Rabunek polskich dzieci

  Miałem zamiar napisać o roli pacierza po polsku podczas powojennej identyfikacji dzieci uprowadzonych przez hitlerowców w czasie wojny. Ślad modlitwy w ojczystym języku zachowany  w pamięci zniemczonych dzieci pozwalał  rozpoznać  czy dziecko jest polskie, czy białoruskie, czy serbskie. O samym planie niemieckim, części ich ponurego obłędu wcielanego w życie, miałem napisać zdawkowo – przecież każdy wie… Każdy wie? Ale zaraz… Zatrzymałem się. Większość prasy w Polsce to polskojęzyczne gazety niemieckie. Większość Polaków buduje swoje opinie na nich polegając. Jak polegać na ich nauce, jeśli chodzi o cokolwiek? A zwłaszcza o politykę, a jeszcze bardziej o historię? Wydawać by się mogło, że każdy zna ten szczególny element niemieckiego barbarzyństwa, bo może sobie otworzyć strony Wikipedii: „Rabunek polskich dzieci” „Alojzy Twardecki”. Może się przy tym ten ktoś zorientuje, jakie zagrożenie stanowi współczesna odmiana niemieckiego neonazizmu ożenionego z komunizmem, objawiająca się chociażby w zaciekłych atakach prowadzonych na wielu frontach na  niezależny polski rząd.
Jedną ze zbrodni sąsiada od zachodu jest uprowadzenie 400 tysięcy europejskich dzieci z przeznaczeniem na wychowanie ich  na Niemców. Połowę z nich stanowiły dzieci polskie. 200 tysięcy! Do rodzinnego kraju wróciło kilkanaście procent spośród nich.
  Niemiecka bezduszność jest czymś porażającym. Różnym bzdurom, rzeczom niewartym  uwagi ani zapamiętania, zostają w Wikipedii poświęcone długie, wyczerpujące tematy artykuły. Barbarzyńska praktyka prowadzona na wielką skalę, mająca miejsce niedawno -  kilkadziesiąt lat temu, której szczegóły zostały uwiecznione poprzez najrozmaitsze opracowania, która została uznana i za ludobójstwo i za zbrodnię przeciwko ludzkości, za historyczną nikczemność nie do zapomnienia, nie ma swojej wersji w języku niemieckim. Dlaczego? Warum??? Nie stać Niemców na opamiętanie i skruchę. Już samo to jedno puste miejsce forum światowego porozumienia się, za jaki można uznać internet,  pozwala stwierdzić, iż nie zdobyli się na to. Hasłu w jezyku angielskim " Ethnic cleansing of Zamojszczyzna by Nazi Germany" uczciwie relacjonukjącemu historię, odpowiada wersja niemiecka "Aktion Zamość", której większe fragmenty brzmią tutaj jak tępa propaganda. Pomyślałem, że  powinien się zająć tą luką IPN i napisać ten artykuł w ich języku, i że może doczekam się wreszcie od tej ociężałej instytucji czegoś, co dla mnie byłoby uzasadnieniem jej istnienia. Kiedy zbadałem sprawę dokładniej okazało się, że od dawna istnieje bliżej mi nie znany Instytut Zachodni. Zapoznałem się z jego historią. Do 2015  był to przykład chybionych intencji i politycznej malwersacji, przedmiot badań, Niemcy, stał się współpartnerem i wszystko miało się tam toczyć wedle ich koncepcji. A jest ona tak przewrotna i perfidna, że samych Polaków przychodzi przekonywać do prawdy  historycznej.  Niemcy wierzą w swoje kłamstwa już od dawna:
„Alojzy całą sprawę uważał za nieporozumienie i w 1954 postanowił pojechać do Polski, żeby je ostatecznie wyjaśnić. Tam spotkał się ze swoją biologiczną matką, ale nie mógł uwierzyć w jej słowa. Kiedy opowiadała mu o prześladowaniach Polaków przez Niemców, o obozach koncentracyjnych i innych okrucieństwach II wojny światowej zaprzeczał powołując się na niemieckie gazety, które pisały o mordach dokonywanych przez Polaków na Niemcach.[…]
A te bzdury o obozach koncentracyjnych! Nikt u nas nie dawał temu wiary i nie tylko u nas. Spotykałem Amerykanów, którzy również twierdzili, że to komunistyczna propaganda. Nawet dziadek i tata podawali takie wiadomości w wątpliwość […] Wpojono mu wiarę, że to Polacy wywołali II wojnę światową”.

