Partyzanci z wyrąbanego lasu

Jest to śródtytuł ostatniej książki profesora Mirosława Dakowskiego ( tytuł:"  O to co najważniejsze, krzaczek na drodze lawiny") oraz tytuł książki Michała Marusika i Grzegorza Ungiera o protestach, walce i strajkach w Rafinerii Gdańskiej w latach 1980 i 81. Tak można nazwać wszystkich walczących o prawdę. Prawdę historyczną, prawdę społeczną, prawdę naukową.
Jest takie rosyjskie powiedzenie не надо ( nie trzeba) będące łagodniejszą wersją  нельзя ( nie wolno), które ujmuje w sposób niezwykle precyzyjny istotę współczesnej cenzury gorszej chyba nawet w skutkach niż brutalna cenzura prewencyjna. Przemoc rodzi opór, a przynajmniej jednoznaczną polaryzację stanowisk. Cenzura miękka, będąca pochodną politycznej poprawności łatwo się uwewnętrznia, staje się rodzajem kodeksu dobrego tonu. Osoba cenzurująca, odmawiająca ci prawa do swobodnej wypowiedzi przestaje być przeciwnikiem czy wręcz wrogiem. W oczach społeczeństwa staje się strażnikiem dobrych obyczajów, a nawet zasad moralnych.
Nikt nie zabrania ci na ogół zajmować się niewygodnymi tematami, nikt nie mówi nie wolno. Mówi się не надо, nie trzeba, nie należy.
Każdy kraj ma swoją listę tematów tabu. W Stanach Zjednoczonych nie należy zajmować się na przykład różnicami rasowymi. Jeżeli nawet stwierdzimy, że murzyńscy biegacze czy koszykarze z racji specyficznej anatomii osiągają w swoich dyscyplinach o wiele lepsze wyniki niż rasa biała , albo że Murzyni są wyjątkowo utalentowani muzycznie popełniamy śmiertelny grzech dyskryminacji rasowej. Samo słowo Murzyn jest niedopuszczalne, zaleca się używać terminu Afroamerykanin. Bohater Sienkiewicza Kali zgodnie z tą logiką powinien być nazywany Afroafrykaninem. Doprowadzono do tego, że człowiek który użyje słowa Murzyn czuje się tak jakby zepsuł w towarzystwie powietrze.
O wiele bardziej poważne w skutkach jest przenoszenie do rejestru tematów tabu informacji na temat katastrof i klęsk żywiołowych, tajnych układów politycznych  oraz prawdziwej wiedzy historycznej. Metody kneblowania niepokornym ust okazują się równie skuteczne jak swego czasu gipsowanie ust skazańcom przez hitlerowców.
Dziennikarzowi, który chciałby podjąć niebezpieczny temat redaktor naczelny mówi: „ naszych czytelników to nie zainteresuje”. Młody dziennikarz spłaca najczęściej kredyt mieszkaniowy, a rynek pracy jest w tym zawodzie bardzo wąski. Dziennikarz udaje więc, że bierze za dobrą monetę wskazówki naczelnego i bierze się za kuchnię, albo modę, albo inne równie bezpieczne zagadnienia.
Od lat niezwykle skuteczną okazuje się metoda kompromitowania niewygodnych tematów, którą nazywam metoda „ na Urbana”. Aktualna wersja tej metody powinna nosić nazwę „ na Putina”. Stwierdzenie: „Mówisz jak Urban czy mówisz jak Putin” zamyka usta prawie każdemu dociekliwemu niezależnie od tego czy w tej szczególnej kwestii Urban i Putin mieli rację.
