Czy Jarosław Kaczyński powinien na mecze chodzić?

Na portalu „TVN24 Fakty” przeczytałem prześmiewczą pod adresem pana Prezesa notkę pt. „Kaczyński nie chodzi na mecze. Piątki nikomu nie przybije” – vide: http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/kaczynski-nie-chodzi-na-mecze-piatki-nikomu-nie-przybije,280926.html, cytuję fragmenty:

Jeżeli będziemy z faktu, że ktoś siedzi obok kogoś - na jakiejś imprezie publicznej - wywodzili wnioski, to za moment ludzie publiczni będą bali się chodzić na mecze, bale i uczestniczyć w spotkaniach - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 były wicepremier, a dziś adwokat Roman Giertych. I podkreślił, że na takiej sytuacji "może zyskać jedynie Jarosław Kaczyński". Giertych odniósł się w ten sposób do działań posłów PiS, którzy pokazali nagranie z jednego z meczów Lechii Gdańsk i Arki Gdynia, na którym wspólnie na trybunach kibicowali premier Donald Tusk i były prezes Sądu Okręgowego w Gdański Ryszard Milewski. Zdaniem Giertycha "jedyną osobą, która może na tym zyskać jest Jarosław Kaczyński", który nie chodzi na bale, na mecze i inne imprezy, i jest otoczony dwunastoma ochroniarzami i jeszcze dorzucił szyderczo, że nikt nie może Kaczyńskiemu piątki przybić, bo on nikomu żadnej piątki z radości nie przybije…”, koniec cytatu.

Rodzi się tedy pytanie, czy z powodów wizerunkowych pan Prezes nie powinien jednak od czasu do czasu się na meczach piłkarskich pokazać?
Pan chyba oszalał! – słyszę głosy polityków PiS-u i publicystów z Gazety Polskiej mówiących z dumą, że Jarosław Kaczyński to mąż stanu, który ma wyłącznie dobro Polski w głowie, zaś w jego duszy i sercu grają wyłącznie wartości wysokie i nasze tradycje chrześcijańsko narodowe, - a nie jakaś tam piłka nożna! Zaś pan Prezes ma w nosie, że się z niego jakiś tam Giertych naśmiewa.

Więc, choć Giertycha nie cierpię muszę mu przyznać trochę racji. Dlaczego? Myślę, że to Państwu wyjaśni ta oto krótka opowieść. Otóż, w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku chodziłem do podstawówki na krakowskich Dębnikach, gdzie także pobierał nauki Robert Gadocha, późniejszy słynny reprezentant Polski grający w niezapomnianej jedenastce kultowego Kazimierza Górskiego, która na Mistrzostwach w RFN i Berlinie Zachodnim zdobyła wicemistrzostwo świata, a cała Polska ze szczęście oszalała. W piłkę grywaliśmy na szkolnym podwórku i już wtedy ujawnił się piłkarski talent Gadochy, który w nauce orłem nie był, a mimo to z powodu swego kunsztu piłkarskiego stał się uwielbianym bożyszczem całej szkoły. A ja już wtenczas zrozumiałem, w czym leży mogłoby się zdawać bagatelna magia futbolu, a także zakorzeniony w polskich duszach stereotyp myślowy, że nielubiący piłki nożnej to gorszy sort Polaków rodzaju męskiego. Bo w naszej szkole tym, którzy w piłkę nie grali i nie interesowali się futbolem nadawano zabójczą ksywkę „laluś”, co takiego delikwenta praktycznie wyłączało z życia szkoły, gdyż „laluś”, choćby był najmądrzejszym prymusem zbierającym wszelkie możliwe nagrody od nauczycieli był przez uczniów bezlitośnie wydrwiwany, co odbierało mu całkowicie mir i poważanie społeczności szkolnej. Powiem więcej. Ten stereotyp myślowy na całe życie zapadł w podświadomość moich i nie tylko moich szkolnych kolegów, a futbol stał się dla nich swoistą świętością. I choć nie twierdzę, że to dobrze, iż popkultura i sport winny dla nas stanowić wzorce intelektualno kulturowe, to jednak prawda jest taka, że discopolo pomogło panu Kwaśniewskiemu zostać prezydentem, a miłość Polaków do futbolu przez osiem lat trzymała Donalda Tuska u władzy.

