Pochwała niekonskwencji

Motto: „Tak, niewątpliwie , one są niewinne:
Pająki, modliszki, rekiny, pytony
To tyko my mówimy: okrucieństwo” Czesław Miłosz

Kiedy  moja wnuczka miała pięć lat spędzaliśmy wakacje na łódce na Jezioraku. Między innymi w rezerwacie Widłągi skąd nikt nas nie  wyganiał, bo nie śmieciliśmy, a nawet sprzątaliśmy po innych żeglarzach. Wieczorem przypłynęło do nas stadko osieroconych przez matkę kaczuszek. Dokarmialiśmy je chlebem więc maluchy zostały na noc w trzcinach. Rano pojawił się orzeł bielik, który miał  gniazdo gdzieś w okolicy, żeby zapolować na kaczuszki. Bohatersko je obroniliśmy wrzaskami i machaniem rękami. Orzeł odleciał. Przy śniadaniu wnuczka powiedziała ze smutkiem: „ a  teraz jego  dzieci będą głodne”.
Jej trzeźwa uwaga uświadomiła mi fakt zasadniczej niekonsekwencji naszych odczuć i wyborów i to niekonsekwencji koniecznej a nawet być może godnej pochwały. Z tego, że zjadamy wołowinę nie wynika, że mamy prawo zostawić  w lesie przywiązanego do drzewa psa. Z tego, że sami jesteśmy śmiertelni nie wynika, że mamy prawo  decydować o życiu i śmierci innych ludzi w szczególności tych nienarodzonych albo starych i chorych.
Obrońcy zwierząt i ekologowie też są w zasadniczy sposób niekonsekwentni. Pomijając nadużycie językowe jakim jest nazywanie ekologicznym każdego zwykłego przedsięwzięcia dochodowego trudno ustalić na przykład  czy ekologiczne są buty z prawdziwej skóry, które są zdrowe i nie torturują stóp używającego je człowieka czy wręcz przeciwnie buty z tworzywa sztucznego,  gdyż dla ich sporządzenia nie trzeba zabijać zwierząt. Z punktu widzenia ekologów głębokich na przykład słynnej kiedyś   Pracowni na rzecz Wszystkich Istot  nawet brzozowe łapcie są gwałtem na przyrodzie gdyż  ich produkcja powoduje niezasłużone cierpienia drzew. Przypominam sobie konferencję zorganizowaną  w 1989 roku w Darłowie z okazji projektu zlokalizowania w tej miejscowości elektrowni jądrowej. Wyjechałam nie podpisawszy memorandum końcowego zniecierpliwiona faktem, że dla przybyłych ekologów podstawowym zarzutem przeciwko tej lokalizacji elektrowni była groźba  zniszczenia planktonu przez związane z jej funkcjonowaniem zrzuty gorącej wody. Zagrożenia dla ludzi i ich bezpieczeństwo zupełnie ekologów nie obchodziły. Gatunek ludzki jest dla nich najbardziej nienawistnym, bo zagrażającym Matce Ziemi i przyrodzie wytworem ewolucji. A przecież w tym stanowisku też nie ma żadnej logiki ani konsekwencji pomijając zasadniczy brak solidarności gatunkowej. Jeżeli zgodzimy się, że człowiek stoi ponad przyrodą - ma prawo wykorzystywać ją do swoich celów, jeżeli natomiast- jak twierdzą ekologowie- jest tylko jednym ze ssaków, nie powinno nas oburzać, że jak każde zwierzę uczestniczy w łańcuchu pokarmowym zjadając inne zwierzęta. Obrońców zwierząt bulwersuje wyjmowanie z łona owcy płodu dla otrzymania karakułów lecz nie roztkliwia ich bynajmniej los zabijanych w łonie matek dzieci. Miłośnicy zwierząt nie są zresztą konsekwentni nawet w swoim szacunku dla życia zwierząt. Hodowcy węży karmią je żywymi myszami i szczurami, miłośnicy kotów i psów bez oporu podają swoim zwierzakom karmę sporządzoną z koniny, hodowcy rybek drapieżnych trzymają  dla nich jako pokarm inne rybki na przykład gupiki, miłośnicy gupików karmią je żywą dafnią lub rurecznikiem. Nie ma potrzeby wspominać tu o zwierzętach z ogrodów zoologicznych dla których hoduje się specjalnie króliki i owce oraz o ptakach drapieżnych dla których hoduje się gołębie. W świetle tego prowadzenie w ZOO azylu dla ptaków, do  którego poczciwi ludzie znoszą poranione wróbelki i jaskółki brzegówki  wydaje się być wyjątkową hipokryzją.  Podobnie sporządzanie pod autostradami specjalnych kosztownych przepustów dla żab jest wyjątkowo bezsensowne biorąc pod uwagę, że te same żaby są masowo odławiane na eksport. Raki szlachetne i błotne są ustawowo chronione ale jak wiadomo aby je przyrządzić w każdej restauracji wrzuca się je bez skrupułów żywcem do wrzątku.
Pomysł wyłączenia człowieka z łańcucha krzywdzonych i krzywdzicieli czyli pozostawienia przyrody z jej immanentnym okrucieństwem samej sobie jest zdecydowanie utopijny. Na przykład obrońcy Puszczy Białowieskiej wydają się nie rozumieć, że pozbawienie lasu interwencji człowieka wcale go nie chroni. Zaniechanie sanitarnego wyrębu drzew oznacza praktycznie ochronę kornika, a nie puszczy. W Niemczech jest pewien las pozostawiony sobie i szkodnikom. Las wygląda jak wielkie śmietnisko martwych,  przeżartych przez szkodniki pni. Powinno się go pokazywać naiwnym ekologom przykuwającym się w Polsce do drzew.
Gdyby nawet udało się zresztą przekonać wszystkich ludzi do niejedzenia mięsa natychmiast pojawiłyby się problemy z nadmierną populacją zwierząt. Trzeba byłoby liczebność tej populacji sztucznie regulować, albo je odstrzeliwać tak jak obecnie robi się odstrzały selekcyjne czasami nawet wśród zwierząt chronionych.
Trzeba zrozumieć i pogodzić się z tym, że nasza miłość do zwierząt nie jest logiczna ani konsekwentna. Dlatego nie ma sensu przyznawanie zwierzętom ludzkich praw. Nie ma również większego sensu mnożenie ustawowych zakazów wybiórczo wykluczających niektóre zwierzęta z ich użytkowania dla ludzkich celów choćby wydawały się nam one nie wiem jak głupie i niemoralne. Mam na myśli projektowany zakaz hodowli zwierząt futerkowych. Trudno arbitralnie ustalić co w ludzkiej kulturze jest artykułem pierwszej, a co kolejnej potrzeby. Aby oszczędzić życie zwierząt musielibyśmy jak kiedyś w Chinach albo w hitlerowskich obozach nosić drelichowe mundurki i drewniaki.  Musielibyśmy zrezygnować nie tylko z niemodnych obecnie kożuchów, lecz ze skórzanego obuwia i skórzanych toreb a odżywiać się soją i modyfikowaną genetycznie kukurydzą.
Ochrona zwierząt nie może być konsekwentna - musi być jednak racjonalna. Inaczej obrońcy zwierząt uważani będą za lewackich terrorystów, a miłość do zwierząt traktowana jako dziecięca choroba nad którą pochylają się –jak kiedyś premier Gliński- tylko badacze kontrkultury.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika gorylisko