 
Z folderu na 70-lecie Instytutu Zachodniego (rok 2014):
„Intensywnie rozwijała się i rozwija współpraca Instytutu Zachodniego z niemieckimi ośrodkami naukowymi i eksperckimi. Wspólnie realizowano projekty bilansujące relacje polsko-niemieckie, organizowano konferencje naukowe, na których prezentowano polskie i niemieckie widzenie ważnych problemów i wyzwań, zarówno tych o wymiarze bilateralnym, jak i europejskim. Tak więc, realizując wielopłaszczyznowo swoje zadania badawcze, Instytut Zachodni w Poznaniu starał się współkształtować polsko-niemieckie porozumienie, bacznie śledził jego przebieg i konsekwencje, formułował prognozy i kreślił perspektywy.”
Słodko to brzmiało: „Przez ostatnie 2-3 dekady osiągnęliśmy etap fantastycznej wspólnoty wartości, interesów i współpracy z Niemcami – powiedziała pani prof. Anna Wolff-Powęska”. Przebrzmiało: „Dziś PiS spycha nas w epokę barbarzyństwa i kamienia łupanego.” Tak, PiS zerwał czapkę niemieckiemu Czerwonemu Kapturkowi i miejmy nadzieję, że ustawą określona organizacja, będzie miała więcej wspólnego z przedwojennym Instytutem Wschodnim niż z urzędem, w którym nie rozumie się terminu „interes narodowy”:
Art. 1. 1. Tworzy się państwową jednostkę organizacyjną pod nazwą „Instytut Zachodni im. Zygmunta Wojciechowskiego” z siedzibą w Poznaniu.
Art. 2. 1. Do zadań Instytutu należy:
1) gromadzenie, opracowywanie oraz udostępnianie organom władzy publicznej informacji o istotnych wydarzeniach i procesach politycznych, społecznych i gospodarczych w zakresie:
 a) stosunków polsko-niemieckich,
b) przemian politycznych, gospodarczych, społecznych i kulturowych w Niemczech,
 c) roli Niemiec w Europie i świecie,
d) roli Europy w stosunkach międzynarodowych, w tym w zakresie ładu oraz bezpieczeństwa międzynarodowego,
e) procesów związanych z kształtowaniem się pamięci zbiorowej i polityki historycznej oraz prowadzeniem polityki polonijnej;
7) upowszechnianie w społeczeństwie polskim wiedzy z zakresu, o którym mowa w ust. 1 pkt 1.
 
 
Konkretni ludzie, jeśli się już podejmą za państwowe pieniądze prostować drogę do prawdy, muszą to czynić zdecydowanie – nie da się uniknąć twardej walki na terenie szkół, w obszarze masmediów, na wokandzie sądowej, na uniwersytetach.  Ich zadaniem jest zwalczać otumanianie młodego pokolenia. Wystarczy nieustannie przypominać takie fakty, jak   rabunek polskich dzieci. I w polskiej szkole ma nie być to jedna z miliona informacji do rychłego wyrzucenia z pamięci, ale rzecz zasadnicza, powtarzana na każdym etapie edukacji. Należy wskazywać i piętnować autorów zbrodni i nie pozwolić na wmawianie ludziom, że winni byli wszyscy:
 
„Nie da się, w kontekście pierwszego rozdziału, oderwać doświadczenia narodowego socjalizmu III Rzeszy od cywilizowanej reszty i potraktować go jako oderwany przypadek. Posługujemy się tymi samymi pojęciami, wyrastającymi z tego samego pnia. To, wydaje się być subtelnym ostrzeżeniem dla tych, którzy chcieliby rzecz uprościć. Jednocześnie zarysowanie kulturowego kontekstu uzgadnia poziom dyskursu. Kontekst jest szeroki i zadość czyni wymaganiom postmodernizmu. Uwzględnia zarówno pamięć jak i niepamięć, milczenie, tabuizację, filozofię, kulturę, sztukę i politykę." (Z recenzji książki „Pamięć, brzemię i uwolnienie” Anny Wolff-Powęskiej na stronie Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce autorstwa p. Katarzyny Przyborskiej)
 
 Pouczono mnie: „Niemcy nie mają wpisów  takich czy innych, bo ich nie potrzebują”. Tak, oni wiedzą czego potrzeba im i czego nam, co nam zabrać, co nam dać.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika gorylisko

10-12-2017 [22:07] - gorylisko | Link:

panie kolego...dzięki za wpis...bardzo ważny wpis... widać trzeba będzie edukować szkopów w zakresie ich własnych dokonań...

