O rudzkich cystersach raz jeszcze

Moja przygoda z cystersami na Górnym Śląsku trwała pięć lat i zakończyła się nieodwołalnie. Co miałam sprzedać z książek, to sprzedałam/rozdałam, reszta miała się rozejść poprzez parafie z kręgu dawnych wsi cysterskich, ale się nie rozeszła, bo nikt o to nie zadbał, a mój proboszcz - współinicjator akcji wydania książki - został przeniesiony na parafię w bardziej bezpieczne miejsce, czyli na tzw. polski Śląsk, gdzie już nie będzie przeszkadzał w kultywowaniu śląskich tradycji wywiedzionych z kultury niemieckiej.
W opactwie w Rudach (i innych miejscach diecezji gliwickiej) goszczą wystawy przygotowane w niemieckich muzeach i innych ośrodkach, dla mojej wystawy o kapliczkach miejsca zabrakło, więc wylądowała ostatecznie w archiwum w Raciborzu. Po dwóch latach prób przekonywania na różnych poziomach doszłam do wniosku, że (zgodnie z Ewangelią) należy strzepnąć pył z sandałów. Pytanie zadane lata temu > „czy Ślązacy to Polacy?”[1] – już mnie nie interesuje. To nie mój problem, ja nie mam kłopotów z tożsamością w zależności od tego, gdzie mieszkam, kto rządzi czy kto daje kasę. Jak Ślązacy mają, to już ich sprawa i sami muszą sobie poradzić.

Jednak cystersi z Rud i ich wielkie dzieło nadal mnie fascynuje, dlatego zabrałam się za opracowania starego materiału, który powstał tuż po stanie wojennym, czyli prawie 35 lat temu. Jest to, wykonany przez studentów wg mojego programu i pod moim kierunkiem, zbiór inwentaryzacji budownictwa regionalnego w dolinie Żylicy (Szczyrk, Buczkowice, Rybarzowice). Zawiera ponad 550 ręcznych rysunków, szkiców i inwentaryzacji urbanistycznych i architektonicznych. Udało mi się go uratować przed wywaleniem na makulaturę w drugiej połowie lat 80-tych, kiedy to zlikwidowano zespół, w którym pracowałam, a mnie po raz kolejny próbowano wywalić z uczelni. Nota bene niedawno, przeszukując stare papiery, znalazłam moje podanie o przedłużenie umowy o pracę z odręczną opinią ówczesnego I sekretarza POP PZPR, prof. Michała Rościszewskiego[2], gdzie stwierdza on, iż partia na Wydziale Architektury Pol. Śląskiej na zebraniu ogólnym podjęła decyzję, iż kategorycznie nie zgadza się na moje dalsze zatrudnienie. Cudne! :)
Ale do rzeczy:

–  pierwsza, formalnie wymieniana wzmianka o Szczyrku, z roku 1688, znajduje się w dokumencie fundacyjnym kasztelana krakowskiego Jana Kazimierza Warszyckiego na rzecz klasztoru dominikanów w Krakowie. Ale nie pierwsza wzmianka o całej dolinie Żylicy!
W okresie podziałów dzielnicowych po śmierci Bolesława Krzywoustego Kazimierz Sprawiedliwy, chcąc zjednać sobie księcia raciborskiego Kazimierza Plątonogiego, odstąpił mu w 1179 roku duży obszar Ziemi Krakowskiej. Kasztelania Oświęcimska wraz z całą Żywiecczyzną na kilka wieków dostała się pod panowanie książąt śląskich. Teren doliny Żylicy należał wówczas do wsi Łodygowice (późniejszy Klucz Łodygowicki). Wieś tę książę opolski Władysław podarował klasztorowi cystersów z Rud tym samym dokumentem fundacyjnym, którym wyposażył klasztor rudzki w pozostałe dobra!
Kazimierz Jagiellończyk, kontynuując starania Kazimierza Wielkiego zmierzające do odzyskania ziem śląskich, wykupił w roku 1457 Księstwo Oświęcimsko-Zatorskie i Ziemię Żywiecką. Od tego czasu utrwaliła się historyczna granica pomiędzy Śląskiem a Małopolską, biegnąca w górę Białej, przez grzbiet Skrzycznego i Baraniej Góry aż pod Zwardoń.
Chociaż Łodygowice były własnością cystersów, to jednak tzw. immunitety podatkowe i sądowe należały do władzy książęcej, dlatego o dochody z tych dóbr powstawały liczne zatargi między cystersami a księciem oświęcimskim Janem Scholastykiem. Dopiero kolejny opat, Mikołaj III, uregulował ten problem, nabywając w 1445 roku owe immunitety i prawo do zatrzymania wszelkich dochodów. W 1474 roku kolejny opat, Piotr III, sprzedał ostatecznie Łodygowice Piotrowi Komorowskiemu, a za uzyskane środki nabył dobra koło Wodzisławia.
W każdym razie w spisie tzw. Klucza Łodygowickiego z roku 1630 wymieniono już mieszkańców Szczyrku i to w niemałej liczbie, bo 152 kmieci. W roku 1631 Klucz Łodygowicki stał się własnością kasztelana krakowskiego, Stanisława Warszyckiego. W roku 1688 został opisany w  dokumencie fundacyjnym jego syna, Jana Kazimierza Warszyckiego na rzecz klasztoru Dominikanów w Krakowie i ta data była długo przyjmowana jako pierwsza wzmianka o Szczyrku[3]. A dowiedziałam się o tym niejako przy okazji badania historii cystersów rudzkich i tak oto badania z początków mojej działalności zawodowej spotkały się z ostatnimi poczynaniami, czyli nie ma przypadków, są tylko znaki!