25-11-2017 [20:26] - gorylisko | Link:

Witam Szanowna Panią
Swego czasu, kolega ze szkolnej ławy, wytłumaczył mi dlaczego leśnicy muszą, powtarzam, musza odstrzeliwać pewne ilości tzw. zwierzyny płowej... poprostu populacja rozrasta sie i trzeba ja regulować abo nie powstały większe szkody i problemy dla innych zwierząt i w samych lasach... inna sprawa, że leśnicy najczęściej zostaja leśnikami bo lubią lasy i godzą się na nielatwe życie w nich...zaś tzw. ekolodzy ? to niedzielni obrońcy...chyba, że ktoś im płaci za tzw. "obronę" podejrzewam, że jest troche naiwniaków którzy daja się brać na lep propagandy... co do zniszczonego lasu...mowa o lesie bawarskim... totalna ruina, aczkolwiek niełatwo jest znaleźć zdjęcia w temacie to jednak są... dziwi mnie dlaczego, nie używa się tego argumentu a propos dzialania natury... natura tak zadziałała, ze teraz jest to cmentarzysko drzew w centralnej Europie...ocałaly tylko te części które były prywatne,  ich właściciele nie słuchali ekologów tylko prowadzili racjonalne działania... nie wierzę, że chodzi tutaj o ochrone puszczy...chodzi o biznes, kasę za drewno...
dużo prawdy jest w powiedzenie, że zielony to niedojrzały czerwony...
na koniec inny i drastyczny przykład pozostawienie naturze... otóż jak wiadomo w Tybecie sa same dobre ludzie, nie wykonywano tam stricte wyroków śmierci...za to skazane wyprowadzano na odludzie, specjaliści...tak, tak...byli tacy... za pomocą drewnianych pałek lamali kończyny i delikwenta zostawiano w/w naturze... nie muszę wspomnać, że klimat wyżyny tybetańskiej nie jest zbyt przyjazny, deliktnie mówiąc... można sie nasładzać humanitaryzmem made in Tybet...   chrześcijaństwo mówi prosto i jasno, "tak, ma być tak a nie ma być nie...proste jak konstrukcja cepa...  kłaniam się nisko 