Niezwykle skuteczna okazuje się metoda opisywana przez Roberta Cialdiniego w znanej książce pod tytułem  "Wywieranie wpływu na ludzi", metoda „na konsekwencję”. Przeciętny człowiek, a szczególnie przeciętny inteligent czuje się zobowiązany do konsekwencji. Gdy od lat usiłowałam zainteresować dziennikarzy tematem jawnego złodziejstwa niesłusznie nazywanego reprywatyzacją nieruchomości nieodmiennie słyszałam, że jestem przeciwniczką  samej reprywatyzacji. Reprywatyzacja była wymieniana obok bonu oświatowego i urynkowienia wydawnictw w zestawie haseł zaklęć transformacji ustrojowej. Krytykowanie patologicznej formy tej reprywatyzacji, to znaczy handlu roszczeniami skutkującego obrabowywaniem prawowitych właścicieli oraz wyrzucaniem na bruk prawowitych lokatorów było traktowane jako powiadanie się po stronie dekretu Bieruta. Niewiele osób jak się okazuje chciało nosić podobne piętno. Jak inaczej wytłumaczyć milczenie dziennikarzy w tak drażliwej i pełnej dramatycznych czy wręcz kryminalnych epizodów sprawie. Często stosowaną metoda gipsowania ust jest odwoływanie się do etyki chrześcijańskiej przez osoby które są ateistami,  nawet zadeklarowanymi wrogami kościoła. Osoby te czują się jednak uprawnione do pouczania nas, ludu bożego, jak mamy rozumieć i jak stosować zasady naszej wiary.
Jeszcze ciekawszy od rejestru metod zamykania ust  jest rejestr tematów tabu. Takim tematem jest na przykład awaria w Fukushimie, o której niewiele wiemy wszyscy, ale również niewiele wiedzą najbardziej zainteresowani czyli Japończycy. Nadal bardzo źle widziane jest zajmowanie się katastrofa smoleńską. Nie tylko źle widziane, lecz wręcz tępione jest zainteresowanie lekami, firmami farmaceutycznymi, a w szczególności szczepionkami i ich oddziaływaniem na najmłodszych.
Na szczęście istnieją ludzie nie poddający się kneblowaniu i impregnowani na wszelki inwektywy.  Takim człowiekiem jest profesor Mirosław Dakowski. Przez całe życie walczy o prawdę- prawdę naukową, prawdę historyczną, prawdę społeczną od wielu lat publikując na swojej stronie to co uważa za słuszne i stosowne. Ma zapewne podobną liczbę gorących zwolenników co równie gorących przeciwników, których gorszy całkowite lekceważenie przez niego zasad politycznej poprawności. Ostatnio w wydawnictwie Antyk Marcina Dybowskiego ukazała się nowa książka profesora Dakowskiego pod tytułem: „ O to  co najważniejsze, krzaczek na drodze lawiny”. Znajdziemy tam artykuły na temat energetyki, na temat katastrof elektrowni jądrowych w Czarnobylu oraz Fukushimie, na temat katastrofy smoleńskiej nazywanej wprost „ zbrodnią smoleńską”, na temat afery FOZZ, na temat ewolucjonizmu, globalizmu, stanu współczesnej nauki i stanu cywilizacji,  na temat pseudonauki ( globalne ocieplenie) i cudów. Ostatni rozdział to stan świata i nadzieje dla Polski. W posłowiu profesor Dakowski pisze : „ ciekawe jest być non person pisującym sobie o no- problems, a jednak czytywanym tak przez zwykłych ludzi jak i agentów sił. Mam dowody  na oba kierunki zainteresowań…..Bo czy to dla mas ważne, że na skutek Czarnobyla zginęło ponad milion ludzi? Czy może fakt, że z reaktorów w Fukushimie wylewa się jakiś roztopiony uran i pluton?”
Gorąco polecam.
 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jabe

