Gdzie miejsce dla Polski?

Mój poprzedni wpis na temat pozostałości bolszewickich należy uzupełnić o bardzo ważny fakt pozostałości w umysłach ludzi, którzy nie sprawują władzy w Polsce.
Nie myślę nawet o wysławiających PRL i bolszewickie panowanie, bo to są przeważnie ludzie wynajęci i nie warto im poświęcać uwagi.
Istnieje jednak ciągle i wcale się nie zmniejsza, spora grupa ludzi, których mentalność wywodzi się z procesu odmóżdżania jaki był stosowany w PRL, a obecnie jest kontynuowany w innej formie przez faktycznych władców Europy.
 
Nasze wejście do UE może zwodzić wzrostem poziomu życia spowodowanym zresztą nie tyle naszym własnym dorobkiem ile korzystaniem z odpadków „pańskiego stołu” ze złomem samochodowym na czele.
Stan faktyczny jest taki, że w UE z dochodem liczonym w nominalnym PKB wynoszącym około 13 tys. dolarów na głowę plasujemy się na jednym z ostatnich miejsc, za nami już tylko Rumunia, Bułgaria i może któryś z krajów bałtyckich.
 
Nasz spadek po PRL był dość koszmarny: - przemysł ciężki oparty na sowieckiej technologii, rzeczywiście ciężki, energochłonny i mało wydajny. Za Gierka ratowano się importem maszyn urządzeń z zachodu, bo Sowiety były tym zainteresowane, ale bardzo niewiele z tego zaowocowało rozwinięciem własnej produkcji, jak choćby „Polski Sulzer”, który przegonił szwajcarskiego. Niestety najczęściej kończyło się to jak z Fergusonem – totalną klapą.
Do tego doszła jeszcze dziesięcioletnia izolacja po wprowadzeniu stanu wojennego, który był de facto wypowiedzeniem przez reżim otwartej wojny narodowi.
W pozostałych dziedzinach gospodarki zacofanie technologiczne, a w niektórych przypadkach sowieckie zakazy, często pod przykrywką decyzji RWPG, uniemożliwiały normalną konkurencję na światowym rynku.
Największym obciążeniem była nomenklaturowa organizacja zarządzania gospodarką.
 
Mimo tych obciążeń Polska miała stosunkowo najlepsze pole do startu w nowych warunkach ze wszystkich „demoludów” z Rosją na czele.
Wynikało to z utrzymania indywidualnego rolnictwa, rzemiosła, a także z istniejących już kontaktów z krajami zachodnimi.
Nic z tego nie zostało wykorzystane, odwrotnie rolnictwo i rzemiosło znalazło się w strefie szczególnych szykan, kontakty z zachodem zostały wykorzystane do zbycia za bezcen posiadanego majątku pod przewrotnym tytułem „prywatyzacji” chociaż TPSA nabył francuski państwowy koncern.
Swoisty udział w tej aferze miały działania łapówkarskie, które rozpanoszyły się już za Gierka, ale głównym powodem, dla którego prowadzona była masowa wyprzedaż było pozbawienie Polski jakiegokolwiek własnego przemysłu.
Szukając źródeł tej decyzji nie trudno odgadnąć, że była ona rezultatem niemiecko rosyjskiego porozumienia.
Nie wchodząc w szczegóły można stwierdzić, że takie porozumienie było naturalną konsekwencją paktu 2 + 3 / a nie jak się powszechnie pisze 2 + 4/. A ta „dwójka” to nie NRD i RFN, ale Niemcy i Rosja / wówczas jeszcze przez chwilę ZSSR/, a „trójka” to bezmyślni, lub przekupieni „świadkowie” tego oczywistego spisku.
Kto zna układ stosunków niemiecko rosyjskich na przestrzeni wieków ten uznałby za niemożliwe niewykorzystanie takiej okazji dla zlikwidowania, a przynajmniej zmniejszenia zawalidrogi jaką jest Polska dla sojuszu „kacapów ze szkopami” jakby powiedział Pietrzak. 
Nie wymagało to nawet jakiejkolwiek umowy pisanej, wystarczyło obustronne, zgodne stwierdzenie jak ma się kształtować przestrzeń między obu krajami.
Dla Rosjan, którzy uznali, że Ukraina i Białoruś stanowią ich własność i byli zmuszeni do oddania Polski, Czechosłowacji, krajów bałtyckich, jako strefę niemieckich wpływów. – osłabienie Polski było też dogodne.
Najważniejsze jednak było to dla Niemiec, dla których rozpad Czechosłowacji oznaczał możliwość wciągnięcia Czech do niemieckiej strefy gospodarczej z perspektywami dalszej asymilacji, czyli czegoś w rodzaju powtórki z „Protektoratu” i przypomnieniem o niegdysiejszym wchodzeniu Czech w skład cesarstwa niemieckiego.
Z Polską jest inaczej, wielkość kraju, nastawienie ludności, a nade wszystko żywa pamięć o niedalekiej przeszłości – stanowią przeszkodę dla możliwości zastosowania czeskiego patentu.
 
