Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Czy w tym roku czeka nas 5% wzrost PKB?
Wysłane przez Zbigniew Kuźmiuk w 13-09-2017 [07:23]
1. Coraz częściej w obiegu publicznym pojawiają się informacje, że wzrost gospodarczy w Polsce roku 2017 nie tylko znacznie przekroczy wartości zapisane w budżecie państwa, ale nawet będzie wyższy od prognoz wzrostu PKB prezentowanych przez czołowe agencje ratingowe.
Tak się składa, że w tych dniach agencja ratingowa Moody’s zaprezentowała dane makroekonomiczne wg. których PKB w Polsce w 2017 roku wzrośnie z przewidywanych 3,2% aż do 4,3%, co oznacza, że przez wiele miesięcy tzw. autonomiczne czynniki wzrostu w polskiej gospodarce były zwyczajnie niedoceniane.
Co więcej w ostatnich dniach ukazały się informacje pochodzące z NBP, które sugerują, że w związku z uruchomieniem silnika inwestycyjnego w polskiej gospodarce, możliwy jest w 2017 roku nawet 5% wzrost PKB.
2. Przypomnijmy, że wprawdzie pełne dane dotyczące wzrostu gospodarczego za II kwartał, tego roku, GUS poda do połowy września, ale już teraz można powiedzieć, że pozytywny wpływ na PKB miały wszystkie trzy czynniki w ujęciu popytowym: konsumpcja, inwestycje i eksport netto.
Tradycyjnie już ciągnął wzrost PKB „silnik” konsumpcji głównie prywatnej, ale także publicznej i dołączył do niego także „silnik” inwestycji, które w poprzednim roku wyraźnie spowolniły.
Rzeczywiście inwestycje ruszyły i to zarówno te publiczne rządowe i samorządowe w związku z przyspieszeniem wydatkowania środków z budżetu unijnego, ale także inwestycje przedsiębiorców prywatnych, co oznacza, że „silnik” inwestycyjny będzie napędzał wzrost gospodarczy w Polsce przez cały rok 2017.
Po pierwszym półroczu, wszystko wskazuje na to, że wzrost gospodarczy w tym roku będzie wyraźnie wyższy niż ten przyjęty w założeniach budżetowych w wysokości 3,6% i sięgnie być może nawet 5% PKB.
3. Bardzo optymistyczne dane dotyczące polskiej gospodarki podał Eurostat, który opublikował ostatnio dane dotyczące wzrostu PKB w II kwartale tego roku w porównaniu do analogicznego kwartału roku ubiegłego dotyczące wszystkich państw członkowskich, z którego wynika, że Polska jest jednym z liderów tego wzrostu.
Według tych danych wzrost PKB w Polsce w II kwartale 2017 roku wyniósł aż 4,4% (to wzrost wyrównany sezonowo, czyli z taką samą ilością dni roboczych jak w II kwartale 206 roku) i wyprzedziły nas pod tym względem tylko 3 unijne kraje: Rumunia ze wzrostem wynoszącym 5,7%, Łotwa ze wzrostem 4,8 % i Czechy 4,5%.
Na tle Polski bardzo „blado” wygląda wzrost gospodarczy w dużych krajach strefy euro, we Francji to to zaledwie 1,8%, we Włoszech 1,5%, czy Niemczech 2,1%, a cała strefa euro to tylko 2,2%.
4. Dobre wyniki gospodarcze za I półrocze potwierdza bardzo dobra sytuacja w budżecie państwa.
Po upływie I półrocza tego roku zrealizowano 176,7 mld zł tj. 54,4 % planowanych dochodów, 170,8 mld zł tj. 44,4% planowanych wydatków, co oznacza nadwyżkę budżetową w wysokości 5,9 mld zł, zamiast planowanego na cały rok deficytu (został zaplanowany w wysokości 59,3 mld zł).
Według dostępnych danych jest to pierwsza od 1992 roku (a więc od 25 lat) nadwyżka budżetowa w Polsce po 6 miesiącach realizacji budżetu.
Według szacunkowych danych za okres styczeń – lipiec, dochody budżetu państwa były wyższe aż o 25,1 mld zł w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego, przy czym dochody podatkowe wzrosły aż 17,7 % r/r.
Na szczególne podkreślenie zasługuje fakt, że w okresie styczeń – lipiec odnotowano wzrost dochodów we wszystkich rodzajach podatków w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego (na szczególną uwagę zasługuje wzrost dochodów z VAT-u o ponad 28% i CIT o blisko 14%).
5. I tak dochody z podatku VAT były wyższe aż o 28,1% tj. o 17,6 mld zł, dochody z podatku akcyzowego i podatku od gier były wyższe, o 3,7 % czyli o ok. 1,2 mld zł, z podatku PIT były wyższe o 7,9 % tj. o około 1,7 mld zł, wreszcie z podatku CIT o 13,7 % tj. o około 1,9 mld zł.
Z kolei dochody z podatku od instytucji finansowych, (czyli tzw. podatku bankowego) wyniosły w okresie styczeń-czerwiec 2,2 mld zł, co oznacza, że jeżeli utrzymana zostanie ta dynamika całoroczne dochody powinny przekroczyć 4 mld zł i będą wyraźnie wyższe od tych zaplanowanych w budżecie z tego tytułu (3,9 mld zł).