Cały ten „bałagan”, czyli rysunki na pożółkłych kalkach i arkuszach poszarzałego brystolu, a czasem taniej tektury (przypominam – lata 83-85) pracowicie opisałam, posegregowałam i przekazałam do archiwum państwowego w Bielsku-Białej. Po czym wyciągnęłam moje stare opracowania materiału (które z powodów wyżej wspomnianych nigdy jakoś nie wyszły poza maszynopis) i postanowiłam to po prostu zamienić w książkę. Będzie to charakterystyka osadnictwa i budownictwa tradycyjnego w dolinie Żylicy, oczywiście zawodowa, ale (jak sadzę) ciekawa i dla laików, będą też przykłady (dużo!)  przepięknych, starych obiektów na równie starych, ręcznych rysunkach. 
Tak oto, mam nadzieję, domknę temat cysterskich mnichów z Rud i jednocześnie jakoś zamknę i połączę tamten czas, tuż po stanie wojennym, z chwilą obecną. Muszę to zrobić, bo to nie przypadek, jak widać cystersi byli ze mną już dawno, tylko ja nic o tym nie wiedziałam...
 
PS. Jeszcze jedno - dziesięć lat temu powtórzyłam badania, głównie w formie spisów i fotografii i dziś mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że tamtego świata już po prostu nie ma, przepadło, przebudowane, znikło - więc będzie to jedyne tego typu opracowanie dla tego terenu.
 

[1] http://eska.salon24.pl/275015,czy-slazacy-to-polacy [2] http://eska.salon24.pl/330170,kto-donosil  [3] por: Gmina Łodygowice, Historia gminy Łodygowice, http://www.lodygowice.pl/nasza-gmina/historia.html
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika zbieracz śmieci

24-06-2017 [17:24] - zbieracz śmieci | Link:

Droga Esko ,najczęściej nie zgadzam się z Tobą i chyba być może nigdy poza wyjatkami nie dojdziemy do porozumienia ale jestem jak Ty zafascynowany dziełem jakie zrobili na całym Śląsku Cystersi ,Nie uczy się w szkołach ani na uczelniach jak wielkich rzeczy dokonali w rolnictwie i przemyśle gdy pojawili się na Śląsku którego stolicą był Wrocław a nadania ziemi i akty lokacyjne dawali ostatni Piastowie.Nie uczy się i nie uczyło bo tego nie zrobili komuniści pod światłym przewodnictwem nauki radzieckiej a historia Polski zaczyna się od chwili urodzenia michnika.
Ba gdyby tylko mieli zasługi jakie wymieniłem ale przecież ich klasztory to jeden w jeden klasa"zero" tak na Twoim Śląsku jak i na moim.
Czy reszta autochtonów nazywanych Ślązakami ale nie mniejszość niemiecka ,że to kawał ich własnej historii ,Bóg raczy wiedzieć i przestaną wierzyć w brednie ,że cystersi to Niemcy.
tego też nie wiem ale może ich wnuki zechcą wiedzieć.Może się dowiedzą jak zechcą ,,że na mój kochany Dolny Śląsk sprowadzono ich z Pragi a wśród nich byli zakonnicy z wielu narodów.Trzeba czasu aby usunąć z czerepów to co przez wieki zrobiła propaganda pruska i komuna,może mieszkańcy Głubczyc ,ci zasiedzieli od wieków ,że ich korzenie tkwią w słowiańskim plemieniu które trudniło się z zamiłowaniem łupiestwem sąsiadów ,plemieniu Głupich Głów [bez obrazy].
Życzę Ci abys tkwiła w uporze bo nawet jedno zasiane ziarno da plon.Pozdrowienia .

Obrazek użytkownika eska

24-06-2017 [18:33] - eska | Link:

Tkwię w uporze - niestety, to kosztuje, nie tylko nerwy, ale przede wszystkim pieniądze. Przecież nikt mi za to nie płaci - sprzedaż książek to był jakiś tam niewielki zwrot, więc jak się zablokowało, to zostałam bez kasy. Wystawę też zrobiłam za swoje.
Mam wrażenie, że historia Śląska nikomu nie pasuje, bo wszyscy na ten temat łżą wg uznania i zapotrzebowania.