W pierwszej kolejności należy Polskę pomniejszyć, terytorialnie jest to obecnie niemożliwe z racji braku niemieckiej ludności dla obsadzenia nawet własnych wschodnich landów.
Można jednak pomniejszyć Polskę ludnościowo wyciągając z niej młodych ludzi i osadzając ich w Niemczech. Ubytek ludności polskiej można uzupełnić imigrantami z Afryki i Azji wywołując potężne kłopoty dla ubogiego polskiego budżetu i rozsadzając polską zdolność oporu w stosunku do antychrześcijańskiej ofensywy.  
Partykularny plan w stosunku do Polski daje się łatwo ulokować w programie powszechnego zwalczania chrześcijańskiej kultury w Europie.
Polska jest rzeczywiście jednym z ostatnich bastionów tej kultury i swoją postawą może wpłynąć na niepowodzenie prowadzonej od wielu lat akcji jej niszczenia.
Ma bowiem jeszcze szanse na nie tylko uratowanie siebie, ale też skupienie i innych krajów dla obrony własnej tożsamości ludów zamieszkujących Europę.
 
Nie ma co chować głowę w piasek, jest to nasza dziejowa misja, dla której ponieśliśmy tyle ofiar że zwykły ludzki obowiązek wobec tych którzy poświęcili jej życie, wymaga ażebyśmy ją kontynuowali, nie mówiąc już o tym że jest to warunek egzystencji przyszłych naszych pokoleń.
Co jest potrzebne?
Po pierwsze powszechna świadomość rzeczywistej sytuacji w jakiej się znajdujemy, to zaczyna dopiero świtać, a musi dotrzeć do każdego przełamując zaporę załganej propagandy nihilizmu usiłującego zwabić naiwnych wizją świata bez hamulców moralnych.
Po wtóre obrona bytu narodowego zarówno w warstwie materialnej jak i duchowej.
Po trzecie stworzenie warunków materialnych dla egzystencji i rozwoju narodu.
Po czwarte wychowanie i wykształcenie młodych pokoleń Polaków w duchu naszych najlepszych wzorców z przeszłości przy równoczesnym wykorzystaniu światowych zdobyczy nauki i techniki.
Mamy wszelkie dane żeby tak postawionemu zadaniu sprostać, wymagane jest tylko zmobilizowanie najlepszych i najofiarniejszych sił dla podjęcia się tego trudu.
 