Więc zaryzykuję tezę, iż ta opowieść skłania do wniosku, że nawet, jeśli Jarosław Kaczyński nie przepada za piłką nożną i nie ma ochoty na mecze chodzić, co ewentualnie mogę zrozumieć, to jednak dla dobra dobrej zmiany w żadnym razie nie powinien się tym szczycić demonstrując swoje przeświadczenie, że nie kręcą go takie banały. Tu dodatkowo przypominam, że Piłkarskie Mistrzostwa Świata odbędą się niedługo przed następnymi wyborami i nie byłoby takie głupie, by z przyczyn czysto wizerunkowych pan Prezes się nie tylko na miesięcznicach pokazywał, lecz równie często wysyłał sygnały, że jest całym sercem nie tylko z ofiarami tragedii smoleńskiej, lecz także z naszą jedenastką narodową.

Bo, co tu dużo gadać. W ogromnej mierze właśnie siła magii futbolu doprowadziła umiejącego ją wykorzystać Donalda Tuska na szczyty politycznej kariery, więc może warto  także od takich spryciarzy nauczyć się czegoś użytecznego w walce politycznej.

A jeśli pan Prezes uważa, że piłka nożna niewiele ma wspólnego z patriotyzmem i narodowymi wartościami, to z tego jakże błędnego przekonania powinna go wyprowadzić moja druga opowieść. Otóż, jak w roku 1952 bezpieka wykańczała naszego Ojca Akowca nasze życie zmieniło się w jeden wielki mroczny koszmar. Bezustanne zgarnianie ojca na przesłuchania, ciągłe rewizje w domu, dokwaterowany ubek, strach, płacz i upokorzenie. Po śmierci ojca matka wpadła w czarną rozpacz, a żeby nas z bratem utrzymać pisała całymi nocami na maszynie i sprzedawała po kolei biżuterię, obrazy, srebrne sztućce, a w końcu jej ukochany fortepian. Nigdy nie widziałem matki uśmiechniętej.

Aż naszedł październik roku 1957. Miałem wtedy 13 lat i pamiętam jak mama przyszła z pracy jakaś odmieniona i oznajmiła, że jedziemy na mecz z Rosją do Chorzowa. Już w rozklekotanym zakładowym autobusie panowała atmosfera jakbyśmy jechali na wojnę. Pamiętam, że po przyjeździe na miejsce spojrzałem w niebo, bo myślałem, iż nadciąga burza. Ale niebo było czyste, a grzmiał Stadion Śląski. W miarę jak zbliżaliśmy się do kultowego kolosa wzmagał się groźny pomruk zdradzonych w Jałcie Polaków, którzy przyjechali na mecz, ale tak naprawdę, by wykrzyczeć i zamanifestować nienawiść do sowieckiego ciemiężcy i zaprzedanej Moskwie komuszej władzy ludowej. Jako mały chłopak nie do końca rozumiałem, co się dzieje. Po odśpiewaniu hymnu narodowego na stadionie zawrzało jak w piekielnym kotle. To nie był doping, lecz desperacki krzyk protestu wydobywający się z tysięcy gardeł, który przypominał huk rozbijających się fal na rozszalałym oceanie. Według mnie to była najgorętsza patriotyczna manifestacja w powojennej historii Polski.

Aż nadszedł ów pamiętny moment, gdy walczący jak lew maleńki Gerard Cieślik strzelił główką zwycięskiego gola Ruskim. Myślałem, że się niebo na nas wali. Blisko sto tysięcy ludzi zawyło ze szczęścia, jakby nad stadionem przetaczała się jakaś gigantyczna burza z piorunami. Ludzie rzucali się sobie w objęcia, płakali z radości, poleciały w górę czapki, kapelusze, marynarki, torebki. Wszyscy krzyczeli niech żyje wolna Polska! Rozbrzmiewały toasty i bimber lał się strumieniami. Wtedy po raz pierwszy zrozumiałem, że nie da się zabić naszej polskiej duszy. Że prawdziwi Polacy nigdy nie ugną karku przed Moskwą. I raptem zobaczyłem, że moja mama się śmieje, że jest po raz pierwszy od wielu lat uszczęśliwiona. Oszalała z radości wzięła mnie w objęcia wrzeszcząc mi do ucha: „Synku mój kochany! Wygraliśmy z Rosją!!! Pomściliśmy tatę!!!”. A ja do grobowej deski nie zapomnę dumy, jaka mnie wtedy rozpierała, że jestem Polakiem...

