Niebo-piekło

Dawno, dawno temu, w czasach mojego dzieciństwa, gdy świat był jeszcze młody, kiedy wszystko było łatwiejsze do zrozumienia, gdy komunizm był na wschodzie, a kapitalizm na zachodzie - dzieci nie bawiły się smart fonami, tylko innymi zabawkami, na przykład zrobionymi samodzielnie z papieru. Między innymi robiło się z kwadratowej kartki coś, co przypominało cztery małe „kapelusiki”, połączone ze sobą tak, że po nałożeniu na palce można było je rozchylać albo w jedną stronę, albo – prostopadle – w drugą. Środek malowało się dwoma kolorami, z których jeden, najczęściej czerwony, oznaczał umowne piekło, a drugi, najczęściej niebieski – niebo. Podchodziło się do koleżanki lub kolegi, podtykało pod nos rękę z nałożoną zabawką i pytało: „niebo czy piekło?” Zapytany musiał wskazać jeden z możliwych kierunków otwarcia. Jak trafił na piekło przegrywał… Wiem, że dzisiejszej młodzieży trudno zrozumieć, że to mogło kogokolwiek na dłuższą metę bawić, ale miło powspominać czasy, gdy na dużej przerwie można było pojeździć na łyżwach na boisku szkolnym i ważniejsza niż BHP i odpowiedzialność cywilna szkoły za otarcia naskórka, była sprawność fizyczna dzieci…
Zabawa w niebo-piekło przypomniała mi się ostatnio z pewnego konkretnego powodu. W życiu jest jak z tą zabawką, wybiera się możliwości, jedne prowadzą do nieba, inne do piekła. Czasem wiadomo dokładnie, gdzie prowadzi droga, a czasem nie…
Niebo
Kilkanaście dni temu byliśmy w Polsce świadkami zdarzenia, które dla jego uczestników było świadomym wybraniem opcji „niebo”. Mam na myśli akcję Różaniec do granic. Według mediów, wzięło w niej udział ponad milion rodaków. Od morza, po szczyt Giewontu, od Odry po Bug, na krańcach polskiej ziemi stanęli Polacy  i odmówili różaniec w intencji bezpieczeństwa granic ojczyzny. Znaleźli się tam ludzie, którzy głęboko wierzą w sens modlitwy różańcowej, dla których niezwykle istotną wartością jest tożsamość narodowa i którzy rozumieją niebezpieczeństwa jakie czyhają w zlewaczałej Unii, padającej na kolana przed islamem, ze strony imperialnej Rosji czy banderowskiej Ukrainy. I nie chodzi wcale o jakieś tam potencjalne, wyimaginowane niebezpieczeństwa, ale realne zagrożenie tożsamości i bytu narodowego.
Oczywiście lewactwo różnego autoramentu zawyło. Redaktor Wielowieyska ględziła coś o pałce, redaktor Lis bredził tak, że nawet nie zapamiętałem jego idiotyzmów, a że mnie na Twitterze zbanował, sprawdzić nie mogłem. Kogoś innego zdziwiło, że różańcem można bronić się przed islamem, który ponoć paciorki modlitewne wynalazł. Zgodnie z tą logiką, przed Chińczykami nie można by bronić się prochem, ale nie wymagajmy od lewaków logiki! BBC napisała, że modlitwa była „kontrowersyjna”! Jakoś nie pamiętam, by skrytykowano tam kiedykolwiek blokowanie centrów miast przez muzułmańskie dywaniki modlitewne! Ale prawda jest, jaka jest: milion ludzi, w taki czy inny sposób, na granicach, w przygranicznych parafiach, na łodziach, w górach, ale też w domach w całym kraju kolejny raz powierzyło Polskę opiece Jasnogórskiej Królowej! I jest to zdarzenie doniosłe tak samo, jak Światowe Dni Młodzieży. To już kolejna iskra, która z Polski wychodzi w świat. Jak dowodzą komentarze pod artykułem na stronach BBC, dociera ona do świadomości zwykłych ludzi w Europie i na całym świecie!
Piekło
