Państwo Solidarne

I. Wśród powojennych modeli tzw. państwa demokratycznego dominowały:
- państwo paternalistyczne (PP) o demokracji reglamentowanej (tzw. demoludy)
- państwo opiekuńcze (PO) o demokracji przedstawicielskiej (Europa)
- państwo liberalne (PL) o demokracji spolaryzowanej (USA).
Modele te opierały się na założeniu powszechności dobrobytu, deklarowanym nieopresjonowaniu jakiejkolwiek grupy obywateli i w miarę równych prawach dla wszystkich; ich wykładnią sprawczą były (i są) partie polityczne.
Pierwotne różnice między PP, PO i PL – takie jak rządy w zasadzie autorytarne (PP) czy w różnym stopniu niwelujące różnice społeczne – uległy, wraz z wprowadzanymi wolnościami obywatelskimi, zadziwiającemu zatarciu, które sprowadziło się do następującego stanu:
rządzą elity polityczne, które wiedzą lepiej (jak w platońskiej koncepcji państwa!), co potrzeba obywatelowi – ma on jedynie co jakiś czas okazję przeprowadzić ich „wymianę”, choć i po niej obowiązany jest do posłuszeństwa w wypełnianiu nakazów władzy (u nas np. dot. to karykatury referendalnej).
 
Ponieważ jednak wszelkie wspomniane mimochodem „wolności obywatelskie” podlegają de facto państwowemu (co jest ukrytym eufemizmem, gdyż w zasadzie partyjnemu) monopolowi przemocy (widzimy to np. w skutecznym nacisku rządu niemieckiego na media – bądź takiemu też, bezpośrednio na obywateli, w Szwecji) stan ten wywołuje frustracje tych milionów osób, które w swej większości nie są członkami różnych uprzywilejowanych lobbies (prawnicy, lekarze – ale też np. górnicy) – nie mówiąc już o grupach wpływu politycznego czy ekonomicznego  (powiela się to w samorządach).
 
Sytuację – w skali całej cywilizacji zachodniej – określić można zatem Demokracją Pozorną (DP), w której to ogromne masy ludzkie pozbawione są realnego wpływu na swój los zbiorowy. Czy można w tych okolicznościach zaproponować nowatorski model państwa?
Jak mówi popularna anegdota – proponować można, władza rozpatrzy i zdecyduje…
 
II. Stąd jednak tylko krok do Państwa Solidarnego (PS) – bo o taki model tu chodzi; kto bowiem sprawuje władzę w DP? Władzę sprawuje zapis konstytucyjny o kadencyjności! W czasie kadencji piastujący ją z wyboru pomazańcy są na swoistym dożywociu – i to jest pierwszy element do wymiany – wprowadzenie instytucji odwołania w ramach pośredniego systemu wyborczego (wielostopniowego); system taki pozwoliłby uniknąć powtarzającej się permanentnie sytuacji, w której partie polityczne nie stawiają sobie pytania, czy ich program jest rozsądny, lecz czy jest atrakcyjny przedwyborczo - i oznaczałby koniec partyjniactwa. Kolejne, to przywrócenie (patrz choćby demokracja ateńska):
- bezwzględnego władztwa referendum
- kontroli społecznej (np. ławnicy sądowi)
a także wprowadzenie:
- zakazu łączenia funkcji (np. poseł-minister)
- antykastowości (np. wymagalna niezgoda – a nie zgoda – na operację medyczną)
- odpowiedzialności osobistej osób publicznych (w tym urzędników i pracowników mediów)
- emerytury socjalnej jako jedynej w systemie państwowym (patrz odpowiedzialność osobista)
- likwidacji ubezpieczeń społecznych z jednoczesnym wprowadzeniem „zdrowotnego konta osobistego” (jak słynne sto milionów Wałęsy) dla każdego narodzonego obywatela. 
 
