Narastająca nienawiść w Sekcie Białej Róży

Andrzej Duda nie był i nie jest moim Prezydentem (bo to próżne deklaracje), więc nie mam wielkiego dyskomfortu po zawetowaniu przez niego dwóch ustaw reformujących wymiar sprawiedliwości. Popierałem działania Prezydenta RP do tej pory, ponieważ były one zgodne z kierunkiem zmian, jakie dwa lata temu zaproponował obóz Zjednoczonej Prawicy, zmian, które mają doprowadzić do naprawy państwa i zerwania z systemem, który został powołany do życia po 1989 roku. Zablokowanie postępującej degrengolady mającej miejsce w środowisku sędziowskim było i jest ważnym elementem tego procesu. Dziś został on zatrzymany, ale nie przerwany. O tym, co będzie dalej,  dowiemy się w najbliższych tygodniach, więc nie ma sensu już teraz snuć domysłów, lamentować, oskarżać PAD o zdradę matki partii i jej wyborców, choć trzeba mówić głośno o tym, co naprawdę się stało. I o tym, jakie mogą być skutki społeczne ostatnich wydarzeń, które ja nazywam, po polsku, wielkim oszustwem społecznym, wielkim kłamstwem, które popłynęło w świat, a w ludziach wyzwoliło ich najgorsze emocje. Emocje, w których wezwanie do mordu głowy państwa umieszczone w sieci, oburzyło jedynie prawą stronę Internetu.

Prezydent wykonał dziś niezrozumiały dla wielu symboliczny gest i wyciągnął rękę do białej róży, tak jakby sądził, że ona jest rzeczywiście symbolem niewinności. Wierzę nadal, że zdaje sobie sprawę z tego. że i dla niego, i dla Polski jako państwa, opozycja uliczna jest wrogiem  śmiertelnym, który jeśli wygra, to nie tylko spowoduje, że będzie tak jak było, ale doprowadzi do tego, że będzie jeszcze znacznie gorzej niż było. Bo to zapowiadają dziś jej liderzy, a  uczuciem dominującym po tamtej stronie jest czysta nienawiść, prawdziwe zło, przybrane we flagi narodowe, z którego wydobywają się okrzyki o wolności i demokracji, a my wszyscy widzimy, że to jest teatr pogardy, dla każdego, kto nie jest z nimi. O tym nie piszą gazety, nie pokazuje tego TVP, ale w dużych miastach Polski elektorat Prawa i Sprawiedliwości jest najzwyczajniej zastraszany w swoich miejscach pracy, szczególnie w urzędach i na wyższych uczeniach, w dużych korporacjach. Słucham ludzi, wiem co mówią, nie są to pojedyncze przypadki, tylko gwałtownie rosnąca fala nienawiści, gdzie otwarcie mówi się, że wszyscy z PiS powinni wisieć. Nie dalej jak dziś sam to usłyszałem, że moje miejsce jest na drzewie. Nie ma mowy o jakiejkolwiek wymianie zdań, sporze na argumenty. Wiedza po drugiej stronie jest taka (śmiem twierdzić, powszechna), że PiS chce zabrać Polakom wolność i wprowadzić dyktaturę na wzór tej komunistycznej.

Taki jest finał wielkiego oszustwa, jakiemu uległa niemała cześć naszego społeczeństwa. Udało się to dzięki zaangażowaniu w ostatnie „protesty” zaledwie kilku, może kilkunastu milionów dolarów i wykorzystaniu zmasowanego ataku opozycji parlamentarnej i jej aktywnych wyborców na rząd Prawa i Sprawiedliwości. Takie zdarzenia jednak, i takie wezwania jak „qrwa wetuj!”, można jednak przeżyć i zbyć jej nawet słowami, że to święte prawo opozycji. Ale nie da się przejść do porządku dziennego nad wygenerowanym - manipulacją i oszustwem - złem, jakie zalęgło się w głowach ludzi, którzy żądają od ulicznych liderów anihilacji przeciwnika politycznego. Prezydent Andrzej Duda musi o tym wiedzieć, wiedzą o tym także liderzy Prawa i Sprawiedliwości oraz opętani chęcią zemsty przywódcy PO i .N. Wie o tym również doskonale zagranica, która po raz kolejny rozgrywa Polskę. Nie lewą czy prawą stronę, tylko właśnie Polskę. Najsmutniejsze jest to, że w tym rozgrywaniu biorą aktywny udział polscy politycy. Jak rozładują nastrój wendetty?