Za kilka dni natomiast, czeka nas dzień i noc, w czasie których diabeł będzie próbował zgasić tę iskrę. Mam na myśli Halloween. Nowojorski policjant Ralph Sarchie, autor książki Zbaw nas ode złego,  tak opisuje swoje doświadczenia z tego dnia:
Kiedy byłem mały, lubiłem się przebierać i prosić sąsiadów o cukierki. A kiedy byłem trochę starszy, ganiałem z chłopakami po okolicy uzbrojony w jajka i piankę do golenia, gotowy do świtu robić ludziom psikusy. Dopiero gdy jako policjant patrolowałem niebezpieczne dzielnice mojego miasta, poznałem mroczną stronę tego święta: każdy nowojorski zboczeniec i wariat dochodzi do wniosku, że tej nocy otwiera się sezon polowań na dzieci. W okręgu Czterdziestym Szóstym  w Południowym Bronxie, gdzie pracuję jako sierżant, zaczynają napływać telefony z alarmowego numeru 911. Pędzimy z jednego miejsca przestępstwa na drugie przy rozdzierającym wyciu syren i próbujemy  najszybciej jak się da, wyłapać bestie, które wyszły żerować na beztroskiej dziecięcej naiwności. Jakkolwiek ohydne by nie były zbrodnie dokonywane przez ludzi – a w ciągu szesnastu lat w policji widziałem więcej krwi i wyprutych wnętrzności niż bym chciał – to nie są one jedynym złem, które nasila się w dniu 31 października…
… Kiedy zacząłem zajmować się tym, co dziś nazywam Pracą – czyli badać przypadki nawiedzania domów i demonicznego opętania – odkryłem, że prastary lęk przed tą datą ma jednak swoje źródła w czymś więcej niż ludowe podania i przesądy. Niemal zawsze pod koniec października – albo w samo Halloween, albo dzień wcześniej , w dniu, który trafnie nazywa się Nocą Diabła (…) – nagle dostajemy wyjątkowo dużo zgłoszeń.
Jedna z moich najbardziej wstrząsających spraw związanych  z działalnością sił nadprzyrodzonych zaczęła się w Halloween 1991 roku…
To fragment pierwszego rozdziału  książki Sarchiego, który nosi tytuł: Koszmar w Halloween. W tym i w następnych rozdziałach opisane są historie, które się naprawdę wydarzyły, nie tylko ostatniego dnia października. To co te historie łączy, to fizyczna obecność Zła w realnym świecie. W świecie dwudziestego wieku, a nie w „mrokach średniowiecza”. Sarchie twierdzi, że zło panoszące się po ulicach Nowego Jorku jest tak przerażające, że nie może pochodzić wyłącznie od człowieka. I że w tym czasie to zło jest groźniejsze. My, w Polsce, traktujemy Halloween pobłażliwie. Urządza się zabawy, przebieranki, pogadanki w szkołach o „amerykańskiej kulturze”. Stawia się świece w dyniach… Ale trzeba zdać sobie sprawę, że to nie zabawa. To zapraszanie Złego. To znaki dawane Czarnemu.  To też jest realne, a nie wyimaginowane niebezpieczeństwo. Przyszło z zewnątrz, zza oceanu, ale teraz panoszy się na naszym podwórku!
Jeżeli – Szanowna Czytelniczko, Szanowny Czytelniku – należysz do grona osób, które wierzą, że odmówienie różańca na granicy państwa ma siłę sprawczą, że może przyczynić się do wzrostu bezpieczeństwa, to musisz również przyjąć do wiadomości istnienie realnego zła, które podnosi łeb gdy puszczasz swoje dziecko na pozornie niewinną zabawę w Halloween. Musisz wierzyć w to, że stawiając dynię przed domem, zapraszasz do domu Szatana. Nie można jednocześnie prosić Najświętszą Panienkę o wstawiennictwo i opiekę nad Polską i stawiać na progu swego domu demonicznych symboli. Można wybrać albo Niebo, albo Piekło, jak w papierowej zabawce. Tylko, że nie losowo. Całkiem świadomie.
Lech Mucha
Tekst ukazał się w dwutygodniku Polska Niepodległa (18.10.2017.)