Obrazek użytkownika izabela

26-11-2017 [15:13] - izabela | Link:

Cieszę się, że Pan widział ten bawarski las. Miałam jego zdjęcia ale gdzieś zgubiłam a szkoda. Należałoby zmusić do oglądania tych zdjęć idiotów, takich  jak pewien pan który twierdził w TV że drzewo ma prawo umrzeć z godnością, stojąc. ( to metafora wzięta ze sztuki " Drzewa umierają stojąc" ) Podobna do Puszczy Białowieskiej sytuacja jest w Tatrach. Wysłuchałam niedawno wykładu leśnika z TPN   ilustrowanego zdjęciami całych połaci lasu zeżartego przez korniki z przyczyny zaniechania wyrębu sanitarnego. To rezultat ideologicznego zacietrzewienia ekologów.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

26-11-2017 [15:29] - Imć Waszeć | Link:

Ja miałem gdzieś zdjęcia ze Słowacji z okolic Tatrzańskiej Kotliny, gdzie korniki zeżarły las i dosłownie powstały łyse góry. Jak wchodziłem do tego lasu, z miejsca zwrócił moją uwagę pewien szczegół - na większości drzew były umieszczone takie siateczki służące jako pułapki na owady. Kilkadziesiąt metrów wyżej nie było już żadnego lasu, tylko sterczące pnie, wiatrołomy i mnóstwo porozrzucanej kory ze śladami żerowania larw. Ekologia nie jest żadną nauką, tylko ideologią. Nie może być bowiem nauką coś, co z góry odrzuca wszystkie fakty i metody prócz wąskiej ścieżki rozumowania, zapodanej przez jakiegoś guru z rzadką brodą.

Obrazek użytkownika Kazimierz Koziorowski

26-11-2017 [06:02] - Kazimierz Kozio... | Link:

"Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi."

Marksistowska zaraza probuje kontestowac reguly rzadzace tym swiatem ale brnac w eko brednie, dociera do granicy gdzie niekonsekwencja polaczona z ignorancja wyplywaja na powierzchnie ujawniajac ze ekomacherom chodzilo o krecenie lodow w swoim geszefcie przy pomocy uzytecznych idiotow.

Skrajni dźinijscy mnisi noszą ze sobą miotełkę, którą zamiatają przed sobą drogę by uniknąć rozdeptania jakiejkolwiek żywej istoty. Zasłaniają też twarz chusteczką, by przez przypadek nie wciągnąć do ust owada. - to piekne i godne szacunku. 

Natomiast nie slychac zeby ekoidiota mial cos przeciwko eksterminacji insektow domowych, gryzoni, pasozytow czy innych mikroorganizmow utrudniajacych mu zycie.
Bedzie bronil praw kornika w Bialowiezy ale chetnie pozre ekomarchewke bo to mala roslinka w porownaniu z poteznym drzewem na ktorym ciazy wyrok lesnika - pisowskiego bandyty.
Ekoignorant zapewne wie jak zwalczac tzw chwasty w ogrodku przydomowym zeby mu ladnie ekomarchewka obrodzila i co zrobic zeby go nie uprzedzily szkodniki przed jej pozarciem.
 

Obrazek użytkownika izabela

26-11-2017 [15:21] - izabela | Link:

Nie ma nic gorszego niż ideologia i ideologiczne zacietrzewienie. Znam ludzi, którzy nie biorą do ust mięsa ( bardzo szlachetnie) ale karmią swego psa koniną. Znam takich którzy zabroniliby jedzenia koniny ale bez skrupułów wrzucają raki do wrzątku bo tak się je przecież przyrządza. Nie da się być konsekwentnym w tych sprawach. Trzeba minimalizować cierpienia zwierząt i tyle.

Obrazek użytkownika stachu

26-11-2017 [10:48] - stachu | Link:

Mądre słowa pani Izabelo.Serdecznie pozdrawiam.