A więc dochody z 4 podstawowych podatków (VAT, akcyza, PIT i CIT), były wyższe aż o 22,4 mld zł za 7 miesięcy tego roku w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego, a razem z tzw. podatkiem bankowym, (który w poprzednim roku jeszcze nie obowiązywał w okresie styczeń-luty), aż o 24,6 mld zł o tych z roku poprzedniego.
Dodatkowym dochodem budżetu była wpłata 95% zysku wypracowanego przez NBP w roku 2016, środki z tego tytułu w wysokości 8,7 mld zł wpłynęły do budżetu państwa właśnie w czerwcu.
Zarówno wyniki gospodarcze jak i sytuacja budżetu państwa po I półroczu, są na tyle dobre, że totalna opozycja ma się naprawdę czym martwić.
Komentarze
13-09-2017 [15:10] - Imć Waszeć | Link: Tak, jest jeszcze margines
Tak, jest jeszcze margines dla inwestycji, choć drobni przedsiębiorcy znów doświadczają krótkości w bilansach. Taki termin brydżowy, ale dość dobrze oddaje sens tego, że kapitał w gospodarce rozłożył się nierównomiernie. Jojczenie jest dobrze widoczne na portalach dla korwinistów, liberałów, a także innych Onetach. Teraz trzeba pomyśleć o zmniejszeniu obciążeń dla małych firm.
PS. Idzie jesień i zima, a więc duża część działaności i usług zostanie zawieszona, bo to się bardziej opłaca niż nosić PIT-y za friko.
13-09-2017 [16:58] - mmisiek | Link: To dziwne... Akurat mamy
To bardzo dziwne... Akurat mamy publikację raportów okresowych na GPW i co spojrzę to albo zyski drastycznie mniejsze albo wręcz firmy zaczynają jechać na stratach, zwłaszcza te mniejsze. W moim otoczeniu zawodowym też jakoś nie ma rewelacji, za to co zakupy w sklepie to wszystko coraz droższe...
13-09-2017 [17:57] - Jabe | Link: Jeśli ludzie więcej wydają –
Jeśli ludzie więcej wydają – to mamy wzrost, jeśli rząd więcej wydaje – to mamy wzrost. Wzrost się bierze z wydatków. Jeśli Pan weźmie chwilówkę i kupi za to pralkę i lodówkę (porządną – niemiecką), to może się Pan spokojnie sąsiadom pochwalić, bo wydał Pan pieniądze, więc się wzbogacił. Taki to trójliterowy „silnik” PKB.
13-09-2017 [18:22] - Imć Waszeć | Link: Dokładnie. Dopiero w bilansie
Dokładnie. Dopiero w bilansie bankowym wychodzi, czy jesteśmy na plus, czy na minus. Taki już los gospodarek zasilanych kredytami.
13-09-2017 [21:09] - Marek1taki | Link: Na obronę PiS i Morawieckiego
Na obronę PiS i Morawieckiego jest to,że doraźnie opłaca się ucieczka w inflację. Kto szybciej wydaje ten zyskuje. Rząd jest w tym sporcie przed obywatelami, ale "pole position" ma bank centralny Stanów Zjednoczonych.
Drugi zysk rządu jest z inflacji długu. Odbywa się to kosztem ryzyka upadłości w chwili wzrostu stóp procentowych. Już obecnie na odsetki wydajemy 50mld zł. A gdyby % skoczył 10x? Takie stawki oprocentowania były. To oznacza tymczasowość i tak chwiejnej suwerenności.
13-09-2017 [18:21] - Imć Waszeć | Link: Nie wiem jakie Pan sklepy
Nie wiem jakie Pan sklepy ogląda, ale dziś na targu były takie ceny: ziemniaki - 0.80, marchewka - 1.00, ogórki - 2.00, pomidory - 2.00 (przetwory), 3.00 ładne, cebula - 1.00. To ceny za kilogram, a do tego dwie głowy kapusty za 5.00 (2.50 za szt.). Rolnik sprzedający warzywa chwalił się, że wreszcie kupił nową ciężarówkę. Do tego od poprzedniego miesiąca targ odbywana się już nie tylko w środy, ale także w soboty. W niemieckim Kauflandzie podobno jest jeszcze taniej: http://nowagazetka.com/gazetka...
Co jest zatem droższe i w jakim sklepie? Bo wydaje mi się, że zacytuję tygrysa Diego "oszołomy sieją ploty".
13-09-2017 [18:40] - mmisiek | Link: Proszę bardzo, przykładowo -
Proszę bardzo, przykładowo - za chleb dopiero co płaciłem 3.70, teraz 4.20 - wzrost o ponad 13%., to samo masło jeszcze niedawno było po 5.90, teraz 7.10 - wzrost o 20%.
13-09-2017 [20:46] - Imć Waszeć | Link: Ja kupiłem dzisiaj 2, każdy
Ja kupiłem dzisiaj 2, każdy po 1.59, a do tego cena ta jest w każdym praktycznie miejscu. Ceną w górę odróżniają się jedynie wynalazki z ziarnami słonecznika, razowy pieczony na liściach i te rzeczy.
13-09-2017 [23:11] - mmisiek | Link: To nie jest żaden wynalazek -
To nie jest żaden wynalazek - tyle że nie z molocha, a lokalnej piekarni, który w okolicy jeszcze najbardziej podobny jest do chleba.
Rodzina winszuje sobie program TV, też zawsze ten sam - cały czas kosztował 1.30, ostatnio już 1.39, wzrost 7%. I tak niemal czego nie ruszyć.