01-10-2017 [10:03] - Jabe | Link:

Reprywatyzacja, czyli zwracanie własności prawowitym właścicielom u uczciwego człowieka wyzwala raczej pozytywne skojarzenia. Dlatego jeśli ktoś te przekręty nazywa reprywatyzają, chcąc nie chcąc dorabia gębę słusznej sprawie. Niestety jest to powszechne. Trzeba rzeczy konsekwentnie nazywać po imieniu, bo metodą ogłupiania ludzi (intelektualistów zwłaszcza) jest właśnie przeinaczanie pojęć.

Nie wiem, czy następuje ocieplenie klimatu. Nie wiem, czy, jeśli jest, spowodował je człowiek. Wiem, że się nie dowiem, bo w zasadzie nie ma teraz takiej nauki jak klimatologia. Ten temat jest przeżarty ideologią i nie ma w nim miejsca na prawdę obiektywną. To jest przedmiot wierzeń i indoktrynacji. Ze „zbrodnią smoleńską” jest identycznie. Za tę sprawę zabrali się ludzie osobiście zainteresowani, choćby to był tylko interes emocjonalny. Nikt nie dąży, by sprawę powierzyć osobom z zewnątrz, bo wszystko z góry wiadomo.

Czy dla mas jest ważne, że na skutek Czernobyla zginął ponad milion ludzi? Czy dla mas jest ważne, że człowiek spowodował klęskę klimatyczną? – Może zdrowiej, że mas to nie interesuje. Wiara w atomowego diabła nie jest bynajmniej cechą marginalnej ekosekty. Tylko presja ekonomiczna sprawia, że elektrownie nuklearne wciąż działają. Globalne ocieplenie czy – jak to się teraz nazywa – zmiana klimatu tylko tym różni się od antyatomowej histerii, że się na nim zarabia. Oba zjawiska mają to samo ekopacyfistyczne źródło.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

01-10-2017 [13:14] - Imć Waszeć | Link:

Słusznie, tylko jedna uwaga. Przy wyjaśnianiu incydentu w Smoleńsku - nie bójmy się tej nazwy w odniesieniu do gipsowania albo raczej szpachlowania rzeczywistości przez PO - to właśnie strona społeczna i rodziny części ofiar zwracały się z prośbą o zatrudnienie niezależnych ekspertów światowych (Baden) albo o pomoc USA oraz NATO. Strona propagandowa zaś odrzucała wszystkie te prośby jako "głupie, bo wszystko już wiadomo". No to kto zrobił sobie kuku?

Obrazek użytkownika Jabe

02-10-2017 [08:06] - Jabe | Link:

Rzeczywiście trudno przypuszczać, że rodzinom ofiar nie zależało na wyjaśnieniu sprawy. A reszcie?

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

05-10-2017 [12:45] - Imć Waszeć | Link:

Chyba Pan tworzy nową wirtualna rzeczywistość, bo nawet dzieciom wiadomo, że rodziny ofiar podzieliły się na tych, co chcą międzynarodowego śledztwa i tych, dla których jest już wszystko jasne (ruskie kartinki im wystarczyły, albo zadziałała szybka "pomoc psychologiczna" psychotropami obezwładniającymi).

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

01-10-2017 [17:07] - Imć Waszeć | Link:

Jest jeszcze kilka technik, których nie przewidział prof. Dakowski. Pierwszą z nich można nazwać "metoda na Hadacza". Polega to na tym, że wokół pewnych spraw istotnych dla społeczeństwa i narodu zaczynają się kręcić podstawieni i opłacani ludzie, głównie świry i narwańcy. Dorabia się w ten sposób gębę wszystkim innym biorącym w tym udział, a przy okazji można również "niechcący" dać w gębę jakiemuś wścibskiemu dziennikarzowi, niejako "od strony organizatorów". Było to widoczne na Krakowskim, na Marszu Niepodległości, w kampanii wyborczej, a teraz żyje w Internecie. Druga metoda to "zasiedzenie". Proszę zauważyć ile w okolicach momentów przełomowych w naszej historii powstaje nagle rozmaitych grup, telewizji, partii, lóż, portali i "niezależnych" kanałów YT. Ich głównym celem jest zasiedzenie, czyli niepozostawienie wolnego miejsca dla innych, którzy być może robili by to w dobrej wierze. Gipsuje się więc tradycję narodową, Dmowskiego, Piłsudskiego, arystokrację (nawet z pretensjami do korony polskiej), "Niezłomnych", konserwatyzm, liberalizm, prawicę, ekonomię, słowem wszystko, co może doprowadzić do przebudzenia się zdrowych sił w społeczeństwie oraz w narodzie. Właśnie ostatnio jedną z takich telewizji obnażył Jack Celeib (jedynie nie wiem jak on doszedł do finansowania z kongresu pewnej organizacji, ale chyba nie robi ze swojej gęby cholewy;), ja wspominałem tu o innej prowadzonej przez pana Podleckiego, a są jeszcze takie, które można swobodnie wygooglować idąc śladem np. Krzysztofa Karonia - wiadomo, nagle facet zdobywa dużą sławę, a to dobry lans dla jakiejś "inicjatywy niezależnej". Są jeszcze grupy panslawistów, antyewolucjonistów, antykatolików, akolitów "wielkich postaci", ogólnie cały bajzel mający odciągać uwagę od spraw ważnych i istotnych dla przetrwania. W okresie początkowym burzliwego niedorozwoju III PR mieliśmy do czynienia z partiami kanapowymi w liczbie setek, a może i tysięcy, dziennikarstwem "śledczym" (nie mylić ze śledczym), które zajmowało się babraniem ludzi niewygodnych w odchodach i mieszaniem w głośnych śledztwach, a nawet z wysypem jakichś dziwnych sekt, kościołów i pojawili się masowo szamani (np. z Syberii albo z Chin), energoterapeuci (Kaszpirowski), wróżbici (kanały w TV są do dziś) oraz inni uzdrowiciele (teraz jedni tacy jeżdżą po Polsce i drukują kolorowe zdjęcia kręgosłupa, żeby potem naciągać ludzi w "klinikach"). Jest tego na pęczki, tylko nie ma komu zacząć pisać o tym książki.