Zapewne lista powyższa nie wyczerpuje potrzeb (choć nie należy jej rozdymać), konstruuje jednak naczelną zasadę PS: maksimum odpowiedzialności osobistej przy zapewnieniu minimum solidarności społecznej (to minimum widzimy często przy rozmaitych zbiórkach ad hoc) – ale solidarności bezwzględnej. Nikt nie może być pozostawiony w potrzebie, ale też nikt nie może przestać liczyć na siebie (w ostateczności otrzyma podstawowe wsparcie). Zasada ta musi być jednocześnie bezwyjątkowa, tj. dotyczyć każdego (wyklucza zatem nepotyzm, kolesiostwo, kastowość).
 
III. Aby osiągnąć te założenia należy oczywiście zmienić literę prawa; zanim dojdziemy do narzucającego się hasła: Nowa Konstytucja – kilka słów o dotychczasowych praktykach w tym względzie. Pisanie konstytucji odbywało się w historii albo doraźnie (francuska, polskie nowele z 1989 r.) albo etapowo (poprawki amerykańskie), ale zawsze w określonych warunkach społ.-politycznych.
Tymczasem chodzi nam o tekst… ponadczasowy (nie bójmy się tego określenia), wyznaczający zakres norm ogólnych: taki znajduje np. odzwierciedlenie w tzw. prawie naturalnym. Pomysł ten odrzuca posługiwanie się Literą Prawa, tym źródłem interesów grupowych („ustawowego bezprawia”).
Zapis opierać się powinien na prymacie etyki nad „wykładnią”, czego przykładem jest choćby lista Uczynków Miłosierdzia – trudno (i byłoby to zbędne) je „oparagrafować”, gdyż stanowią jedynie wskazówkę dla czynów.
Zatem Nowa Konstytucja winna właśnie być taką wskazówką – a nie „nadzbiorem” zakazów/nakazów i norm stricte prawnych: kodeksy i prawa szczegółowe musiałyby za to uwzględniać jej przesłanie (oczywista w tej sytuacji stałaby się rola Trybunału Konstytucyjnego).
 
IV. Model państwa solidarnego jest w tym zamyśle modelem redukującym: nadwładzę partii i niektórych grup społecznych (i ich emanacji prawnych) ale także rozbuchaną administrację dobrami materialnymi i uprawnieniami; model ten jednocześnie uprzedmiotawia kontrolę społeczną i nie ogranicza wolności osobistej, w tym prawa do minimum egzystencji.
 
Uczynienie z dyskusji nad nową konstytucją - dyskusji nad Modelem Państwa (np. proponowanym tu modelem PS) będzie wskaźnikiem intencji obecnych władz.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jabe

16-06-2017 [12:35] - Jabe | Link:

Trudno tę burzę myśli skomentować. No ale spróbujmy.

Czy można państwo opiekuńcze oddzielić od państwa paternalistycznego? Jak państwo ma się opiekować, nie narzucając arbitralnie drobiazgowych norm? Moim zdaniem, różnica między paternalizmem a opiekuńczością dotyczy w gruncie rzeczy tylko sposobu wyboru (lub braku wyboru) władzy. Co do państwa liberalnego, nie mam pojęcia, co to jest ta „demokracja spolaryzowana”.

O co chodzi w tym państwie solidarnym? Nie będzie się liczyła litera prawa, tylko arbitralnie rozumiana etyka czy prawo naturalne. Czyli grupy u władzy, bądź mające na nią wpływ, będą mogły ad hoc się powoływać na wydumane normy dla obrony swoich interesów. Czyli więcej tego samego.

Zatem Nowa Konstytucja winna właśnie być taką wskazówką – Teraz mamy konstytucję pełną wskazówek – deklaracji, które mogą być brane pod uwagę, ale nie muszą. Róbta co chceta! Czyli więcej tego samego. Konstytucja powinna regulować działanie mechanizmu państwowego i wyznaczać jego granice dla obrony wolności obywatela. Tyle. Nie żadne deklaracje – wskazówki.