Obrazek użytkownika zbieracz śmieci

24-06-2017 [19:06] - zbieracz śmieci | Link:

Niestety to prawda i też jest prawdą ,że bierze w tym udział Twój biskup diecezjalny i to po złej stronie .Tam trzeba pasterza znającego historię i nie związanego z regionem dlatego przenosiny Twojego proboszcza mnie nie dziwią jak i brak wsparcia w parafiach.Potomkowie junkrów pruskich którzy dostali ziemię zabraną cystersom nie zapominają ,kawałka ziemi nie odzyskali po byłym enerdówku bo zastrzegli sobie Rosjanie w traktacie zjednoczeniowym ale tutaj to czemu nie ...kombinują jak a łasych na ojro zawsze znajdą...!

Obrazek użytkownika eska

25-06-2017 [02:26] - eska | Link:

Już znaleźli, tak sądzę. Nawet przysłali tu człowieka do pilnowania swoich interesów - ale to temat na zupełnie inną opowieść, nota bene smutną...
 

Obrazek użytkownika Mikołaj Kwibuzda

24-06-2017 [17:25] - Mikołaj Kwibuzda | Link:

Świetnie Panią rozumiem, w swoim czasie też wyobrażałem sobie, że na Górnym Śląsku są środowiska zainteresowane poważnymi - a nie nakierowanymi na podbudowanie doraźnych tez i emocji - regionalnymi badaniami historycznymi... A Szczyrk to dziś, prawdę mówiąc, smutna miejscowość, z wyjazdów narciarskich w latach siedemdziesiątych nie umiem nawet rozpoznać miejsc. No i - przynajmniej parę lat temu - było to miasto opanowane przez mafię nie gorzej niż Gdańsk, nie wiem, czy coś się zmieniło. Ale historię ma ciekawą.

Przed dwoma laty, idąc nad Szczyrkiem przez Beskid Węgierski i Kotarz, zauważyłem przy ścieżce świetnie zachowane kamienie graniczne, miejscami nawet wzmocnione murem układanym z kamieni polnych. Na słupkach były inicjały bodajże T.C., Teschner Cammer. Nie zauważyłem, by ktokolwiek to odnotował, a stare mury graniczne to rzadkie zabytki. Oznacza to przy okazji, że była to właśnie granica przedrozbiorowej Rzeczypospolitej. Nb., gdyby "granica pomiędzy Śląskiem a Małopolską, biegnąca w górę Białej, przez grzbiet Skrzycznego", jak Pani pisze, to Szczyrk byłby na Śląsku. Granica biegła po rzece Białce, dzieląc Bystrą na Śląską i Krakowską, stamtąd przez Klimczok, Karkoszczonkę, Kotarz właśnie, do przełęczy Salmopolskiej, a dalej na Baranią. Szczyrk był więc po stronie krakowskiej, jak Łodygowice.

Z immunitetem też było trochę inaczej, a książę, któremu Kazimierz Sprawiedliwy odpalił Oświęcim i Bytom, na imię miał Mieszko vel Mieszek (dopiero jego syn był Kazimierz). A na monografię osadnictwa w dolinie Żylicy czekam niecierpliwie :) No i zgadzam się, że cystersi to niesamowita organizacja. Jest wśród nich paru sensownych ludzi i dziś, w Jędrzejowie czy Szczyrzycu. A o prof. R. też słyszałem to i owo, ale to nie na forum ;) Aha, i o inkorporacji Księstwa Oświęcimskiego jest dobra monografia Krzysztofa Prokopa.

Obrazek użytkownika eska

24-06-2017 [18:28] - eska | Link:

Oczywiście, że granica szła po górach, a Biała to Białka! Opisuję to dokładniej w książce, tu jest skrót  - no i wyszło jak wyszło:)
Natomiast o Mieszku nie wiedziałam, nie jestem historykiem, korzystam ze źródeł - jak widać niedokładnych, dzięki wielkie!
Co do granic, murów itp. - mam w domu zdjęcia ze starych katastrów z 1845 roku, niestety oryginały zdążyły zaginąć. Przetrwały wojnę, ktoś je znalazł we Wrocławiu nadpalone i przywiózł, sfotografowałam na szybko w latach 80-tych - a teraz nie ma....
O samym Szczyrku dzisiejszym nawet mówić szkoda, dewastacja totalna. 

Obrazek użytkownika Mikołaj Kwibuzda

25-06-2017 [16:55] - Mikołaj Kwibuzda | Link:

A jeszcze przypomniałem sobie w sprawie śląskich cystersów: dwa lata temu ukazała się praca lokalnego historyka-amatora, Pawła Wróblewskiego, Dzieje wsi Siciny. To była grangia Lubiąża, pod Górą. Książkę mogę uczciwie polecić - jest i o cystersach, i o dawnych Ślązakach, i o nowych (Dolno)Ślązakach. Bardzo ciekawa, dobrze napisana.