Wspomniany wyżej materiał (trudno to się ogląda, ale naprawdę warto zagryźć zęby): https://www.youtube.com/watch?...
Wyciskanie Karonia: https://piotrbein.wordpress.co...
I jeszcze bardzo adekwatny komentarz: https://www.youtube.com/watch?...

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

01-10-2017 [15:30] - wielkopolskizdzichu | Link:

"Często stosowaną metoda gipsowania ust jest odwoływanie się do etyki chrześcijańskiej przez osoby które są ateistami,  nawet zadeklarowanymi wrogami kościoła. Osoby te czują się jednak uprawnione do pouczania nas, ludu bożego, jak mamy rozumieć i jak stosować zasady naszej wiary."

Skoro "lud boży" chce narzucić " ludowi niebożemu" swoje kanony to tenże "lud nieboży" ma prawo do wypunktowywania hipokryzji i niekonsekwencji postępowania "ludu bożego"

Obrazek użytkownika zbieracz śmieci

01-10-2017 [17:41] - zbieracz śmieci | Link:

Żaden naukowiec w USA po doświadczeniach jednego z nich którego o mało nie odarto ze skóry i to rękoma światłych kolegów nie powtórzy za nim ,ze są róznice w ilości genów pomiędzy rasami a gdy to dotyczy różnic miedzy czarna rasa a białą ,kilka genów róznicy jednak jest i to wcale nie przesądza ,że jedna rasa jest lepsza od drugiej.
Kolejnym kłamstwem z dziedziny genetyki jest twierdzenie ,ze nie ma ludzi o takim samym genotypie ,owszem są i wystepuja w zamknietych kregach i dowod jest w USA w potokach niewolników przywiezionych z Afryki gdzie i ci co tam pozostali i ci w USA maja identyczny genotyp ale to kłamstow ma swoje uzasadnienie bo jest wygodne w kryminalistyce.
Białe i czarne lewactwo wciska i obficie podlewa kłamstwo jakoby za niewolnictwo odpowiadali tylko białi i szokiem szczególnie dla tych co przeszli do wyznawców proroka gdy dowiadują się ,że ich braci sprzedawali[nadwyżki] ich właśni królikowie arabskim handlarzom a ci dopiero odsprzedawali w portach białym.

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

01-10-2017 [18:15] - wielkopolskizdzichu | Link:

"że ich braci sprzedawali[nadwyżki] ich właśni królikowie arabskim handlarzom a ci dopiero odsprzedawali w portach białym."
Czy ci biali byli lewakami? Jeśli nie, to kim byli?
 

Obrazek użytkownika Adam66

02-10-2017 [03:05] - Adam66 | Link:

Żydami

Obrazek użytkownika zbieracz śmieci

02-10-2017 [13:02] - zbieracz śmieci | Link:

Bezpieczniej dziś i łatwiej zmylić komputery co szukają słów kluczy jak sie napisze Żymianie!

Obrazek użytkownika Jabe

02-10-2017 [08:08] - Jabe | Link:

Kolejnym kłamstwem z dziedziny genetyki jest twierdzenie ,ze nie ma ludzi o takim samym genotypie ,owszem są i wystepuja w zamknietych kregach i dowod jest w USA w potokach niewolników przywiezionych z Afryki gdzie i ci co tam pozostali i ci w USA maja identyczny genotyp – Co za brednie!

Obrazek użytkownika zbieracz śmieci

02-10-2017 [13:03] - zbieracz śmieci | Link:

Naprawdę to brednie jabusiu...!?

Obrazek użytkownika Jabe

02-10-2017 [13:24] - Jabe | Link:

Identyczny genotyp to mieli bracia Kaczyńscy.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

02-10-2017 [14:34] - Imć Waszeć | Link:

On ma rację w tym sensie, że nie bada się całego genotypu zasada po zasadzie, a tylko wybrane cechy, które mogą być u wielu osobników identyczne. Ka-Pe-Wu? W szczególności nie wiem czy jest metoda na określenie, jak bardzo jest dany gen przesunięty w ramach chromosomu.

http://www.kryminalistyka.fr.p...

