Polskie przekleństwa

Prof. Zdzisław Krasnodębski we „Wstępie” do „Utopii europejskiej…” prof. Krzysztofa Szczerskiego pisze: wiele narodów Europy przyzwyczajonych jest do życia w stanie zależności, wpół-  lub ćwierćsuwerenności i nie przeszkadza im ani hierarchizacja państw w Unii, ani coraz większa władza unijnych instytucji. Tak, i ta prawda jest rdzeniem polskich niemożliwości w Trójkącie Wyszehradzkim, w Europie Środkowo-Wschodniej, jak i we własnych stosunkach wewnątrzpaństwowych.

Europa Środkowo-Wschodnia
Kolejny cytat z tego samego „Wstępu” stawia już kropkę na „i”: Premier Bułgarii otwarcie przyznaje, że gdy kanclerz Niemiec mówi, on słucha i wykonuje. Ruki paszwam! I to jest wzorzec demokracji: w ZSRR i UE.

Macron wpadł na pomysł: zjednoczenia budżetów niemieckiego i francuskiego. Połechtał niemieckie poczucie przestrzeni, zakasował wszystkich swoich poprzedników, łącznie z Karolem I Wielkim i odwrócił kierunek Drang nach Osten. Genialne. Patrząc mu w oczy widzimy Macrona, patrząc na ręce dostrzegamy Angelę Merkel. I tak znalazł się w Bułgarii. Stamtąd bezpardonowo zaatakował Polskę mówiąc, że Polska nie będzie decydować o przyszłości UE i zaprosił do stołu obrad Bułgarię i pewnie kilka innych odwiedzonych wcześniej państw.

Na tym portalu wielokrotnie pisałem, że kultura krajów Europy Środkowo-Wschodniej ma wymiar chłopski lub mieszczański. Wyjątkiem są: Polska, Węgry i Serbia, które zachowały jeszcze kulturę szlachecką. I trzeba przyjąć wreszcie do wiadomości, że tylko kultura szlachcie daje zdolność niepodległej kreacji. Na Węgrzech proces ten zaczął się wcześniej, choć, ze względu na ograniczoną populację, ma niewielkie szanse samodzielnego rozwoju. W Polsce tą ścieżka podąża PiS. Trzeci ośrodek – Serbia wcześniej świadomie został zniszczony, przez wywołanie ostatniej wojny bałkańskiej. Jej zadania są nieco inne, bo związane z zagrożeniem tureckim. Dla Polski Turcja jest pożądanym sojusznikiem, natomiast dla Węgier, a zwłaszcza Serbii – zagrożeniem. Polska, jako lider Europy Środkowej mogłaby to zagrożenie niwelować, ale między Polską i Serbią nie zachowała się tradycja zrozumienia i wiarygodności. Wciąż dzieli nas Rosja.

Ponadto musimy sobie zdać sprawę, że strefa rynku zbytu dla UE, jakim jest Europa Środkowa, nigdy nie będzie traktowana poważnie. Zakładanie, że w tak zarysowanych zależnościach można wywalczyć jakąś niezależność jest naiwnością. Negocjacje niczego tu nie załatwią. Potrzebna jest siła fizyczna: państwa i armii, a tej zawsze przeciwstawi się wspólny sojusz państw neokolonialnych, czerpiących zyski.

Siła UE, a zwłaszcza Niemiec, polega na posiadaniu od wschodu strefy buforowej. Mięso armatnie, aby mogło uzyskać swój status, musi być nieustannie ogłupiane propagandą, albo kupowane tandetnym dobrobytem. Bunt podgrodzia, w grodzie, zawsze traktowany jest, jako bunt na pokładzie. A ten zawsze się tłumi wszelkimi dostępnymi środkami. Francja nie chce być podgrodziem zachodnim, stąd genialny pomysł Macrona. Rzecz w tym, że nikt z Francuzów na dłuższą metę nie zaakceptuje statusu drugiego NRD.

Polska
Stworzenie struktur Trójmorza polskimi siłami, bez zaangażowania przeciwstawnych sobie koncepcji: chińskiego projektu 16+1 i amerykańskiego 12+1, jest porywaniem się z motyką na słońce. Na ten cel nie mamy ani potrzebnych pieniędzy, ani odpowiednich kadr, ani nawet kierunkowego myślenia.

Po I wojnie światowej na granicy zachodniej skorzystaliśmy z „mocy decyzyjnej” Francji, na wschodzie z siły własnej i odbudowaliśmy niepodległe państwo; po II wojnie kształt Polski ustalili alianci, bez naszego udziału, ponieśliśmy sromotną klęskę i utraciliśmy niepodległość. Traktatu Wersalskiego musieliśmy bronić do końca, tak samo, jak dziś musimy bronić układów jałtańsko-poczdamskich. I to nasza racja stanu.