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika xena2012

21-10-2017 [20:00] - xena2012 | Link:

Kiedy w Polsce zaczęły działalność zagraniczne supermarkety usilowano wprowadzić zwyczaj Halloween.Dziewczyny -kasjerki siedziały w dziwacznych strojach czarownic lub niewygodnych maskach co przy długich kolejkach było po prostu dla nich katorgą,podobnie ubrana była obsługa  stoisk a dynie wciskane wszędzie. Na szczęście ten zwyczaj sie nie przyjął.

Obrazek użytkownika Losek

21-10-2017 [20:08] - Losek | Link:

Na szczęście...  Wydaje mi się również, że i inne fprmy "świętowania" nie są nadmiernie popularne ale nie wolno nam stracić czujności. 

Obrazek użytkownika Starszy Młotkowy

21-10-2017 [21:33] - Starszy Młotkowy | Link:

Jak Pan tak operujesz, jak tu te bzdety o "lewactwie" wypisujesz, to ja bym się w Pańskie ręce nie powierzył...Tak mi dopomóż Hipokratesie i wszyscy konowałowie świata!

Obrazek użytkownika Losek

21-10-2017 [22:26] - Losek | Link:

Znając moje nazwisko możesz Waść mnie unikać i mojego noża. Co też będzie z pożytkiem dużym dla mnie, gdyż niezwykle trudno leczy się ludzi głupich.

Obrazek użytkownika Starszy Młotkowy

21-10-2017 [22:29] - Starszy Młotkowy | Link:

Pan dochtór pewnkiem leczysz tylko ludzi mądrych i sam  za wielce mądrego się uważasz, nieprawdaż? Oj, prawdaż, prawdaż.

Obrazek użytkownika Losek

21-10-2017 [22:55] - Losek | Link:

Ja leczyć muszę ludzi różnych, ale Waści bym akurat leczyć nie chciał, gdyż to, iż nie rozumiesz Wasze różnicy, między techniką operacji - dajmy na to - przepuklin, a światopoglądem świadczy, że na rozumie szwankować musisz i na miano Starszego Młotkowego nie zasługujesz, a co najwyżej się nadajesz na kandydata na młotkowego czeladnika, a i to niekoniecznie. Choć, pomiędzy Bogiem a prawdą, słowo "młotek" w odniesieniu do Waszmościnych bredni nieźle się sprawdza... Racz więc mnie unikać i lecz się Waszmość u konowałów o podobnym sobie, lewackim światopoglądzie. I wiedz Waść także i to, iż bym się z Waścią na rozumy za żadne pieniądze nie pomieniał. :-) 

Obrazek użytkownika Starszy Młotkowy

22-10-2017 [00:18] - Starszy Młotkowy | Link:

Z tym pomienianiem się na rozumy to popieram: też bym się nie mieniał. A jak na dochtora, to z Waści filozof, tyle że domorosły i raczej niższych lotów. Poza tym lekarz nie wybiera i czy mu się podoba czy nie musi leczyć każdego -  nie uczono tego na studiach czy akurat wtedy jak uczono Waść był na wagarach? Czasem też lekarz, który tych zasad nie rozumie,musi zmienić zawód. Bywa także, że i poglądy i wtedy zaczyna się powoływać na ową osławioną  "klauzulę sumienia". Ale wówczas to już nie jest z niego żaden lekarz, tylko fanatyk jakiejś ideologii (nie mam na myśli chrześcijańskiej).
P.S. Radzę tez poczytać coś sobie o tzw. "lewackości i lewakach" - w sieci lub w uczonych księgach, zamiast powtarzać jak papuga określenia których się nie rozumie.