Nie jest jednak na szczęście tak źle jak by wynikało z tego, co zostało już tu powiedziane. Wyłożone explicite, bez niedomówień – głównym zagrożeniem jest  nienawiść. Możliwe są rożne scenariusze na przyszłość, a przyczyny decyzji Prezydenta mogą mieć inne źródło niż się powszechnie sądzi. Znamienne jest jednak, że Andrzej Duda nie rozmawiał z Polakami. Rozmawiał z filozofami, socjologami. prawnikami i politykami. Nazwisk tych ludzi nie znamy. Gdyby rozmawiał ze  zwykłymi Polakami, z tą milczącą większością, która nie dała się sprowokować do organizacji wielkich kontrmanifestacji, usłyszałby: Panie Prezydencie! Proszę o 3xpodpis! Postąpił inaczej, a w zamian, od białej róży, symbolu „niewinności” usłyszał: „Złamaliśmy Adriana. W razie potrzeby złamiemy go ponownie. Koniec PiS coraz bliżej. Strategia "ulicy i zagranicy" okazała się skuteczna.” Tak napisał dziś na Twitterze dawny lider KPN, a ostatnio członek Zarządu Głównego KOD, Krzysztof Król. Jasno i krótko, jak traktowana jest głowa państwa przez Sektę Białej Róży. Premier Beatę Szydło, już po rozmowach w Belwederze,  witały dziś okrzyki: Zdrajcy!, Zdrajcy! Nie rozumiem więc, jak uznany publicysta, były „niepokorny”, może witać decyzję Andrzeja Dudy słowem: Brawo! A z jakiego to powodu? 

Naprawdę, nie jest wcale tak niepokojąca sama zwłoka, będąca  skutkiem wet Prezydenta, ale to narastające z godziny na godzinę przekonanie opozycji ulicznej, że tylko krok dzieli ją od przewrotu politycznego w Polsce. Nie wiem, z którymi socjologami rozmawiał Pan Prezydent, a kto doradza Schetynie, Petru czy Frasyniukowi, ale wahadło, nie tylko to polityczne,  ma to do siebie, że nie da się go na długo zatrzymać w pozycji wygodnej dla jednej strony. Przez długi czas, pomimo wielu prób wprowadzenia go w gwałtowny ruch przez opozycję, stało ono prawie w miejscu. Był spokój. Teraz Sekta Białej Róży tryumfuje, bo jest wychylone w stronę tych, którzy chcą zdelegalizować PiS, mało tego, żądają wykluczenia wyborców tej partii z życia społecznego. Miejmy przynajmniej tego świadomość. Ale za moment, to wahadło - ta milcząca dziś większość, rozczarowana decyzją Prezydenta – może wychylić się w drugą stronę. Każda grupa społeczna ma jednak swój  próg wytrzymałości, także wyborcy prawicy. Tak Prezydent, jak i cały, szeroko rozumiany obóz patriotyczny, muszą wziąć pod uwagę fakt, że owa milcząca większość głosowała dwa lata temu za głęboką naprawą państwa. Ma się zabrać Sejm, być może będzie dymisja rządu, być może będą nowe wybory, być może, być może....  Oczekiwałbym, tak jak pewnie wiele osób, zabrania głosu przez lidera partii rządzącej Jarosława Kaczyńskiego, który – bądźcie pewni – był przygotowany także na taki wariant rozwoju wydarzeń w Polsce.      