Tak. Tak. Panie Prezesie. Magia futbolu to ogromna siła. Także polityczna.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki, niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla państwa, w którym żyje)

Post Scriptum
Właśnie zaczyna się finałowy mecz Ligi Mistrzów Real Madryt - Juventus Turyn i każdy może zobaczyć na czym polega magia futbolu.
Post Post Scriptum
Po pierwszej połowie meczu wynik 1 : 1. Ależ piękne widowisko sportowe! Więc ktoś, kto tego piękna nie czuje, to tak, jakby się nigdy nie urodził!!!
Post Post Post Scriptum
Koniec przepięknego meczu. Real gromi Juventus 4 : 1.
Panie Prezesie! Jakby pan oglądał ten mecz to to by Pan wiedział, że po wygranych przez Pana wyborach, teraz opozycja odrabia i zbliża się do remisu. Więc trzeba szybko strzelić trzy bramki: złodziejom, broniącym ich prawnikom i niezweryfikowanym w swoim czasie służbom o komuszym rodowodzie, a wtedy wystarczy dotrwać do końcowego gwizdka i będziemy mieli Polskę naszych marzeń! Sęk jednak w tym, że póki co nie widzę, kto mógłby te bramki strzelić, bo z całym szacunkiem panie Prezesie z uporem maniaka do pierwszej drużyny wystawia Pan prawie samych oldbojów.
Post Post Post Post Scriptum
A na dobranoc wszystkim bez wyjątku Gościom mojego blogu przesyłam modlitwę: https://www.youtube.com/watch?...


 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Lektor

03-06-2017 [23:16] - Lektor | Link:

Oj panie Krzysztofie - co się z panem stało ?!
"em. nauczyciel akademicki, niezawisły bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla państwa, w którym żyje", a właściwie "oddany prawdzie i sprawom ważnym dla państwa"
Pan już tak nisko upadł, że to czy Kaczyński chodzi na mecze jest sprawą ważną dla państwa. No po co pan to robi ? Czy jeżeli nie ma pan porządnego tematu do napisania notki, nie może pan odpocząć i dać nam odpocząć. Przecież my nie żądamy od pana pańskich notek pisanych systematycznie raz czy dwa razy w tygodniu, raczej odwrotnie.
 

Obrazek użytkownika spike

04-06-2017 [00:03] - spike | Link:

Już nie przesadzajmy, Pan Krzysiu jako nieliczny na NB ma talent do pisania, więc niech pisze. Ktoś kiedyś powiedział, że każdy ma nałogi i suma nałogów musi być stała, tak więc jeden nałóg Pana Krzysia odpadł, więc musiał go zastąpić blogowaniem, po tamtym nałogu zostały tylko wspomnienia spisane w książkach, a nam pozostaje podziwiać i krytykować Jego tu twórczość, pomimo wielu powtórzeń z minionych lat :)
Pzdr.

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

04-06-2017 [00:17] - Krzysztof Pasie... | Link:

@Spike

"a nam pozostaje podziwiać i krytykować Jego tu twórczość, pomimo wielu powtórzeń z minionych lat :)..."
--------------------
Ważne, że mam, co wspominać, zaś Pan może tylko paznokcie obgryzać. Więc otworzyłem butelkę wina i Pańskie zdrowie piję: https://www.youtube.com/watch?...
Pzdr.

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

04-06-2017 [10:30] - Krzysztof Pasie... | Link:

@Lektor

"Pan już tak nisko upadł, że to czy Kaczyński chodzi na mecze jest sprawą ważną dla państwa..."
-----------------------
To jest Pański osąd. Ale proszę pamiętać, że w Polsce są ludzie mający odmienne od Pańskiego zdanie, a w dowód, że tak jest zacytuję Panu jeden z komentarzy do tej notki z Salonu24 vide: http://salonowcy.salon24.pl/78..., cytuję:

kolumb855
20
Przefajna notka, dawno nie czytałem tekstu w którym tak bardzo zgadzałbym się z każdym słowem czy nawet przecinkiem.
Gratuluję i pozdrawiam...", koniec cytatu.

Więc proszę z łaski swojej nie marudzić i wypowiadać się wyłącznie we własnym imieniu.

"Czy jeżeli nie ma pan porządnego tematu do napisania notki, nie może pan odpocząć i dać nam odpocząć. Przecież my nie żądamy od pana pańskich notek pisanych systematycznie raz czy dwa razy w tygodniu, raczej odwrotnie..."
---------------------
Jeszcze raz Pana proszę o wypowiadanie się we własnym imieniu, a poza tym pytam. Jeśli moje notki tak Pana mierżą, to po jaką cholerę Pan bez przerwy na mój blog włazi? Pytam, bo to już pachnie sadomasochizmem.

Pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz

Obrazek użytkownika Lektor

04-06-2017 [01:22] - Lektor | Link:

Kochany panie Krzysztofie, jeszcze raz krótko, bo pan chyba już nigdy tego nie zrozumie. Otóż, ja nie neguję tego, że jakaś część czytelników pisze, że pańskie notki są przefajne. Rozumię, że takie komentarze piszą głupki z totalnej opozycji lub polskie lewactwo, kiedy krytykujesz pan PIS lub wogóle piszesz pan cokolwiek na temat PIS-u, źgając  tą partię, manipulując i upierdliwie pod każdym względem ją krytykując.
Jestem, wraz z moimi przyjaciółmi,  czytelnikiem NB (a nie wyłącznie pańskich notek), i  jeśli pańska notka jest dobra, to uważamy, że jest dobra, i odwrotnie.  I nie pieprz pan, że w Polsce są ludzie o odmiennym zdaniu, bo to już każde dziecko wie, szczególnie odmienne zdania mają: totalna opozycja, lewactwo, postkomuna, resortowe dzieci i inne michniki, lisy, obywatele RP, SB, SN itd.
Pisze pan, po co na pański blog włażę. Otóż tak samo jak pan ma prawo pisać głupoty, tak samo ja mam prawo pańskie głupoty komentować. Chodzi o to by pan nie prał mózgów czytelnikom, którzy po przeczytaniu kilku komentarzy zorientują się natychmiast w czym rzecz.
 

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

04-06-2017 [10:40] - Krzysztof Pasie... | Link:

@Lektor

"Kochany panie Krzysztofie, jeszcze raz krótko, bo pan chyba już nigdy tego nie zrozumie. Otóż, ja nie neguję tego, że jakaś część czytelników pisze, że pańskie notki są przefajne. Rozumię, że takie komentarze piszą głupki z totalnej opozycji lub polskie lewactwo..."
---------------------
Drogi Panie Lektorze, myślałem, że chociaż w przypadku tej notki uda mi się uniknąć pisania o "ortodoksyjnych pisowcach". Niestety daje Pan dowód, że jest ich modelowym przykładem. A definicję "ortodoksyjnego pisowca" wielokrotnie już podawałem. Na szczęście "ortodoksyjni pisowcy" to tylko około 5% normalnych pisowców, którzy się tak, jak Pan nie zachowują.

PS. I proszę pamiętać, że piszemy "rozumiem", a nie "rozumię"

Obrazek użytkownika Lektor

04-06-2017 [11:57] - Lektor | Link:

Panie Krzysztofie, jest mi niezmiernie miło, że też jestem ortodoksyjnym pisowcem. Dla mnie to honor mieć taki przydomek, w odróżnieniu od pana, którego nazywamy lewacką łajzą, zacietrzewionym lemingiem, lub po prostu komuchem. Rozumniem, że pan to zrozumniał ?!  A jeśli nie to podpowiadam, że tylko 5% polskiego społeczeństwa potrafi myśleć analitycznie. Nie, nie, pan do nich nie należysz, podobnie jak i cała ta chołota lewacka w Polsce. To zacietrzewione przygłupy lub błazny w obu przypadkach toksyczni dla naszej ojczyzny.  
Pisze pan:  "w przypadku tej notki uda mi się" ....  Panu się jeszcze nic nie udało, i już się nic nie uda, tak samo jak tym palantom z totalnej opozycji. Jak PIS zakończy reformę sądownictwa i repolonizację mediów to pańskimi czytelnikami będą wyłęcznie ci czerwoni.  My ortodoksyjni pisowcy przestaniemy się zajmować odpadami.

Obrazek użytkownika Domasuł

04-06-2017 [02:03] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link:

Panie Krzychu, daj Pan spokoj. Kazda okazje Pan znajdzie, żeby dokopać PiS-owi i to już jest naprawdę zabawne. A szkoda, bo ma Pan potencjal, który Pan trwoni na robote godna Pana ulubionego TVN24.

Nie ma większego fana futbolu ode mnie, ale nigdy nie przyszloby mi do glowy, żeby politykom wypominać, ze nie chodza na mecze. A Pan tak regularnie chodzi, swoja droga?

Co do Ligi Mistrzow to jest to już od dawna przeżarta komercją kicha. Prawdziwy futbol w tej chwili to tzw grass roots, lokalne mecze ligowe i pilka reprezentacyjna. A najwięcej co PiS może zyskac poprzez pilke, jeśli już o tym mówimy, to dobre wyniki druzyny Nawalki. Czyli cos na co nie ma zadnego wpływu, ale i tak będzie utożsamiany z sukcesami (tak to po prostu działa w społeczeństwie). I żadne angażowanie się w to Kaczynskiego nie będzie potrzebne. Tym bardziej ze na meczach widywany jest prezydent, i to w zupelnosci wystarczy.