Jest jeszcze coś ciekawego. W przypadku określania gwałciciela każdy Ziutek, który korzystał, może zostać wrobiony przez łebskich śledczych, albowiem kobieta przechowuje różne partie plemników przez wiele dni po stosunku. Proszę więc uważać na siebie, bo nawet nie trzeba wstępnie się impregnować w barze (jak mówi przedmówca), żeby wpaść po same uszy :/

Obrazek użytkownika Jabe

02-10-2017 [14:36] - Jabe | Link:

Wie Pan, ile cech się bada? Jakie jest prawdopodobieństwo, że dwuch murzynów będzie miało ten sam zestaw?

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

05-10-2017 [13:18] - Imć Waszeć | Link:

Wiem. Nie wiem jedynie dlaczego Pan nie czyta źródeł, tylko uparcie dyskutuje na podstawie swoich własnych przemyśleń. Oto odpowiedź, co się sądowo bada:

"Wykrywanie polimorfizmu długości fragmentów restrykcyjnych.
Na tak przygotowany filtr nakłada się film rentgenowski. Film utrwala lokalizację radioaktywnego rozpadu. Dostaje się w ten sposób „genetyczne odciski palców” – obraz fragmentu DNA przypominający swoim wyglądem kod paskowy.
W typowej analizie DNA dla celów sądowych zostaje scharakteryzowany polimorfizm DNA dla paru różnych chromosomów. Po uzyskaniu zdjęcia rentgenowskiego dla pojedynczej sondy, radioaktywność na filtrze Southerna może być usunięta za pomocą roztworu o wysokiej temperaturze. Filtr może być hybrydyzowany wiele razy z innymi sondami radioaktywnymi. Komplet tak uzyskanych zdjęć jest profilem DNA."

Chyba widać wyraźnie, że jest to rodzaj samplowania i potem dane obrabia się statystycznie. Więcej w definicji polimorfizmu genetycznego. Polimorfizm – w genetyce oznacza występowanie różnic w DNA populacji. Polimorfizmem nie określa się jednak zmian rzadkich. Kryterium zaliczenia do tej kategorii jest, aby dana zmiana była zbyt częsta, by można było mówić o mutacji). Czy rozumie Pan znaczenie słowa "rzadki"? To nie oznacza obrazu zero-jedynkowego, jest lub nie. To oznacza, że w populacji taka zmiana jest powiedzmy u 2 na milion osobników. Dwóch, a nie u jednego! (liczby wyssane z palca po to tylko, żeby uzmysłowić, że nie chodzi o 1 osobnika na całą ludzkość przeszłą i przyszłą). Stąd właśnie pewne badane zmiany w DNA mogą wystąpić u więcej niż u jednego osobnika w danej chwili, ale w wyniku powyższego badania wyjdzie, że mają oni "ten sam DNA". Nie identyczny, bo mają najprawdopodobniej różne DNA, z jednakowymi cechami, które można wychwycić za pomocą danej metody.

Zdziwi się Pan zapewne, ale o takich rzeczach mówi się na wydziałach matematyki i informatyki w ramach wykładów z tzw. sztucznej inteligencji. Są to zagadnienia klasyfikacji, klasteryzacji, samplowania, kompresji, itp. A nawet spotkać można zajawkę tematu na wykładzie z modeli obliczeniowych. Pamiętam, że w mojej grupie (seminarium z AI) były podgrupy zajmujące się zamrożonym szczurzym mózgiem i właśnie realizacją algorytmów informatycznych za pomocą obliczeń na DNA bakterii. Ja kierowałem się bardziej na data mining, knowledge acquisition, reasoning systems, machine learning i bayesowskie metody automatycznej klasyfikacji danych, w kontekście treści z Internetu.

Obrazek użytkownika Jabe

05-10-2017 [13:37] - Jabe | Link:

Nie odpowiedział Pan na pytanie. A ja nie miałem na myśli technologii lampowej, tylko rzeczy nieco nowsze.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

05-10-2017 [16:24] - Imć Waszeć | Link:

To są najnowsze rzeczy. Nie opłaca się sekwencjonować całego DNA, żeby stwierdzić, czy Kowalski zrobił dziecko. Proszę Pana, nie wiem za bardzo czego się Pan spodziewa po badaniu DNA, skoro nawet badanie toksyny w moczu ćpacza dopalaczy ustala się kilka tygodni. Chyba uległ Pan czarowi telewizyjnych inspektorów Kojaków.

"For example, the probability of a DNA match between two random, unrelated individuals is in the region of one in a billion. For two full siblings, the probability drops to one in 10,000. Identical twins present the same DNA profile."

Czyli istnieje małe prawdopodobieństwo (= one in a billion), że dwaj niespokrewnieni osobnicy mają "to same DNA", czyli ten sam profil w zależności od zastosowanej metody badania. Cbdo.

