Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Polacy nie gęsi swój język mają?
Wysłane przez Tadeusz Hatalski w 11-09-2017 [15:31]
Kto zgadnie, w jakim mieście ta reklama się znajduje? W Londynie, Liverpoolu a może w Edynburgu? Nie proszę państwa, tę reklamę sfotografowałem w pięknym polskim mieście, w którym mieszkam. I myślę, że moje miasto pod tym względem nie jest żadnym ewenementem. Takie reklamy w języku angielskim można spotkać w całym kraju.
Kiedyś dawno temu, kiedy jeszcze pisało się listy, będąc we francuskim porcie, chyba w Dunkierce, szukałem poczty, aby napisany list wysłać do domu. Francuskiego nie znam, więc pytałem o drogę po angielsku. Pytałem kilka osób. W odpowiedzi spotykałem się z niechętnym wzruszeniem ramion, oznaczającym - nie rozumiem. Myślę, że rozumieli o co pytałem, bo po angielsku poczta to ‘the post’ a francusku ‘la poste’. Czyli praktycznie tak samo. Wzruszenie ramion oznaczało, co innego. Nie znam angielskiego, a może inaczej – jesteś we Francji, mów po francusku.
Jak wspomniałem już wcześniej to było bardzo dawno. Jeszcze przed epoką komputerów, poczty mailowej i sms-ów. Potem jednak, wraz z rozwojem komputerów, zalew angielskiego nazewnictwa i słów (również w reklamach i na szyldach), zaatakował również Francuzów. Do tego stopnia, że parlament francuski poczuł się w obowiązku przeciwdziałać postępującej ‘anglizacji’ języka francuskiego. I w 1994r. zostało uchwalone tzw. prawo Prawo Toubona, czyli ustawa dotycząca stosowania języka francuskiego. I ustawa ta skutecznie położyła tamę, zaśmiecaniu języka francuskiego angielskimi słowami i zwrotami.
U nas też jest ustawa o ochronie języka polskiego. Została uchwalona w 1999r., Ale inaczej niż francuska nie spełnia zadania, dla którego została uchwalona. Dzisiaj Polacy mieszkają w Fort Forrest, ubierają się w ‘fashion house’, kupują w ‘shopping gallery’ i wożą dzieci do ‘school garden’. A w języku polskich ‘yuppies’ bezapelacyjnie królują: kejs, fejk njus, target, imicz …. Jeszcze trochę a polskie słowa znikną zupełnie z mowy naszych MWzDM.
I na koniec jeszcze jedno zdjęcie. Również z polskiego miasta.
Niby nic, angielskie ‘pull’ nad klamką do drzwi wejściowych. Problem w tym, że są to drzwi wejściowe do budynku urzędowego (samorządowego). ‘Pull’ u góry, a ‘ciągnąć’ na dole. Można by zapytać (nieco złośliwie) samorządowców. Który z obydwu języków nad klamką jest językiem głównym (urzędowym) a który jest językiem drugorzędnym w naszym państwie?
Znajomość języków obcych to dobra sprawa. Ale zaśmiecanie własnego języka obcymi słowami to już niekoniecznie. Dawno temu mistrz Mikołaj napisał – Polacy nie gęsi swój język mają. To było wtedy, gdy dominowała łacina. Dzisiaj dominuje angielski. Francuzi dali temu skuteczny odpór. I o swój język dbają. Akurat w tej sprawie, można od nich brać przykład. Choć Francuzi ostatnio, jakoś niezbyt dają się lubić. Choćby z powodu, jak się o Polsce wypowiada (i czym się nam odgraża) prezydent Emmanuel Macron.
Komentarze
11-09-2017 [23:18] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link: Francuzi sa przeczuleni na
Francuzi sa przeczuleni na punkcie swojego jezyka, ale maja ku temu powod: strefa frankofonska obejmuje dziesiątki państw i państewek na całym swiecie. Poza tym to ten wlasnie jezyk został wyparty na swiecie jako jezyk międzynarodowy.
Nie przesadzajmy z używaniem angielskich zwrotow przez zwykłych ludzi. Jeśli już to w pewnych środowiskach jest to oznaka snobizmu. Oczywiście jest to zenujace bo taka osoba zwykle nie potrafi sklecić 2 pelnych zdan w jezyku angielskim.
12-09-2017 [14:58] - Tadeusz Hatalski | Link: Może kiedyś przyjdą takie
Może kiedyś przyjdą takie czasy, że ludzie w Polsce (ze środowisk o których pan wspomniał), płynnie będą mówić po angielsku a snobować się będą na a polskie zwroty bez angielskich wtrętów.