Obrazek użytkownika anakonda

10-12-2017 [23:42] - anakonda | Link:

" widać trzeba będzie edukować szkopów w zakresie ich własnych dokonań "
-----------------------------------------------------
Polska bezposrednio po wojnie w 1945 roku i latach nastepnych przymusowo polonizowala niemiecka ludnosc Gornego Slaska i opolszczyzny,
zabroniono Niemcom rozmawiac w jezyku rodzinnym, w szkole niemieckie dzieci byly bite jesli nie nauczyly sie polskich slow. Czy to przypadkiem
nie byl rabunek niemieckich dzieci?
 

Obrazek użytkownika St. M. Krzyśków-Marcinowski

11-12-2017 [10:12] - St. M. Krzyśków... | Link:

Znam poniekąd sprawę z bliska, pracowałem kiedyś na Górnym Śląsku, w Bytomiu, z autochtonicznymi Ślązakami. Współczułem im. Nie wiem czy Miro Klose był bity za mówienie po niemiecku, rodzina jego wszakże nie doznała bólu porównywanego z tym, co cierpiały rodziny polskie. Wyrósł na herosa niemieckiej piłkarskiej reprezentacji. Jeśli cierpiał z powodu oderwania od Opolszczyzny i aklimatyzowania się na nowym gruncie, to musi wiedzieć, że u źródeł wszystkiego była nieprzeparta niemiecka chęć zgniecenia świata i przerobienie go na kopycie nadludzi. Polska była tylko jedną z ofiar zbrodniczych poczynań.
Pańskie zestawianie krzywd ma na celu zepchnięcie dyskusji na moralne manowce, gdzie zarzut, że kwestionuje się cierpienie antagonisty ma  z góry blokować dochodzenie sprawiedliwość. Jest to sztywny schemat jakim posługuje  się Republika Federalna Niemiec, prawna spadkobierczyni III Rzeszy.  Podziwiam, a ze mną może i cały świat, doskonałego zorganizowania państwa. Od czasu likwidacji reżimu NRD słychać wspaniały jednogłos w zasadniczych kwestiach. Różnica, co do analogicznej sprawności państwa polskiego jest diametralna, tu zamęt albo tworzenie wrażenia, iż władza nie panuje nad sytuacją jest normą. Planowa ekspansja pozwoliła  Niemcom na opanowanie rynku politycznego w Polsce. Przynajmniej tak się im zaczęło wydawać. Ich ludzie hasają w postaci KOD-ów, gdzie gwiazdą jest była szefowa Instytutu Zachodniego.
 Ilustracją tego naporu jest ten komentarz do notki o krzywdzie Polski – natychmiast usłyszeliśmy: - A nasze niemieckie cierpienia…?
Ustosunkowałem się do tego już kiedyś, choćby tuta w swoim wpisie "Wielka klęska Niemców i Austriaków".
 

Obrazek użytkownika gorylisko

11-12-2017 [16:39] - gorylisko | Link:

bo się qrwa wzruszę jak cholera... biedne szkopy... przypomina mi się ten entuzjazm z jakim pluli w gdańsku na maszerujących żołnierzy polskich... moze lepiej idź pan bronić kornika drukarza...

Obrazek użytkownika Francik

11-12-2017 [23:04] - Francik | Link:

Z folksdojczem nie ma co dyskutować, odesłać na onet, tam se może poszprechać ze swoimi.

Obrazek użytkownika Dyletant2

11-12-2017 [23:06] - Dyletant2 | Link:

To nie wiadomo, ze postanowieniem aliantow, Niemcy mieli byc przesiedleni do wspolczesnych granic Niemiec, a ci, co zostali, udawali Polakow?