Obrazek użytkownika Jabe

05-10-2017 [16:21] - Jabe | Link:

A była mowa o sekwencjonowaniu? Nie pamiętam.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

05-10-2017 [18:04] - Imć Waszeć | Link:

Była mowa o matematyce. Czy dużo jest zasad w całym ludzkim genomie? No to niech dużo oznacza N. Mamy ciągi długości N złożony z czterech liter: A,T,G,C. Czyli wszystkich genomów długości N jest 4^N. Większość z tych ciągów, a w zasadzie można powiedzieć iż prawie wszystkie, nie mają żadnego sensu. Sens mają jedynie te z nich, w których mamy jakieś geny, tak najogólniej. Niech ta ogromna liczba sensownych łańcuchów wynosi M. Wtedy po pojawieniu się na Ziemi M+1 osobników danego gatunku, na pewno dwa z nich będą miały dokładnie to samo DNA niezależnie od więzów rodzinnych (mówi się "z prawdopodobieństwem 1"). Może to jednak zdarzyć się już wcześniej, przed osiągnięciem maksymalnej liczby M. Wtedy mamy jakieś prawdopodobieństwo p(x), gdzie x jest liczbą widzianych dotąd osobników, i to prawdopodobieństwo rośnie z czasem. Matematyka nie kłamie, to ludzie lubią wierzyć w jakieś bzdury i nie przejmować się ograniczeniami rzeczywistości.

To samo zagadnienie dotyczy Wszechświata lub układu fizycznego składającego się ze skończonej liczby cząstek. W pewnym momencie układy muszą zacząć się powtarzać, a w perspektywie nieskończonej mogą powtórzyć się nawet nieskończenie wiele razy. Utożsamianie DNA z bytem, jakim jest człowiek, czyli niemal taki znak równości z duszą ;) jest bzdurą w tym sensie, że dowodziłoby reinkarnacji.

Obrazek użytkownika Jabe

05-10-2017 [18:39] - Jabe | Link:

Raz pisze Pan o zasadach i ich ciągach, później o jakichś łańcuchach. Tak na prawdę nie wiadomo, które części genomu są senowne, ale pomińmy to. Jeśli liczba osobników przekracza liczbę kombinacji (M), to nie mówimy o prawdopodobieństwie 1, lecz mamy pewność. Powiedzmy, że mamy 6 milionów „sensownych” (par) zasad. Liczba kombinacji wynosi 4⁶⁰⁰⁰⁰⁰⁰. Tak liczone prawdopodobieństwo może sobie rosnąć i jest wciąż znikome. Nie rozumiem, po co te bajania i co Pan chciał tym bełkotem wykazać.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

05-10-2017 [19:13] - Imć Waszeć | Link:

Ciąg znaków nazywa się w informatyce i matematyce łańcuchem: w C++ jest taki typ String. Nie ma znaczenia z jakich znaków się one składają. Inaczej mówi się o nich jako o słowach, ale wtedy w kontekście mamy zazwyczaj jakiś język, albo algebrę (np. słowa w grupach albo w półgrupach). Dlatego matematycy i informatycy używają bardzo często zamiennie słów: ciąg, słowo, łańcuch. W innych kontekstach np. w logice używa się też słów takich jak zdanie albo formuła, a w teorii złożoności przy omawianiu maszyn Turinga będzie nawet certyfikat. Wszystko zależy od tego jaka jest ogólna reguła tworzenia danych ciągów znaków i jaka dziedzina.

Nie proszę szanownego rozmówcy. Jeśli nie określiliśmy żadną deterministyczna regułą owej liczby M, a nie określiliśmy i guzik o niej dotąd wiemy, to raczej należy posługiwać się prawdopodobieństwem. Pewność będziemy mieli dopiero wtedy, kiedy zdefiniujemy M, a na razie możemy roboczo przyjmować, że M=1000 albo M=N/2 itd. Wyniki będą różne, ale zasada ta sama - jakiś ciąg powtórzy się.

Nie mamy takiej liczby różnych ciągów zasad w DNA (nie par, bo bierzemy jeden łańcuch, komplementarny do niego nic już nie wnosi). Na przykład ciągi "AAAAA.....", "ACACCACCCACCCC...", "ADA GADA ACA GACA ADA..." nic nie kodują. Jest ich znacznie więcej niż ciągów sensownych.