Obecna Polska jest w środku dwóch kręgów zależności: bliższego i dalszego. Bliższy dotyczy Rosji i Niemiec, dalszy – USA i Chin. Ze strategicznego punktu widzenia, zarówno Rosja, jak i Niemcy, chcą podporządkować sobie Polskę własnym interesom, a więc z naszego punktu widzenia życzą nam źle. A skoro tak, to partnerami dla nas powinni być USA i Chiny. Kwadratura koła polega na tym, że obydwa wymienione państwa zbierają sojuszników przeciw sobie a ich porozumienie na terenie Polski, co do zasady, nie wchodzi w grę – pomimo, że w interesie ich obu jest przejęcie podgrodzia i odcięcie Niemiec od Rosji. Ponadto sojusz z Chinami oznacza jakieś, czasowe, podporządkowanie się Rosji. Co ta potrafi zrobić z taką okazją, pokazał już reset Baracka Obamy. Dmuchamy więc na zimne.

Sytuacja Polski jest więc niezwykle trudna. Tylko kretynom można wmówić, że z obydwoma wielkimi sąsiadami możemy się dogadać oraz, że opór Polski wobec Niemiec i Rosji wynika z jakiś atawistycznych polskich cech. Po II wojnie dostaliśmy ziemie odzyskane nie ze względu na dobrą wole Stalina, lecz na jego kalkulację. Mała Polska, pozbawiona znaczenia, nie będzie stanowić żadnego oporu dla Niemiec i stanie się zagrożeniem dla Rosji.

W obecnej sytuacji musimy odpowiedzieć sobie na bardzo ważne pytanie: czy Europa jest w stanie się obronić (patrz przemówienie Trumpa w Warszawie) i jaki my Polacy możemy mieć w tym udział? Zakładam, że mięsem armatnim być nie chcemy.

 Dwukrotnie odpędzaliśmy Azję od bram Europy. I dwukrotnie w tym względzie stawiano nam przeszkody. A czy dziś jest inaczej? Czy dziś państwo buforowe nie powinno posiadać pakietu adekwatnych praw do cywilizacyjnych zagrożeń? Rzecz w tym, że Niemcy Rosję nie traktują jako zagrożenie, a Polska nie jest dla nich państwem buforowym. Naszą siłą jest więc możliwość postawienia pytania: czy musimy być buforem i mięsem armatnim?

Zobowiązanie
Postawienie pytania o rolę własną w obronie cywilizacji, pociąga za sobą odpowiedz na kolejne: jaką wartość moralną reprezentuje ludność podgrodzia? Innymi słowy – jaką posiada świadomość? Czy na przykład społeczeństwo jest w stanie unieść się honorem i nie rzucić się na tańsze towary w nowo otwartym markecie? Czy jest w stanie odróżnić prawdę od kłamstwa? Czy ma siłę opanować destrukcję wewnętrzną we własnym kraju?

Nasza dyskusja narodowa odbywa się na poziomie demokracji: demokracja, demokracja, demokracja. Ale jest ona takim samym narzędziem, jak łyżka, garnek, czy samochód. Naszą własność, naszą godność, dziedzictwo i kulturę może uratować tylko odpowiednio zorganizowane państwo. Musi ono posiadać polskomyślącą inteligencję, a ta czuć odpowiedzialność za polską wspólnotę i jej przyszłość, za polską kulturę i cywilizację chrześcijańską. Demokracja wymaga humanistycznego wykształcenia, odpowiedniego poziomu dyskusji i sprawnego państwa; jasnego i sprawiedliwego systemu prawnego, poczucia sensu równości obywatelskiej, jednakowego rozumienia abstrakcyjnych pojęć, lojalności popartej poczuciem sensu bycia we wspólnocie, poświęcenia itd. Czy z czymś takim mamy do czynienia w obecnej Polsce? Nie! Polskie państwo wymaga przede wszystkim zdecydowanych gruntownych reform – niemal we wszystkich dziedzinach. Natomiast sposób walki o demokrację w Polsce przypomina z jednej strony pajdokrację, a z drugiej – targowicę. Rząd Beaty Szydło jest pierwszym od 70 lat rządem, który Polaków i państwo traktuje poważnie.