Od przeszło pół wieku żyjemy w świecie, w którym panuje negatywna selekcja narzucona bolszewicką hegemonią, ludzie dobrej woli i wiary znaleźli się na marginesie tzw. „życia publicznego”, a szczególnie polityki. Ten stan pokutuje do dziś gdyż przejęte w spadku po komunistach wzorce postępowania są kontynuowane i odstręczają ludzi przyzwoitych ku radości następców bolszewizmu i ich sojuszników, czyli pospolitych kryminalistów.
Najlepszym dowodem na ten stan jest absencja wyborcza obejmująca w Polsce z reguły ponad połowę elektoratu, jest w niej pewien odsetek ludzi, którym na niczym nie zależy, ale znakomitą większość stanowią ci, którzy mają stosunek negatywny do całej „klasy politycznej” i odwracają się od niej ze względów „estetycznych” jak powiedział Herbert.
Wszystko zależy od wybranej drogi, jeżeli ma być to droga nie aprobująca pod żadnym względem istniejący stan polityczny, to niepotrzebne są zabiegi o dostosowanie się do obowiązujących przepisów, w pełni uprawnione jest pójście drogą rewolucyjnego obalenia istniejącego porządku.
Jeżeli jednak chce się w jakiś sposób zmieścić w obowiązujących ramach porządku / a raczej „nieporządku” prawnego/, to trzeba zabiegać o uzyskanie „konstytucyjnej” większości parlamentarnej.
Tą drogą zdaje się iść PiS, ale jest to droga przez mękę gdyż odbywa się na warunkach narzuconych przez przeciwnika, chyba że zmieni się nastawienie i zaapeluje do tych, którzy dotychczas nie biorą udziału w wyborach.
Ale im trzeba wprost zaproponować zmianę ustroju Polski. 
Walka którą toczy obecnie PiS to walka z poszczególnymi fragmentami systemu postbolszewickiego i dlatego jest taka trudna, bronią go bowiem nie tylko krajowi beneficjenci, ale przede wszystkim ich mocodawcy mający do rozporządzenia nie tylko własne środki, lecz także cały aparat unijny.
I w tym leży powód, dla którego trzeba bezwzględnie obnażyć całą prawdę stosunków międzynarodowych budowanych na gruncie spisku moskiewskiego.
 
W pierwszej kolejności trzeba powstrzymać ucieczkę Polaków z Polski stwarzając warunki do podjęcia w kraju godziwej, pożytecznej pracy.
Nie da się tego dokonać bez odbudowy wielkiego polskiego przemysłu.
Przeciwnicy tej idei powołują się na straszenie koniecznością dopłat z kieszeni podatników i faktem, że inni potrafią produkować i taniej i lepiej.
Bazując na takim podejściu można stwierdzić, że właściwie to niczego nie warto w Polsce produkować, bo w każdej dziedzinie znajdzie się ktoś, kto zrobi to jeżeli nie lepiej to przynajmniej taniej.
Nie opłaca się siać zboża, bo w Ameryce jest taniej, wydobywać węgla bo australijski, odkrywkowy jest tańszy, produkować samochodów, bo Niemcy zrobią to lepiej, a w ogóle najlepiej nie podejmować żadnej produkcji przemysłowej bo Chińczycy produkują dużo taniej itd. 
Trzeba zwrócić uwagę na fakt, że świat jest bezkarnie zarzucany dumpingową i tandetną produkcją i usługami, mimo że istnieją chroniące przed nimi konwencje.
Dzieje się to z prostej przyczyny wpływów potężnego lobby żyjącego z niebotycznych marż i posiadającego dostateczne środki na przekupienie lub nawet formowanie rządów.
Podstawowym zadaniem Polski jest bezwzględne żądanie przestrzegania obowiązujących przepisów w międzynarodowej wymianie towarów i usług.
Stworzy to warunki dla realnych możliwości konkurowania ze strony tych, którzy je przestrzegają, a dla polskiej gospodarki jest to warunek nie tylko rozwoju, ale wprost egzystencji.
O opłacalność polskiej produkcji nie martwiłbym się gdyż stosunki pracy i płacy w relacji do zachodu stwarzają dla nas szczególnie dogodne usytuowanie, które nie jest wykorzystywane z racji opisanych, celowych zabiegów realizowanych przez polskich najmitów.
 