To Pan bełkocze bez sensu, bo nie rozumie Pan rzeczywistości. A rzeczywistość jest taka, że nie może zachodzić interakcja wszystkiego ze wszystkim, tak samo w ewolucji gatunków, bo nie istnieje żaden kanał zdolny przepuścić taki ruch informacji (podręcznik do teorii systemów). Dlatego właśnie wszystko jest w rzeczywistości znacznie prostsze ( w sensie liczby istotnie różnych przypadków) niż te liniowe wynurzenia materialistów i liberałów (vide ekonomia).

PS. To te przypadki są niezwykle skomplikowane do opisania regułami, a to już inna bajka.

Obrazek użytkownika Jabe

05-10-2017 [19:30] - Jabe | Link:

Pan nie jest matematykiem, bo matematyka wymaga precyzji.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

05-10-2017 [20:07] - Imć Waszeć | Link:

Hahahahahahahaha no to mnie Pan ubawił. :/
Wie Pan coś o metodach numerycznych? Jest cały dział matematyki, który tylko tym się zajmuje. Tylko szacowania z epsilonami i tylko nieprecyzyjne określenia. Jest to tzw. matematyka stosowana, która w przeciwieństwie do matematyki teoretycznej (właściwie to nie wiem czy w ogóle istnieje jakieś przeciwieństwo, bo to tylko osąd co poniektórych) zajmuje się aksjomatami i teoriami. Cała analiza funkcjonalna, to jest jeden wielki poligon, gdzie właśnie stosuje się nagminnie metody numeryczne, bo inaczej guzik o czymkolwiek da się powiedzieć. Teoria złożoności obliczeniowej to już ma precyzje rzędu średnicy galaktyki. Tam mówi się o czasie wielomianowym , wielomianowych translacjach jednych problemów na inne, np. przy opisie klas takich jak problemy NP-zupełne, a pomimo tego każde twierdzenie ma coś takiego "o ile P nie jest NP" albo o ile "NP-complete różne od P-SPACE". Cóż za precyzja LOL. Już nie wspominam o logikach nieklasycznych, bo by się Pan zupełnie załamał tym brakiem precyzji. Trzeba w coś w życiu wierzyć, prawda? :)))

Obrazek użytkownika Marek1taki

05-10-2017 [18:34] - Marek1taki | Link:

Wejdę w słowo. Co do istoty, to ta technika nie jest aż tak nowa (nowe mogą być subtelności techniczne), albowiem pamiętam o niej z lat osiemdziesiątych, z wykładu samego Prof.Marka, który znany był co najmniej z przeprowadzenia jednej sekcji - sekcji Stanisława Pyjasa.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

05-10-2017 [20:27] - Imć Waszeć | Link:

Słusznie. Takie badania dają zazwyczaj pozytywne wyniki, bo prawdopodobieństwo istnienia dwóch Pyjasów w Polsce jest mikroskopijnie małe. Jednak taka możliwość jest i Jabe nie jest w stanie tego zrozumieć. Ja odniosę się jeszcze do kwestii, czym w ogóle jest DNA. Jest to mianowicie bardzo skomplikowany język programowania z bardzo zawikłaną gramatyką, rządzące którą zasady starają się odkryć właśnie naukowcy. Mam tu taki wykład z jajem na analogiczny temat:

https://www.irisa.fr/symbiose/...

Chodzi o immanentny brak precyzji w świecie, który tak potępia Jabe, ale takie są realia, że jak chcemy coś konkretnego powiedzieć o czymś strasznie zawikłanym, to mówi się o algorytmach praktycznych, optymalnych, aproksymacyjnych lub hybrydowych. Inaczej robi się jakąś matematykę XIX wieczną.

No to zna Pan odpowiedź na pytanie: How much wood would a woodchuck chuck if a woodchuck could chuck wood?
:D

PS: Podpowiedź: "As much wood as a woodchuck could chuck, If a woodchuck could chuck wood." O.O

Obrazek użytkownika Marek1taki

05-10-2017 [22:55] - Marek1taki | Link:

Źle to napisałem. Wyszło zamieszanie. Słynny był wynik sekcji, że nie służby zabiły, tylko uraz w wyniku stoczenia się ze schodów, ale badanie DNA nie miało miejsca w tym wypadku. Wykład był z medycyny sądowej o DNA w kontekście ustalania ojcostwa - byłem studentem w latach osiemdziesiątych a wydarzenia nieodległe w czasie i przestrzeni.

