - Imć Waszeć | Link:

Wykopaliska w Izraelu, uczeni w pewnej jaskini znaleźli blok z wyrytymi symbolami. Z wielkim trudem blok wydobyli z jaskini i przewieźli do Uniwersytetu, ustawili go na podium i publicznie debatowali nad tajemniczymi symbolami.

Profesor Goldbaum zaczął:
- Jako pierwszy od lewej widzimy symbol płonącego krzewu, wnioskuje z tego ze znaki te wyrył ktoś z rodu Mojżesza...

W tym momencie podnosi rękę jeden ze studentów pierwszego roku, siedzący w pierwszym rzędzie:
- Czy mogę zabrać glos?
- Cisza, cisza, teraz profesorowie analizują te symbole!

Profesor Szwarcmund:
- Drugi rysunek od lewej przedstawia dwie młode niewiasty, moim zdaniem znaczy to ze starożytne ludy miały kobiety w wielkiej estymie...

Znów student z pierwszego rzędu:
- Ale ja bym...
- Cisza, cisza!

Profesor Apfelbrot:
- Trzeci symbol od lewej oznacza bez wątpienia Świątynie Salomona w Jerozolimie, a czwarty zaraz obok przedstawia wóz drabiniasty, co moim zdaniem oznacza ze starożytni ludzie nie tylko znali koło, ale także podróżowali w celach religijnych...

Student z pierwszego rzędu:
- Ja bym tylko chciał...
- Cisza, cisza!

Profesor Burgenmeyer:
- Piąty symbol przedstawia rybę, a szósty mężczyznę oddającego mocz na ziemie. Moim zdaniem oznacza to ze starożytni korzystali z darów morza, a także uprawiali i nawozili w sposób naturalny ziemie...

Student:
- Może ja powiem...
- Cisza, cisza!!!

Profesor Goldbaum:
- Ostatni znak widzimy wyraźnie jest Gwiazda Dawida, co oznacza z pewnością ze starożytni na tych terenach byli pochodzenia hebrajskiego...

Student wstaje i krzyczy:
- Dajcie mi coś w końcu powiedzieć! Po pierwsze po hebrajsku czyta się od prawej do lewej, a po drugie to znaczy: Dawid, olej te ryby, wskakuj w brykę i przyjeżdżaj do Jerozolimy, tu dziewczyny aż się palą!

Obrazek użytkownika Zygmunt Korus

06-03-2018 [22:03] - Zygmunt Korus | Link:

Szczerze mówiąc liczyłem, że ktoś to pociągnie... Dzięki.

Obrazek użytkownika ogrodnik

07-03-2018 [00:01] - ogrodnik | Link:

Dziś opowiadanie dowcipów w nie do końca pewnym i sprawdzonym towarzystwie może się źle skończyć. Zostałem skomentowany poprzez lodowate spojrzenia i wymowne, bez cienia uśmiechu milczenie, za stary dowcip:
W piaskownicy bawi się dwóch chłopców. Przechodząca obok pani  mówi do opiekunki:
- O, jacy ładni chłopcy. Ile mają lat?
- Sędzia ma trzy, a mecenas dwa latka.

Obrazek użytkownika Zygmunt Korus

07-03-2018 [17:06] - Zygmunt Korus | Link:

Pyszne. Ale to świadczy o inteligencji (mimo, że z wektorem wsobnym, stłumieniem lękowym) otoczenia, w jakim się Pan obracasz.

Obrazek użytkownika Stoczniowiec

07-03-2018 [07:31] - Stoczniowiec | Link:

Żydzi z przychodzą z problemem do rabina i proszą o opinię. "Tylko ty nam odpowiedz jednym słowem rabbi, bo jak ty zaczniesz nam tłumaczyć to my nic nie rozumiemy czy robimy dobrze, czy źle - jednym słowem rabbi". Po głębokim zastanowieniu rabin wydał opinię: "dobrze". Żydzi ucieszyli się bardzo, gdy się uspokoili poprosili o komentarz "teraz dwoma słowami rabbi". "Nie dobrze".
Jakby ktoś pytał o rząd pisu to ja też mówię: jednym słowem - dobrze.

Obrazek użytkownika Zygmunt Korus

07-03-2018 [10:03] - Zygmunt Korus | Link:

czyli "Niestety dobrze", vide: http://naszeblogi.pl/47389-jak...