Obrazek użytkownika Kazimierz Koziorowski

22-10-2017 [05:16] - Kazimierz Kozio... | Link:

lekarz nie musi leczyc kazdego. nie moze odmowic dzialan ratunkowych w naglych przypadkach ale zarowno w leczeniu rutynowym jak i ratownictwie jest wiele furtek zagwarantowanych prawem kiedy lekarz nie musi.
w ustawodawstwie niektorych panstw cywilizowanych inaczej lekarz moze ci w ramach "leczenia" skrocic meki zywota na tym swiecie.
dysfunkcja spoleczna jak pouczanie lekarza o jego kwalifikacjach przez ignoranta - to dolegliwosci z ktorymi musisz wasc zyc, chirurg w tym nie pomoze wiec nie bedziesz miec dylematu z wyborem lekarza a pod ustawe psychiatryczna o leczneniu przymusowym chyba jeszcze nie podpadasz 

Obrazek użytkownika Starszy Młotkowy

22-10-2017 [15:57] - Starszy Młotkowy | Link:

Ooo! Pan dochtór potrzebowali mecenasa, coby im pomógł się tu wygadać. A wiele mecenas za takie cóś bierom?

Obrazek użytkownika Losek

22-10-2017 [10:59] - Losek | Link:

Da się zauważyć, Kandydacie Na Młotkowego że przyjmujesz mój styl pisania ("Waści") co nie dziwi. Zawsze niższa inteligencja podąża śladem wyższej... :-)

Obrazek użytkownika Starszy Młotkowy

22-10-2017 [15:52] - Starszy Młotkowy | Link:

Świetny kawał, ale mało śmieszny. Długoś Waść nad tym dumał,żeby takie cóś wymyślić? Chyba tak...

Obrazek użytkownika Losek

22-10-2017 [18:00] - Losek | Link:

Nie wiem co dla Ciebie znaczy długo. Mnie wymyślenie poprzedniego kawałka zajęło jakieś trzydzieści sekund. :-)

Obrazek użytkownika Starszy Młotkowy

22-10-2017 [23:34] - Starszy Młotkowy | Link:

Ciekawie doktorek te sekundy liczy (czy puls podobnie?), no bo: poprzedni komencik ma datę wklejenia 21-10-2017 [22:55] - Losek |, następny, ten po owych 3o sekundach: 22-10-2017 [10:59] - Losek. A przy okazji: zobaczyłem w powiększeniu zdjęcie profilowe doktorka - to doktorek brał udział w Powstaniu Warszawskim? Jako lekarz, pisarz czy nurek?

 

Obrazek użytkownika Art

22-10-2017 [02:21] - Art | Link:

Panie doktorze, z trolami nie rozmawia się.Ich się ignoruje,to najlepsze lekarstwo.
Bardzo dobra notka.

Obrazek użytkownika Losek

22-10-2017 [10:50] - Losek | Link:

Niby tak. Ale mam wolny weekend i z nudów z młotkiem koresponduję.

Obrazek użytkownika Starszy Młotkowy

22-10-2017 [16:04] - Starszy Młotkowy | Link:

Doktorku-intelektualisto! Nicków w internecie, podobnie,jak nazwisk w realu się nie wyśmiewa przez jakieś głupkowate ich przekręcanie - dotarło?
Pozdrawiam!
Starszy Młotkowy

Obrazek użytkownika Losek

22-10-2017 [18:04] - Losek | Link:

Podaj mnie do sądu.... :-))))

Obrazek użytkownika Starszy Młotkowy

22-10-2017 [22:50] - Starszy Młotkowy | Link:

To kwestia kultury osobistej, a nie sprawa dla sądu, durniu.