 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika xena2012

25-07-2017 [08:19] - xena2012 | Link:

Ale dlaczego kurczowo trzymamy się myśli,że wczorajszym demonstrantom chodzi tylko o zawetowanie trzeciej reformy? Przecież oni nawet nie kryją że nie o reformę sadownictwa tu chodzi tylko o władzę.Opozycja nie chce czekac do wyborów ,przebiera niecierpliwie nogami i żąda,żąda,żąda....Gdyby to była nawet inna reforma tez by zaangażowano wszelkie siły do organizacji protestów.Nikogo  z tych obrońców demokracji nie obchodzi że położenie na łopatki reformy o ustroju sadów powszechnych (co było powodem wczorajszej demonstracj) uderzy w tych którzy latami dowsciagali się sprawiedliwości,którym sądy odebrały wszystko i zniszczyły życie teraz stoją w tym samym miejscu bez nadziei na zmiany.Pan prezydent raczył ,,przekonsultować'' się tylko z panią Romaszewską i panią Gersdorf.Po objęciu urzędu prezydent miał łączność z narodem na Twitterze,poważnie o polskich sprawach a nieraz żartobliwie ,teraz ten naród stał się balastem.Mam wrażenie że i PiS to też teraz balast,który Pałac Prezydencki wolałby odrzucić. 

Obrazek użytkownika Roz Sądek

25-07-2017 [09:22] - Roz Sądek | Link:

"Każda grupa społeczna ma jednak swój  próg wytrzymałości, także wyborcy prawicy".
Wydaje mi się, że pokładanie nadziei w "progu wytrzymałości" tych, którzy mogliby położyć tamę, albo kres temu co się na ulicach dzieje jest płonne. Protestujący już stracili, tracą, lub będą tracić, więc to ich sprawa być, albo nie być. Reszta kraju jest niesłychanie bierna, co widać nawet w telewizyjnych migawkach. Ludzie boją się swojego cienia, nie dlatego, że nie mają cywilnej odwagi, ale w 50% im się po ludzku nie chce, a pozostałe 50% uważa, że nie jest najgorzej. Skoro karkówkę można w promocji kupić już po 6zł, a wiertarkę za 35, to po co pchać się na barykady. Ocena jest przejaskrawiona, ale tylko nieco. Wielu ludzi nie rozumie co się dzieje i jak np. reforma sądownictwa przekłada się na na ich codzienność NIKT im (nam) tego nie wytłumaczył, a teraz to chyba za późno. Jest jeszcze kwestia telewizji publicznej. Porażka, - prywatne telewizje na swoich dziesiątkach kanałów biją w bęben 24 godz na dobę, a nasza dobroduszna TVP leci wg ramówki. Zero propagandy i grzeczniuchno i parytety. Włączam wczoraj "W tyle wizji" a tam dalej Ziemkiewicz(!?). Jak nie wezmą natychmiast Maxa Kolonki, to będzie niestety jak jest.
 

Obrazek użytkownika xena2012

25-07-2017 [10:48] - xena2012 | Link:

,,Reszta kraju jest niesłychanie bierna''   .Tak ,to prawda.Ale w takim razie należy sie przypatrzyć dlaczego część tych biernych tak nagle wyszło na ulice? Dlaczego nie żałowali gardeł do wrzasków ,rak do niesienia chamskich transparentów,a wreszcie czasu? Chyba nikt nie uwierzy ze za darmo robili z siebie kretynów leżąc na ziemi i waląc nogami w barierki?. Bo teraz te protesty wcale nie są spontaniczne ale nieźle opłacane.To nie tylko świece i róże,banery,światło i nagłośnienie ale i pieniądze do ręki.Ktoś na to wyasygnował fundusze i to niemałe.Dziś spontan nie jest w modzie.