Dokładnie natomiast o to chodzi, że:
1.Metody diagnostyczne są z natury obarczone błędem metody, niezależnie czy chodzi o badanie DNA czy odczyn Biernackiego (OB).
W badaniu DNA "wzorek" na bibule albo filmie ("Film utrwala lokalizację radioaktywnego rozpadu. Dostaje się w ten sposób „genetyczne odciski palców” – obraz fragmentu DNA przypominający swoim wyglądem kod paskowy.") może być nie do odróżnienia dla 2 różnych genotypów. Raz na 100tys. czy milion.
(Nie ma co już tu mieszać z błędami przedlaboratoryjnymi - np. zanieczyszczenie próbek przez DNA osoby pobierającej materiał - znacznie częstsze.)
2. Jednocześnie genotyp jest czymś konkretnym, niezależnym od nieudolności badania. Jabe słusznie pisze o "identycznym genotypie" bliźniąt jednojajowych.
3. Dyskusja zaczęła się od wypowiedzi zbieracza śmieci, że
"Kolejnym kłamstwem z dziedziny genetyki jest twierdzenie ,ze nie ma ludzi o takim samym genotypie ,owszem są i wystepuja w zamknietych kregach i dowod jest w USA w potokach niewolników przywiezionych z Afryki gdzie i ci co tam pozostali i ci w USA maja identyczny genotyp ale to kłamstow ma swoje uzasadnienie bo jest wygodne w kryminalistyce.",
w którym jest zawarty fakt pokrewieństwa murzynów amerykańskich i afrykańskich mierzalny gołym okiem, ale też np. w oparciu o markery genetyczne (odcinki DNA) charakterystyczne dla populacji.

Czasem się w naszych dyskusjach rozmijamy z powodu nieporozumień, a czasem z braku chęci porozumienia. Taki spostrzegawczy jestem z dystansu.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

06-10-2017 [14:33] - Imć Waszeć | Link:

A słyszał Pan, że gdzieś koło 2014 wynaleziono metodę na rozróżnianie materiału genetycznego pochodzącego od bliźniąt jednojajowych? Są jednak jakieś problemy z jej wdrożeniem. Trafiłem na to przy przeglądaniu innych materiałów:

http://theconversation.com/new...

Jak już mówiłem, ja raczej specjalizuję się w wyszukiwaniu, klasyfikacji i analizie informacji. Daleko mi do specjalisty w danej dziedzinie. Czytam jednak ze zrozumieniem. Najzabawniejsza rzecz jaką przeczytałem ostatnio, to twierdzenie, że bliźnięta jednojajowe różnej płci (są takie, szczegóły można znaleźć w sieci) mają ten sam genom :P .... bo.... bo są jednojajowe! :)

To jest właśnie "precyzja" "matematyków". Inaczej mówiąc sofizmat.

Obrazek użytkownika Marek1taki

06-10-2017 [16:54] - Marek1taki | Link:

Nie idźmy już w dyskusję o bliźniętach jednojajowych o różnej płci i tym samym genomie, ani o równiejszych połowach.
Moim celem była odwrotność rozdzielania włosa na czworo, a mianowicie znalezienie minimum zgodności i zrozumienia na podstawie wypowiedzi stron dyskusji.
Mamy właśnie pretensje o to na poziomie  większości parlamentarnej i prezydenta, ale problem jest na wielu poziomach.

Obrazek użytkownika zbieracz śmieci

01-10-2017 [21:18] - zbieracz śmieci | Link:

Do słów nie nada ,nie lzia musi byc i trzecie-nie mieszaj !

Obrazek użytkownika AZ

02-10-2017 [14:34] - AZ | Link:

1- sympatyzuję z Pani oceną sytuacji w Katalonii i Kastylii. Musimy jednak pamiętać, że jest to nasza zewnętrzna ocena i nie znamy całości sytuacji. Przykład- być może premier Królestwa Hiszpanii wie, że będzie musiał ustąpić Baskom. Aby państwo mu się całkowicie nie rozpadło- musi postępować bezwzględnie z mniej "walecznymi" narodami. Katalończycy poszli "na pierwszy ogień" - stąd taka jego bezsensowna (z naszego punktu widzenia) reakcja..
2- co do Afroamerykanów. Będę przypominał do znudzenia. Tylko 30% spośród nich to Murzyni. Reszta jest Mulatami (Genetyczne badania Amerykańskie). Nazywanie ich (jako całość) Murzynami a- jest błędem, b- może być obraźliwe (zawsze Metysi uważali się za "lepszych" od Indian i podobnie Mulaci w stosunku do Murzynów, chociaż obecnie te granice się zacierają. ) Takie są fakty, natomiast interpretacja ich pod kątem społecznym, politycznym itd. jest rasizmem.