PS. Odradzam serdecznie zajmowanie się dyskusją na różne tematy na zasadzie „jasności myśli niezmąconej jakąkolwiek znajomością rzeczy”.
Tanie floty nie tylko w żegludze morskiej istnieją na zasadzie rejestracji tandety i nieprzestrzegania norm technicznych powodujących zagrożenie bezpieczeństwa.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Bona

01-11-2017 [10:12] - Bona (niezweryfikowany) | Link:

Proszę nie szaleć z ta grą. Istne szaleństwo ! NIC nie można przeczytać. Czy nie możecie się naprawdę różnić od innych. Dość ! ! !

Obrazek użytkownika Jabe

01-11-2017 [10:48] - Jabe | Link:

Polska wcale nie miała dobrego startu. Zarówno rolnictwo jak i rzemiosło było w istocie przybudówką do państwowych firm, nie zalążkiem samodzielnej przedsiębiorczości. Tych, którzy byli ambitni, jak śp. Andrzej Lepper, załatwił Leszek Balcerowicz znienacka windując koszty kredytu. Ale reszta rolników to klienci ZSL-u. Dziś rolnictwo jest kamieniem u nogi (do niego się dopłaca).

Inne demoludy (Czechy zwłaszcza) po upadku komuny, gdy tama puściła, zabrały się za rozliczenie, zamknięcie etapu i otwarcie nowego. U nas niczego takiego nie było. A skoro już o Czechach mowa, one dają sobie radę z Niemcami znacznie lepiej niż Polska, bo potrafią manewrować, prowadzić politykę.

Pisze Pan za Herbertem, że ludzie mają stosunek negatywny do całej „klasy politycznej” i odwracają się od niej ze względów „estetycznych”. Racja. Ma Pan może jakiś pomysł, co z tym fantem zrobić? Co zrobić, by ludzie dobrej woli i wiary mieli dostęp do polityki? Tylko proszę nie mówić, że trzeba tak zrobić, żeby było dobrze. Musimy to, musimy tamto oznacza, że pomysłu brak.

Ale im trzeba wprost zaproponować zmianę ustroju Polski. – Na jaki? – Na lepszy!

Pan, Panie Owsiński, nie wie, jak ten nowy, lepszy ustój ma wyglądać. Pan tylko wie, że ten jest zły. Jak przyjdzie na to pora, kierownicze gremia poinformują, za czym Pan jest. Jak będzie większość konstytucyjna, to się obaczy. Kompletny brak wizji, i u Pana, i u naszej neosanacji.

W pierwszej kolejności trzeba powstrzymać ucieczkę Polaków z Polski stwarzając warunki do podjęcia w kraju godziwej, pożytecznej pracy. – Czyli co zrobić? Zlikwidować tamy, które blokują przedsiębiorczość tubylców? A skąd! Rozwiązanie jest inne: odbudowa wielkiego przemysłu. Kto będzie odbudowywał? Ano aparat partyjno-państwowy z pracy skarbowych stachanowców. A tubylcy to przedmiot – hodowli i eksploatacji.

Mamy dopłacać do naszego przemysłu i bronić się przed zalewem (rzekomo tandetnych) towarów i surowców z zagranicy. Zauważyłem, że zaświtało Panu, że coś jest nie tak, że tam się opłaca, a tu nie. Odpowiedż: dumping! Oni są tani, bo dopłacają. A skąd mają pieniądze, by nam do węgla dopłacać?

Jesteśmy drodzy, Panie Owsiński, bo państwo jest kulą u nogi przedsiębiorcy i czyha na jego potknięcie, jak zbój na gościńcu, no i jest drogie. A jest drogie, bo dopłaca, nie na odwrót. Pieniędzy państwu nie przynoszą elfy.

Tanie floty nie tylko w żegludze morskiej istnieją na zasadzie rejestracji tandety i nieprzestrzegania norm technicznych powodujących zagrożenie bezpieczeństwa. – Za poprzedniego PiS-u niejaki Ziobro Zbigniew bardzo się palestrze naraził, otwierając rynek na adwokacką tandetę. Strażnicy wysokich norm (i cen) protestowali, oj protestowali. No ale to był poprzedni PiS.