Ale to nie koniec. Rozwijające się państwo musi posiadać odpowiednie plany. Musi wiedzieć do czego zmierza i to samo muszą wiedzieć jego obywatele. Czy polskie państwo realizuje taki plan? Niestety, takich działań nie widać. Impet reformatorski został zatrzymany przez odmowę podpisu dwóch ustaw prawnych przez Prezydenta (czekamy na ich nowelizację). Hasło: Konstytucja nie dla elit lecz dla ludu, wygląda super demokratycznie, ale jaki ma ona związek z sytuacją międzynarodową? W świetle rozwoju ostatnich wydarzeń przypomina działania Unii Wolności i ma charakter wręcz zabawowy.

Takich działań nie widać też ze strony rządu. Społeczeństwo powinno się cieszyć skutecznością fiskusa, czy brakiem dziury budżetowej, ale musi znać sens swojej pracy dla dobra wspólnego. Cisza w tak podstawowej sprawie wygląda na kupowanie uciekającego czasu. Polska, podobnie jak robią to Niemcy, musi mieć swoje plany na każdą ewentualność. Szczegółowa lektura „Utopii Europejskiej. Kryzys integracji i polska inicjatywa naprawy” (Biały Kruk, Kraków 2017) być może zapłodni do dalszych prac w tym względzie i nastawi optymistycznie polskie społeczeństwo. Trójmorze, to niezwykle ambitne i wymagające przedsięwzięcie. Ale czy ta praca zostanie doceniona przez Rząd i Prezydenta?
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Goral Supreme

28-08-2017 [12:53] - Goral Supreme | Link:

..."hierarchizacja państw w Europie"..
Super ,ze to pan przypomina..Suweren i wasale...tak bylo od momentu jak Jagielonska linia wymarla..
Z perspektywy historycznej pamietamy jak Germanie probowali zwasalizowac Polake od 9 wieku...
Reszta analiz jak zwykle bezbledna..Powtorze za panrm,ze trzeba przejac inicjatywe i skonczyc z inercja i biernoscia w polityce zagranicznej,,,Zdarzyla sie doskonala okazja..Francja sama wystawila siebie na retorsje...Zadany bol powinien byc zaskakujacy i bolesny..Jak poczuje to inni zrozumieja ,ze nie ma dymu bez ognia..
Posel Pawlowicz z PIS  rozumie zasady tej gry...Pzdr

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

28-08-2017 [15:23] - Ryszard Surmacz | Link:

@ Goral Supreme
Polska stoi polityką zagraniczną, tak samo, jak Niemcy. A polityka zagraniczna, to ciągłość elit, kultury, państwa i siły. Niemcy utrzymali swoją, my, niestety, ciągłości nie zachowaliśmy. I tu mają wyraźna przewagę nad nami. Niwelacja tej przewagi wymaga poparcia całego polskiego narodu i zgodnego współdziałania w jednym kierunku. Stąd tak potrzebne jasne i ogólnodostępne plany polskiego państwa na przyszłość, które pozwalają skracać drogę, mobilizować energię i neutralizować np. totalną opozycję. Założę się, że poseł Budka ma portret Macrona w domu i codziennie rano porównuje go z sobą. Dzięki i pozdrawiam

Obrazek użytkownika Goral Supreme

28-08-2017 [17:50] - Goral Supreme | Link:

Pelna zgoda.Tylko trzeba o tym przypomniec Prezydentowi.
Ten caly Budka to tepy idiota,bez zadnego konstruktywnego programu zyciowego,zaden ideolog..Budzi sie rano aby zobaczyc sie w lustrze. Skrobie ten swoj tepy ,swinski ryj myslac co bedzie dzisiaj robic i jak zachlac morde na czyjs rachunek.
Pilsudski kiedys mial swietny pomysl na takich  z ta Bereza Kartuska..
Ten buc Budka to pierwszy klient do resocjalizacji..Pzdr.

Obrazek użytkownika Goral Supreme

28-08-2017 [18:05] - Goral Supreme | Link:

..." to ciągłość elit, kultury, państwa i siły. Niemcy utrzymali swoją,"...
Tutaj sie z toba nie zgodze.Niemcy (ich zachodnia czesc) probowala stworzyc wlasne po przegranej wojnie..Udawalo sie im to do lat 70-tych..
Pozniej "tworzenie" niemieckich "elit" przejely Niemiecko-swiatowe kartele chemiczno-farmakologiczne,samochodowe i przemyslowe jak np.Bayern,BASF,Hoechst czy Krupp..Kohla sworzyly powyzsze dla swoich potrzeb i nteresow.
Kohl stworzyl Merkel ( to Bayer za pomoca Kohla zrobil ja Kanclerzem"
Niemieckie Kartele podprzadkowaly sobie panstwo Niemieckie i Niemcow do realizowania wlsnych celow.
Goraco polecam ten link :https://www.youtube.com/watch?...
Uprzedzam...bardzo mocny..

Polecam