Obrazek użytkownika Krzysztof Pasierbiewicz

04-06-2017 [10:46] - Krzysztof Pasie... | Link:

@Domasuł

"A najwięcej co PiS może zyskac poprzez pilke, jeśli już o tym mówimy, to dobre wyniki druzyny Nawalki..."
----------------------
O tym właśnie jest moja notka, której intencji Pan nie zrozumiał dlatego, że się już na wstępie zacietrzewił. Jest cudowna wiosna, Zielone Świątki, więc proszę odrobinę wyluzować, a przekona się Pan, że świat jest piękny, zaś ludzie nie tacy źli, jak Pan sądzi.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Domasuł

04-06-2017 [14:35] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link:

Panie Krzysku, jak Pan nie będzie wszystkiego odnosil do PiS-u to będzie dobrze. I z tych ortodoksyjnych pisowcow tez lepiej zrezygnować, bo to nie PiS produkuje tych ludzi. Oni maja konkretne przekonania, które ewentualnie można nazwac prawicowymi. Myli Pan ideologie/swiatopoglad z partia. Bardzo dobrze np udało się Panu określenie "prawicowa polityczna poprawność", które sam zaczalem uzywac.

I tego proszę się trzymać, zamiast wszystko zrzucać na glowe Kaczynskiego i jego partii (która jest tylko i wyłącznie partia polityczna, niczym więcej).

Obrazek użytkownika zbieracz śmieci

04-06-2017 [15:20] - zbieracz śmieci | Link:

Twoja fobia dotycząca braci Kaczyńskich całkowicie zawładnęła twoim umysłem i chyba już nawet ordynator nie da już rady.Teraz fakty dotyczące ich zamiłowania do sportu w którym aktywnie brali udział w szkole a dotyczy piłki ręczne i którą obaj uprawiali a Lech jako bramkarz miał spore sukcesy a Jarosław w polu.
Szczypiorniak to gra gdzie wymagana jest duża szybkość i kondycja u zawodnika ale co najważniejsze to każdy zawodnik musi  myśleć podczas gry ,mieć oczy dookoła głowy aby widzieć nie tylko piłkę ale przeciwników i swoich i wybrać komu najlepiej podać .
To nie kopana gdzie są takie przestoje,że barany mogą się pasać ale szybka gra strategiczna wyrabiająca jak najszybsze i jak najlepsze podejmowanie decyzji i to Jarosław opanował znakomicie i co procentuje po dziś dzień.
Szczypiorniak to gra na granicy brutalności co jak widać przydało się Panu Prezesowi w polityce i nie ma w niej miejsca dla takich metroseksualnych zawodników jakim był Nawałka,Kmiecik i kilku innych co dał krakówek i wisełka!
Co może wiedzieć o męskich sportach taki co chwali się ,że jest byłym narciarzem a z byle oślej łączki nie zjechał inaczej jak pługiem a dla pewności aby i tak za szybko nie zjechać rozpinał kurtkę a tenis uprawiał jak Benny Hill stojąc w miejscu i pyk ,pyk,żałosna postać!

Obrazek użytkownika Domasuł

04-06-2017 [17:42] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link:

Co fakt to fakt. Mimo ze za futbol oddałbym zycie, to atrakcyjność tego sportu lezy w czyms zupełnie innym niż maestria sportowych popisow. Jeśli o to chodzi to nie porownuje się z innymi sportami. Wystarczy obejrzeć dokładnie rozne sporty na olimpiadzie, i co ci sportowcy wyprawiają, żeby fanatycy (do których naleze) pilki nożnej lekko sie zawstydzili. Dlatego wlasnie uważam, ze całkowicie skomercjalizowana i do tego skorumpowana Liga Mistrzow nie jest dla prawdziwych fanow pilki. Nie mowiac juz o tym, ze zachłystywanie się rywalizacja miedzy Barcelona i Realem, albo Bayernem i Borussia jest na poziomie gimbazy. Autentyczne walory pilki sa zupełnie gdzie indziej.

Obrazek użytkownika zbieracz śmieci

04-06-2017 [15:23] - zbieracz śmieci | Link:

PS.Co do wzrostu Prezesa ,przy tobie to Goliat a ty i tak jeszcze mniejszy niż Dawidek!

Obrazek użytkownika angela

04-06-2017 [15:47] - angela | Link:

Podobno,dziad niie wychodzi z lat, tylko ze,  juz umysl nie ten.