Obrazek użytkownika Swisspola

07-03-2018 [12:53] - Swisspola | Link:

Opowiem panu, jeszcze jeden kawal, pokazujący mentalność żydowską i nakazujący wielka ostrożność w kontaktach z Żydami:

Pociągiem w jednym przedziale jedzie ksiądz, pop, imam i rabin, grają w karty na pieniądze. Gra w karty w pociągu na pieniądze jest surowo zakazana, ale oni grają, nie zważając na to. Pośrodku przedziału stoi walizka, na której leży pula. Nagle wpada do przedziału konduktor. Duchowni natychmiast chowają karty za siebie, jednak pieniądze leżące na walizce wyraźnie wskazują na czynność, jakiej się ci duchowni oddawali. Konduktor natychmiast atakuje:

- Graliście w karty, a wiecie, że gra w karty na pieniądze jest w pociągu zabroniona.
- Nie graliśmy! - chorem odpowiadają duchowni.

Konduktor, zauważywszy, że wszyscy są duchownymi, wpada na szatański pomysł:

- Dobrze, skoro nie graliście, to bez problemu możecie to przysiąc na swojego Boga, którego wyznajecie.

Pierwszy odzywa się ksiądz:

- Jak Boga kocham, że nie grałem w karty! -mówi.
- Jak Jezusa kocham, nie grałem w karty. - powtarza za nim pop.
- Jak Allacha kocham, że nie grałem w karty. - wtóruje im imam.

I nagle zapada cisza. Nikt więcej nic nie mówi. Po kilku minutach konduktor pyta rabina:

- No, a Ty rabi, nie przysięgniesz na swojego Boga, że nie grałeś w karty? - pyta konduktor.
- A z kim ja mogłem grać? - odpowiada pytaniem na pytanie rabin.

Obrazek użytkownika Zygmunt Korus

07-03-2018 [14:54] - Zygmunt Korus | Link:

To jest to! Nie znałem. Dziękuję, także pewnie w imieniu wielu Czytelników.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

07-03-2018 [16:14] - Imć Waszeć | Link:

To może trochę z innej beczki. Jeden z tych wielkich tekstów, kiedy tekst się jeszcze liczył i które się pamięta:

"Nie wszyscy wielcy już przestali grać,
choć powiał wiatr pogodą dla bogaczy,
złe czarne fortepiany nie chcą spać,
żyje w nich stary blues.

Na Tin Pan Alley w sklepach dobre dni,
ulicznym grajkom znów się tutaj płaci,
głośniki dudnią przez otwarte drzwi,
szybciej im bije puls."

https://www.youtube.com/watch?...
https://pl.wikipedia.org/wiki/...

Obrazek użytkownika Zygmunt Korus

07-03-2018 [20:19] - Zygmunt Korus | Link:

Kawał z Mołdawii.

Abraham i Sara w łóżku.
– Sara, a ile może kosztować bomba? – pyta Abraham.
– A skąd ja mogę wiedzieć...
– No tak na oko...?
– Ja wiem...? – zastanawia się Sara. – Może z milion... 
– O! To daj Boże, żeby ją zrzucili nam do ogródka - mówi Abraham.
 

Obrazek użytkownika Zygmunt Korus

24-11-2018 [17:57] - Zygmunt Korus | Link:

Do kolekcji.
Od Jana Kotwickiego, szefa Klubu "Gazety Polskiej" we Wschowie:

Przychodzi Polak do sklepu Icka i pyta, czy są czarne biustonosze.
- Bywają rzadko - zwietrzywszy interes informuje sklepikarz: - Ale mam pewną ilość, są droższe niż inne, po 50 dolarów za sztukę.
- Biorę dwadzieścia - odpowiada kupujący.
Po pewnym czasie kupiec zjawia się znowu i pyta Żyda, czy ma jeszcze na składzie te czarne staniki.
- Tak, mam, ale że towar to rzadki, już podrożały, i teraz kosztują po 60 dolarów za sztukę.
Polak bez wahania: - Niech będzie. Daj Żydzie 25 sztuk.
Kiedy ten klient zjawia się ponownie, a Icek oznajmia, że biustonosze już podrożały do 70 dolarów, a Polak każe sobie zapakować 30 sztuk, sprzedawca z ciekawości pyta, po co mu takie ilości czarnych biustonoszy?
- A rozcinam je na pół i sprzedaję Żydom jako jarmułki po 100 dolarów za sztukę...