No ale jest w Pańskim tekście trochę konkretów. Rozprawmy się z nimi:

bezwzględne władztwo referendum – Nie ważne, kto głosuje, ważne, kto głosy liczy. W przypadku referendum dodatkowo ważne jest, kto pisze pytania. Jeśli do tego dodać propagandę, wychodzi na to, że referendum jest tylko po to, by decyzje władzy legitymizować i by lud brał na siebie odpowiedzialność. Wystarczy przyjrzeć się dotychczasowym referendom. Referendum – tylko odwoławcze, bez progu ważności.

ławnicy sądowi – Jestem za przywróceniem sędziów przysięgłych, a także sędziów pokoju.

zakaz łączenia funkcji – Generalnie tak.

antykastowość – O co chodzi?

odpowiedzialność osobista urzędników – Zgoda!

emerytura socjalna – Zapomoga dla starców? Od tego chyba nie uciekniemy. Obecny system emerytalny musi się zawalić.

zdrowotne konto osobiste – Cóż to za zwierz?

Obrazek użytkownika damascen

16-06-2017 [13:38] - damascen | Link:

Uff... odpowiadam na zadane pytania:
- d.spolaryzowana: dwie partie realizują interesy dwóch grup wpływu; wyborcę zastępuje telewizor
- prymat etyki nad prawem stanowionym jest odwrotnością stanu obecnego
- referendum oczywiście z progiem (1/3?) ważności (ale bez progu frekwencji!); "odwoławcze" załatwia propozycja wyborów pośrednich
- "antykastowość" odwraca sytuację obecną, gdy kasty są sędziami we własnych sprawach: zatem chodzi o a. prawnie zawarowaną
- minimum emerytalne wprowadziły Kanada i Finlandia i postulują inne kraje
- 100 milionów oczywiście jako przykład: chodzi o dożywotni bon na usługi medyczne; bon miałby być nieodstępowalny;  losowość nieszczęść chorobowych to vis maior (jak totolotek), więc jedni go "wykorzystają", inni nie - to, co ponadto, już z własnej kieszeni (losowość); obliczenia wysokości są probablistyczne, ale łatwe do oszacowania; póki co, budżet wypłaca corocznie grubo ponad 50 mld na ten cel, a końca żądań nie widać. Generalnie chodzi o rozsądne minimum, tak jak w przypadku emerytury socjalnej - obecnie na waloryzacjach korzystają bogatsi, a obowiązkiem każdego jest myśleć o własnej przyszłości a nie liczyć (i żądać) podwyżek od państwa ("opiekuńczego").
Państwo Solidarne jest w zasadzie solidarnym w nieszczęściu - nie ma na celu wspomagania obiboków, a już na pewno - futrowania cwaniaków politycznych. Opiera się na odpowiedzialności obywateli i ich uczciwości (moralności). 

pzdr 

Obrazek użytkownika Jabe

16-06-2017 [16:14] - Jabe | Link:

Pan by chciał, żeby jedna partia realizowała interesy dwóch grup, czy żeby dwie – jednej? Polaryzacja nie jest cechą państwa liberalnego (cokolwiek to znaczy), nawet nie jest cechą JOW, bo występuje też w tym kraju. Wyborcom mówi się, jak mają głosować tam, gdzie są wybory. W państwie opiekuńczym tak nie jest?

Prymat etyki nad prawem stanowionym jest hasłem, albo naiwnym, albo wynikłym ze złej woli – chęci róbta co chceta. Konkret jest istotny. Tu go brak.

Jak to referendum z progiem 1/3 ważności ale bez progu frekwencji? Nie rozumiem. Zapomniałem Pana spytać, co to są wybory pośrednie. Mamy głosować na elektorów, którzy wybiorą posłów?

Do tej mglistej antykastowości podał Pan dla mnie niezrozumiały przykład: np. wymagalna niezgoda – a nie zgoda – na operację medyczną.

