Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Cztery razy „D” towarzysza Fransa
Wysłane przez ryszard czarnecki w 19-09-2017 [08:19]
Towarzysz Frans Timmermans. Niestety, ten obywatel Królestwa Niderlandów nie jest towarzyszem sztuki drukarskiej ‒ wtedy byłby zapewne bardziej użyteczny dla swojego kraju i Europy. Nie jest też towarzyszem broni, na przykład pancernej, choć może i powinien ze względu na wdzięczność, jaką musi żywić dla polskich pancerniaków generała Maczka, którzy wykrwawiali się wyzwalając Holandię w 1945 roku. Z rąk Niemców ‒ a nie nazistów, dodam gwoli ścisłości, choć ta precyzja może nie jest najlepiej widziana nad Szprewą i Renem. Frans Timmermans jest towarzyszem w sensie partyjnym. Jest członkiem lewicowej Partii Pracy. Jego partia wiosną tego roku zaliczyła spektakularną katastrofę wyborczą. Spadła na łeb, na szyję ‒ z drugiego miejsca w 2013 na miejsce... 9(!) w A.D. 2017. I tu pierwsza zagadka: jaka formacja polityczna w Polsce zajęła dziewiąte miejsce w ostatnich wyborach parlamentarnych. Jestem pewien, że nikt tego nie pamięta ‒ i słusznie, zresztą. Otóż odpowiednikiem „nr 9” w Niderlandach jest nad Wisłą,Wartą, Odrą, Prosną i Bugiem „nr 9” w polskich wyborach A.D. 2015 czyli .... Komitet Wyborców Zbigniewa Stonogi. Tenże uzyskał niespełna 1,3 procenta głosów. Partia Timmermansa i towarzyszy (wyborczej niedoli) ledwo, ledwo przelazła próg uzyskując 5,9%. Poprzednio była głównym koalicjantem rządzacych Holandią już drugą kadencję liberałów premiera Marka Rutte. Teraz stała sie pośmiewiskiem. Kopnięta przez podwładnych króla Wilhelma Aleksandra III w czerwony (politycznie) tyłek może tylko wyciągać wnioski z tego, co zrobiła liberalna formacja premiera Rutte. A ta zawiesila liberalne farmazony na kołku, odstawiła bełkotliwe slogany o „niewidzialnej ręce rynku” do kąta i ukradła ostrą antyimigracyjną retorykę od eurosceptycznej partii Gerta Wildersa. Uwaga! Po niderlandzku „G” wymawia się, jak polskie „H”, co czasem prowadzi do zakłopotania polskich dam, choćby przy witaniu się i mówieniu „dzień dobry” czy „dobry wieczór”. Nie brnijmy jednak w te pułapki językowe, bo niechybnie skonczyłoby się na tłumaczeniu różnic między np. językiem polskim i czeskim, choćby na nieco innym znaczeniu słów, na przykład „szukać”.
Zatem Timmermans to taki ‒ w kontekście wyników wyborów ‒ holenderski Zbigniew Stonoga. A Stonoga to taki nadwiślański Timmermans. Pewnie obaj się obrażą za to porównanie. Problem z niderlandzkim Stonogą polega na tym, że on już wie, że po takim rezultacie wyborczym jego socjalistycznej kanapy jego szanse na pozostanie w Komisji Europejskiej na drugą kadencję są równe prawdopodobieństwu, że klimat Antarktydy jutro zmieni się na strefę klimatyczną Czarnego Lądu. Upss, sorry, taki mamy klimat poprawności politycznej, że teraz nie można podobno mówić „Czarny Ląd”, zatem zastąpmy to określeniem: „kontynentu Murzynów”. Co? Murzyni też już nie są „trendy”. Sorry, Batory, choć to akurat był Węgier i wielki, jeden z największych, polski król.
Byłego ministra spraw zagranicznych Niderlandów Fransa Timmermansa Haga wydelegowała na komisarza do Brukseli, gdzie grasuje niczym słoń w składzie porcelany albo też zając w kapuście. Polska nie deleguje do Komisji Europejskiej pana Stonogi, mającego wszak ‒ w sensie mandatu demokratycznego (lub jego braku) ‒ takie samo miejsce w wyścigu parlamentarnym co jego holenderski odpowiednik. Na tym polega niewątpliwa wyższość kraju wyżyn i gór nad państwem depresji. No, właśnie, obserwując towarzysza Fransa widać, że opisać jego szaleństwa można używając formuły „3 razy D”. Depresja, desperacja, degrengolada. Choć właściwie czwarte „D” też by tu pasowało...
Żołędny jeden, no.
* tekst ukazał się w tygodniku „Wprost” (11.09.2017)
Komentarze
19-09-2017 [09:57] - xena2012 | Link: Europosła Czarneckiego
Europosła Czarneckiego cechuje zbyt duży optymizm.We władzach UE tacy ludzie jak Timmermans sa niezbędni ,im kto głupszy i bardziej służalczy ten większa kariere zrobi.
19-09-2017 [10:10] - michnikuremek | Link: Europą rządzi banda
Europą rządzi banda szubrawców, łajdaków i kanalii, którzy obsesyjnie budują nowe, superpaństwo TOTALITARNE wg projektu włoskiego komunisty Altero Spinellego ogłoszonego ponad 70 lat temu w formie "Manifestu z Ventonene"!!!
Oni doskonale wiedzą, że finałem będzie bieda i zamordyzm - stąd ciągłe domaganie się stworzenia armii europejskiej czyli takiego Waffen SS, które po prostu wymorduje niepokornych! W tym kontekście staje się jasny cel wpuszczania do Europy setek tysięcy wypasionych byczków z Azji i Afryki, którzy będą idealnymi "żołnierzami" tej zbrodniczej formacji!
Pora zacząć to ludziom uświadamiać, bo większość w dalszym ciągu żyje złudzenia i iluzjami o europejskiej solidarności, świecie bez granic... Tak - nie będzie granic, bo będzie jeden wielki ŁAGIER!
Tacy ludzie jak Thun, Hubner, Buzek czy Boni należą do europalamentarnej grupy Spinelli.Należy głośno mówić: jesteście komunistami, uczestniczycie w zbrodniczym projekcie, jesteście źli!!!!!!! Dlaczego w tej sprawie milczą tacy europosłowie jak profesor Legutko, Janusz Korwin Mikke czy wreszcie sam Ryszard Czarnecki? Dlaczego w każdym przemówieniu nie wymieniają nazwiska Spinelli i nie piętnują tego zbrodniczego planu?
Zainteresowanym szczegółami polecam cykl wykładów Krzysztofa Karonia właśnie na ten temat.