Obrazek użytkownika Marek1taki

02-11-2017 [14:43] - Marek1taki | Link:

Jak zwykle nie sposób się nie zgodzić z Pańskimi słowami, a jednocześnie nie wiedzieć jak różnych metod prowadzących do celu oczekujemy.

Zwrócę uwagę, że min. Morawiecki doszlusował do tych, którzy pochopnie opierali się na jasności myśli w sprawie rozmaitych tzw. prywatyzacji:
"Szereg przedsiębiorstw przeszło w sposób grabieżczy w ręce prywatne, które też nie potrafiły wielu firm rozwinąć i one zostawały w stadium upadku w bankructwie, a często też powodowały, że było to zwykłe przejęcie udziału w rynku przez firmy zagraniczne.
Jesteśmy w sytuacji w pewnym sensie nie do odwrócenia, ponieważ jesteśmy „krajem posiadanym przez kogoś z zagranicy”.
http://www.ekspedyt.org/2017/1...

"Wpadliśmy w sidła neoliberalne konsensusu waszyngtońskiego(*), w sidła nomenklatury, postkomuny i różnego rodzaju łobuzów budujących niekorzystny system dla polskiego społeczeństwa.
Nie jesteśmy w stanie zastosować dobrego modelu gospodarczego, ponieważ oddaliśmy kompetencje nadzoru nad handlem w ręce Komisji Europejskiej 1 maja 2004 roku."
"Sidła neoliberalne" łagodzą wydźwięk, ale generalnie jest to odejście od wyuczonej "znajomości rzeczy". Zwłaszcza o tej unii tak niepoprawnie się wyraził.
 

Obrazek użytkownika rolnik z mazur

02-11-2017 [16:17] - rolnik z mazur | Link:

Tego biadolenia to już się słuchać nie da.   Min. Morawiecki po to dostaje od nas pieniądze, by szukał rozwiazania tego problemu a nie mówił to co każdy wie. Obawiam się jednak, że poza czarowaniem niewiele ma do zaoferowania. Pozdrawiam ro z m.

Obrazek użytkownika rolnik z mazur

02-11-2017 [15:58] - rolnik z mazur | Link:

'W pierwszej kolejności trzeba powstrzymać ucieczkę Polaków z Polski stwarzając warunki do podjęcia w kraju godziwej, pożytecznej pracy.
Nie da się tego dokonać bez odbudowy wielkiego polskiego przemysłu."

Otóż to - i w tym celu sprowadzamy Ukraińców, żeby trzymać płace na niskim poziomie, co zmusza naszą młodzież ( tą bardziej odważną i inteligentną ) do szukania szczęścia poza Polską.To co obserwuje obecnie to następny exodus młodych Polaków.  W ostatnim roku w średniej wielkości miasteczku częściej słyszę rosyjski - bo przeciez nie ukraiński niż polski. Poza tym piękna lista pobożnych życzeń. Pozdrawiam ro z m.

Obrazek użytkownika rolnik z mazur

02-11-2017 [15:58] - rolnik z mazur | Link:

'W pierwszej kolejności trzeba powstrzymać ucieczkę Polaków z Polski stwarzając warunki do podjęcia w kraju godziwej, pożytecznej pracy.
Nie da się tego dokonać bez odbudowy wielkiego polskiego przemysłu."

Otóż to - i w tym celu sprowadzamy Ukraińców, żeby trzymać płace na niskim poziomie, co zmusza naszą młodzież ( tą bardziej odważną i inteligentną ) do szukania szczęścia poza Polską.To co obserwuje obecnie to następny exodus młodych Polaków.  W ostatnim roku w średniej wielkości miasteczku częściej słyszę rosyjski - bo przeciez nie ukraiński niż polski. Poza tym piękna lista pobożnych życzeń. Pozdrawiam ro z m.