Czyli obywatel dostawałby „zdrowotne konto osobiste” z pulą pieniędzy. Jeśli byłby zdrów, mógłby sobie fundować operacje plastyczne, a ktoś urodzony kaleką umarłby z głodu po kilkunastu latach. A ja myślałem, że przymiotnik „solidarny” jest synonimem socjalizmu. Okazuje się, że jest gorzej. Ma być psucie wartości pieniądza (rozdawnictwo), przy jednoczesnym braku nawet deklarowanych zabezpieczeń.

Proszę Pana, solidarni mają być ludzie, nie państwo.

Obrazek użytkownika damascen

17-06-2017 [09:46] - damascen | Link:

Ja oczywiście wiedziałem, na czym polega Pańskie "komentowanie" i odpowiedziałem, by jego cel się nie spełnił, gdyż wywołało by to wrażenie, że nie wiem, co piszę, a piszę przecież nie dla takich jak Pan, którym trzeba wszystko tłumaczyć, bo im telewizor powiedział co innego. Niepotrzebnie się Pan od niego oderwał, to i nie polecam się na przyszłość.
 

Obrazek użytkownika Mikołaj Kwibuzda

17-06-2017 [05:46] - Mikołaj Kwibuzda | Link:

Wszystko to bardzo ładne, ale zakłada permanentną obywatelską racjonalność. Tymczasem głównym problemem współczesnej demokracji jest opanowanie "przestrzeni informacyjnej" przez manipulatorów umiejętnie wywołujących i sterujących emocjami. W takich warunkach naród obywatelski podejmuje mnóstwo błędnych, wręcz samobójczych decyzji. Chwile otrzeźwienia, owszem, zdarzają się - właśnie taką przeżywamy - ale projekt ponadczasowy musi uwzględniać także sytuacje, gdy większość obywateli pożąda ciepłej wody w kranie i świętego spokoju.

Obrazek użytkownika damascen

17-06-2017 [10:24] - damascen | Link:

Oczywiście. Być może powinienem dodać do artykułu objaśnienie. Jego celem jest bowiem zwrócenie uwagi, że gdy zamierza się (i powstaje wiele wstępnych projektów) zafundować nam nową konstytucję - to jakoś nie słychać, dla jakiego państwa ją piszemy? To fundamentalne, gdyż zanosi się na "powtórkę z rozrywki". Tymczasem europejskie państwa opiekuńcze (a takim jest obecnie i Polska) zatracają się w demokracji sterowanej telewizorem; ba! doszło już do tego, że przywódca największej demokratycznej potęgi kontaktuje się z ludnością za pomocą twitów!
Bez zatem jasnej definicji porządkującej państwo nie osiągniemy pożądanej zmiany ustrojowej - można by ją nazwać preambułą (nowej konstytucji), gdyby nie zła praktyka prawa stanowionego, że wszystko jest względne; tymczasem chodzi o bezwzględną nadrzędność takiej idei wobec konkretnych rozwiązań konstytucyjnych (niezbyt wielu) - tak to w zasadzie działało w USA przez trzy stulecia, aż i tej klarownej maszyny prawnej nie opanowali kauzyperdzi (co pokazuje jej nieprzystosowanie do ponowoczesnych wyzwań). Polska ma szansę powtórzyć sukces (oby nie tylko moralny) Konstytucji 3.Maja, ale tylko pod warunkiem zmiany myślenia o takich aktach.
Proponuję tę zmianę. To są generalia, nie szczegóły. 
No i nie zapominajmy, że (generalnie) państwo jest i pozostanie aparatem ucisku! Chodzi o to, by był on (w poszczególnych zapisach ustawowych) zgodny z naturalnym porządkiem.

Dziękuję za refleksję i pozdrawiam

Obrazek użytkownika piko

21-06-2017 [11:38] - piko | Link:

Witam
Prowadzę skromną witrynę związaną ze zmianą konstytucji. Jeżeli można to zamieszczę ten tekst (z podaniem źródła). Co do meritum to później coś napiszę.