Obrazek użytkownika Losek

22-10-2017 [23:25] - Losek | Link:

No patrz!. Kultura osobista to już druga rzecz, na którą się z Tobą nie zamienię za żadne skarby świata. :-)

Obrazek użytkownika Starszy Młotkowy

23-10-2017 [00:46] - Starszy Młotkowy | Link:

Oczywiście, przecież nie da się wymieniać czymś, czego się nie ma.

Obrazek użytkownika Starszy Młotkowy

22-10-2017 [16:01] - Starszy Młotkowy | Link:

@Art
Najlepszym lekarstwem dla doktora jest ignorować? No, może to i prawda, w końcu nie wszystkie konowały przejmują się leczeniem...

Obrazek użytkownika xena2012

22-10-2017 [10:32] - xena2012 | Link:

Chorobę nienawiści która trapi Młotkowego nie wyleczy niestety żaden lekarz.

Obrazek użytkownika Losek

22-10-2017 [10:51] - Losek | Link:

Raczej nie:-)

Obrazek użytkownika Starszy Młotkowy

22-10-2017 [15:54] - Starszy Młotkowy | Link:

@Xena2012
I kto to mówi?!?

Obrazek użytkownika xena2012

22-10-2017 [17:46] - xena2012 | Link:

Ja mówię.

Obrazek użytkownika Starszy Młotkowy

22-10-2017 [17:58] - Starszy Młotkowy | Link:

Nie obawiaj się, niezniszczalna Pani Xeno 2012, nie obawiaj! Zawsze pozostaniesz  na tym blogu wzorcową w hejtowaniu postacią, inni jedynie nieudolnie usiłują Cię tu naśladować

Obrazek użytkownika Starszy Młotkowy

22-10-2017 [18:01] - Starszy Młotkowy | Link:

22-10-2017 [17:58] - Starszy Młotkowy | Link: Nie obawiaj się,
Nie obawiaj się, niezniszczalna Pani Xeno 2012, nie obawiaj! Zawsze pozostaniesz  na tym blogu wzorcową w hejtowaniu postacią, inni jedynie nieudolnie usiłują Cię tu naśladować

Obrazek użytkownika xena2012

22-10-2017 [21:35] - xena2012 | Link:

Niestety zaczynam się obawiać o moja pozycję ,,pierwszego hejtowego'' widząc zadziwiajace postępy Młotkowego w tym względzie.

Obrazek użytkownika Starszy Młotkowy

22-10-2017 [22:22] - Starszy Młotkowy | Link:

@Xena2012
Jakiś przykładzik,jakieś małe exemplum na czym to miałby polegać mój hejt - OK?

Obrazek użytkownika Losek

22-10-2017 [18:04] - Losek | Link:

Jeśli człowieka nie denerwuje to co troll pisze, a mnie Młotek nie jest w stanie wyprowadzić z równowagi, to trzeba przyznać, że napędza mi czytelników, którzy zainteresowani komentarzami wchodzą na stronę i czytają tekst. Tak, że troll w swej głupocie przyczynia się do promowania autora, którego nieudolnie próbuje strollować. Dlatego, o ile nie mam niczego pilniejszego do roboty, podpuszczam gościa. A on - jak widać - łatwo daje się podpuścić. :-)

Obrazek użytkownika Starszy Młotkowy

22-10-2017 [19:45] - Starszy Młotkowy | Link:

Ciesze się, że robię tu za spiritus movens (jeśli doktorek rozumie inne znaczenie słowa spiritus) i dzięki temu napędzam tu czytelników, przez co i autor ma ogromną radochę,że go przy okazji jednak ktoś czytuje, no i już się tak na tych dyżurach nie nudzi. I gratuluję mu świetnego o sobie mniemania, że ktoś koniecznie chce go z równowagi wyprowadzić - a niby poco? Żeby jakieś błędy lekarskie popełniał?