Obrazek użytkownika izabela

26-11-2017 [15:16] - izabela | Link:

dziękuję i serdecznie pozdrawiam.

Obrazek użytkownika Kaciszek

27-11-2017 [00:21] - Kaciszek (niezweryfikowany) | Link:

Do dyskusji w tym temacie warto dodać, że prawdopodobnie nikt dotąd nie policzył ile strat ekologicznych przynoszą różne "ekologiczne" wynalazki. Np. jakie straty dla środowiska wynikają z eksploatacji elektrycznych pojazdów napędzanych strasznymi ekologicznie akumulatorami. Ile jest ekologii w "czystej" energii elektrowni atomowej gdy nie wiadomo co zrobić ze zużytymi surowcami promieniotwórczymi. Albo prosty przykład "ekolgicznego" zrobionego ze sztucznej skóry i plastikowej podeszwy buta. Ile zanieczyszczeń wynika z jego produkcji i ile (tych tak chronionych) zwierząt musiało z tego powodu zginąć bo ta chemiczna produkcja kazi środowisko, zużywa wodę i zanieczyszcza powietrze a zużyty but nie rozkłada się tak jak naturalny tylko zalega w środowisku przez dziesiątki czy setki lat. Czy któryś z tych ekologów kiedykolwiek na to zwrócił uwagę?

Obrazek użytkownika izabela

28-11-2017 [12:57] - izabela | Link:

To własnie miałam na myśli. Energia jądrowa, niezwykle droga może być uważana za czystą ekologicznie tylko przez analfabetę technicznego albo ideologa ekologicznego, któremu jest wszystko jedno w imieniu czego protestuje.

Obrazek użytkownika Jan1797

27-11-2017 [20:44] - Jan1797 | Link:

„Europejskie metody” rozwiązywania problemów za pomocą metod charakterystycznych ;)))
 Na bazie donosu KE nalega, debatuje, a w końcu stwierdza, macie problem wyłącznie
z własnej winy. Sposób, w jaki obawy o środowisko naturalne są adresowane, aby rząd
przyjął, rząd zadbał byle nie poprzez otwartą debatę publiczną, śmieszy.
Proszę zgłębić temat opalania w naszym kraju mułem węglowym, skutki smogowe 
kryteria prawne i stan samorządowej kontroli procederu.
„Arbuziątka”, gdzieś to okreslenie widziałem?
http://e360.yale.edu/features/...
Pozdrawiam serdecznie

Obrazek użytkownika lala

28-11-2017 [10:40] - lala | Link:

chyba pani dawno nie była w Puszczy Białowieskiej - proszę pojechać i obejrzeć zniszczenia, NIC nie mają współnego z ochorną przyrody....
Lasy Państwowe - to jest spółka do zarabiania pieniędzy, niestety

Obrazek użytkownika izabela

28-11-2017 [12:55] - izabela | Link:

Własnie niedawno byłam i widziałam pożarte przez korniki martwe połacie lasu. Lasy Państwowe zarządzały polskimi lasami zupełnie dobrze. Proszę sprawdzić do czego doprowadził zarząd lasami w Niemczech. Żadna ekologia im już nie pomoże ich lasy nieodwracalnie giną. A we Francji. Nie można wejść do lasu bo jest przecież privé. Niech  Niemcy zajmą się swoimi problemami a my zajmijmy się swoimi.

Obrazek użytkownika StachMaWielkieOczy

30-11-2017 [22:18] - StachMaWielkieOczy | Link:

Wydobycie Ropy w Parku Narodowym?  Ironia?  Nie... w Niemczech zwyczajna codziennosc akceptowana przez Greenpeace...
Na terenie niemieckiego Parku Narodowego"Nationalpark Hamburgisches Wattenmeer" wydodrebnionoe strefa specjalna 
z pozwoleniem na wydobycie ropy naftowej.   Greenpeace co prawda sprawe monitoruje ... ale tak jakos ....niemrawo...
co prawda firmy wydobywajace rope na terenie tego parku narodowego planuja kolejne wieże wiertnicze ...
aktywisci Greenpeace nie wieszaja sie na wieżach nie protestuja ... ani nie domagaja sie interwencji Komisji Europejskiej...
ale ... to wewnetrzna sprawa Niemiec ... 
Link do mapy ... istniejaca wieża wiertnicza i planowane kolejne ... ropa to ropa .. geszeft to geszeft i zadnej Uni nic do tego

https://www.greenpeace.de/site...